Czytasz wypowiedzi znalezione dla zapytania: stare pamiętniki





Temat: ile czasu dochodziliście do siebie "po"?
ile czasu dochodziliście do siebie "po"?
Ja jestem ponad cztery lata po rozwodzie, spotykałam się w między czasie z
innymi mężczyznami, ale powiem Wam,że przychodzą takie momenty jak np.
wczoraj, kiedy znalazłam przypadkowo pudło z moimi starymi pamiętnikami,
siadlam na ziemi, zaczęłam wyrywkowo czytać któryś i ... morze łez i
rozpaczy, kiedy znowu przed oczami przeleciało mi,jak było kiedyś pięknie,
jakie miałam plany związane z tym człowiekiem, ile wspaniałych wyjazdów,
imprez, wspólnych wieczorów ze świeczuszkami, romantycznych weekendów itd. -i
co, dlaczego to wszystko się rozpieprzyło? dlaczego mnie wtedy zostawił, z
tym kilkumiesięcznym niemowlakiem, brakiem pieniędzy i rozbabranymi studiami??

Bylismy ze sobą 4 lata przed slubem,róznie bywało, ale raczej było
pozytywnie, z perspektywą na przyszłość... Jezu,jak można się tak pomylić?!

Niby się pozbierałam, skończyłam studia, mam pracę, kilku sprawdzonych
znajomych, rodzinę, na którą w razie czego mogę liczyć, ale...to nie jest to.
Czasami tak strasznie tęsknię za tym łajdakiem -a właściwie za tym jego
wcześniejszym wydaniem, kiedy było nam ze sobą naprawdę dobrze, cięzko w to
uwierzyć, ale naprawdę rozumieliśmy się bez słow...
Co, dziecko aż tak wszystko zmieniło?? Przecież on teraz bardzo małego
kocha,naprawdę TERAZ jest niezłym ojcem.

Spotykałam się juz po rozwodzie z tyloma facetami, nawet miałam ze 2-3
poważniejsze związki, ale czuję, że coś już we mnie umarło, ja nigdy juz
nikogo nie pokocham tak, jak kochałam mojego eksa -wiem,że to brzmi kiczowato
i jak z harlequina, ale tak jest. Razem z naszym rozstaniem znikła gdzieś
ta "iskierka",która nadawała takiego blasku i sensu byciu razem -za cholerę
nie umiem jej w sobie odnalezc, mimo ze bardzo chciałabym założyć nową
rodzinę, mieć kogoś bliskiego i byc kimś bliskim dla Kogoś...

Czy to "wewnętrzne wypalenie" mija? Też miałyscie/mieliście w sobie taką
emocjonalną pustkę?
Macie na to jakiś sprawdzony sposób?

Ja wiem,że nie ma magicznego lekarstwa, ale może jednak coś ktos podpowie,
zasugeruje... Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: *Droga Di, w wigilie Twoich IMIENIN - STO LAT!!!*
W strumyku płynie woda,
po niebie chmurka mknie,
na łące kwiatki rosną,
a my kochamy cię!!!!

/ze starego pamiętnika ))
Wszystkiego najlepszego!!!!!!
Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: Jestem chomikiem.
też miałam kalendarz szalonego małolata.teraz w piwnicy w pudle gdzieś leży
razem z kilkoma starymi pamiętnikami.nie do wyrzucenia.ale do większości rzeczy
nie mam sentymentu.
Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: Stary zeszyt
a ja mam stary pamiętnik w tam wpis
" Kocham cię jak powietrze,
Jak dziurę w starym swetrze,
Jak drzewo na polanie,
Po prostu kocham Cię kochanie Dla Justyny od Marcina .
To była siódma klasa i czegos tak pieknego nigdy później nie dostałam :)
Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: zebralo mnie na wspomnienia...
zebralo mnie na wspomnienia...
i wygrzebalam moje stare pamietniki z czasow w ktorych takie pisalam... ale
sie usmialam, takieeeeeee brednie, napisalabym ale sie wstydze... dziewczynki
i chlopaczki notowaliscie tez swoje przezycia z dziecinstwa i mlodosci?
Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: Czytacie?
Gość portalu: Déjà vu napisała:

> ..., chociaz uprawiasz kamuflaz, ale, podobnie
> do mnie, hodujesz chwasciory skojarzeniowe ;-) <
> "Wstep do psychoanalizy" <
>> s. havking - teoria wszystkiego,<<
> > "Teoria wzglednosci"<
> "Sila bezwladu" <

"Tego sie nie tanczy"

> >> h.michaux - seans z workiem <<
> > "W poszukiwaniu straconego czasu" < <
> "Sklepy cynamonowe" <

"Z pamietnikow starego subjekta"

> >> h. hese - kuracjusz <<
> > "Czarodziejska Gora"<
> "Lot nad kukulczym gniazdem" <

"Na tropach Smetka"

>> a.frutiger - czlowiek i jego znaki <<
> > "Czlowiek bez wlasciwosci" < <
> "No logo" <

"Zasypie wszystko, zawieje"

>> w. olins - o marce <<
> > "Pogoda dla bogaczy" < <
> "Co do grosza" <

"Popiol i diament"

>> o slownikach nie wspominam, bo to baza matka i chleb powszedni
... a Swiatlosc Wiekuista niechaj Tobie swieci, .... po takich
> madrosciach! ;-)<<
> "ABC porzadkow domowych" ...amen :) <

"Gram-a-tyka jezyka polskiego" (taki wysoki jakis wyrosl :-)


> >> rozrzut duzy, ale jesli sie chce od zycia wszystkiego,
> to tak trzeba ;)<<
> > "O jednej takiej, co ukradla ksiezyc"< <
> "Dzieje grzechu" <

