Czytasz wypowiedzi znalezione dla zapytania: stare opowiadania





Temat: Prysznic
sioras napisał(a):

fajne stare opowiadanie ;)

Pozdrawiam prawdziwego autora :)
Busiaki :)
Ania


A mnie nie pozdrowisz?? :( szkoda :( smutno mi :(((((

Ja Cie pozdrawiam serdecznie!! :D

-------------
tede

Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: Prysznic
OJ ty to mozesz dostać nawet busiak jak sie odezwiesz na maila albo gg :P
(2551311) :P

Busiaki :P
Ania

| fajne stare opowiadanie ;)

| Pozdrawiam prawdziwego autora :)
| Busiaki :)
| Ania

A mnie nie pozdrowisz?? :( szkoda :( smutno mi :(((((

Ja Cie pozdrawiam serdecznie!! :D

-------------
tede


Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: CZY AMERYKA ZOSTALA ODKRYTA ?!


W tytule watku postawilem dramatyczne pytanie: "Czy Ameryka zostala
odkryta?!"
Ja tego nie wiem. Nigdy nie bylem w Ameryce i skad mam wiedziec ze ona
istnieje ?!


czytalem kiedys takie opowidanie "American dream" juz nie pamietam kto je
napisal.
ale bylo tam cos takiego, ze wlasnie ten amerykanski sen odbywa sie naprawde
:)
to dosc stare opowiadanie  (na dlugo przed Matrixem).
Wiec Ameryka to tylko wielkie hale ze spiacymi, ktorym wrzuca sie do mozgu
odpowiednie wspomnienia :P

pozdr

Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: Co z Wylatowem 2005?
~ *sam* dnia 2005-06-21 11:16 pisze ~


Owe niedawno poszerzone strony "aliens_pl.htm", zawierajace naukowe
interpretacje zdjec UFOnautow nurkujacych do podziemi


   No, wreszcie ktoś odlalazł moje ulubione dowody rzeczowe:

  o http://god.lecktronix.net/ufo/kwiatkowski_maiami.jpg - słynny UFOnauta
    w adidasach. Komentarz pana Pająka:

  o http://god.lecktronix.net/ufo/ufol.jpg - komentarz dra P.: "Niezależnie
    od pięknej osóbki fotografowanej w swoim pokoju, powyższe zdjęcie uchwyciło
    także *całą bandę UFOnautów* ukrywających się przed wzrokiem ludzi w tzw.
    "stanie migotania telekinetycznego". Zarysy owych UFOnautów zdradza bardzo
    subtelne tzw. "jarzenie pochłaniania"

  o http://god.lecktronix.net/ufo/miniufonaut.jpg - "To właśnie tacy miniaturowi
    UFOnauci stanowią owo "ziarenko prawdy" ze starych opowiadań ludowych o
    "krasnoludkach", 'lichach', 'diablikach', 'chochlikach', oraz innych
    karłowatych istotach 'nadprzyrodzonych'".

Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: Ortografia...i nie tylko

Joanna Marta <ger@kki.net.pl w artykule news:8t3gq3$91m$1@news.tpi.pl
pisze...

Na pleśniawkę to co by?


[duży ciach]

Na Wielką Pleśniawkę, a cóż to Joasiu było? Bo mi przypominało takie stare
opowiadanie Zajdla ;-) To obserwowanie SA i ONE i przemieszczenia pomiędzy
ośrodkami.

Radek MWZ Peace III dzień 28

PS. To musi być jakaś zaraza, ja się już boję pisać na priva do kogokolwiek.

Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: Ortografia...i nie tylko

Radek Teklak napisał(a) w wiadomości:
<8t3kp9$b8@aquarius.webcorp.com.pl...

Na Wielką Pleśniawkę, a cóż to Joasiu było? Bo mi przypominało takie stare
opowiadanie Zajdla ;-) To obserwowanie SA i ONE i przemieszczenia pomiędzy
ośrodkami.


Jak zauważyłeś zapewne...Ja gupia jestem...
Opowiadania nie znam...
I kwestia czy aby jest to pleśniawka...też nie rozstrzygnięta...
To ja się wstrzymam...

Radek MWZ Peace III dzień 28


Wylazłam rano z łazienki...i sobie pomyślałam...trzeba lecieć do sklepu...
papierosy się skończyły....
i sobie pomyślałam...Radkowi na 30 dzień nie zapomnieć gratulować...
I _teraz_ sobie pomyślałam...a tam, czekać nie ma co...

Radku, ogromne gratulacje i wyrazy....różne...ale najwięcej to uznania..:)

PS. To musi być jakaś zaraza, ja się już boję pisać na priva do


kogokolwiek.

Szczerze mówiąc...ja też...
Jeszcze raz przepraszam

Joanna

Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: jak von Mises rozprawia sie z mitem tzw DZIKIEGO KAPITALIZMU
"Ma się rozumieć - z naszego punktu widzenia - standard ZYCIA robotników był
nieskończenie niski; warunki życia w czasie wczesnego kapitalizmu były
absolutnie przerażające, ale nie dlatego, że rozwijający się kapitalistyczny
przemysł wyrządzał krzywdę robotnikom. Ludzie wynajęci do pracy w fabrykach
JUZ PRZEDTEM WEGETOWALI na poziomie faktycznie NIE DO zniesienia dla
człowieka.

Sławne stare opowiadania, powtarzane setki razy, że fabryki zatrudniały
kobiety i dzieci, żyjące wcześniej, przed podjęciem pracy w fabrykach, w
DOSTATECZNYCH warunkach, są jednym z największych FALSZERSTW w historii.
Matki, które pracowały w fabrykach NIE MIALY co do garnka włożyć; one nie
opuszczały swoich domów i ich kuchni udając się do fabryk, one poszły do
fabryk, ponieważ nie miały kuchni, a jeśli je miały, to nie miały w nich
czego przyrządzać. Dzieci NIE PRZYCHODZILY do fabryk z wygodnych ochronek.
One głodowały i umierały. I całe to gadanie o nie-do-wypowiedzenia
OKROPNOSCIACH wczesnego kapitalizmu można OBALIC przez tylko jedną
statystykę: dokładnie w tych latach, w których brytyjski kapitalizm się
rozwijał, ściśle w wieku nazwanym Rewolucją Przemysłową w Anglii, w latach
od 1760 r. do 1810 r. ludność w Anglii PODWOILA SIE, co oznacza, że setki
lub tysiące dzieci - które BYLYBY UMARLY w poprzednich czasach - PRZEZYLY I
ROSLY."

Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: Praca dzieci i bezrobocie w I polowie XIX w. (i wczesniej) w W.Brytanii a Ludiwg von Mises


klus@poczta.onet.pl wrote:

Mises pisze:
"Sławne stare opowiadania, powtarzane setki razy, że fabryki zatrudniały
kobiety i dzieci, żyjące wcześniej, przed podjęciem pracy w fabrykach, w
dostatecznych warunkach, są jednym z największych fałszerstw w historii.


