Czytasz wypowiedzi znalezione dla zapytania: stare ruskie





Temat: Iranski satelita umieszczony na orbicie
Wieszcz pisze:


Właściwie to jakie rakiety możemy zgodnie z traktatami posiadać,
kupić, wyprodukować? O zasięgu do 300km? A dlaczego mamy być gorsi od
Izraela czy Anglii, Francji itd?


Bo mamy 10-100 razy mniej razy na wojsko lub nie mamy hojnego sponsora.


Zdaje się że Tomahawki ma kilka
państw, nie tylko USA i Wielka Brytania. Czy USA nie mogą nas
wyposażyć w takowe niszczyciele, krążownik rakietowy siejący
Tomahawkami? Możemy skrócić ich zasięg do 300km. Możemy go trzymać w
Norwegii jako strategiczny odwód odstraszania.


No bo USA mają gdzieś ograniczenia MCTR ale tylko dla swoich
najbliższych sojuszników! Poza Angolami (ci je mają od 10 lat na SSN)
teraz chcą opchnąć Tomahawki innym flotom NATO i to raczej bez
ograniczania ich zasięgu. A dlaczego nie nam? Poza byciem "dalszym
sojusznikiem" nie mamy forsy na duże okręty zdolne je przenosić. Jedna
nowoczesna fregata lub niszczyciel rakietowy kosztuje 0,5-1 mld USD.


A jakie mamy rakiety po wycofaniu sowieckich rakiet taktycznych
całkiem niedawno o zasięgu bliskim 100km? Na lądzie prymitywne
katiusze o zasięgu 30km, podobne działa Dana 152mm, na morzu kilka
starych Harpoonów którymi od biedy w Królewiec można przywalić -
więcej huku niż szkód, a za to jakiej riposty można oczekiwać?
Zgrabnych grzybków posadzonych w całej Polsce o wysokości 5-20km. Może
pięć sztuk, może 2500, ile zechcą.


- żadnych rakiet balistycznych nie mamy

- Goździki i Dany mają zasięg kilkunastu kilometrów bo posiadają
muzealną ruską amunicję

- nasze Harpoony nie mogą razić celów lądowych tylko okręty. Być może
zakupione RBS-15 i NSM będą miały takie możliwości.

- z broni dalszego zasięgu mamy tylko JSOW-C dla F-16 o zasięgu 120 km
plus zasięg samego samolotu

- nie myl nosicieli z posiadaniem broni atomowej jako takim


Największy zasięg mają nasze radzieckie rakiety przeciwlotnicze, które
można tak przebudować zapalnikami że wybuchną na lądzie, pewnie
całkiem pokaźny zasięg w porównaniu z katiuszami, ale celność pewnie
gorsza od V2 z uwagi na prowizorkę zastosowania, trudność w
wycelowaniu np w budynek, baterię itd.


Raczej miały! Fakt, że rakiety SA-2/S-75M - i to bez żadnej przeróbki -
mogły razić cele lądowe na odległość kilkudziesięciu km ale je już dawno
wycofaliśmy. Reszta naszych starych ruskich rakiet SAM nie ma takich
możliwości (SA-3/4/5/6/8).


# BM-21 Grad (lata 60.), kaliber 122 mm
# BM-27 Huragan (lata 70.), kaliber 220 mm
# BM-30 Tornado (od 1987), kaliber 300 mm

Dlaczego nie mamy odpowiedników kalibru 220-300mm?


Bo nam Sowiety nie sprzedały w czasach UW.


Dlaczego nie mamy broni USA-NATO podobnej?


Bo nie mamy na nią forsy.


M270 MLRS "Multiple Launch Rocket System" kalibru 227mm lub jedna
rakieta taktyczna 607mm o zasięgu około 100km, przydałoby się nam z
1000 takich rakiet o zasięgu 100km. Dobre i to.


Raczej masz na myśli pociski ATACMS odpalane z wyrzutni MLRS. Całkiem
fajne i celne zabawki o zasięgu 100-300 km ale wiesz ile to kosztuje???

Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: Śmierć ściganta w chryslerze w W-wie


| dodatkowo jakies tam problemy skonczylu sie tragicznie. Gdy uderzyl w
drzewo
| wg policji auto poruszalo sie z predkoscia 190 kph. Zostawil zone i
dziecko.

| Ergo Panowie domorosli moralisci rzucanie wyrokami nie znajac czlowieka,
| przyczyn itp. jest conajmniej naduzyciem i cokolwiek niesmaczne.

Bosz... przeciez opisales dwa tragiczne przyklady zbrodniczej bezmyslnosci
i nieodpowiedzialnosci. Bo jak debil da dziecku brzytwe, to bedzie tylko on
odpowiedzialny. Tu dal czlowiekowi doroslemu - co nie zwalnia go z
odpowiedzialnosci.


Fakrt mogl z nim pojechac, aczkolwiek moje zdanie nie jest w tej kwestii
obiektywne. Z drugiej strony pozyczal samochod osobie doroslej z uprawnieniami.


Nic z tego ze jezdzil k-shellem - predkosciomierz dzialal? Nawet jesli nie,
to po to jest prawo jazdy i odrobina zdrowego rozsadku, zeby oceniac
bezpieczna predkosc.


NIe masz pojecia o czym piszesz. Albo caly czas jezdzisz samochodem dobrej
klasy, albo niezbyt komfortowym i nigdy nie prowadziles lepszego auta. Gdy
jedziesz 126p 60 kph masz wrazenie, ze zapi****asz 120kph i instynktownie
ograniczasz predkosc, a takze przywyczajasz sie do poziomu halasu przy danej
predkosci. Przesiadajac sie z takiego pierdzipeda do wspomnianej RX-7 w ktorej  
generalnie czujesz sie w niej o wiele pewniej, nie odrazu wyczujesz z jaka
predkoscia jezdziesz, predkosc upaja, po malo stabilnym rupieciu wydaje Ci sie,
ze auto jedzie jak po szynach, a takze instynktownie dazysz do poziomu halasu
jaki byl w 126p, bo to jest normalna (w Twoim odczuciu) predkosc. Latwo sie
przeliczyc...
Sam to ostatnio odczulem aczkolwiek w mniejszym stopniu (moje auto nie jest
najgorsze). Podrozowalem po kraju Audi pozyczona od ojca. Predkosc ktora
wydawala mi sie normalana na A4 to ca. 180kph na normalnej dzrodze ca. 140kph,
gdzie swoim samochodem jezdze wolniej. Po prostu przyzwyczajamy sie do swoich
samochodow i po przesiadce do innego nie od razu porafimy sie przestawic.


Widocznie tego ostatniego zabraklo. Zrozumialbym
pomylke, jakby sie rozbil przy 90 - owszem... to moglby byc pech lub
dziesiec tysiecy innych czynnikow. Przy 190 wszystkie zostawil z tylu
zostala bezmyslna glupota i brak wyobrazni...  


Rozwalasz mnie. Widze, ze wiesz o wiele lepiej niz osoby, ktore go znaly od
urodzenia... Gosc byl rozwazny jak malo kto (niewile wczesniej zostal dyrktorem
oddzialu pewnego banku, a na tych stanowiskach debili sie nie sadza). Mial
swoje problemy, ktore go gryzly i tez mogly byc przczyna zmniejszonej uwagi
(nigfy nie zamysliles sie za kolkiem).


...po raz kolejny, z naciskiem:
CALE SZCZESCIE ZE ZABIL TYLKO SIEBIE, A NIE DODATKOWO JAKAS NIEWINNA OSOBE.


Jego rodzina i znajomi tak nie twierdza, le latwo sie ocenie gdy sprawa nie
dotczy bezposrednio Ciebie...


190 jest strach jezdzic nawet po polskich autostradach - jezdzilem i wiem.


Zalezy czym jezdziles. Ja czesto jezdze i jechalem nawet 220kph i przy bardzej
wzmozonej uwadze, uswiadomieniu sobie jaka to predkosc i posiadaniu troche
doswiadczenia (choc na prostej to i malpa pojedzie) nie jest to nic strasznego.


190 na polskiej drodze poza autostrada - to ZBRODNICZA GLUPOTA.


A wiesz jaka to byla droga ??? A kto powiedzial, ze droga publiczna ??? Moze
odcinek zamkiety, moze stare ruskie lotnisko, a moze jeszcze cos innego ???
W tym tkwi problem Twoj i innych pseudomoralistow i obroncow prawa, gowno
wiecie, ale do formulowania oskarzen i sadow to pierwsi. Jestescie cholernie
malo wiarygodni i tyle...


Dzieci jak odziedziczyly po matce pare szarych komorek moze wyciagna
z tego wnioski.


Pewnie tak, po przeczytaniu Twojego post'a tez pewnie wyciagnelyby odpowiednie
wnioski...

qwert10000

Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: CO MIALO DAC POLSCE "POWSTANIECIE"
Gość portalu: stary byk napisał(a):

> Powestanie było błędem, to oczywiste, ale przypisywanie AK, czy polskiemu
> rządowi na emigracji intencji przywrócenia rządów sanacyjnych to bzdura.
>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>
Zdajesz sie zapominac POD CZYMI AUSPICJAMI TO POWSTANIE WYBUCHLO!!!!