"Zazdrosc i medycyna"

>> uklony piatkowe i wytrawnie winne
>> Déjà vu <<
> > odklony nie-dzielne i nie-winnie wyrafinowane :-P
> > Ojro < <
> o, niepodzielna potentatko ropy wyrafinowanej!
> na odklony - odbrzoza pozdropostnoRe:Szukam'ska odszeleszczam swym listowiem
> tonac "W oparach absurdu" <

odzdrawiam Topor-nie, zmamiona psychicznie,
zegzagerowana emocjonalnie, po "Lokator"sku,

so-butnie zdestylowana jak "Znikajacy punkt"
Ojro



> >> PS a dzisiaj jeszcze doloze ... tak na deser <<
> > O, matko!
> > No, za co?! < <
> hmmm... "Morderstwo to nic trudnego" <

"Nastepny do raju"



Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: Himalaje debilizmu MJW
Gość portalu: Plazzek napisał(a):

> Potrzeba dyktatora (przynajmniej tyle z propozycji oświeconego
> tyrana ;), który by to organizował. Do tego kilkunastu
wyszczekanych
> cwaniaków, coby pyskówki robili kiedy trzeba. No i na koniec
jakieś
> żuczki do papierków.
>
> Szkoda, że nie mieszkam Szczecinie :/ Już byśmy coś organizowali :)

Oświecony tyran - tego jestem całkowitym przeciwnikiem, inaczej
zamieni się to w Solidarnośc Wałęsy.. pamiętam jego wizyte w
październiku 1980.. juz wówczas było źle.. aczkolwiek samego Wałęsę
historycznie nie oceniam źle, żeby była jasność. I w ogóle lubię
leha a jego powiedzenia uwielbiam :))) Niemniej ta wodzowska S,
spowodowała straszne parcie do koryta i szmalu.. boże co się
działo!!! Adam J. to był mój fumfel i znalem dobrze sprawę od
środka.. bylo rzygawicznie. więc żaden tyran a PAŃSTWO nawet nie
Polska, bo zaraz jakies mohery się pojawią. PAŃSTWO wystarczy. To
powinien byc jedyny tyran na poczatek...

Pyskówki - tego w ogóle nie trzeba, jedynie sumienna praca. Polacy
zawsze robili pyskówki i h..j z tego wyszedł.. poczytaj stare
pamiętniki sprzed rozbiorów, boze co tu sie działo, a po 1918 !!!
nie, nie, nie, tylko niemiecka, szwedzka, holenderska spokojna praca
i sumienna, kopanie pod skorumpowaną władza z precyzja sapera i
zegarmistrza i spokój. To dopiero da rezultat...

Żuczki do papierków - o to się nia martwię.. jak młodziez podchwyci,
to będziemy mieli i żuczki i kurierów, bo młodziez jest zawsze taka
sama.. po 1981 pelno ludzi nosiło bibułę, dziewczyny, chłopaki,
studenci.. nawet baby w ciązy..

Tęgi prawnik - jak się znajdzie kolejny Siła-Nowicki to ok, ale ja
bym oparł się na studentach.. daja bezpłatne porady prawne i w
ramach ćwiczenia warsztatu zajmują się trudnymi przypadkami
prawnymi.. starczy na poczatek.. i ci co się w to angażuja są
zazwyczaj z normalnych rodzin nie ze sqrwionych rodzin adwokatów
prawników etc. i nie sa tym samym ani ich starzy uwikłani jeszcze w
sprawy polityczne.... dlatego dzialają z większa swobodą.. ja mam
kilku prawników nie pochodzących z tego szamba... nie boją się
żadnych spraw i lubią kopac się z koniem... mogę z nimi godzinami
dyskutowac o róznych fajnych przypadkach..

Kiedys skopaliśmy d..ę komuś ważnemu i to przy pomocy studenta
prawa :)))) dopiero na koniec użyliśmy pewnego profesora
konstytucjonalistę, który był promotorem pracy doktorskiej tego
durnia z ministerstwa który zohydzał nam życie :))) Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: koniec mojego związku
Bagaz doswiadczen
powietrze napisała:

> psem, nie położę się na jego łóżku, a jak pomyślę że na tym miejscu będzie
> inna dziewczyna, to po prostu szlag mnie trafia. Drugim problemem jest to, że
> zawsze mam jakieś chore tendencje do zanurzania się w związki do
> końca.Nigdzie nie wychodzę sama, bez chłopaka, właściwie to nic bez niego nie
> robię. Przez to tracę znajomych i przyjaciół i właśnie teraz odczuwam te
> braki najmocniej. nie wiem, co mam robić.

Przeprowadzasz dobra analize ktora swiadczy ze jestes osobowoscia
niesamodzielna, latwo uzalezniajaca sie.

Najgorsze byloby w towjej sytuacji depresyjne zalamanie.

Najlepsze to przyjecie spojrzenia na sprawe jako nowego doswiadczenia ktore w
sposob trudny ale nauczylo nas czegos nowego o nas i o zyciu.

Trzeba wiec zamknac ten rozdzial jako przeszlosc ktora sie skonczyla, jest
martwa i nie wroci. Trzeba oderwac sie od spekulacji na temat co moze robic
byly partner z nowa dziewczyna. Realne jest bowiem dla nas tylko nasze
dzialanie, ta reszta to strata cennego czasu zyciowego i energii.
Przestawienie sie wymaga terapii.

Terapia polega na swiadomym wygaszaniu mysli ktore podsuwa nam nieprawidlowo
zestrojony system oceny rzeczywistosci. Nalezy sledzic pojawiajace sie nagle
mysli na temat przeszlosci i spekulacje i je wygaszac kierujac uwage na sprawy
realne wymagajace naszego dzialania.