[...]


Hm taka statystyke mozna obecnie podac dla biednych krajow Afryki i Azji.
Czy oto oznacza, ze ich analogiczne (do brytyjskiego kapializmu 1760-1810)
) gospodarki sie rozwijaja.
Jesli przyrost naturalny jest pochodna od wzrostu gospodarczego, to
dlaczego obecnie w Europie Zachodniej ow przyrost ludnosci oscyluje blisko
zera. To zaden argument przyrost ludnosci.


Masz tu klasyczny przykad choroby zwanej "zespolem Klusa".

Mises pisze co innego, a ty znow sowie zupelnie nie zastanawiajac sie co
Mises do cie bie "mowi".

Statystyki pokazuja, ze rewolucja przemyslowa POZWOLILA NA PRZYROST
naturalny w wyniku spadku SMIERTELNOSCI.

Natomiast XX wiek pokazal, ze w rozwinietych spoleczenstwach
maleje DZIETNOSC - czyli liczba urodzen na jedna kobiete.

Na przyrost naturalny ma wplyw ui dzietnosc i umieralnosc,

Boguslaw

Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: Mocny sygnal
On the news Slawek Kotynski <kotyn@plearn.edu.plwrote:


| To chyba nie obcy? :)

Lokalne zaklocenia (samolot, satelita, silne naturalne zrodlo kosmiczne,
lub radioamator :-) i wiele innych mozliwosci). Kiedy program stwierdza,
ze jest za duzo, za silnych sygnalow, odrzuca pakiet.


Wlasnie przypomnielisci mi bardzo stare opowiadanie s-f :)

Kolega pewnych "natchnionych" naukowcow(Ralfa i Adama) od SETI pracujacych na
olbrzymim radioteleskopie i stosujach najnowszej generacji komputery,
zapragnal zrobic im kawal.
Udal sie w sasiednie lasy i za pomoca elektrycznej maszynki do golenia
"wypikal" morsem przekaz.
Pakiet przeszedl przez kilka instancji filtrow i bez zbytniego zawracania
sobie nim glowy "wpuszczony" zostal do superkomputera deszyfrujacego, ktory w
miare sprawnie rozkodowal wiadomosc-ultiamatum dla Ziemi podpisane jako:
Madaiflar z palenety Aimeiz

Niemoty od SETI najpierw sie zmoczyli ze strachu, bo juz ich wiedza do
zapomnianego alfabetu morse'a nie siegala :-)))

P.S. Mam nadzieje, ze seti@home wylapuje przekazy morsem jako
"mocno_podejrzane" :)

(STS)

Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: No i jakie wyniki, "szukajacy kosmitow"?


Maciej Soltysiak wrote:

A jak nie, to nic straconego, moze dzieki rozwoju nasluchu nieba przyda nam
sie dzis zdobyta wiedza w misji na alpha centauri :-)
Przypominam lot ma trwac 40 lat i juz urodzily sie matki dzieci :-)


Okropnie długo...
Przypomina mi się jakieś stare opowiadanie (nie pamiętam czyje), o
takiej właśnie, czy nawet wielopokoleniowej wyprawie. Lecą, lecą,
wreszcie po *dziestu czy nawet *set latach docierają i odkrywają bardzo
porządnie zbudowane, choć ewidentnie już stare, budynki tymczasowej
stacji badawczej. Podniecenie, sensacja, "bracia w rozumie" itp... A
potem okazuje się, że to jest baza ZIEMSKIEJ wyprawy, która wystartowała
kilkadziesiąt lat PO naszych bohaterach, ale leciała z prędkością
przyświetlną...

Z wysyłaniem wypraw pozaukładowych bym zaczekał, aż będziemy w stanie
nadać statkowi prędkość przynajmniej rzędu 3/4 c, albo i większą. Wtedy
w zasięgu będzie kilkadziesiąt gwiazd - lot w obie strony w granicach 30
lat, czyli powrót z TĄ SAMĄ załogą...

Marek W.

Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: No i jakie wyniki, "szukajacy kosmitow"?

Przypomina mi się jakieś stare opowiadanie (nie pamiętam czyje), o
takiej właśnie, czy nawet wielopokoleniowej wyprawie. Lecą, lecą,
wreszcie po *dziestu czy nawet *set latach docierają i odkrywają bardzo
porządnie zbudowane, choć ewidentnie już stare, budynki tymczasowej
stacji badawczej. Podniecenie, sensacja, "bracia w rozumie" itp... A
potem okazuje się, że to jest baza ZIEMSKIEJ wyprawy, która wystartowała
kilkadziesiąt lat PO naszych bohaterach, ale leciała z prędkością
przyświetlną...


Pamietam !
To bylo chyba 'Trzechsetlecie'


Z wysyłaniem wypraw pozaukładowych bym zaczekał, aż będziemy w stanie
nadać statkowi prędkość przynajmniej rzędu 3/4 c, albo i większą. Wtedy
w zasięgu będzie kilkadziesiąt gwiazd - lot w obie strony w granicach 30
lat, czyli powrót z TĄ SAMĄ załogą...


Heh, poki co z naszą fizyką i materiałami dostępne (i zgodne z uchwalami o
transporcie
w kosmosie) sa predkosci okolo 0.1-0.2c.
o 3/4 nikt nie mysli chyba i nie bedzie myslal dlugo (jakies 40-60 lat)
Jak zaczna myslec to do wprowadzenia projektu zejdzie jakies 40 lat.
I tak statek, wyslany na alphe centauri juz tam bedzie i bedzie nam
dostarczal
dodatkowych info.
Mysle ze warto slac nawet przy 0.1c
0.1 to nie taka zla wartosc.
Jeszce jedno
jak juz wystrzelimy statek z 0.1c
to w ich polowie drogi
juz bedzie technologia o do 0.25c
i pewnie przegonia starszakow :-)
Pozdrowka

Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: No i jakie wyniki, "szukajacy kosmitow"?

| Przypomina mi się jakieś stare opowiadanie (nie pamiętam czyje), o
| takiej właśnie, czy nawet wielopokoleniowej wyprawie. Lecą, lecą,
| wreszcie po *dziestu czy nawet *set latach docierają i odkrywają
bardzo
| porządnie zbudowane, choć ewidentnie już stare, budynki tymczasowej
| stacji badawczej. Podniecenie, sensacja, "bracia w rozumie" itp... A
| potem okazuje się, że to jest baza ZIEMSKIEJ wyprawy, która
wystartowała
| kilkadziesiąt lat PO naszych bohaterach, ale leciała z prędkością
| przyświetlną...
| Pamietam !
| To bylo chyba 'Trzechsetlecie'

Nie. 'Trzechsetlecie' (autor?) to było ostatnie opowiadanie w "Drodze do
SF" w redakcji Gunna... I chodziło o lot statku wg projektu a'la Dyson
(napędzany bombami wodorowymi) - w którym "drobna" awaria uniemożliwiła
obrót statku w połowie drogi i hamowanie, więc leciał dalej i dalej,
coraz szybciej...