> Gdyby powstanie się udało (co jest oczywiście niemozliwe) Polacy wybraliby
> sobie ustrój sami i zapewne nie byłby to powrót do Polski przedwrześniowej, a
> trudno powiedzieć jaki (może coś w rodzaju Finlandii).
>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>
-No coz -SAMO 'GDYBANIE'-czy uwazasz,ze Londyniszcze(mam na mysli operetkowy
rzadzik),tak latwo zrezygnowalby z lupow???Biorac pod uwage proludowo
nastawione (i uzbrojone BCh)-nie obyloby sie bez wojny domowej

> Na pewno nie byłaby to PRL!
>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>
-Z pewnoscia nie bylaby-bylaby prawdopodobnie Polska jaka macie dzisiaj -CZYLI
JEDNO BADZIEWIE


> Owszem Polska przedwrześniowa nie była rajem (zresztą podobnie jak inne kraje
w
>
> tym rejonie Europy - Węgry, Litwa, Rumunia...), ale jednak była krajem
> niepodległym w przeciwieństwie do PRL. A jeśli chodzi o wolność i dobrobyt,
to
> była niebem w stosunku do ZSRR.
>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>.
-Zgadza sie-ale jak powiada stare ruskie powiedzenie-"kurica nie ptica-Polsza
nie zagranica"

Wystarczy poczytać, jak zachowywali się sowieci
>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>
-Z tym czytaniem,bylbym ostrozny-ZALEZY KTO I PO CO PISZE !!!
>
> po wkroczeniu na dawne polskie tereny wschodnie.
>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>
-Dawne "polskie tereny wschodnie"-TO BYLA ZACHODNIA RUS !!!Polska zajmujac te
ziemie zlamala w tym miejscu postAnowienia traktatu wersalskiegoi twz, linie
Curzona(nie mowiac juz o skurwysynskiej polityce wobec Litwy)

A tak na marginesie-uwazam,ze zdobywanie przez Niemcow Warsiawy w 1944 TO BYL
OLBRZYMI BLAD HITLERA !!!Czy mozecie sobie wyobrazic co by sie dzialo,gdyby
powstancy staneli oko w oko w niezwyciezona wowczas Armia Czerwona????
Szczegolnie,ze Stalin mial "wolna reke"-zachod nawet nie zajaknalby sie gdyby
polowe ludnosci Warsiawy-Glupawy przesiedlono w zdrowy,mrozny syberyjski
klimat,a druga polowe po prostu rostrzelanoby jako dywersantow opozniajacych
pochod czerwonych dywizji.Nie mowiac juz o tym,ze zadyma z tejze okazji dalaby
Niemcom kilka co najmniej miesiecy oddechu na przegrupowanie sie oraz czas byc
moze niezbedny do producji "wunderwaffe"-ewentualnie dla zepchniecie aliantow
spowrotem do morza,jak mialo to miejsce pod Dunkierka-wszak jeszcze kontratak
Panzerwaffe w Ardenach zalamal sie z prozaicznej przyczyny BRAKU PALIWA do
nowej generacji czolgow niemieckich-WIEC NA MILOSC NIEBOSKA PRZSETANCIE
GDYBAC,gdyz prezentujecie typowo polski "wishfulthinking"
Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: hehe ruskich dziś widziałem:)
Panowie panowie,

po przeczytaniu waszych postow nasunelo mi sie kilka refleksji:

- spedzilem troche czasu u "Ruskich" i powiem wam ze takie motocykle jak w
Rosji to w Europie nieczesto mozna spotkac...

Oni jak maja pieniadze to czesto maja przy tym bzika na punkcie amerykanskosci
do czego czesto dochodzi ruski styl ozdabiania wszystkiego na azjatycka modle.
Efektem tego sa np Goldwingi (w zyciu nie widzialem tylu Goldwingow co tutaj)
obwieszone milionami swiatelek wygladajace jak statki wycieczkowe, ze
podswietlonymi oslonami tarcz hamulcowych, stroboskopami itd. Pelen festyn.

Wiele razy widzialem na ulicach Moskwy Hondy Valkirie - zarowno wersje
podstawowe jak i Rune - trzeba przyznac - robi to wrazenie. Dragstary tylko w
najwiekszych wersjach. Z Harleyow bardzo popularne sa V-Rody...

Osobna estyma ciesza sie BMW - byc moze wynika to z tego ze popularne sa takze
auta z Bawarii a moze zwiazane jest z nostalgia za starymi ruskimi bokserami
pochodzacymi w lini prostej od Beemek Wehrmachtu - generalnie jest ich tu takze
bardzo duzo.

W zwiazku z tym ze uzytkownikow ciezkich turystycznych maszyn jest na pewno
wiecej niz u nas, zawsze znajdzie sie kilku odwaznych ktorzy majac odpowiednie
fundusze moga sobie pozwolic na podroz na drugi kraniec Europy. Poza tym nie ma
gwarancji ze gdzies tam razem z nimi nie jedzie mikrobus z przyczepką i
zapasowym sprzetem albo ze sa "mientcy" i robia po 300 km dziennnie spiac po
hotelach czy motelach.

Oczywiscie motocyklisci w rosji, podobnie jak i cale spoleczenstwo, sa
rozwarstwieni w sposob znacznie dobiegajacy od europejskich (nawet polskich)
standardow.
Z jednej strony jest cale to wyzej opisane towarzystwo z nowiutkimi maszynami
prosto z salonu, ktorych po prostu na nie stac a z drugiej strony cala rzesza
ludzi jezdzacych na kilkunastoletnich sprzetach z japonii czesto pozbawionych
jakichkolwiek owiewek czy oryginalnego oswietlenia, albo na starych ruskich
bokserach, ktorzy kochaja jezdzic niezaleznie od stanu portfela czy konta w
banku.

Druga dygresja dotyczy postrzegania Polakow na motocyklach przemiezajacych
zachodnia i poludniowa Europe.

Ostatnio mielismy okazje z kolega pojechac do Wloch - jechalismy przez Niemcy i
Austrie, wracalismy kawalek takze przez Czechy. Lecielismy na turystycznych
maszynach obwieszonych tobolami ale mniejsza o to bo laikom i tak jest wszystko
jedno.

Na samym poczatku na granicy przy wjezdzie na autostrade niemiecki pogranicznik
cos do nas zaszczekal, nie zrozumialem o co mu chodzilo ale pokazal przy tym
wymowny gest nasladujacy odkrecanie gazu i stawianie maszyny na gume. Jakos
niefajnie mi sie zrobilo jak sobie pomyslalem ze polscy motocyklisci kojarza mu
sie tylko z lataniem na gumie po ich Autobahnach.

Druga niefajna sytuacja miala miejsce we Wloszech. Wracamy wieczorem do naszej
kwatery, mocno zmoknieci - pogoda nie rozpieszczala, kolega schodzi na dol do
kuchni poprosic o goraca wode na herbate a tam wnuk wlascicielki krzyczy do
swojej matki: Mamo - ten Rusek cos chce!!! Dodam tylko ze oprocz PL-ek na
tablicach rejestracyjnych mielismy na kufrach ponaklejane wielkie PL zeby nie
bylo watpliwosci.

Potem wracajac wjezdalismy na czeska autostrade od strony Niemiec nie
musielismy nawet pokazywac zadnych dokumentow, uslyszelismy tylko "Fahren"...

Trzeba jezdzic po swiecie calym i udowadniac wszedzie ze Polacy nie gesi i
takze podrozuja na motocyklach na rowni z innymi nacjami i ze Polak wcale nie
musi oznaczac pana w skarpetkach i klapkach, z wasami i kapelusiku wedkarskim.