W twoim przypadku kluczowe jest odnowienie i poszerzenie kontaktow z innymi
ludzmi. Na to powinnas skierowac swiadomie swoje mysli podczas gdy system
podswiadomy bedzie podsuwal ci przeszlosc i spekulacje. Jezeli konsekwentnie
potrafisz wygasic podswiadomosc i podjac swiadome dzialanie to po pewnym
czasie zauwazysz ogromna poprawe swojego stanu psychicznego a na przeszlosc
bedziesz spogladala z dystansem jak na stary pamietnik. Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: fajne slówka-nieco archaiczne
wiązanie - prezent imieninowy, np. "dla mamy na wiązanie przygotowałyśmy
wierszyki" ze starego pamiętnika Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: co robicie za starymi pamiętnikami/notesami, itp.?
co robicie za starymi pamiętnikami/notesami, itp.?
wyrzucacie je na śmietnik? oddajecie na makulaturę? Ja mam problem-
mam sporo starych terminarzy, w których są dane moich znajomych.
Trudno wyrywac każdą kartkę, palenie tez odpada Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: chomikowanie
Też tak kiedys mialam.
Chomikowałam doslownie wszystko.
Co jakis czas brałam sie za opróznianie szafi i ... okazywało sie,
ze wszystko moze sie jescze przydac.

Kiedys do akcji wkroczyła moja siostra, która jest mistrzem w
robieniu porzadków w szafie.
I tak:
- kosmetyki - sprawdzac date ważności co pół roku i jesli jest juz
nieważna - wywalamy (tym sposobem ubyło mi w szafce z 5 balsamów, 3
kremy do stóp chyba nawet nigdy nieuzyane, jeden pilling, ze trzy
maseczki i chyba z 4 samoopalacze)
- ubrania - wszystko w co sie nie mieszcze - albo oddaje (mam komu)
albo wyrzucam jesli jest zniszczone, natomiast jesli cos jest dobre
a nie ubierałam tego przez ostatni rok (i nie jest to ubranie
sezonowe bo przy sezonowym po 2 latach) to tez wywalam z szafy
(wyrzucałam spodnie i bluzki, które nosiłam ostatni raz 4-5 lat
wczesniej)
- buty - po lecie i zimie robie "przeglad" i wywalam zuzyte
(wczesniej wynosilam na strych - nie wiem po co)
- dokumenty/karteluszki/rachunki - tez przegladam raz na pół roku i
wywalam cały stos makulatury (nawet nie wiem skad tego sie tyle
bierze)
- gazety - wywalam od razu po przeczytaniu (kiedys 2 półki zajmowały
mi stare numery gazet do których przeciez wcale nie zagladalam) -
wycinam tylko przepisy, które trzymam w segregatorze
- bibeloty/drobiazgi - jak dostaje cos nowego to jakąs stara rzecz
wystawiam na smietnik

Co prawda na strychu mam karton w którym trzymam pewne rzeczy z
sentymentu - jakies stare pamietniki, walentynki, listy czy inne
tego typu drobiazgi ale niewykluczone, ze niedługo (podczas
przeproadzki) tez ich sie pozbede
Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: Czego nie potraficie wyrzucić?
Zdjęć, książek, starych pamiętników. Wciąż leżą w szafce...
Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: 7 następnych baśni

a_r <a@go2.plwrote in message



Tomaszek:

| Pytanie: dla mnie jest komentarz, czy dla
| Reszty tutaj?

Dla siebie samych, przede wszystkim. Owóż,
Twoich 7 następnych' uwierało (jakaś podświadomość,
czy co? ;-) i to właśnie jako całość.
Odgadywanie zamysłów konstrukcyjnych Cukiernika.
Dlaczego taka kolejność, a nie inna (czy mogłaby
być inna)? A było przecież jasne, że Coś sie
za tym kryje, możeśmy głupie, ale takie głupie
to już nie. Oczywiście, gdyby się miało te Baśnie
za Baśnie-czyli-mniej-niż-Wiersze (jak się sam
zechciałeś gdzieś obok, przy Karpowiczu bodaj,
wyrazić), to by się tak nie domagały odpowiedzi;
przynajmniej ci werbalni, z przechyłem w stronę
analizy, tak mają (nieszczęśni: zamiast cicho paść
się na pastwiskach niemych wzruszeń...).


Tak, duże komentarze pisze się dla siebie samych, misie -
dla autora (możecie mnie cytować ;) ). Mnie samego uwiera
pewien wiersz okrutnie, lecz nie znajduję niezbędnej
półgodzinki skupienia :(
Jednak Baśnie to mniej niż Wiersze, konkretnie - niż moje
wiersze. Przecież to oczywiste. W przeciwieństwie otóż do
tych ostatnich nie przechodzą pomyślnie Testu Domknięcia.
Od lat stosuję TD w ramach wewnętrznej QC (kontroli
jakości). Napisałem parę wierszy, które stanowią układy
doskonale domknięte; nie sposób mi sobie wyobrazić
najdrobniejszej zmiany, w rodzaju przesunięcie (lub
dodanie przecinka) itp. Mogę domniemywać, na podstawie
reakcji kompetentnych odbiorców, że właśnie te wiersze to
tzw. dobre wiersze. Zaś gdy tylko pałętają się frazy
wodzące na pokuszenie dokonania przeróbek  w tydzień,
miesiąc lub rok po wodowaniu - to można bez szkody dla
Potomnosci zmiąć kartkę ;). W tym sensie baśnie tegoroczne
są stanowczo zbyt rozmemłane. 8, 9, 12 i 13 aż krzycza o
przeróbki a ja wiem, że równie dobrze mogę ich dokonać,
jak i zaniechać. To nie jest moje prawdziwe pisanie, i ja
to wiem, i Wy, i parę jeszcze innych osób. Wielosłowie
(kto to widział?!), bylejakość rytmiczna, ckliwość,
sentymentalizm słowem - "Z pamiętnika Starego Piernika".
Poboczny nurt, notatki na marginesach pór roku. Ale - mogą
uwierać, mogą się podobać, mogą wzruszać - tak, wiem;
gdybym tego nie wiedział, nie przysyłałbym przecież.