Ale tamto też mi chodzi po głowie. Nie mam pewności, ale to mógł być
jakiś polski autor (Boruń?).


W.Zegalski, opowiadanie ukazało się w książce "Wyspa Petersena"

Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: Co jest bardziej pozadane u mlodziezy?
To Ty pewnie nie znasz starego opowiadania, o INTELIGENCJI.

Kiedy humanista przyłoży gwóźdź łepkiem do sciany i oświadczy, że on nie pasuje
do tej ściany, tylko tej przeciwległej, to ŻADEN WSTYD I taki humanista może
być inteligentem.
Ale jeżeli inżynier nie wie, kto to był Mickiewicza i kiedy były np rozbiory
Polski, to TO JEST DUŻY WSTYD I taki inżyniej nie należy do INTELIGENCJI.



A poważnie.
Jestem inżynierem od 25 lat.
Bardzo lubię swój zawód, ale przyznaję, że jednak niemal siłą wmuszana mi
wiedza humanistyczna JEST W ŻYCIU BARDZO POTRZEBNA.
Także inżynierowi.


Więc nie opowiadaj bajek. Można umieć matematykę i znać przynajmniej podstawy
literatury, czy historii.

I nic Giertych nie mówił, żeby zmniejszać zakres matematyki.

Inna rzecz, że matematyki jest za mało, ale to efekt 4 WF-ów i w ogóle
ograniczenia liczby godzin szkolnych, kórej dokonali poprzedni ministrowie i
poprzednie rządy. Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: Co jest bardziej pozadane u mlodziezy?
> To Ty pewnie nie znasz starego opowiadania, o INTELIGENCJI.
>
> Kiedy humanista przyłoży gwóźdź łepkiem do sciany i oświadczy, że on nie pasuje
> do tej ściany, tylko tej przeciwległej, to ŻADEN WSTYD I taki humanista może
> być inteligentem.

A to ciekawa w sumie teoria. Bycie życiową fajtłapą raczej nie predestynuje do
bycia inteligentem.

> Ale jeżeli inżynier nie wie, kto to był Mickiewicza i kiedy były np rozbiory
> Polski, to TO JEST DUŻY WSTYD I taki inżyniej nie należy do INTELIGENCJI.

Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: czy da sie polozyc na torach pod jadacym pociagiem
Widzialem Maslaka
Teraz wiem ze czlowiek ktorego widzialem wczoraj to byl on. Stal przy torach,
mial zmeczony wyglad jakby z niewyspania, ubrany byl w garniturek, na glowie
mial kask a rozporek mial zaklejony plastrami. Cos notowal w notesiku. Na moj
widok uciekl. Dopoki nie zajrzalem na forum, myslalem ze to byl Smoluch z tego
starego opowiadania. Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: Malcolm Bradbury - przyjaciel Lodge'a.Kto wie...
I po Brysonie!!!!

Witaj Moniko !!!!
Wbrew rónym przeciwnościom losu i ze zdecydowaną szkodą dla pracy zawodowej
skończyłem jednak wczoraj Brysona i zacząłem czytać (w ramach płodozmianu :-
))..... "Apokryf..." Sosnowskiego. No i jestem w połowie...:-) Kolejny raz
dziękuję Ci za rekomendację - gdyby nie Twoje słowa to z pewnością nigdy bym
nie kupił tej powieści. Szczególnie, że okładka sugeruje zupełnie inny typ
literatury... :-)

Napisałaś:
> W innym wątku
> (chyba o literaturze sf) polecasz pewne opowiadanie. Muszę go poszukać i też
> przeczytać. Chyba że juz kiedyś to uczyniłam a nie pamiętam.

Ale tamta rekomendacja była doraźną odpowiedzią na konkretne zapytanie...
Gdybym miał rekomendować stare opowiadania, to wymieniłbym raczej dzieiśtki
innych tytułów...

Pozdrawiam Cie również ciepło,
Druss Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: LEM...
1. solaris - za wielopoziomowosc odniesien ..... my nie chcemy odkrywac kosmosu
my chcemy rozszerzyc ziemie do jej granic
2. niezwyciezony - to naprawde kawal dobrego hard sf
3. opowiesci o pilocie pirxie - totalne w pokazywaniu siermieznosci i normalnosci
kosmosu i ludzi w nim przebywajacych..... terminus i odruch warunkowy to
majsterszyki
4. kongres futurologiczny - totalny odpal..... do jakiego k.dick nie byl w stanie
sie nawet zblizyc
5. pamietnik znaleziony w wannie - calkowita paranoja.... klimacik ..... no i
caly czas aktualna satyra na usa..... ktorym tytul dwie wieze LOTR kojarzy sie z
jednym
i kilka starych opowiadan..... np szczur w labiryncie oraz powiesc astronauci za
komunizm Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: Jak premier Tusk na saksach pracował
Jak premier Tusk miał 8 lat ...
"kiedy mały Wołodia miał 8 lat .... niegdyś w krajach "demokracji
ludowej" (uwielbiam to wyrażenie - masło maślane; drugie takie
to "centralizm demokratyczny") modna były opowiadania o małym
Wołodi. Nie uwierzycie jaki on był moralny ten przyszły wódz
rewolucji.
Nu, gazeto - ja tylko podpowiadam. Wystarczy odkurzyć stare
opowiadania i tylko imię zmienić. Pytajcie Michnika, na pewno gdzieś
je ma. Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: HP fan fiction
Naprawdę dobre forum fanfiction jest tutaj twoj.net/index.php?
s=3094bd4f21dd5d01c520e5f98ac35cf6&showforum=58

Publikuje tam wielu autorów z Mirriel, m.in. Toroj, Arthur Weasley, Silene,
Irytek, Leszek, a i nie chwaląc się ja, Minerwa.