pozdrawiam wszystkich Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: Która szkoła w W-wie posiada mana (star-mana, man-
Cholera, przyczepili się do starego wozaka! Nie czuję się urażona, andy, ja
naprawde istnieję na tym świecie.I jeżdżę samochodami ciężarowymi.
Jestem przerażona, że traktujecie moje opowiesci jako science - fiction.
Nie tak mialo byc.
Te ciężarówki wzięly się przypadkiem. Nigdy nie lubiłam samochodow, jeździlam
tylko na motocyklach - starych ruskich ciężkich bokserach - przeeważnie M- 72
z koszem. W ogóle mialam nie robić B prawa jazdy, twierdzac, że nie chcę
jeździc samochodem, bo nienawidzę. Bo mają szyby i dach i w ogole.
I bardzo długo otwieralam w samochodzie wszystkie szyby, żeby mi wialo i żeby
czuć się jak na motocyklu. Klaustrofobia, czy jak?
No i zrobilam obie kategorie, w tym Beeeeeee jak z łaski.
W zime jest cieżko na motocyklu, bo marzną kolana i śnieg w oczy leci -
przy większych predkosciach to boli. Przyszłam w łachę do samochoda.......
bo ma dach i szyby - i w ogóle:))
No i tak już sobie nimi jeździlam. Coraz większe te auta moje byly, aż wreszcie
zobaczylam Robura - nie wiem dlaczego, ale bylam nim strasznie zafascynowana
powiedzialam mężowi, że go kupię - i już! W tym samym czasie jeździlam z moim
starym na pomocy drogowej - on VW LT, ale że sie nie wyrabial, dokupiliśmy
mercedesa 508. Laweta. To już duży woz byl, ale rejestrowany na specjalny, nie
miał wpisanych wag ani ładownosci, to pomyślałam, że się przebujam bez C
prawka, bo holownika nie kontrolują. No i mialam racje. Nie kontrolowali.
No ale robur nie dawał mi spokoju......tylko, że tam to juz C obowiazkowo!
Robur stał się moją obsesją, strasznie chcialam go mieć, do dziś nie wiem, co
mi odbiło, bo był zgniły i paskudny. Stał się moją muzą - no i dla niego
poszłam robić kategorię C. Zrobiłam kurs na Popieluszki, uczyl mnie bardzo mily
starszy pan.Byłam jego ostatnią kursantką - potem zrezygnowal - to chyba przeze
mnie. Egzamin na Bema - dwa podejscia - i zdany. Przyszlam po Robura - bo juz
moglam - ale zdrożal - i to dwukrotnie. Moje życie leglo w gruzach - no co -
zrobiłam prawo jazdy - a z robura nici.......Rozczarowana byłam strrrasznie!
Potem przejrzalam na oczy - dobrze się stalo, że tak wyszlo, gorszego trupa nie
bylo na calym świecie.
No ale juz bylam duży kierowca. Zrobiłam psychotechnikę i swiadectwo
kwalifikacji.Mąz rozpoczął współpracę z hurtownią stali. Wymieniliśmy samochody.
Nastala era starów. On sobie kupił takiego fajnego, z HDS-em, ze wspomaganiem,
a ja, jako czeladnik, jeździlam tym cholernym rechotem - no dobra, oszukuję,
bardzo lubilam swój samochod, tyle ze to kółko pod ładunkiem troche ciężkie
bylo........
Używalam rechota jako auto do wszystkiego, jeździlam nim nawet po spożywcze
zakupy do Leclerca. Mial jedną wadę ten star: nie mieścil się za żadne skarby
do podziemnego parkingu. Ochroniarze się naśmiewali, że po duże zakupy
przyjechalam, skoro az wywrotką. No - ale rzeczywiście mialam spory bagażnik :))

Nie wiem, dlaczego inne panie nie doceniają walorów ciężarówki.
Może kiedys się przekonają? Weź, andy, żonę na kurs - ciekawe, co powie?



Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: Pierwszy Polski żołnierz zginął w Afganistanie.
zarat.hustra napisał:


> Pytasz czy twierdzisz?

Nie mam podstaw by twierdzić wiec pytam,znasz odpowiedz???

> Powtarzam tematem tego podwątku w tym wątku, jest "taki sposob
prowadzenia walk
i przez US Army, który za cene smierci niewinnych cywlili
minimalizuje straty
> wsrod wlasnych wojsk"

Cywile na wojnie nigdy się nie liczyli, to ze akurat nie prowadzi
sie obecnie dywanowych bombardowań miast nie oznacza ze jorl nie ma
racji,niestety ma ją bo taki jest obecnie sposób walki na całym
świecie,amerykanie atakując Irak niszczyli infrastrukturę tego
państwa a to nie pozostało bez wpływu na cywili

w twoim pytaniu przewijał się i Afganistan wiec coś z tamtego
podwórka, i to raczej na kozysć teorii jorla:

serwisy.gazeta.pl/swiat/1,34182,4106931.html
niemam czasu na szukanie innych przypadków po sieci wiec daje to co
pierwsze mi wpadnie w oko.

> Co ma wspolnego jakies morderstwo dokonane przez takiego czy
innego idiote, ze
> sposobem prowadzenia walki?
skąd wiesz że to było pospolite morderstwo ,a nie właśnie sposób
walki jaki uprawiali ci żołnierze??

> Poza tym jak pokazuje ten przykład, amerykanie sądzą wlasnych
sukinsynow, a co
> robi Europa? Co z holenderskim dowodca brygady unforu w Bosni,
przez ktorego
> serbowie wymordowali iles tysiecy mieszkancow Srebrenicy? Czy o
tym sie
> chociazby pisze w "wielkich mediach" inaczej niz najmniejszą
czionką na
> ostatnich stronach? Czy ktokolwiek chociaz sprobowal postawic mu
jakies zarzuty

Teraz kolego zniżasz się do starego ruskiego argumentu "a u was biją
murzynów" dlaczego powołujesz się na Europę lepiej na Ugandę tam
wycinają się maczetami ,wiec skoro im wolno to tym bardziej USA
wolno.Nie wiem co z tym sukinsynem Holendrem ,facet jest
odpowiedzialny za tamta masakrę ale sam nikogo nie
zabił,analogicznie jak już pisałem amerykanie są odpowiedzialni za
masakry jakie dokonywane są w Iraku

>
> Szczególnie ze 60%żołnierzy
> > USA w Iraku uważa ze nie muszą cywilów traktować z szacunkiem i
> > godnością a 40% wręcz popiera stosowanie tortur.Jest to wynik z
> > wewnętrznego sondażu Pentagonu,a info było podane na stronie
> > wyborczej z 7 maja 2007.
>
> Szkoda ze czytasz, wybiorczo jedynie - bo nawet ta sama Wybiórcza
iles miesiecy
> temu publikowała wyniki badań psychologicznych na zołnierzach, z
ktorych wynika
> ,
> ze to dlugotrwałe przebywanie w warunkach zagrozenia życia - bez
chwili
> wytchnienia i chwili na regeneracje psychiki, w dzien i w nocy,
powoduje takie
> radykalizacje pogladow i takie przypadki jak Abu Grab. Wynika z
tego, ze to jes
> t
> normalne zajwisko psychologoiczne, a nie jakas szczegolna cecha
amerykanskich

choć wybiórczo czytam "wyborczą" ( faktycznie tak jest)to kolega nie
uważnie czyta posty innych ,właśnie podałem dane z tego artykułu na
który się powołujesz z tym ze to "normalne zjawisko psychologiczne
w efekcie doprowadza do zabijania niewinnych ludzi,i nigdzie nie
napisałem że cechą armii amerykańskiej jest celowe mordowanie cywili.
pozdrawiam


Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: Judaica podkarpackie i nie tylko
Trasa żydowska w Rzeszowie
W Rzeszowie powstanie Trasa Żydowska
Artur Gernand2007-04-09, ostatnia aktualizacja 2007-04-10 10:50
Jedną z atrakcji turystycznych Rzeszowa ma być Trasa Żydowska, którą w tym roku
chce utworzyć miasto. Urzędnicy nie ukrywają, że liczną na przyciągnięcie
turystów z Izraela.
Rokrocznie przez Rzeszów przejeżdża wielu turystów z Izraela, czy też grup
Żydów amerykańskich. Jadą do Leżajska by tam czcić pamięć cadyka Elimelecha
Weissbluma. Grupy te są bardzo liczne, niestety w Rzeszowie przeważnie się nie
zatrzymują. Jeśli już to tylko na nocleg. - Dlatego też chcemy stworzyć tę
Trasę Żydowską, która pielgrzymów zachęciłaby do odwiedzenia naszego miasta -
mówią miejscy urzędnicy. Głównym jednak jej celem ma być ukazanie śladów
czterechsetletniego pobytu w Rzeszowie społeczności żydowskiej, ukazanie miejsc
związanych z kulturą, tradycją, dorobkiem intelektualnym rzeszowskich Żydów, a
także upamiętnienie zagłady tej społeczności.

Pomysłodawcą stworzenia Trasy Żydowskiej jest Marek Czarnota, znawca historii
Rzeszowa, pracownik wydziału promocji, kultury i sportu rzeszowskiego urzędu
miasta. - Opracował on także szczegółowe założenia tej trasy - mówi Justyna
Sokołowska, kierownik referatu promocji urzędu miasta.

Na Trasę Żydowską mają złożyć się trzy elementy: Droga życia, Droga Holocaustu
i Droga śmierci.

Jak pisze Czarnota "Droga Życia poprowadzi od rzeszowskiego Rynku przez tereny
najstarszej części Rzeszowa i na Nowe Miasto. Oznakowane zostaną miejsca
związane z codziennym życiem społeczności żydowskiej". Będą to m. in. kirkuty,
synagogi, chasydzkie domy modlitwy, dom kultury Bet Am, szkoła żeńska, szpital
żydowski, siedziba Żydowskiej Gminy Wyznaniowej w Rzeszowie oraz kluby
sportowe, w tym najpopularniejszego Bar Kochba.

Odcinek nazwany Drogą Holocaustu poprowadzi z dawnego kirkutu, dzisiejszego
Placu Ofiar Getta w kierunku dworca kolejowego na Staroniwie, skąd rzeszowscy
Żydzi wywożeni byli do obozów koncentracyjnych. Po drodze oznaczone zostaną
tablicami informacyjnymi miejsca szczególnego bestialstwa i zbrodni
popełnionych przez Niemców na osobach starych, chorych i na dzieciach.