Nie o podziękowania tedy szło, a o porozumiewawcze
zmrużenie oka, ze stołu sekcyjnego ;-)


Znęcacie się nad trupem ;)


No dobrze, przymykamy się (lepiej dobrowolnie...)


Hm...


PS Ale za Baśnie należy Ci się duże, czytelnicze
   podziękowanie, jednak!


No właśnie: "jednak" i mimo wszystko. Dziwne.

Tomaszek

Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: Najśmieszniejsze, które polecam.
Gość portalu: kolekcjo napisał(a):

> OOOOPS... nie zmiescila sie. Teraz wiec czesc druga
>
> Topor Roland - Cztery róze dla Lucienne
> Topor Roland - Don Juan albo Ja i ja
> Topor Roland - Dzidzius pana Laurenta
> Topor Roland - Dziennik paniczny
> Topor Roland - Księżniczka Angina
> Topor Roland - Made in Taiwan. Copyright in Mexico
> Topor Roland - Najpiękniejsza para piersi na swiecie
> Topor Roland - Pamiętnik starego pierdoly
> Topor Roland - Portret Suzanne
> Topor Roland - Swięta księga cholernego Proutto
> Topor Roland - Trzy dramaty paniczne
> Topor Roland i Ribes Jean-Michel - Bitwy
> Townsend Sue - Bolesne dojrzewanie Adriana Mole'a
> Townsend Sue - Sekretny dziennik Adriana Mole'a lat 13 i 3/4
> Townsend Sue - Szalone lata Adriana Mole'a
> Tuwim Julian - Cicer cum caule czyli Groch z kapustą: panopticum i archiwum
kul
> tury
> Tuwim Julian - Jarmark rymów
> Tuwim Julian - Pegaz dęba
> Urbanek Mariusz - Przecieki niekontrolowane
> Vargas Llosa Mario - Ciotka Julia i skryba
> Vargas Llosa Mario - Pantaleon i wizytantki
> Vargas Llosa Mario - Pochwala macochy
> Vian Boris - Jesien w Pekinie
> Vian Boris - Piana zludzen
> Vonnegut Kurt Jr. - Rzeznia nr 5
> Vonnegut Kurt Jr. - Sniadanie mistrzów
> Waligórski Andrzej - Rycerze i ich dziwne przygody w czasie szwedzkiego
potopu
> (parodia "Trylogii")
> Watzlawick Paul - Jak byc nieszczęsliwym
> Webb Charles - Absolwent
> Wiech - Bitwa w tramwaju czyli Opowiadania warszawskie
> Wiech - Cafe "Pod Minogą"
> Wiech - Dmuchnij pan w balonik
> Wiech - Dryndą przez Kierbedzia
> Wiech - Felietony
> Wiech - Helena w stroju niedbalem
> Wiech - Koszerny kozak czyli Opowiadania żydowskie
> Wiech - Ksiuty z Melpomena
> Wiech - Manius Kitajec i jego ferajna
> Wiech - Piąte przez dziesiąte
> Wiech - Smiech smiechem
> Wiech - Wątróbka po warszawsku
> Willis Connie - Przewodnik stada
> Wilson Robert McLiam - Ulica marzycieli
> Wittlin Jerzy - seria pt. Vademecum...
> Wodehouse Pelham Grenville - Dewiza Woosterów
> Wodehouse Pelham Grenville - Pelnia księżyca
> Wodehouse Pelham Grenville - Wielce zobowiązany, Jeeves
> Wolski Marcin - 60 minut na godzinę
> Wolski Marcin - Agent dolu
> Wolski Marcin - Antybasnie
> Wolski Marcin - Powrót do Antybasni
> Wolski Marcin - Z przymróżeniem ucha - tomik z wolszczyzną
> Wolski Marcin i Kaczmarek Jan - Rok 3978
> Zoszczenko Michal - Bądz czlowiekiem, towarzyszu!
> Zoszczenko Michal - Opowiadania o Leninie


Chciałabym dodać jeszcze:
Zientarowa Maria (Mira Michałowska)-Wojna domowa, Wojna domowa trwa
Guareschi Bernardo- cykl o Don Camillu
Mikes George -Jak być brytyjczykiem
Chmielewska Joanna -Autobiografia
Redliński Edward-Awans
Townsend Sue-Czas cappucino, Królowa i ja

Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: Ki beszél itt magyarul? -Wegierski
sunday napisał:

> Hej Millefiori, dzieki za linka do mapy - zabidowalem, zobaczymy, co z tego
> wyjdzie.. Mam nadzieje, ze nie licytuje sie z Ellenai! :-))
>
> "Slownik Geograficzny Krolestwa Polskiego i innych Krajow Slowianskich" -
> dzieki, popytam sie, poszukam. Dobrze by bylo miec cos takiego, albo
> przynajmniej dostep do tego. Znajomi rodziny poltora roku temu w zimie
przeszli
>
> na nartach kawal Ukrainy stara Polska granica. Mowia, ze duzo starych
slupkow
> granicznych jeszcze stoi...