Głupio się reklamować, ale jak chcecie poczytać coś z moich starych opowiadań,
to są tu: weasley.sf-f.pl/minerwa.html
A komplet dzieł Arthura Weasleya jest tutaj: weasley.sf-f.pl/arthur.html
Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: Najnudniejszy tom Sagi?
Gormishka!
No bo tak to jest. Z każdym gustem. Nie to ładne co ładne... Ja nie lubię tomów
które nic nie wnoszą do ogólnej akcji, rozumiesz,np zimowa zawierucha czy
skrzydła kruka, skądinąd świetny horror, ale wyglada jakby był wziety ze starego
opowiadania z szuflady i dostosowany do Sagi. Albo takie na siłe, jak urwany
ślad czy nieme głosy, które są chyba najgorszymi tomami sagi. Ja lubię takie
tomy kluczowe dla dalszego rozwoju akcji, które wnoszą coś waznego, jak mój
ulubiony tom o Cecylii, czy Samotny (księga, odnalezienie rodziny), Zeby smoka,
Kwiat wisielców, dziedzictwo zła (znakomity) czy bestia i wilki.
Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: Czego nie rozumiem

> 2. Dlaczego Ania reagowała tak a nie inaczej w sprawie noweli
> wykorzystanej do reklamy proszku do pieczenia.Czy proszek do
> pieczenia to coś wstydliwego?Jak Aweryla piecze ciasto to jest
> dobrze, bo to zabarwia całą nowelę humorem, ale już wzmianka o
> proszku do pieczenia danej firmy to wielki wstyd i hańba?
> Nigdy nie mogłam pojąć czemu Ania się tak wściekała.
> No i była bardzo nie fair w stosunku do Diany Barry.Nie każdy
> umiałby się cieszyć z talentu przyjaciela. Nie każdy wsparłby
> przyjaciela w walce o zainteresowanie wydawców i czytelników.

Bo Ania, mimo słusznego wieku dwudziestu lat, była wciąż jeszcze
przewrażliwionym miłośnikiem wielkich uniesień. Gdyby nie była, to by w ogóle
Pokuty Aweryli (która raczej wielkim dziełem nie była) nie napisała przecież.
Swoją drogą, ciekawy byłby wątek, że Diana wysyła jakieś stare opowiadanie Ani,
a potem biedna Ania pali się ze wstydu, że takie głupoty wypisywała ;)

A co do Diany, to Ania jak najbardziej doceniła motyw jej postępowania i
powiedziała jej, że jest najlepszą możliwą przyjaciółką czy jakoś tak, więc nie
widzę problemu.
Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: Tłumaczenia "Ani", czyli "Czy wiecie że..."
No to lecimy. Zastrzegam, że nie wiem, co dla Was nowością jest, a co nie. :)

Czy wiecie że...

Są trzy tomy powiadań związanych w jakiś sposób z Anią. Dwa z nich są powszechnie znane - tytuły wydań Naszej Księgarni to "Opowiadania z Avonlea" i "Pożegnanie z Avonlea". Drugi z tych tomików, którego tytuł w oryginale brzmi "Further Chronicles of Avonlea", został wydany bez wiedzy i zgody Montgomery i był jednym z powodów wieloletniego, wyniszczającego jej nerwy sporu sądowego z jej pierwszym wydawcą. Wydawnictwo poprosiło kiedyś Montgomery o zbiór opowiadań, które można by sprzedać na fali powodzenia "Ani", Maud przerobiła więc kilka swoich starych opowiadań tak, by można było dać tam aluzję do Ani lub Avonlea, i wysłała do wydawcy. Wydawca wydał ich część jako "Chronicles of Avonlea", bez wiedzy Maud zrobił kopię rękopisu i odesłał jej oryginał. Maud wykorzystała wątki z niewykorzystanych opowiadań do innych książek. Kiedy jednak przeniosła się do innego wydawcy, ten pierwszy wydał niewykorzystane wcześniej opowiadania.

Trzeci tomik, "The Road to Yesterday" (w Polsce dzisiaj rzadki, wydany pod tytułem "Opowieści ze Złotego Brzegu") został wydany po śmierci Montgomery przez jej syna, Stuarta, z opowiadań pozostawionych przez matkę. Tomik niestety jest bardzo słaby, składa się głównie z peanów na cześć wspaniałego życia Ani i Gilberta i ich doskonałego sposobu wychowywania dzieci. Byłby nawet znośny - jeśli weźmie się poprawkę na naiwność i sentymentalizm opowiadań Montgomery - gdyby nie wkładać tam tego Złotego Brzegu na siłę. Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: Tłumaczenia "Ani", czyli "Czy wiecie że..."
Nie wiem. Ale tak podejrzewam. Opowiadania były ostatnią pracą Montgomery.
Przypuszczam, że przerabiała swoje stare opowiadania albo przynajmniej stare
pomysły. Ale może jestem niesprawiedliwa.

Złoty Brzeg jest tam wkładany na siłę, bo Montgomery miała serdecznie dość
serii. A opowiadania wyglądają tak: jest intryga, lepsza lub gorsza, ale
zupełnie nie mająca związku z Blythe'ami, a tu nagle pojawia się (jak, nie
przymierzając, reklama proszku do prania w nowelce) tekst w stylu: ten chłopiec
jest nioewychowany w przeciwieństwie do dzieci Blythe'ów, ale te dzieci
Blythe'ów mądre i dobre, ale ci Blythe'owie to dobra rodzina, ale ten doktor
Blythe jest wspaniały, a doktorowa Blythe to wspaniała kobieta. Do znudzenia.
Gdyby wyciąć te wstawki, opowiadania byłyby typowymi, małymi, słodziutkimi
opowiadankami w stylu Montgomery, a tak - są reklamą Blythe'ów.

Przynajmniej ja tak te opowiadania odczułam, strasznie się nimi rozczarowałam. Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: Bernard Żeromski - mąż artystki i artysta
Zarabia na tym
Co do studiów - ja wnioskowałam, ze to typ wiecznego studenta , więc może i nie
skończył.

Ale z napomknień wiadomo, że zlecenia miał i wcześniej (co tak denerwowało
młodziutkiego Konrada, nie rozumiejącego, że jeść dzieci muszą;)

Poza tym - mozna tez łatwo wyobrazić sobie, że Bernard zajęty wychowaniem dzieci
i żoną na jakiś czas wycofuje się z branży.

Jeszcze jedno - on nie zajmuje się raczej tylko sztuką w sensie malarstwa ale
czymś wiecej (te happeningi) - sztuka totalną (ale nie mam na myśli "sztuki
totalnej" ze starego opowiadania "Pacykarz" Lewandowskiego;)).
Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: Powrót Smoka Obiboka
Się czepiasz atmosfery ;P Wystarczy przewietrzyć troszkę i wszystko wróci do
normy. Swoją drogą to robione były wiosenne porządki?

Jeśli chodzi o strone, to skoro już się zgłosiłeś na ochotnika to pewnie coś się
dla ciebie znajdzie do roboty. Cierpliwości.

Stare opowiadanie można kontynuować, tylko czy ktoś jeszcze pamięta o co tam
chodziło? Tyle czasu nie było nic dopisywane, że może bohaterowie poumierali ze
starości? ;P
W sumie to można zacząć nowe opowiadanie, może na innych zasadach niż dotychczas?

Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: praca - własna działalność, etat, zlecenie...
odnoszę nieodparte wrażenie że stopień wyprania Waszych mózgów przez straszące
trustami, układami itp media jest zbyt wielki żeby idea wolnego handlu znalazła
w nim miejsce :)
trudno

wczoraj czytałem stare opowiadanie Dicka o tym jak ziemie opusciło parę rodzin i
utworzyło kolonie gdzies w kosmosie... po setkach lat kolonię odwiedziło
przedstawiciel rządu międzygalaktycznego na który wyrosła ziemia i stwierdził że
oni żyją jak w średniowieczu!!! prowadzą walki międzyklanami, mają wolny handel
i prawo wendetty... no i mimo ze to był ich wybór i ich wolna wola to postawił
ich przed wyborem - albo zaakceptują prawo galaktyczne i bedą żyć jak inni albo
planeta zostanie zniszczona. Bo nie moze byc tak że ktoś chce żyć inaczej! I już!

tak mi sie przypomniało
Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: Centrum przeciwko wypedzeniom
Tu chodzi o kompletna dewastacje dorobku cywilizacyjnego. Zbilzajac sie do
Braniewa widac bylo okazaly stary kosciol. Z zachwytem opowiadal nasz stary pan
o jego wnetrzach. W nim byl chszczony i przyjmowal sakrament I Komunii Swietej.
Braniewo bylo miastem bardzo baogatym kulturowo. Znajdowala sie tam sekcja
uniwersytetu Königsberg i seminarium duchowne.

Stalismy na rynku. Okropnie on wyglada. Wszedzie beton. Nic nie przypomina
dawnej elegancji. Zadnych delikatesow Tengelmanna, kina, kafejek. Drzewa sa
powicinane, chodniki nie rowne. Rynek zostal po wojnie przesuniety. Tak samo
stary most prowadzacy z rynku do starego kosciola. Stojac plecami do rynku i
patrzac w kierunku starego kosciola mozna w odleglosci okolo 50 m. w korycie
rzeki zobaczyc kikuty starego mostu.

Kosciol sam zostal przez "wyzwolicieli" okradziony. Trudno sobie dzisiaj dawne
bogactwo wyobrazic.

Miasto sprawia dzisiaj dosc chaotyczne wrazenie.

Podruzujac z bylych Ostpreußen jechalismy przez Dolny Slask. Zatrzymalismy sie
Rowach Wielkich/Großgraben. Z tej wsi pochodzila zona naszego starszego pana.
Szukalismy dawnego dworu. Trudno nam bylo na podstawie starych opowiadan
zlokalizowac gdzie co bylo. Sowjeci puscili wioske z ogniem. Cmentarz zostal
wysadzony. Dwor przetrwal wojne. Miescil sie tam pozniej PGR. W latach 70-tych
zostal, jak wiele innnych poniemieckich budowli wysadzony.

Ludzie byli bardzo otwarci. Jednak nie moglem pozbyc sie uczucia, ze sami sie
wstydza w jakim stanie ich miejscowosc sie znajduje.

Glück auf! Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: komu opowiadanie, komu?
gph napisał:

> właśnie grzebiąc w panice po swoim komputerze, za jakąś wyjątkowo potrzebną
> rzeczą znalazłem stare opowiadania.
Czyżby Twego autorstwa? Tym chętniej przeczytam...

Jak ktos ma chęć zobaczyć (trudny,
> tęskniłeś za prozą..), to się podzielę.
Przyślij proszę (adam.67@gazeta.pl)
Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: Co proponuje mieszkańcom Pan Sipiera:
Brawo! Gratulacje!

Autor odgadnięty, żeby dłużej nie męczyć zdradzę tytuł opowiadania z którego
pochodzi cytat: "Czerwone dywany, odmierzony krok". Swoją drogą polecam zbiorek
starych opowiadań Ziemkiewicza pt. "Coś mocniejszego". Aktualnie dostepny w we
wszystkich lepszych supermarketach ;-D

Tomaszu masz u mnie butelkę czerwonego francuskiego wina.
Jeśli dasz namiary wysyłam jutro DHLem, a jeśli nie to może kiedyś będzie
okazja. :-)

PS. Mam nadzieję, że mi się nie oberwie za dobór autora od kogoś z partii ze
słowem socjal w manifeście.... Po przygodzie z panem Zalewskim aż strach coś
nie w smak działaczom tutaj napisać. ;-D

___________________________________
www.tcp.org.pl Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: BARTOSZYCKA EMIGRACJA
Pani Agato i Fortuno! Obywatelko!

Ja tez Pania pozdrawiam, ale czemu ja Pani kolega? Przez te 2 lata starsze i
Wande Wasilewska?
Wszystkiego nie mam w dupie, chociaz czasami tak,
bo dokopalem sie do tego F o r u m . Szukajac nowych i starych opowiadan.
Taki ktos jak Artur Bekier juz dawno nie istnieje.
Zostal zabity. Basta!
No ale nie bedziemy tu pisali wierszy. I plakali. I liczyli sie.
Niech zyje Bartoszyce i miasta tego wszelkie emigracje. Dotkliwe, przeklete,
pijane, nowe i stare. Pelne. Swietne. Chore i blogie.
Kosmiczne i graniczne.
Chociaz juz nas dawno nie ma, tez tych Pan, co siedzialy na rynku w Bartenstein.
I tych Panow. I tego powietrza.

I piekne nazwisko tez niech zyje, nasza Fortuna.
Art Ur
Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: Prysznic
fajne stare opowiadanie ;)

Pozdrawiam prawdziwego autora :)
Busiaki :)
Ania

Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: Strona LeMUra
Opowiadania, stare wiersze, fotografie - wszystko to mozecie znalesc na
mojej stronie. Jesli lubisz kilmaty lekkiego pesymizmu (w zasadzie realizmu
:) i taki jak np. na plycie The Wall Pink Floydow to powinno cie sie
spodobac...

www.lemur.prv.pl

Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: piętnuje narkomanie - moja historia
On Wed, 23 May 2001 23:19:55 +0200, citizen Alinka testified:

Piętnuję wysysłanie starych opowiadań na newsy. Szczególnie
piętnuję, że potem będę musiał to ściągać modemem. Piętnuję
kaszanienie polskich znaków.

bart

Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: Praca dzieci i bezrobocie w I polowie XIX w. (i wczesniej) w W.Brytanii a Ludiwg von Mises

Mises pisze:
"Sławne stare opowiadania, powtarzane setki razy, że fabryki zatrudniały
kobiety i dzieci, żyjące wcześniej, przed podjęciem pracy w fabrykach, w
dostatecznych warunkach, są jednym z największych fałszerstw w historii. Matki,
które pracowały w fabrykach nie miały co do garnka włożyć; one nie opuszczały
swoich domów i ich kuchni udając się do fabryk, one poszły do fabryk, ponieważ
nie miały kuchni, a jeśli je miały, to nie miały w nich czego przyrządzać.
Dzieci nie przychodziły do fabryk z wygodnych ochronek. One głodowały i
umierały. I całe to gadanie o nie-do-wypowiedzenia okropnościach wczesnego
kapitalizmu można obalić przez tylko jedną statystykę: dokładnie w tych latach,
w których brytyjski kapitalizm się rozwijał, ściśle w wieku nazwanym Rewolucją
Przemysłową w Anglii, w latach od 1760 r. do 1810 r. ludność w Anglii podwoiła
się, co oznacza, że setki lub tysiące dzieci - które byłyby umarły w
poprzednich czasach - przeżyły i rosły."
http://free.polbox.pl/j/janbacz/mises4.htm

Hm taka statystyke mozna obecnie podac dla biednych krajow Afryki i Azji.
Czy oto oznacza, ze ich analogiczne (do brytyjskiego kapializmu 1760-1810) )
gospodarki sie rozwijaja.
Jesli przyrost naturalny jest pochodna od wzrostu gospodarczego, to dlaczego
obecnie w Europie Zachodniej ow przyrost ludnosci oscyluje blisko zera.
To zaden argument przyrost ludnosci.