Droga Śmierci ma składać się natomiast z dwóch części: pierwszy to trasa z
centrum miasta - Plac Ofiar Getta na kirkut przy ulicy Rejtana, gdzie wywożone
były zwłoki zamordowanych na terenie miasta Żydów, drugą stanowić będą miejsca,
w których zbiorowo rozstrzeliwani byli rzeszowscy Żydzi.

Poszczególne obiekty trasy będą oznaczane specjalnymi tabliczkami. - Dodatkowo
stworzone zostaną foldery zawierające m. in. mapki i opisy w trzech językach:
polskim, angielskim i hebrajskim oraz film dokumentalny ukazujący nieistniejącą
społeczność żydowską Rzeszowa. Tymi materiałami chcemy promować rzeszowską
Trasę Żydowską m. in. w Izraelu - mówi Sokołowska.

Całość przedsięwzięcia ma kosztować 68 tys. zł, które wyłoży miasto. Trasa
Żydowska to nie jedyny tego typu pomysł, który chce realizować wydział
promocji. W planach jest także oznakowanie Trasy Znanych Rzeszowian.

Ptrzr : Od sebie tylko dodam : przydałby się też szlak "śladami Rusinów
podrzeszowskich" z punktami przy cerkwiach na Zalesiu, Gwożdziance, Tarnawce,
Bliżiance, Rzeszowie z odwiedzeniem starego ruskiego grodu "Povirchna" :))
Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: Grekokatolicy w Rzeszowie
Roznosci
Witam
Z uwaga przeczytalem fragment cytowany przez Ciebie, materialow zalinkowanych
nie zdazylem jeszcze przejrzec. Cytowany tekst jest ciekawy, szczegolnie ze dla
mnie kazde materialy dotyczace tych terenow wnosza cos nowego. Zestawienie
Ledzian ze znalezionymi pozostalosciami cerkwi, oraz nazwa "Horodyszcze" sklania
do usmiechu:) jak rowniez eufemistyczne okreslenie "król
Kazimierz Wielki przyłączył te ziemie do Polski" Jak powinno sie rozumiec to
przylaczenie? Czyzby wczesniej istniala tam pustka. Z drugiej strony material
prezentuje historie tak jak w wiekszosci jest ona widziana w Polsce.
Dla rownowagi po tekscie przedstawiajacym polski punkt widzenia pozwole sobie
zacytowac Aleksandra Naumowa i jego poglad na kierunek z ktorego chrzescijanstwo
przyszlo do Polski i w ogole na Slowianszczyzne. W ponizszym tekscie sa
przedstawione poglady rozpowszechnione wsrod prawoslawnych na terenach I
Rzeczypospolitej.

"jeden z najwybitniejszych przedstawicieli kultury prawosławnej w Rzeczypospolitej —
o. Zachariasz Kopysteński przeprowadza w Palinodii (około 1621) długi wywód na
temat Cyryla i Metodego, ale w uniwersalnym aspekcie ich stosunku do obu stolic
patriarszych i znaczenia dla
Słowian oraz Węgrów (Uhrów). Opierając się na Cezarym Baroniuszu początek misji
przenosi na 845 r., czyli na czasy św. patriarchy Metodego (zmarł 14 VI 847 r.).
Bracia należeli wyłącznie do Kościoła Wschodniego, a podróże do Rzymu nie
wynikały z obediencji, lecz raczej były wyprawami misyjnymi, podobnie jak przed
wiekami jeździł do Rzymu św. Polikarp, żeby walczyć z wprowadzanymi tam
nowinkami. Wszystkie ludy sarmackie — Bułgarzy, Serbowie, Słowacy, Raszczanie,
Chorwaci, Bośniacy, Morawianie, Czesi, Uhrowie, Lachowie i in. — otrzymali wiarę
chrześcijańską ze Wschodu dzięki Świętym Braciom. To dzisiejsze wyrodki —
ciągnie archimandryta pieczerski — przypisują Morawian, Czechów, Węgrów i
Polaków tradycji rzymskiej. Cyryl wraz z Metodym wynalazł pismo słowiańskie bez
wiedzy i zgody papieża, więc i na rozwój całego dzieła papieskiego zezwolenia nie
potrzebował. A tradycja cyrylometodiańska u Słowian w rozumieniu Kopysteńskiego
jest szeroka — jest tu i chrzest św. Ludmiły Czeskiej, i wzorzec grecki w
alfabecie, i św. Wacław, i Kleparz, i Salwator krakowski, i druki Fioła. Mówi
dalej o Rusinach karpackich, wspomina freski bizantyńsko-ruskie w polskich
kościołach i przywołuje stare ruskie świadectwa o eksterminacji obrządku
słowiańskiego przez Wojciecha, któremu z upływem stuleci w sukurs przyszli Hus,
Luter i Kalwin. Natomiast — powiada — z mocy 28 kanonu Soboru Chalcedońskiego
cała Barbaria (tj. część Cesarstwa okupowana przez barbarzyńców), więc także
Czesi, Lachowie i Rusowie, mają należeć do jurysdykcji Konstantynopola."

W pogladach gloszonych przez o. Zachariasza przebija troche syndrom "oblezonej
twierdzy" ale trzeba pamietac ze pisane to bylo w okresie ciezkim dla Prawoslawia.
Piszesz Piotrze o imprezie w Posadzie Rybotyckiej, rozumiem doskonale pokuse.
Mnie tak samo kusza Dubicze Cerkiewne, dalej nie mam pewnosci czy pojade, ale
ciagnie mnie, oj ciagnie.
Na dzis bede juz konczyc, za oknem ladny, cieply wieczor wiec warto
przespacerowac sie leniwie z psem.
Serdecznie pozdrawiam
R. Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: Miedwiediew nawija na haju o planach zbrojeniowych do 2020!


maX pisze:
| Ano. Za 10 lat USA będą miały już duże ilości F22 i F35
| | Dlatego zbliża się wojenka z Iranem!

| Tak się zastanawim czy tu nie chodzi o wygenerowanie podobnej
| pęczniejącej
| "bańki" jak z ropą czy mieszkaniami. Oczywiście ceny broni nie mogą nagle
| mocno wzrosnąć, pozatym jej odbiorcą są państwa a nie prywatne
| organizacje /
| firmy, więc zamiast zwiększać cenę broni zwiększa się jej ilość
| (sprzedaż).
| W ten sposób Amerykanie zbroją świat w stopniu znacznie wyższym niż
| rzeczywiste potrzeby (tłumacząc to "zagrożeniami" ze strony Chin, Iranu
| czy
| Rosji), a zyski koncernów zbrojeniowych USA rosną. A jak już odpowiednio
| dużo broni nasprzedawają to, żeby nikt się w nie czepiał że tyle forsy
| poszło na zbędne zbrojenia (czyli żeby bańka nie pękła), wywołają parę
| konfliktów lokalnych (na których zarobią dodatkowo dostarczając
| amunicję).
| Przy okazji zarżną też rosyjski przemysł militarny.

Może coś w tym jest, żeby posprzedawać jak najwięcej broni bogatym
państwom naftowym strasząc ich Iranem no bo po rozwaleniu Iranu po co
takiej Arabii Saudyjskiej i innym najnowsza broń za grube miliardy
dolców??? :)


To w zasadzie była taka trochę naciągnięta teoria spiskowa (po prostu już
nie mogę sie doczekać jakiejś ciekawej, PRAWDZIWEJ wojenki; a niestety
najbliższa spelniająca minimalne kryteria zaliczenia w w/w, czyli atak na
Iran, odwleka się w czasie)


Natomiast ruski przemysł zbrojeniowy jest rozwalany na wiele sposobów ale
głównym z nich jest wewnętrzna dywersja. Obecnie już w zasadzie rozłożyli
ruskie siły konwencjonalne dewastując ich zaplecze przemysłowe (rabunkowy
eksport uzbrojenia bez redystrybucji zysków z niego na odnawianie
potencjału R&D oraz produkcyjnego).


Z tym że i tak mieliby gorzej niż za ZSRR gdyby rozpoczęli R&D, bo nie moga
już wywiadem kraść od Zachodu technologii militarnych. Przeciwnie, dzięki
otwarciu granic to teraz Amerykanie mogą infiltrować ruski przemysł
wojskowy.


- po 10 latach nie mogą skończyć tego gniota, którego parametry są żałosne
a zegar tyka...bo docelowo chodzi o to, aby flota ruskich boomerów
skurczyła się do kilku sztuk! Nie będzie tak, ze Delty-V zastąpią tylko
Delty-III ale wszystkie Delty-III i Delty-IV razem wzięte! A to już nie
będzie żaden problem dla USA zatopić tą całą "flotę boomerów" od razu w
razie czego. Amerykanie dobrze sobie to już dawno temu podliczyli
korzystając z proporcji obowiązujących podczas Zimnej Wojny i obecnie ta
relacja będzie bezprecedensowo korzystna dla USA: wtedy 100 amerykańskich
SSN musiałoby polować na 60-70 radzieckich SSBN a teraz 55 amerykańskich
SSN ma wykończyć tylko 5-6 ruskich SSBN! Ze stosunku 1,5:1 zeszli na
10:1...