Joooj... To mi przypomina... - znow odsylam do lektur - historie Miroslawa
Zulawskiego (Album domowe). I to, ze kiedy wybieralam sie do Lwowa w 1988
roku, kilku zaprzyjaznionych lwowian prosilo o sprawdzenie, czy domy jeszcze
stoja... Chodzilam wiec po Lwowie zaopatrzona w stare adresy
i kopie przedwojennego planu - Bajki, Czeresniowa, 29. Listopada, Sapiehy...
wszystkie domy staly, zdjecia porobilam, przywiozlam.
> A roznica miedzy huzar i husarz jest interesujaca - czlowiek (ok, ja:-)) az
> sobie nie zdaje sprawy, ile historii jest ukrytej w jezyku. Fascynujace!
Mnie
> wiekszosci slownikow tutaj jeszcze brakuje, zostaly w rodzinnym domu... Z
> czasem i one sie pojawia. Czesc jest zreszta w internecie.
Niestety, czesc najlepszych z platnym dostepem, m.in. Britannica...

Znalazlam prztlumaczone na angielski fragmenty, zajrzyjcie

www.polishroots.com/slownik_index.htm

Filip Sulimierski, editor, SLOWNIK GEOGRAFICZNY KROLESTWA POLSKIEGO I KRAJOW
SLOWANSKICH: (Geographical Dictionary of the Former Kingdom of Poland and
Other Slavic Lands,) 15 vol., Warsaw, 1880-1902, reprinted Warsaw, 1975-77.
In Polish. Available at major reference libraries. Can be ordered on microfilm
at LDS Family History Centers. Polish Genealogical Society (Chgo) has Slownik.

>
> > CD nastapi, i to wkrotce! Na razie obled proceduralny zwiazany
> > z przeprowadzka, gromadze i wydobywam papiery, kompletuje dossier,
> > wydzwaniam, wysylam faxy i pisma polecone, ganiam po urzedach...
> > nie lubie... ale cel w postaci Budapesztu przyswieca...
>
> :-) No to powodzenia! A jak juz bedziesz miala chwilke czasu i sily, to
> skrobnij nam znow cos ciekawego - Twoje opowiesci czasem czyta sie jak
bajke.
> :-))

Tak osmielona opowiadam kolejna historie z zycia wzieta, zapowiedziana,
heeen, pare dni temu.

O pozytkach plynacych z czytania starych pamietnikow.

Budapeszt, koniec stycznia 1999 r.
Wizja zrobienia pierwszych zakupow przy znajomosci wegierskiego = 0.
Ide do Kaisera, zwabiona znana mi nazwa. Na poczatku idzie latwo, widac, co
jest czym,drobna zgaduj zgadla przy szczelnie opakowanych produktach
miejscowych bez obrazkow - maslo, bialy ser, gleboka chwila zastanowienia nad
kartonami z napisem tej, co tylko kojarzy mi sie z herbata, ale jest jakis %,
to nie herbata, tylko mleko, co odkrywam przez porownanie napisow na butelkach
z mlekiem obok, idzie mi swietnie... dochodze na liscie zakupow do maki,
jestem chyba przy wlasciwym regale, bo tam... szeregi bialych, papierowych
toreb, z nadrukowanym wizerunkiem wiatraka. Podpisy pod wiatrakiem - bardzo
rozne... m.in. liszt...
I w tym momencie olsnilo mnie, ze kiedys, dawno temu czytalam w jakichs
omszalych 19.wiecznych pamietnikach dlugi wywod na temat nazwisk. Autora nie
pamietam. Chodzilo pokrotce o to, ze nazwisko "gminnego pochodzenia" moze
przeszkadzac tworcy w karierze. I autor dowodzil, ze np. Lisztowi nie
przeszkodzilo w podboju swiata to, ze nazywal sie Franciszek Mąka...
czyli liszt to maka, a finom liszt - to zwykla maka, nie zadna krupczatka czy
grysik!
Trafione!!!!

>
> milego weekendu!
> Luki

Wzajemnie!
Serdecznosci,
Millefiori
Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: Archetypy - skad je brac?
dori7 napisała:

> pani.jazz napisała:
>
> > Przypomnij mi, czemu, bo, cholera, nie pamietam . Akurat Rzecki mi slab
> o w
> > pamiec zapadl. Tylko te sceny z wpatrywaniem sie w zabawki... moze to i
> > rzeczywiscie racze.
>
> Rzecki zyje w swiecie zludzen i marzen o powrocie Napoleona (tj. jego wnuka).
> Jest caly czas skierowany ku przeszlosci, nawet jesli pisze o
terazniejszosci.
> Ciagle szuka korzeni zdarzen, docieka ich przyczyn, zarowno tych z
politycznej
> sceny, jak i z prywatnego zycia Wokulskiego, w obu przypadkach mylac sie
> niemilosiernie. Wszystko przezywa zamkniety w swoich czterech scianach, do
> ktorych jest niewolniczo przywiazany, gdyz daja mu one jakas gwarancje
> bezpieczenstwa. Kiedy Stanislaw podczas zmiany siedziby przenosi cale
> umeblowanie jego pokoju (lacznie z zaslonami w symbolicznym zielonym
kolorze),
> rozumujac, ze Rakowi to jest do szczescia niezbedne, Rzecki jest wzruszony,
ale
>
> nie potrafi sie odnalezc w nowym miejscu, bo nowe miejsce=nowe czasy, a on
nie
> potrafi sie pogodzic ze zmianami i nadejsciem nowego. Racze jest tez jego
wrecz
>
> chorobliwe przywiazanie do Warszawy - ciagle marzy, ze w koncu z niej
wyjedzie
> na jakis czas na wies, ale gdy wreszcie zdecyduje sie to zrobic - umrze.
>
> Natomiast pomyslalam o wspomnianej przez Ciebie scenie i naszly mnie
> watpliwosci, czy to nie jest jednak taki rybi Raczek... Bo to zamilowanie do
> zabawek to z jednej strony powrot do dziecinstwa, ale z drugiej - zrodlo
> doswiadczen wrecz metafizycznych, kiedy Rzecki bawiac sie bodajze kolejka
nagle
>
> dostrzega w niej theatrum mundi, z pedzacymi podroznymi, ktroym sie wydaje,
ze
> ich pospiech i droga maja jakies wielkie cele, a tak naprawde sa oni czyimis
> zabawkami.
>
> Co do Wokulskiego - ja go uwielbiam ) Ale wlasnie tak go widze: jako
> czlowieka rozczarowanego i pozbawionego zludzen, ktoremu zycie pokazalo, ile
sa
>
> warte jego idealy. Wokulski jedynie na zeslaniu (!) czuje sie naprawde wolny,
a
>
> po powrocie do kraju, za ktorego wolnosc walczyl, jest witany nie jako
bohater,
>
> ale jako maciciel i szkodnik, jako ten, ktory "nawarzyl tego piwa, ktore
teraz
> wszyscy pijemy", a z nedzy, w ktorej nikt do niego reki nie wyciagnie, musi
sie
>
> ratowac malzenstwem z podstarzala Minclowa. Dlatego wymysla sobie idealna
> milosc, majaca jak najmniej szans na spelnienie, by miec do czego za wszelka
> cene dazyc, jakis cel w zyciu, bez ktorego nie moze istniec, drabine, po
ktorej
>
> bedzie sie po koziorozcowemu wspinac. Sama milosc Wokudlskiego do Izabeli
jest
> bardzo skorpioniczna, bo jest to przeciez zejscie do podziemi, gdzie ukryta
spi
>
> ksiezniczka ze szpila wbita w glowe (czy serce? nie pamietam...), ktora musi
> wyjac, by ja obudzic. Jego fascynacja nauka z kolei jest wodnikowo-
> skorpioniczna, bo pozwala mu sie poczuc wolnym (na Syberii), a jednoczesnie
> dociekac tajemnic wszechswiata.

Zgadzam się, Jeśli Wokulski to archetypowy Skorpion to wiadomo dlaczego nie
mógł dogadać się z Izabelą (Lew) - kwadratura znaków stałych. Doskonale zaś się
rozumiał z Rzeckim (Rak) - trygon do Skorpiona. Kolejną Raczą cechą Rzeckiego
jest właśnie pisanie pamiętnika starego subiekta - powrót do przeszlości. Jest
to przecież jeden z głównych wątków powieści. Rzeckiego ciągnęło do Stawskiej
(Ryby)-trygon Rak - Ryby i tam widział Wokulskiego (Skorpiona).
Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: Pełna filnografia Barei
Pełna filnografia Barei
Były pytania o to w jakich filmach grał Bareja. Otóż było ich więcej niż by
sie wydawało. Podaję za strona www.filmpolski.pl:1955 GODZINY NADZIEI
Asystent reżysera,
1955 NOWELA KOLARSKA w TRZY STARTY Obsada aktorska ("za dużo jedzący" kolarz;
nie występuje w czołówce),
1955 WARSZAWSKA SYRENA Współpraca reżyserska,
1956 NIKODEM DYZMA Współpraca reżyserska, Obsada aktorska (kamerdyner
Kunickiego; nie występuje w czołówce),
1956 SZKICE WĘGLEM Asystent reżysera, Obsada aktorska (Jasiek, lokaj u
dziedziców Skorabiewskich),
1956 ZIMOWY ZMIERZCH Obsada aktorska (pomocnik maszynisty),
1957 SCHERZO ALLA POLACCA (1) w EROICA Obsada aktorska (powstaniec; nie
występuje w czołówce),
1957 KAPELUSZ PANA ANATOLA Obsada aktorska (konduktor w autobusie; nie
występuje w czołówce),
1958 MIASTECZKO (1958) Obsada aktorska (pan młody),
1958 ORZEŁ Obsada aktorska (kucharz na "Orle"; nie występuje w czołówce),
1959 INSPEKCJA PANA ANATOLA Reżyser II, Obsada aktorska (fotograf w
Paryżewie),
1960 MĄŻ SWOJEJ ŻONY Reżyseria, Scenariusz,
1961 DOTKNIĘCIE NOCY Reżyseria,
1962 2 [ALKOHOLOMIERZ] w GANGSTERZY I FILANTROPI Obsada aktorska (gość w
restauracji jedzący golonkę; nie występuje w czołówce),
1963 ŻONA DLA AUSTRALIJCZYKA Reżyseria,
1964 GŁÓWNA WYGRANA (2), OSZUSTKA (4), KŁOPOTLIWA NAGRODA (6) w BARBARA I JAN
Scenariusz,
1965 KAPITAN SOWA NA TROPIE Reżyseria,
1965 TERMOS (3) w KAPITAN SOWA NA TROPIE Obsada aktorska (mężczyzna przy
skrzynce pocztowej; nie występuje w czołówce),
1966 MAŁŻEŃSTWO Z ROZSĄDKU Reżyseria, Obsada aktorska (mężczyzna kupujący
marynarkę; nie występuje w czołówce),
1968 PRZYGODA Z PIOSENKĄ Reżyseria, Scenariusz, Obsada aktorska (przechodzień
w Paryżu; nie występuje w czołówce),
1972 POSZUKIWANY POSZUKIWANA Reżyseria, Scenariusz, Dialogi, Obsada aktorska
(mężczyzna goniący samochód Rochowicz; nie występuje w czołówce),
1974 NIE MA RÓŻY BEZ OGNIA Reżyseria, Scenariusz, Dialogi,
1975 NIESPOTYKANIE SPOKOJNY CZŁOWIEK Reżyseria,
1976 BRUNET WIECZOROWĄ PORĄ Reżyseria, Scenariusz, Dialogi, Obsada aktorska
(pijaczek; nie występuje w czołówce),
1977 PAMIĘTNIK STAREGO SUBIEKTA (2) w LALKA (1977; serial tv) Obsada aktorska
(Jan Mincel, syn Jana),
1978 CO MI ZROBISZ JAK MNIE ZŁAPIESZ Reżyseria, Scenariusz, Obsada aktorska
(2 role: Newtonowa, facet z walizką spieszący się na Dworzec Centralny; nie
występuje w czołówce),
1978 DEMOSTENES (3) w RODZINA LEŚNIEWSKICH (serial tv) Obsada aktorska
(reżyser filmu "Dobranocka"),
1980 A JESZCZE WCZORAJ BYŁO WESELE (4) w DOM (1980 - 2000; serial tv) Obsada
aktorska (reżyser "Zakazanych piosenek"),
1980 MIŚ Reżyseria, Scenariusz, Dialogi, Obsada aktorska (pan Jan, właściciel
sklepu w Londynie; nie występuje w czołówce),
1983 ALTERNATYWY 4 Reżyseria, Scenariusz, Dialogi,
1983 20 - TY STOPIEŃ ZASILANIA (5), GOŁĘBIE (6) w ALTERNATYWY 4 Obsada
aktorska (dzielnicowy Parys),
1986 ZMIENNICY Reżyseria, Scenariusz, Dialogi,
1986 OSTATNI KURS (2), DZIEWCZYNA DO BICIA (3), PRASA SZCZEGÓLNEJ TROSKI (6),
WARSZAWSKI ŁĄCZNIK (7) w ZMIENNICY Obsada aktorska ("Krokodylowy"),


Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: Czytacie?
Gość portalu: €uro napisał(a):

> Gość portalu: Déjà vu napisała:
>
> > ..., chociaz uprawiasz kamuflaz, ale, podobnie
> > do mnie, hodujesz chwasciory skojarzeniowe ;-) <
> > "Wstep do psychoanalizy" <
> >> s. havking - teoria wszystkiego,<<
> > > "Teoria wzglednosci"<
> > "Sila bezwladu" <
>
> "Tego sie nie tanczy"
"ostre lata"
>
> > >> h.michaux - seans z workiem <<
> > > "W poszukiwaniu straconego czasu" < <
> > "Sklepy cynamonowe" <
>
> "Z pamietnikow starego subjekta"
"zegnaj laleczko" ;)
>
> > >> h. hese - kuracjusz <<
> > > "Czarodziejska Gora"<
> > "Lot nad kukulczym gniazdem" <
>
> "Na tropach Smetka"
"zadazyc przed panem bogiem"
>
> >> a.frutiger - czlowiek i jego znaki <<
> > > "Czlowiek bez wlasciwosci" < <
> > "No logo" <
>
> "Zasypie wszystko, zawieje"
"kain i abel"
>
> >> w. olins - o marce <<
> > > "Pogoda dla bogaczy" < <
> > "Co do grosza" <
>
> "Popiol i diament"
"diament odnaleziony w popiele"
>
> >> o slownikach nie wspominam, bo to baza matka i chleb powszedni
> ... a Swiatlosc Wiekuista niechaj Tobie swieci, .... po takich
> > madrosciach! ;-)<<
> > "ABC porzadkow domowych" ...amen :) <
>
> "Gram-a-tyka jezyka polskiego" (taki wysoki jakis wyrosl :-)
"Etiudy dla dzieci" (uprasza sie uzywac metronomu co tytka)
>
>
> > >> rozrzut duzy, ale jesli sie chce od zycia wszystkiego,
> > to tak trzeba ;)<<
> > > "O jednej takiej, co ukradla ksiezyc"< <
> > "Dzieje grzechu" <
>
> "Zazdrosc i medycyna"
"wizyta starszej pani"
>
> >> uklony piatkowe i wytrawnie winne
> >> Déjà vu <<
> > > odklony nie-dzielne i nie-winnie wyrafinowane :-P
> > > Ojro < <
> > o, niepodzielna potentatko ropy wyrafinowanej!
> > na odklony - odbrzoza pozdropostnoRe:Szukam'ska odszeleszczam swym listow
> iem
> > tonac "W oparach absurdu" <
>
> odzdrawiam Topor-nie, zmamiona psychicznie,
> zegzagerowana emocjonalnie, po "Lokator"sku,
>
> so-butnie zdestylowana jak "Znikajacy punkt"
> Ojro
>
przepozdroofka,
Déjà vu - zasluchana dzwiekochlonnie w intrygi klawiszowe mozdzera