1. Dlaczego nie placono matkom tyle, aby dzieci nie musialy pracowac.
2. Jesli nie pozwalaly na to mozliwosci produkcyjne, to dlaczego niektore (z
grupy wlascicieli fabryk) osoby mialy  wielokrotnie wyzszy poziom zycia od
pracujacych matek i ich dzieci.

Klus
---------
"Ograniczenia w stosunku do pracy dzieci ustanowiono najpierw w Anglii (1802),
a potem w Prusach (1839), Francji (1841), Austrii (1859), Szwajcarii (1877) i
we Włoszech (1886). Inspekcja fabryczna pojawia się najpierw w Anglii (1833),
potem w Prusach (1853), Francji (1874), Szwecji (1881) i w Austrii (1883).
Pierwszym państwem, które wprowadziło obowiązek szkolny były Prusy (1763,
rozszerzony na zjednoczone Niemcy w 1871), potem Austria (1774, aczkolwiek
spotkało się to wówczas z silną opozycją), Dania (1814), Szwecja (1842),
Szwajcaria (1847), Norwegia (1848), Królestwo Sardynii (1859, rozszerzony na
zjednoczone Włochy w 1877), Szkocja (1862), Anglia i Walia (1880, z pewnymi
wyjątkami), Francja (1882), Irlandia (1892), Holandia (1900)."
http://www.ips.uw.edu.pl/serwis/lps_historia.htm

Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: ustroj polityczny ETI


wrobel cwirek wrote:
No, chyba, ze po prostu uzadza sobie "piknik na skaju drogi" i nas nawet nie
zauwaza ;-)


Polecam tez stare opowiadanie s-f - "Wroble Galaktyki" :)

Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: Rafał A. Ziemkiewicz "Balcerowicz- dyżurny wróg".
Sakramenckie brednie, wypisywane przez RAZa
zaczynają mi już trochę dokuczać.

Jak kamyk w bucie.

Prze wzgląd na jego parę starych opowiadań. Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: Rosjanie: Polska chciała napaść na ZSRR
A ja chyba wiem, skąd to wzięli
Ruscy chyba przeczytali takie stare opowiadanie sf Ziemiańskiego.
Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: Pomocy! w środę mam obronę i...
Z tego co pamietam Nowakowski bardzo dużo o tym pisał. Poszukaj jakichś starych
opowiadań. Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: stare opowiadania sf
stare opowiadania sf
hej!
jesli ktos jest chetny dostawac przecietnie co tydzien
stare polskie opowiadania Sf [z lat 60-tych, 70-tych i 80-tych], to niech sie do mnie zglosi na adres

rubeus100@interia.pl - mail z tematem sf-forum


Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: chrześcijanin wegetarianin
Pozwalam sobie pouczać...
Wiesz, napisałeś bardzo mądrą rzecz, więc pozwolę to wytłuścić:

a_weasley napisał:

> No cóż, skoro niewierzący mogą pouczać chrześcijan, co wypada, a co nie wypada
> w
> kościele, to może i mięsożerca pouczać wegetarian.

Cóż, czasem boli, gdy mięsożerca ośmieli się pouczać wegetarianina...

Czasem boli, gdy niewierzący zarzuca nam wierzącym zakłamanie. Boli bardziej,
gdy ma rację...

Nie raz zostałem odsądzony od czci i wiary (z sugestią, ze powinienem się
wynieść z kościoła, a może i z Kościoła), gdy ośmieliłem się zwrócić uwagę, że
wyjące na cały głos dziecko skutecznie przeszkadza wszystkim w modlitwie.
Wyjaśniono mi, poganinowi, że "pozwólcie dzieciom przychodzić do Mnie", a to, że
mimo mikrofonów i nagłośnienia nie słyszę np. kazania, to tylko i wyłącznie mój
problem.

Cóż, może i rzeczywiście, to tylko mój problem i powinienem sobie zamawiać
prywatne Msze, jeśli chcę mieć możliwość wysłuchania... albo słuchać w domu z
radia...

Tylko przychodzi mi do głowy dość stare opowiadanie o pewnym prałacie, który w
licznych rozmowach prawie przekonał swego niewierzącego przyjaciela do wiary. Na
koniec oprowadził go po katedrze, w której posługiwał. I po zwiedzaniu ateista
rzekła do kapłana: "Przekonałem się, że pięknie mówisz, ale sam w to nie
wierzysz i masz za kłamstwa". Kapłan na to: "Jak to?" A ateista: "Mówisz mi, że
twój żywy Bóg mieszka w tabernakulum. A ty przechodząc nawet nie przyklęknąłeś".

Ech, ci wstrętni ateiści pouczający wierzących, ci paskudni mięsożercy
pouczający wegetarian... Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: Czego nie rozumiem
> Bo Ania, mimo słusznego wieku dwudziestu lat, była wciąż jeszcze
> przewrażliwionym miłośnikiem wielkich uniesień.

Eee. Gdyby tak było to pisałaby do szuflady, sobie a muzom.A ona
pisze po to żeby nowela została wydrukowana,żeby zdobyć sławę i
uznanie wśród znajomych. Przecież Ania już widziała oczami duszy jak
czyta Maryli wydrukowaną w gazecie "Pokutę Aweryli"
Więc nie romantyczne uniesienie ale czysty pragmatyzm.
Anię wielce boli że jej ukochane "dziecko" służy do reklamowania
proszku do pieczenia.
Ale wcześniej gdy posyłała nowelę do róznych gazet nie bała się że
może wydawcy to jej "dziecko" skrytykują, wyśmieją.
Histeria Ani na punkcie tego proszku jest co najmniej dziwna.
Dla Ani najważniejsze było,żeby wydawca przyjął utwór i wydrukował
go. Dzięki Dianie tak się stało. Więc skąd te fochy?