Poza zwiększeniem przewagi ilościowej doszło też zwiększenie przewagi
jakościowej (Seawolfy itp).


- oczywiście do tego Ruskie likwiduję rakiety wielogłowicowe ICBM no bo
wiadomo, że to potencjalnie najlepsza i najtańsza gwarancja zadania
uderzenia odwetowego. Osiągnięcia szpicli na tym polu są oszałamiające! Z
prawie 190 R-36M jakie na początku miała Rosja pozostało ich już 40 sztuk
i to z trzykrotnie przekroczonym resursem!


W sumie gdyby Rosjanie zechcieli wprowadzic je teraz ponownie do produkcji
(w takich samych wersjach jakie wyszły jako ostatnie z fabryki, bez żadnych
modyfikacji / modernizacji) to byłoby to możliwe ? Czy ruski przemysł
rakietowy już stracił takie możliwości ?


- co niektórzy biedacy utrzymują, że Ruskie bombowce strategiczne będą
mogły zadać cios odwetowy USA! He-he-he, jeśli jakikolwiek z 30 tych
starych ruskich bombowców przetrwałby pierwsze uderzenie USA (co jest
bardzo wątpliwe!) to można być pewnym, ze zaraz po nim nad terytorium
Rosji wlecą amerykańskie AWACS-y oraz myśliwce aby rozpocząć polowania na
wszystko co tam jeszcze lata...


A nawet jeśli nie, to jak tylko ewentualne Tu160 wyleciałyby poza ZSRR to
zostałyby natychmiast przechwycone.


- no i ostatni zawór bezpieczeństwa w strategii jądrowej USA na Ruskich o
oczywiście tarcza w rożnych mutacjach, która ma przykryć kilka rakiet
jakie ruskie ewentualnie zdołaliby odpalić.


Przy czym nawet jeśli 1-2 rakiety przejdą przez systemy obronne (praktycznie
niemożliwe, ale załóżmy), to byłyby to "akceptowalne" straty dla USA, biorąc
pod uwage osiągnięte "zyski".


Oczywiście plan USA idzie w kierunku rozmieszczenia tych systemów jak
najbliżej granic Ruskich aby prawdopodobieństwo sukcesu było większe.
Dlatego wyrzutnie antyrakiet w Europie Środkowej oraz pewnie w Azji a
także na okrętach nawodnych aby obstawić inne regiony możliwego startu
ruskich rakiet jak Morze Barentsa i Ochockie. Wszytko to jest oczywiście
bardzo dobrze zamaskowane bo z tych samych wyrzutni na amerykańskich
okrętach mogą startować i rakiety przeciwlotnicze o zasięgu 50 km jak i
antyrakiety zestrzeliwujące satelity na orbicie!


Dodatkowo w ten sposób tworzą też analogiczną obronę przeciwko innym,
ewentualnym przeciwnikom mogącym zagrozić w przyszłości Ameryce atakiem
rakietowym.

Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: a moze........?

Stanislaw Sidor wrote:

Dobra zamodeluje Ci jak to moze wygladac
(przepraszam reszte za off-topic)


Nie ma za co. Jest przeciez calkiem on-topic...


----
1. Zbiera sie kilku profesorow z okolic WAT, Instytutu Lotnictwa
i jakis paru uczeli+kilku cwanych biurokratow szczebla
vice-ministerialnego.
2. Organizuja sobie duzo pieniazkow na suto zastawiane stoly
w najlepszych hotelach na "szczegolnie istotne dyskusje
odnosnie strategicznego planu dla Polski"
3. Jezdza, pija, pisza raporty, kloca sie i oraganizuja jeszcze wiecej
pieniedzy (podatnikow)


Rozumiem, ze chcialby Pan, by oni to wszystko robili
o suchym pysku (a najwyzej ochlebie i wodzie), zamknieci w ciemnicy?
Ale i tak nie sadze, zeby bylo az tak, jak Pan pisze.
Ostatecznie oni wszyscy (i ich instytucje) maja juz
swoje biurka, gabinety i sale konferencyjne...


4. Rodza sie jakies pomysly (o nich pozniej), panowie
profesorowie biadola, ze nie ma pieniedzy ...
5. Pieniadze znajduja sie, przyznawane sa granty, znajduje sie
tez kilka prywatnych zrodel finansowania (biznessmen i bank)
z poreczeniem Skarbu Panstwa (ci biurokraci, vice)
6. Efektem prac jest sytem satelitow meteorologicznych
(o posmaku wojskowym),


A gdyby nawet wojskowym, to zle? Ja uwazam, ze bardzo dobrze.
Nareszcie nasi wojskowi mieliby ciut lepszy
sprzet obserwacyjny niz stare ruskie lornetki...
A poza tym posmak moglby byc takze i bardzo cywilny,
jak najbardziej.


wynoszonych na orbite za pomoca rakiet odpalanych z samolotow
na wysokosci 15 km (taki Polski Peagasus).
Nikt nie wie po co on nam to, ale jest. Skrojone sa juz zamowienia,
podpisane umowy z Ruskimi na technologie owych rakiet
(oni to cwiczyli juz dawno)


Niby czemu akurat z Ruskimi? Pegasus, to nie ruska konstrukcja.
Rownie dobrze, a nawet lepiej, moglibysmy sie opierac na technologii
amerykanskiej np. Choc moze i oplaciloby sie na ruskiej
(bo tansza i chetnie ostatnio sprzedaja ja na prawo i lewo),
pod warunkiem, ze bedziemy ja od razu po swojemu przerabiac
i modernizowac.


7. Biurokraci z NATO wpadaja na trop projektu, angazuje sie
w to takze CIA.


No, sadzac po ostatnich osiagnieciach, CIA bylaby chyba ostatnia
instytucja, ktora by sie o tym dowiedziala...


8. Wkurzenie w USA i NATO osiaga zenitu,


Zupelnie nie rozumiem, czemu USA i NATO mialyby sie wkurzac?
Kupujemy ich technologie, umacniamy wschodnia flanke NATO
nowoczesnym sprzetem... Po prostu powazny partner w Sojuszu.
Ale gdyby nawet, to patrz nizej.


pyszcza takze Ruscy,
larum podnosi Ukraina a rzekomym ofensywnym projekcie Polskich
nacjonalistow.


A to niech sobie pyszcza.
Taki Miloszewisz w Jugoslawii wyrzyna a to Bosniakow,
a to Chorwatow, a to Albanczykow, niby wszyscy pyszcza,
a on sobie wyrzyna dalej i fige im pokazuje.
A tacy Turcy z Grekami, choc obadwa w NATO,
pobili sie o Cypr i co? I nic. Zrobili rozbior Cypru,
czasem do siebie przez zasieki postrzelaja i tyle.
A wezmy taka Francje. Po wojnie postanowili sie dozbroic
atomowo i rakietowo, zrobili to, przy tym odgrazajac sie
i wybrzydzajac na Ameryke ile wlezie, a to wystepujac
jedna noga z NATO, a to wstepujac z powrotem...
I co? I nic. Teraz graja pierwsze skrzypce w ESA
(Europejskiej Agencji Kosmicznej), skutecznie blokujac
np. narodowy angielski program kosmiczny.
Bo Anglicy po wojnie zostawili wszystkie sprawy
rakietowo-kosmiczne Amerykanom (choc Hitler dostarczyl im
przez powietrze sporo calkiem niezlych rakiet, jak na poczatek...),
wiec jak sie obudzili, widzac, co robi Francja,
to juz bylo za pozno...

Kto sie boi, ze ktos tam na niego napyszczy, to
do konca swych dni bedzie kucal w kacie i zadowalal
sie ochlapami rzucanymi przez tych, co sie
byle pyszczenia nie boja.

Ja rozumiem, narod nasz byl przez dziesieciolecia
pod szafa chowany i ciagle wielu Polakow boi sie
glowe wyzej podniesc, zeby sie o dno szafy nie huknac,
ale to musi sie czym predzej zmienic, jesli mamy
przetrwac jako narod i kultura. Inaczej zostanie po
nas pare mniejszosci narodowych (jak np. Luzyczanie -
jakis Priwyslanskij Narod albo inny Goralenvolk).
Panie i Panowie, tej szafy juz NIE MA!
Mozna probowac juz te glowy podnosic...


9. Afera miedzynarodowa. Na szczeblu minitra obrony
i premiera ukreca sie jej leb.


No to ja przepraszam. To bylaby zdrada stanu.
Minister i Premier nadawaliby sie tylko na latarnie.
No, w ramach humanitaryzmu, rozstrzelac.


10. Panowie profesorowie maja nowe domy, biurokraci (vice)
sa obciazani wina za niegospodarnosc i narazanie Skarbu Panstwa
na szkode, odchodza ale konta bankow sa syte.
Biznesmeni gdzies sie kamufluja i sadownie wyciagaja od
panstwa swa naleznosci (gwarantowane)
11. Trwa to 5 lat mamy rok 2003, duzo szumu, wstyd wielki.