>
> > >> PS a dzisiaj jeszcze doloze ... tak na deser <<
> > > O, matko!
> > > No, za co?! < <
> > hmmm... "Morderstwo to nic trudnego" <
>
> "Nastepny do raju"
"badz mi zawsze ku pomocy"
Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: Jak to się zaczęło?
Pamiętnik starego pierdoły
Hehe, no dobra, zaczniemy od średniowiecza czyli...
1) Pet Shop Boys :) - tak jak już parę razy wspominałem, to jest jedna z
najważniejszych fascynacji muzycznych mojego życia (no co, Iluś z Aimarkiem mają
Papa Dance, ja mam ich). tu akurat początki były bardzo standardowe. Rok 1986 i
"West End Girls" szorujące gdzieś doły listy przebojów Trójki, które średnie
wrażenie na mnie zrobiło (wtedy), ale miałem to nagrane na jakiejś taśmie nawet.
Następne single ("Opportunities" i "Suburbia") to już był początek coraz
większego zainteresowania. No i wreszcie pamiętne lato 1987, kiedy wyjęli z
rękawa największego asa, czyli "It's a Sin" i nikt im nie mógł podskoczyć :)
Pamiętam, że płytę "Actually" przegrywałem wielokrotnie od różnych osób, bo
ciągle coś mi nie pasowało (początki zaawansowanej pseudo-audiofilii). To była
też chyba pierwsza płyta w moim życiu, którą usłyszałem bezpośrednio z CD.
Zdarzyło mi się też trzymać w rękach oryginalny winyl, co wtedy było dla mnie
przeżyciem orgazmicznym niemalże. Do dzisiaj zbieram wszystkie płyty i co tylko
wpadnie mi w ręce z bisajdów. No i dzięki nim trafiłem na audycje Beksińskiego w
Dwójce (rok 1988).

Potem bywały różne mniejsze i większe fascynacje, ale nie było tu porównania do
PSB, aż do czasów...
2) King Crimson - ta nazwa obijała mi się o uszy wielekrotnie, choćby w
audycjach wspomnianego TB, ale świadomie posłuchać ich zapragnąłem dopiero w
1992 bodajże, po wkładce w "Tylko Rocku". Standardowo - przegrałem sobie na
kasetę "In the Court of Crimson King" i trawiłem tygodniami. Większość podobała
mi się od razu (włącznie, a może przede wszystkim z "Moonchild"), ale na
"Schizofrenika" trochę czasu musiałem poświęcić. A potem był "Lizard" (kolejna
łamigłówka) i przez długi czas to były jedyne płyty do jakich miałem dostęp.
Dopiero jak zacząłem kupować CD to jako jedną z pierwszych płyt nabyłem "Larks'
Tongues in Aspic" i wtedy odpadłem. Iluminacja. Dość szybko skompletowałem
resztę dyskografii :)

A po drodze przybył...
3) David Sylvian. Pierwszy raz zobaczyłem i usłyszałem go w MTV, kiedy w jakiejś
udycji typu "hity lat 80." ujrzałem klip do "Visions of China" Japan. I
pamiętam, że mi się nie spodobało. Kompletnie nie kumałem kompozycji (dzisiaj to
jedna z moich ulubionych) i śmieszyła mnie blond-fryzura ala pudel-metal
wokalisty. Potem przeczytałem w "Tylko Rocku" o płycie "Rain Tree Crow" (samą
muzykę usłyszałem wiele lat później), aż wreszcie w 1993 posłuchałem urywków
płyty z Frippem w radiu. I też mnie to nie wzruszyło :) a sama płyta wzbudzała
moje zainteresowanie bardziej ze względu na lidera King Crimson niż Sylviana.
Ale gdy zacząłem kupować kompakty, niemal w tym samym czasie kupiłem "The First
Day" oraz "Rain Tree Crow" (pamiętam jak dziś - kosztowała 25 pln). No i ta
druga płyta mnie urzekła zupełnie. Dlatego też kupiłem "Dead Bees on a Cake",
które ukazało się mniej więcej w tym czasie. "DBOAC" to był jeden z tych
nielicznych momentów w życiu, gdy odpowiednia płyta trafia na odpowiednią
chwilę. Męczyłem nią siebie i wszystkich znajomych przez ładnych parę tygodni :)
I wtedy postanowiłem skompletować resztę (niezbyt licznej) dyskografii. I
pamiętam smutny grudniowy wieczór, gdy posłuchałem po raz pierwszy "Secrets of
the Beehive", kiedy zabrzmiał utwór numer 8... Fakt, że to był splot różnych
dziwnych okoliczności, ale absolutnie nigdy przedtem ani potem nic mną tak nie
wstrząsnęło jak "Let the Happiness in" tamtej nocy. A Japan szerzej poznałem w
sumie całkiem niedawno i teraz nie mogę się nadziwić mojej pierwszej reakcji na
"Visions of China".

No i może jeszcze dorzucę...
4) Talk Talk - na początku lat 90. miałem jazdę (za sprawą Beksińskiego, of
course) na niuromantiki i okolice. Tłukłem te wszystkie Depesze, więc i siłą
rzeczy poznałem Talk Talk. Najpierw płyta "It's My Life", którą przegrałem, bo
akurat single z niej były mi najbardziej znane (tytułowy i "Such a Shame").
Wprawdzie w 1986 na tej samej taśmie z "West End Girls" miałem też "Life's What
You Make It", ale wtedy wielkość tej piosenki jakoś do mnie nie docierała. No
więc "It's My Life", potem "The Party's Over" (na tej samej kasecie miałem "The
Dark Side of the Moon" - czy kogoś jeszcze dziwi rozrzut stylistyczny artystów w
tym poście?), wreszcie "The Colour of Spring" (ach i och), ale i tak wszystko to
było nic przy tym jak któregoś dnia latem 1991 przyniosłem do domu kasetę ze
"Spirit of Eden". Oczywiście niczego się nie spodziewałem, choć fakt, że płyta
składa się tylko z sześciu utworów budził moją nieufność. Pierwsze przesłuchanie
i "co to k***a ma być?!". Całe szczęście, że dałem jej drugą szansę. Dzięki tej
płycie potem zdecydowałem się na posłuchanie KC i innych prog-rocków.

A kiedyś jeszcze, drogie wnuki, opowiem Wam o Genesis :)))

Przeczytaj więcej odpowiedzi
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • aircar.opx.pl



  • Strona 2 z 2 • Znaleziono 138 rezultatów • 1, 2