Gdyby nie była, to by w ogóle
> Pokuty Aweryli (która raczej wielkim dziełem nie była) nie
napisała przecież.
> Swoją drogą, ciekawy byłby wątek, że Diana wysyła jakieś stare
opowiadanie Ani,
> a potem biedna Ania pali się ze wstydu, że takie głupoty
wypisywała ;)

Zawsze byłam przekonana, że te późniejsze dzieła Ani, już
przyjmowane przez wydawców nie były wcale lepsze od "Pokuty Aweryli"
Ania mimo upływu lat nie zmieniała się. Nadal była romantyczką z
zamiłowaniem do kwiecistych porównań. Nadal fascynowały ją zachody i
wschody słońca.Te patetyczne wywody Ani ze Złoteo Brzegu nie różnią
się właściwie od tyrad jedenastoletnie Ani z Zielonego Wzgórza!
Więc dlaczego zmiana miałaby nastąpić w jej twórczości? Dlaczego 20-
letnia Ania pisała żle, a 22-letnia dobrze?

Pokuta Aweryli nie mogła być taka najgorsza, skoro w końcu ktoś
zdecydował się ją wydrukować. Może była nawet lepsza od innych dzieł
Ani. Być może utworowi który miał reklamować jakiś produkt(i tym
wpłynąć znacząco na sprzedaż) stawiano wyższe wymagania niż utworowi
wydrukowanemu tylko dla przyjemności czytelników

Zawsze mnie dziwiło że dwudziestoletnia Ania śmiała się ze swoich
wypracowań napisanych w Klubie Powieściowym. Przecież w głębi duszy
nadal była tamtą, dwunastoletnią dziewczynką.



Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: Lubicie baśnie,bajki...
Lubicie baśnie,bajki...
stare opowiadanie,różne legendy?Jak jest wasza ulubiona baśń?

www.ludzielodu.pl/fantastyka.jpg
Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: komu opowiadanie, komu?
komu opowiadanie, komu?
właśnie grzebiąc w panice po swoim komputerze, za jakąś wyjątkowo potrzebną
rzeczą znalazłem stare opowiadania. Jak ktos ma chęć zobaczyć (trudny,
tęskniłeś za prozą..), to się podzielę.
Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: Religia = świat czarów, mitów i zniewolenia !!!
A kto Biblię napisał jak nie człowiek?

Książka jak książka, takie stare opowiadanie scifi!
Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: Mikołajek
Mikołajek
Ach I wcale mu się nie dziwie Ja też kochałam przygody "Mikołajka", do
teraz kocham, i mam sentyment do tych starych opowiadań Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: Czytajcie Wildsteina ludzie
sz0k napisał:

> Ja nie tworze żadnych definicji Ryśku. Ja wiem i wie to każde dziecko, bo
takie
> są fakty i tak wyglądała rzeczywistość, że członkowie PPR (późniejszego PZPR)
> to byli komuniści.

Ja nie watpie, ze Ty i inni tak twierdza. Ale twierdzenie to nie prawda. Ot po
prostu tak sobie mowicie. Kedys podobny Tobie twierdzil w jakims watku, ze
komunizm to bylo niewolnictwo. Zgodnie z jego logika nie bylo wiec komunistow
lecz poganiacze niewolnikow. Chlapanie ozorem nie tworzy jednak prawdy. Odnosi
sie to takze do wypocin Wscieklegokamienia.

> Teraz do ciebie jako piszącego:
> "Ostatni polscy komunisci zostali zamordowani w 1937 przez Stalina."
> powinno należeć udowodnienie mi, że członkowie PPR i PZPR to nie byli
> komuniści

Nie byli komunistami choc ich tak nazywano. Rozumiesz? Byli członkami PPR i
PZPR - partii robotniczych a nie komunistycznych. Byli w jednej z faz
poprzedzajacych komunizm. Moze niektorzy chcieli zostac komunistami jak inni
chca pojsc do nieba. Katolicy nie sa niebianami.

Ja Ci nic nie musze udowadniac. Jest to problem Twojego rytualnego jezyka
dintojry. Ja nie grypsuje jak Ty.

> lub ogólniej rzecz biorąc, że po 1937 w Polsce nie było wogóle
> komunistów.

Ponoc ktos ich widzial w 1953 w Warszawie na ulicy Pulawskiej (Pulawianie).
Pogloska niepotwierdzona. Moze IPN cos wyszczuje.

> Już nawet sam fakt istnienia _obecnie_ KPP jasno udowadnia, że twoje
> stwierdzenie jest zwykłym kłamstwem

Jest takie stare opowiadanie. Jak na plocie napisane jest "p.zda" to nie
wsadzaj w dziure bo moze Ci drzazga wejsc. Czy we wspolczesnym KPP sa komunisci
czy czlonkowie KPP?

> podobnie jak i cała reszta wywodu o
> rzekomych "antykomunistycznych fobiach" (bo przeciez komunistów już nie ma,
> więc fobia...)

W 2005 atakuje sie ludzi sukcesu za osiagniecie przez nich wysokich pozycji w
transformacji kapitalistycznej. Atakuja ich nieudaczniki nazywajac komuchami.
Toc to czysta fobia. Jak to legalnie zmienic zachowujac zasady demokracji
rynkowej? Jedynie bolszewizmem. Speckomisje w wydaniu nawiedzonych oszolomow to
czysta bolszewia. Mlodzi dokladnie widza, ze uratowac ich moze jedynie wziecie
nog za pas.

> > Zdefinjuj
> > jeszcze co to jest klamstwo i prawda.
>
> Sprawdż w słowniku jeśli masz problemy z wiedzą na poziomie klasy podstawowej.

Ty jak na razie prezentujesz jedynie wlasne pomysly definicyjne. W podstawowce
mnie jaeszcze z Twoich podrecznikow nie uczono. Czekam na doksztalt.
Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: o Łukaszku - podejrzewam ZA
Nie wiem czy Ci to w czymś pomoże (całkiem niedawno ja w ten sposób
porządkowałam myli), ale dopiszę poniżej nt mojego dziecięcia, bo jest w tym
samym wieku co twoje.

> 1. Zaburzenia sensoryczne:
nadwrażliwośc na dźwięki: boi się hałasu, szczeglnie takiego 'z nienacka' i
takiego, który dla mnie jest czym natralnym, ale wiertarkę dało się oswoić o
tyle, że już nie ucieka na widok nawet nie włączonej (pomogło kupienie
wiertarki zabawki na baterie). włączonego odkurzacza bał się dopóki mlodszy
brat nie dorósł na tyle, że sam chciał odkurzać. starszy z zazdrości też wziął
sięza odkurzanie (teraz się biją który będzie mi pomagał). poza tym wszelkie
piski, skrzypienia itp. w przedszkolu jak jest za durzy hałas to zatyka uszy i
krzyczy do wychowawczyni, żeby kazała być cicho.
ale za to lubi słuchać muzyki - nie za głośnej. w kazdym razie uporządkowany i
miły dla ucha zstaw dźwięków uspokaj go.
> na dotyk: generalnie nie, ale zawsze miałam problem z wymyciem zębów, nie
znosił dotyku szczoteczki do dziąseł. z czasem jest coraz lepiej, codzienny
terning w domu, a od wakacji i w przedszkolu troche u te dziąsła odculił.