No faktycznie, gdybysmy sie tak dali potulnie spacyfikowac,
jak Pan opisuje, to faktycznie wstyd bylby wielki.

Ale raz, nie wydaje mi sie, zeby ktos istotnie powazny
chcial nas w ten sposob za nasz program kosmiczny pacyfikowac,
a dwa, mam nadzieje, ze jednak stac Polakow na to,
zeby juz przestac dawac soba pomiatac.
Jesli mialoby sie okazac, ze jest inaczej,
to ja juz wole sie przeniesc na ten tam jakis Ksiezyc...

-- Zenon Kulpa

Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: Afganistan to nie Jugoslawia...
Gość portalu: lkjle2 napisał(a):

> Re: Afganistan to nie Jugoslawia... Autor: Gosc portalu: Al_Paga Data: 10-10
> -2001 03:46 adres: *.resnet.uky.edu
>
> USA z Dubya na czele wola wydac forse na niszczenie niz budowanie...
>
> Panie Keller, patrzac na kamuflaz jaki pan stosuje przybierajac co rusz nowe
> nicki, kaze mi sie domyslac, ze jest pan wsrod partyzantow w samym srodku walki.
> Moje gratulacje i zyczenia zwyciestwa nad chazarami.
>
> LK: Dziekuje. To nie moja wina, ze mnie Adas tak nie lubi. Moze jakby sie da l obrzezac tu i owdzie...
>
> A teraz na temat:
> Gosc portalu: Kagan napisal(a):
>
Afgani zyja w tzw. dark ages (czasy przed sredniowieczem), wiec nie boja ani odciecia pradu, ani odciecia
biezacej wody, ani zerwania lacznosci telefonicznej...
>
> Musze z przykroscia stwierdzic, ze ten wysoki IQ, ktorym sie pan tak afiszuje wszem i wobec, to zwykly
mit. Androny, jakie pan wypisuje, wystawiaja panu calkowicie odmienne swiadectwo.
LK: To miala byc odpowiedz na moja teze, ze Afgani zyja w "dark ages"?
>
> LK: Pisz, moj mily Al-Pago na temat. Ja pisze o Afganach, ty zas o moim IQ...
> Ale w tym ostatnim masz nieco racji. Ja sztucznie sobie zawyzylem te IQ, umiejetnie odpowiadajac
> na pytania i chytrze rozwiazujac wszelakie testy. Ale to, z kolei, tez wymaga inteligencji, i to znacznie
> wyzszej niz inteligencja tych psychologow, co to mnie testowali, a nawet tych, co te testy ukladali i
> normalizowali...
>
> Banialuki o obecnej kampanii antyterrorystycznej w Afganistanie, ktora za cele
> stawia sobie, jak pan powiada, ataki na centrale telefoniczne, stacje pomp wody
> pitnej, elektrownie, czy sklepy sa doprawdy zabawne. Dobrze, ze to nie pan
> prowadzi tam dzialania militarne, bo rzeczywiscie mielibysmy za chwile III Wojne Swiatowa na
> naszym wlasnym podworku.
>
> LK: Pan rzecznik US Army tak twierdzi na CNN i BBC World. Jak Al-Paga ma lepsze zrodla, to niech
> sie z nami laskawie podzieli...
>
> A te "setki tysiecy amerykanskich i NATO-wskich trupow", wzial pan sobie z
> sufitu, chyba zupelnie nie majac pojecia o tym, ile Amerykanie stracili w ciagu
> calej, wieloletniej i krwawej wojny w Wietnamie.
>
> LK: Ja wiem, ze mniej niz na wypadkach drogowych w USA, ale:
> 1. Wtedy bylo mnostwo ofiar wypadkow drogowych (Ralph Nader napisal na ten ten
> temat ksiazke "Unsafe at any speed").
> 2. Wypadki drogowe sa raczej trudne do unikniecia (chyba, ze zakaze sie wszelakiego ruchu
> samochodowego), zas prezydent USA mogl jednym podpisem wstrzymac dlasze ofiary zycia swych
> zolnierzy w wojnie wietnamskiej.
> 3. Jak sie ZSRR przekonalo, Afganistan jest jeszcze gorszy od Wietnamu, bo np. Wietnamczycy to
> lud (relatywnie, w porownaniu z Afganami) kulturalny, spokojny i nie fanatyczny...
>
> Zwyciestwo na talibanem zostanie odniesione w prosty sposob i wcale nie wg pana
> scenariusza. Morale talibow jest dosc niskie, a ich sila polega glownie na
> przychylnosci lokalnych dowodcow. Ci dowodcy, jak zobacza co sie swieci, beda
> jeden po drugim "przeskakiwac" na strone silniejszych, czyli Sojuszu Polnocnego.
LK: Ten twoj "Pln Sojusz" istnieje glownie w telewizji CNN, gdzie dla kamer zgromadzono pare starych
ruskich czolgow i statystow przebranych za Afganow...
>
> W ten sposob taliban zaniedlugo stanie sie wspomnieniem.
>
> LK: A na jego miejsce przyjda inni fanatycy religijni, ktorzy wkrotce zarzadaja usuniecia obcych
> wojsk, ponownego zamkniecia szkol dla kobiet i wprowadzenia prawa muzulmanskiego tzw. szarii...
>
> Zadne amerykanskie czy NATO-wskie wojska ladowe nie musza tam wchodzic i nawet nie maja na
> dzis takiego zamiaru.
>
> LK: To dlaczego postawiono armie ladowa Australii w stan gotowosci bojowej i
> sciaga sie do portow statki transportowe? Wiem, ze Australia nie jest w NATO, ale byla w
> nieboszczce ANZUS, i jest o wiele, wieele, wazniejszym parterem USA (politycznym, gospodarczym,
> kulturalnym, i last but not least, wojskowym) niz biedna, praktycznie bezbronna Polska...
>
> Po unieszkodliwieniu talibow jedynym protektorem dla ObL i jego szajki
> moze byc tylko Hekmatiar, ich stary kumpel z okresu walki z sowietami. Ale t ej
> kanalii to wyjatkowo nikt nie cierpi, nawet talibowie go ledwo toleruja. Mysle
> wiec, ze finalna rozprawa bedzie trwala krotko.
>
> LK: Nie stawiaj tak latwo krzyzyka na talibach i Bin Ladenie. Na ich miejsce
> przyjda inni szejkowie. jak to mowiono dawniej "Lenin umarl, ale wciaz zyje Leninizm"...
> A problem terroryzmu mozna rozwiazac tylko eliminujac jego przyczyny (repres jonowanie
> Palestynczykow w Izraelu, katolikow w Irlndii Pln, Baskow w Hiszpanii itp. itd.), a nie walczac z jego
> objawami, a la Dubya...
>
> Jaki swiat zastaniemy po tej calej kampanii afganskiej dopiero sie okaze. Pe wno rzeczywiscie
> bedzie to wieloletnia obecnosc Amerykanow w tamtym rejonie. Rezultat zupelnie przeciwny od
> zamierzonego pierwotnie przez tych wypranych z mozgow kamikadze i ich zaslepionych nienawiscia
> zleceniodawcow.
>
> LK: Nie sadze. Ameryki nie stac na takie rozprzestrzenienie sil we wrogim dla nich regionie. Znow by
> byly ataki na ich bazy i sprzet, jak w Somalii, Arabii Saudyjskiej czy Jemenie. Musieli by
> oni popierac tez kolejne, skorumpowane dyktatury wojskowe, jak np. w Pakistanie, czy tez
> podejrzane, postkomunistyczne pseudodemokracje w bylych radzieckich republikach tego regionu.
> Afganistan to nie Arabia Saudyjska, tam nie ma ropy czy innych, latwych do
> wydobycia bogactw mineralnych. Nie warta ta afganska skorka tak drogiej wyprawki. A nawiasem,
> czy wiesz ile kosztuje jeden pocisk typu Tommahawk (Cruise, czyli nowoczesny V-1, wynalazek
> hitlerowski zreszta), ile kosztuje lot bombowca dalekiego zasiegu USA-Afganistan-USA, ile kosztuje
> dzienne utrzymanie w pelnej gotowosci bojowej
> olbrzymiego lotniskowca jak np. USS Enterprise (nie mylic ze starship o tej
> samej nazwie z serialu, zreszta b. dobrego, "Star Trek")?
>
> Za to mozna by wyzywic wszystkich glodujacych w III swiecie, albo doprowadzi c Polske do rozkwitu.
> Ale USA z Dubya na czele wola wydac forse na niszczenie niz budowanie...
>
> Pzdr.
LK: prose o odpowiedz na me argumenty!

Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: Afganistan to nie Jugoslawia...
Gość portalu: Itsme napisał(a):

> Gość portalu: lkjle2 napisał(a):
>

> > USA z Dubya na czele wola wydac forse na niszczenie niz budowanie...
> >
> > Panie Keller, patrzac na kamuflaz jaki pan stosuje przybierajac co rusz
> nowe nicki, kaze mi sie domyslac, ze jest pan wsrod partyzantow w samym srodku walki.
> > Moje gratulacje i zyczenia zwyciestwa nad chazarami.
> >
> > LK: Dziekuje. To nie moja wina, ze mnie Adas tak nie lubi. Moze jakby sie da l obrzezac tu i owdzie...
> >
> > A teraz na temat:
> > Gosc portalu: Kagan napisal(a):
> >
> Afgani zyja w tzw. dark ages (czasy przed sredniowieczem), wiec nie boja ani od
> ciecia pradu, ani odciecia biezacej wody, ani zerwania lacznosci telefonicznej...
> >
> > Musze z przykroscia stwierdzic, ze ten wysoki IQ, ktorym sie pan tak afiszuje wszem i wobec, to
zwykly mit. Androny, jakie pan wypisuje, wystawiaja panu calkowicie odmienne swiadectwo.
> LK: To miala byc odpowiedz na moja teze, ze Afgani zyja w "dark ages"?
LK: Pisz, moj mily Al-Pago na temat. Ja pisze o Afganach, ty zas o moim IQ...
> > Ale w tym ostatnim masz nieco racji. Ja sztucznie sobie zawyzylem te IQ
> , umiejetnie odpowiadajac na pytania i chytrze rozwiazujac wszelakie testy. Ale to, z kolei, tez
> wymaga inteligencji, i to znacznie wyzszej niz inteligencja tych psychologow, co to mnie testowali, a
nawet tych, co te testy ukladali i normalizowali...
> >
> > Banialuki o obecnej kampanii antyterrorystycznej w Afganistanie, ktora za cele
> > stawia sobie, jak pan powiada, ataki na centrale telefoniczne, stacje pomp wody
> > pitnej, elektrownie, czy sklepy sa doprawdy zabawne. Dobrze, ze to nie
> pan prowadzi tam dzialania militarne, bo rzeczywiscie mielibysmy za chwile III Wojne Swiatowa na
> > naszym wlasnym podworku.

> > LK: Pan rzecznik US Army tak twierdzi na CNN i BBC World. Jak Al-Paga m
> a lepsze zrodla, to niech sie z nami laskawie podzieli...

> > A te "setki tysiecy amerykanskich i NATO-wskich trupow", wzial pan sobie z sufitu, chyba zupelnie
nie majac pojecia o tym, ile Amerykanie stracili w ciagu calej, wieloletniej i krwawej wojny w Wietnamie.
> >
> > LK: Ja wiem, ze mniej niz na wypadkach drogowych w USA, ale:
> > 1. Wtedy bylo mnostwo ofiar wypadkow drogowych (Ralph Nader napisal na ten ten
> > temat ksiazke "Unsafe at any speed").
> > 2. Wypadki drogowe sa raczej trudne do unikniecia (chyba, ze zakaze sie wszelakiego ruchu
> > samochodowego), zas prezydent USA mogl jednym podpisem wstrzymac dalsze ofiary zycia swych
> > zolnierzy w wojnie wietnamskiej.
> > 3. Jak sie ZSRR przekonalo, Afganistan jest jeszcze gorszy od Wietnamu, bo np. Wietnamczycy to
> > lud (relatywnie, w porownaniu z Afganami) kulturalny, spokojny i nie fanatyczny...
> >
> > Zwyciestwo na talibanem zostanie odniesione w prosty sposob i wcale nie wg pana
> > scenariusza. Morale talibow jest dosc niskie, a ich sila polega glownie na
> > przychylnosci lokalnych dowodcow. Ci dowodcy, jak zobacza co sie swieci
> , beda jeden po drugim "przeskakiwac" na strone silniejszych, czyli Sojuszu Polnocnego.
> LK: Ten twoj "Pln Sojusz" istnieje glownie w telewizji CNN, gdzie dla kamer zgromadzono pare starych
> ruskich czolgow i statystow przebranych za Afganow...
> >
> > W ten sposob taliban zaniedlugo stanie sie wspomnieniem.
> > LK: A na jego miejsce przyjda inni fanatycy religijni, ktorzy wkrotce zarzadaja usuniecia obcych
> > wojsk, ponownego zamkniecia szkol dla kobiet i wprowadzenia prawa muzulmanskiego tzw. szarii...

> > Zadne amerykanskie czy NATO-wskie wojska ladowe nie musza tam wchodzic
> i nawet nie maja na dzis takiego zamiaru.
> > LK: To dlaczego postawiono armie ladowa Australii w stan gotowosci bojowej i
> > sciaga sie do portow statki transportowe? Wiem, ze Australia nie jest w NATO, ale byla w
> > nieboszczce ANZUS, i jest o wiele, wieele, wazniejszym parterem USA (politycznym, gospodarczym,
> > kulturalnym, i last but not least, wojskowym) niz biedna, praktycznie bezbronna Polska...
> >
> > Po unieszkodliwieniu talibow jedynym protektorem dla ObL i jego szajki moze byc tylko Hekmatiar,
ich stary kumpel z okresu walki z sowietami. Ale tej kanalii to wyjatkowo nikt nie cierpi, nawet talibowie
go ledwo toleruja. Mysle wiec, ze finalna rozprawa bedzie trwala krotko.
> >
> > LK: Nie stawiaj tak latwo krzyzyka na talibach i Bin Ladenie. Na ich miejsce
> > przyjda inni szejkowie. jak to mowiono dawniej "Lenin umarl, ale wciaz zyje Leninizm"...
> > A problem terroryzmu mozna rozwiazac tylko eliminujac jego przyczyny (repres jonowanie
> > Palestynczykow w Izraelu, katolikow w Irlndii Pln, Baskow w Hiszpanii itp. itd.), a nie walczac z jego
> > objawami, a la Dubya...
> >
> > Jaki swiat zastaniemy po tej calej kampanii afganskiej dopiero sie okaze. Pe wno rzeczywiscie
> > bedzie to wieloletnia obecnosc Amerykanow w tamtym rejonie. Rezultat zupelnie przeciwny od
> > zamierzonego pierwotnie przez tych wypranych z mozgow kamikadze i ich zaslepionych nienawiscia
> > zleceniodawcow.
> >
> > LK: Nie sadze. Ameryki nie stac na takie rozprzestrzenienie sil we wrogim dla nich regionie. Znow by
> > byly ataki na ich bazy i sprzet, jak w Somalii, Arabii Saudyjskiej czy Jemenie. Musieli by
> > oni popierac tez kolejne, skorumpowane dyktatury wojskowe, jak np. w Pakistanie, czy tez
> > podejrzane, postkomunistyczne pseudodemokracje w bylych radzieckich republikach tego regionu.
> > Afganistan to nie Arabia Saudyjska, tam nie ma ropy czy innych, latwych do wydobycia bogactw
mineralnych. Nie warta ta afganska skorka tak drogiej wyprawki. A nawiasem,
> > czy wiesz ile kosztuje jeden pocisk typu Tommahawk (Cruise, czyli nowoczesny V-1, wynalazek
> > hitlerowski zreszta), ile kosztuje lot bombowca dalekiego zasiegu USA-Afganistan-USA, ile kosztuje
> > dzienne utrzymanie w pelnej gotowosci bojowej olbrzymiego lotniskowca jak np. USS Enterprise?
>
> > Za to mozna by wyzywic wszystkich glodujacych w III swiecie, albo doprowadzi c Polske do rozkwitu.
> > Ale USA z Dubya na czele wola wydac forse na niszczenie niz budowanie..

> LK: prosze o odpowiedz na me argumenty!
Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: CO MIALO DAC POLSCE "POWSTANIECIE"
Gość portalu: Top napisał(a):

> Gość portalu: stary byk napisał(a):
>
> > Powestanie było błędem, to oczywiste, ale przypisywanie AK, czy polskiemu
> > rządowi na emigracji intencji przywrócenia rządów sanacyjnych to bzdura.
> >>>>>>>>>>>>>>>>>>>
> 2>>>>>>>>>
> Zdajesz sie zapominac POD CZYMI AUSPICJAMI TO POWSTANIE WYBUCHLO!!!!
>
> > Gdyby powstanie się udało (co jest oczywiście niemozliwe) Polacy wybraliby
>
> > sobie ustrój sami i zapewne nie byłby to powrót do Polski przedwrześniowej
> , a
> > trudno powiedzieć jaki (może coś w rodzaju Finlandii).
> >>>>>>>>>>>>>>>>>>>
> 2>>>>>>>>>>>>
> -No coz -SAMO 'GDYBANIE'-czy uwazasz,ze Londyniszcze(mam na mysli operetkowy
> rzadzik),tak latwo zrezygnowalby z lupow???Biorac pod uwage proludowo
> nastawione (i uzbrojone BCh)-nie obyloby sie bez wojny domowej

Ty nie gdybasz? Przecież cały Twój list to jedno gdybanie.
O ustroju nie decydował by rząd londyński, a naród (w dużym stopniu uzbrojony).
Poza tym w rządzie londyńskim w tym czasie ważną rolę pełniło PSL (Mikołajczyk
był premierem), a kto był większym przeciwnikiem sanacji?
PRL powstała w wyniku terroru i prześladowań, jestem stary byk i dobrze to
pamiętam. Jeśli chodzi o gospodarkę, to spójrzmy, gdzie się znalazły kraje o
podobnym (a nawet niższym poziomie), które nie zaznały dobodziejstw socjalizmu
radzieckiego: Finlandia, Austria, Grecja, Norwegia, Włochy, Hiszpania. Czy nie
są w znacznie lepszej sytuacji niż Polska, Czechy, i inne demoludy.