> 2. Sterotypie (ciągłe powtarzanie słów i sylab lub pewnego rodzaju czynności):
tak ogólnie to nie, ale w sytuacjach stresowych ma nerwowe odruchy typu
trzymanie palców w buzi, zdzieranie skórek z paznokci, zgryta zebami.

> 3.Fiksacje (nadmierna koncentracja, przywiązanie do pewnych osób,
przedmiotów, sytuacji, skłonnosci lub zachowań)
tak do lat 2-3 też czytaliśmy wszystkie nowe książki do skutku- czyli dopóki
nie nauczył sie na pamięc. miałam dosyć czytając wudziesty raz z rzędu ten sam
wiersz (pamiętam taki o koparce). młody jak miał dwa lata znał całą Lokomotywe
na pamięć. teraz już nie pamięta.
Teraz jest lepiej. lubi stare opowiadania, ale czytam codziennie raz a nie
kilka razy pod rząd. na szczęscie lubi też nowe książki i coraz cęściej domaga
sie nowych.

>
> 4. Protest wobec zmian:
no był i jest. wszystko co nowe jest generalnie be. w ubiegłym roku był z tym
spory problem w przedszkolu. teraz jest lepiej - ale pani znalazła chyba
sposób -nie pyta 'czy chcesz' tylko mówi 'masz to zrobić'. wszystkie nowe
miejsca i nowe sytuacje budzą lęk, ale widzę drobne postepy - pisałam juz
chyba, ze do części znajomyh udaje nam się wychodzić bez obowiązkowego
wcześniej wrzasku pod drzwiami.

> 5. Rytalizam (pewien ustalony porządek, niezmienne zasady i formy):
przez kilka lat pił poranne i wieczorne kakao w ten sam ustalony sposób - nawet
ważne było z której strony stoi osoba nalewajaca mleko do kubka. a niech kto si
pomylił... kakao jest pite przez słomkę, którą sam wybiera. przez kilka lat
pierwsze z zestawu znikały słomki zielone, potem niebieskie, żółte i czerwone.
odetchnęłam z ulga jak pewnego dnia wybrał nie zieloną chociaż miał taki kolor
w zestawie. teraz juz wybiera róznie.
a jak miał ok 2 lata to ulubiony spacer, który odbywał z dziadkiem miał taki
przebieg: spacer do metra, metrem kilka stacji i powrót do domu autobusem (na
miejscu siedzącym przy kierowcy). i tak prze 2 tygodnie ciagle o tej samej
porze. no i raz na spacer wybrałam się ja zamiast dziadka, teoretycznie znając
trasę. wracamy autobusem, chcę wysiadać pod domem a tu wrzask. już chciałam
zastosować rozwiązanie siłowe i wywlec z autobusu a ty wychyla sie kierowca i
mówi, że młody zawsze wysiada na pętli. no i pojechalimy na petle i młody bez
problemu wysiadł machając kierowcy.
W zasadzie poza tym kakao i słomkami to ten rytualizm nie był taki nachalny

>
> 6. Swoistość zainteresowań i pamięci:
zna wiele marek samochodów, pamięta dobrze co było np. przed rokiem, a nawet
wczesniej, zwraca uwagę na szczegóły, bardzo maniakalnych zainteresowań nie ma,
ale jak mu się co podoba to oddaje się temu bez reszty, jak dostał gitrę - to
grał na niej kilka miesięcy, jak dostał kierownicę - to siedział i kierował
(też kilka miesięcy), jak się uczył kozłowac piłke - to tłukł tą piłką tak
długo, aż się nauczył, jak sę zainteresował pieniędzmi, to siedział liczył i
przekładał z portfela do portfela (takie papierowe pienądze do zabawy) - na
scząscie p kilku tygodniach rzestał bo juz mnie wkurało. Uwielbiał pociagi - w
wieku ok 2,5 lat miał świra. najfajniejsz awycieczka to na dworzec kolejowy.
jeździł z opieknką na dworzec gdański (w warszawie) tak często, ze raz jakiś
maszynista zaprosił ich do lokomotywy przewiózł kilka metrów. Potem była długa
kolejowa przerwa (chyba z rok). i znowu zaczął.
>
> 7. Swoistośc języka i rozumienia mowy
a tu mamy sper. poza tym, że mówiąc po polsku nie mówi 'r' (jak powtarza wyrazy
angielskie to mu to 'r' wchodzi) nie mam zastrzeżeń. fajnie się z nim rozmawia,
mówi dobrze i z sensem. zaczął b. wczesnie.
powtarza zdania, ja tez powtarzam jak jestem zdenerowana lub czymś przejęta.
przenośni często nie łapie np opowiada coś babci, babcia: 'ej, chyba mnie
bujasz' (w znaczeniu kłamiesz), Maciek powaznie: 'nie, przeciez nie siedzisz na
hustawce'. ale dobrze rozpoznaje to co chce mu się rzekazac zmianą intonacji,
chrząknięciami, półsłówkami..

> 8. Przeżycia lękowe:
z lekarzy toleruje tylko dwie lekarki z którymi ma najczęsciej kontkt. reakcja
na innych jest losowa, nie wiem od czego zalezy. czasami wrzeszczy, czasmi
swietnie współpracuje. ale genralnie słowo lekarz bdzi lęk.

boi się balonów - tego lęku jakos nie możemy się pozbyc...
>
> 9. Niezgrabnośc ruchowa:
na rowerku czterokołowym jeździ, ale nie wiem czy kidkolwiek pozbedziemy sie
bocznych kółek, bo on jeździ tak anemicznie, ze nie da się w tym tempie na
dwóch: zakręci pedałami, zamyśli się, zakręci itd...

wielki brak wewnętrznej motywacji do czynności samoobsługowych - w przedszkolu
przebiera się najwolniej. pani mówi, że tempo od ubiegłego roku wzrosło
dwukronie ale i tak jest ostatni. w dodatku zero chęci do rywalizcji. 'wisi
mu', ze wszscy inni są przed nim. on rbi tak jak ma ochotę. w domu tak samo.


> Argumenty przeciwko ZA:
> empatia - umie odczytać emocje innych na obrazkach i w realu,
> interesuje się beletrystyką, lubi bajki, hiatoryjki,
> wchodzi łatwo w kontakt z dorosłymi i większymi dziećmi,
> jest uczuciowy, lubi przytualać się do mnie i domowników, zabawy z tatą w
> turlanie na dywanie itp.
> ma prawidłową artykulację, nie mówi encyklopedycznymi wyrażeniami

u nas mniej wicej tak samo

no to się rozpisałam...
m Przeczytaj więcej odpowiedzi
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • aircar.opx.pl