>
> > Na pewno nie byłaby to PRL!
> >>>>>>>>>>>>>>>>>>>
> 2>>>>>>>>>
> -Z pewnoscia nie bylaby-bylaby prawdopodobnie Polska jaka macie dzisiaj -
CZYLI
> JEDNO BADZIEWIE


PRL to dopiero było badziewie!
Popatrz na takie wskaźniki jak: długość życia, śmiertelność noworodków, liczba
studentów, liczba samochodów i wszelkich dóbr AGD, zanieczyszczenie środowiska,
nie mówiąc o takich głupstwach jak kolejki po papier toaletowy, czy inne dobra
nieosiągalne.
A co najważniejsze: wolność!
Musisz mieć duszę niewolnika, skoro tęsknisz za niewolą.
>
>
> > Owszem Polska przedwrześniowa nie była rajem (zresztą podobnie jak inne kr
> aje
> w
> >
> > tym rejonie Europy - Węgry, Litwa, Rumunia...), ale jednak była krajem
> > niepodległym w przeciwieństwie do PRL. A jeśli chodzi o wolność i dobrobyt
> ,
> to
> > była niebem w stosunku do ZSRR.
> >>>>>>>>>>>>>>>>>>>
> 2>>>>>>>>>>>>>>>.
> -Zgadza sie-ale jak powiada stare ruskie powiedzenie-"kurica nie ptica-Polsza
> nie zagranica"

A to właśnie PRL była "nie zagranica", bo Polska przedwrzesniowa i obecna to
jednak "zagranica" dla sowietów i ruskich.

> Wystarczy poczytać, jak zachowywali się sowieci
> >>>>>>>>>>>>>>>>>>>
> 2>>>>>>>
> -Z tym czytaniem,bylbym ostrozny-ZALEZY KTO I PO CO PISZE !!!
> >
> > po wkroczeniu na dawne polskie tereny wschodnie.
> >>>>>>>>>>>>>>>>>>>
> 2>>>>>>>>>>>>>
> -Dawne "polskie tereny wschodnie"-TO BYLA ZACHODNIA RUS !!!Polska zajmujac te
> ziemie zlamala w tym miejscu postAnowienia traktatu wersalskiegoi twz, linie
> Curzona(nie mowiac juz o skurwysynskiej polityce wobec Litwy)
>

To zupełnie inna kwestia! Mogę się częściowo zgodzić, ale nie o tym teraz mowa.

W każdym razie sowieci grabili we Lwowie, Wilnie i na całych kresach wszelkie
dobra, których w ZSRR wogólnie nie można było uświadczyć (od żywności przez
odzież po maszyny i fabryki). Nawet nie trzeba czytać, znam osobiście wielu
kresowiaków i ich wspomnienia.

> A tak na marginesie-uwazam,ze zdobywanie przez Niemcow Warsiawy w 1944 TO BYL
> OLBRZYMI BLAD HITLERA !!!Czy mozecie sobie wyobrazic co by sie dzialo,gdyby
> powstancy staneli oko w oko w niezwyciezona wowczas Armia Czerwona????
> Szczegolnie,ze Stalin mial "wolna reke"-zachod nawet nie zajaknalby sie gdyby
> polowe ludnosci Warsiawy-Glupawy przesiedlono w zdrowy,mrozny syberyjski
> klimat,a druga polowe po prostu rostrzelanoby jako dywersantow opozniajacych
> pochod czerwonych dywizji.Nie mowiac juz o tym,ze zadyma z tejze okazji
dalaby
> Niemcom kilka co najmniej miesiecy oddechu na przegrupowanie sie oraz czas
byc
> moze niezbedny do producji "wunderwaffe"-ewentualnie dla zepchniecie aliantow
> spowrotem do morza,jak mialo to miejsce pod Dunkierka-wszak jeszcze kontratak
> Panzerwaffe w Ardenach zalamal sie z prozaicznej przyczyny BRAKU PALIWA do
> nowej generacji czolgow niemieckich-WIEC NA MILOSC NIEBOSKA PRZSETANCIE
> GDYBAC,gdyz prezentujecie typowo polski "wishfulthinking"

No to już takie gdybanie, że nie warto się tym zajmować.
Niw wygrasz Kolego bitwy pod Waterloo za Napoleona.

Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: Su-27 uziemione. Rosja bez głównego elementu ob...
Su-27 uziemione. Rosja bez głównego elementu ob...
Do kapitan.kirk 19.01.10, 08:36
=====================================

Szanowny Panie. Dziekuje za odpowiedz, ale... Ciagle
nieporozumienie...


>>>raczej przyjęte, że to osoba stawiająca jakąś tezę>>>

Zgadzam sie, tylko ja nie stawiam zadnej tezy, Zeby stawiac teze
trzeba sie na tym znac;

ja zaznaczylem wielokrotnie ze to nie moja dzedzina.

Ja przytoczylem dyskusje fachowcow od australijskiego lotnictwa
wojskowego (dalej zwanymi w skrocie FALW; jacy to byli fachowcy juz
nie pamietam ( zaguglowac prosze...) , ale na pewno nie byli
to"fachowcy z bozej łaski", tylko FALW), ktora zapamietalem i ktora
rzucala ciekawe swiatlo na ogolny ton tego forum ( jak tez kazdego
innego polskiego forum o tzw. Ruskich).


>>>dość dalekie były od Twojej interpretacji.>>>

To nie byla moja interpretacja, tylko interpretacja FALW. Ja sie na
tym nie znam, zeby miec jakas interpretacje...

a tak przy okazji...

Pan sugeruje juz po raz DRUGI, ze ja nie potrafie odroznic
zurnalisty-ufologa i "fachowców z bożej łaski", od dziennikarza i
FALW, a Pan, przeciwnie, potrafi....i to na odleglosc... Ciekawosc
mnie gryzie, na czym Pan opiera wniosek , ze ja jestem palant a Pan
geniusz?

Ja nie wiem jak jest u Was, ale u nas granica miedzy zurnalista i
dziennikarzem jest bardzo wyrazna...Z czytania Polityki ( czytam od
4o lat ), widze ze ta granica w Polsce sie zaciera; dawniej bylo
jasne ze tam pisali dziennikarze, a teraz glownie zurnalisci...

ale to tak tylko na marginesie...



>>>Nie twierdziłem i nie twierdzę, że zmyślasz, ale może po prostu
coś niedokładnie zrozumiałeś lub zapamiętałeś>>>

Uscislijmy:

- nie bylem obecny osobiscie przy tych manewrach w Indiach( moze
gdzie indziej...), wiec nie wiem czy to prawda...

- nie widzialem osobiscie, jak Hindusi w "starym ruskim
zlomie" "...run circkes around them...{yankesow w swoim sprzecie}",
wiec nie wiem tego tez...

- nie bylem przy tej grze wojennej Australijskiego lotnictwa z F-35
przeciw obronie sasiedztwa z polnocy na "starym ruskim zlomie", wiec
rzeczywiscie nie wiem z autopsji, jak one przebiegaly i czy one w
ogole sie odbyly...

- nie widzielem na wlasne oczy, wiec nie twierdze ze F-35 zostaly
pokonane przez "stary ruski zlom"



Co natomiast twierdze i widzialem osobiscie, to dyskusje
dziennikarza nie-zurnalisty z FALW ( a nie "fachowców z bożej
łaski"); gdzie powyzsze bylo dyskutowane; i pamietam pytanie
dziennikarza min. "... a wiec po co kupujemy je za taka ciezka kase,
jesli one sobie nie moga poradzic z {starym ruskim zlomem}" ?

Co tu zostaje do zinterpretowania...?

Slowa "...run circles around them..." ( Hindusi przeciwko
Amerykanom) byly uzyte.

Co tu zostaje do zinterpretowania...?



Uscislijmy rowniez ze:



- ja, nawet nie bedac fachowcem,...

>>>że F-35 jest samolotem koncepcyjnie i technologicznie młodszym od
nich o 30 lat, więc doprawdy nie ma się o co obrażać, że jest
ogólnie lepszy. >>>

...rozumiem oczywiscie, ze F-35 jest nowszym samolotem o generacje
od "starego ruskiego zlomu"; farba na nim jeszcze nie popekala i
chromy sie swieca, jak psu j..a, parametry , a jakze, ma lepsze i
pisza o tym najlepsze lotnicze zurnale. Wiec , nie bedac samobojca,
tego nie podwazam.

- rozumiem tez, ze ci australijscy FALW, tez to doskonale rozumieja,
(a moze nawet lepiej niz ja i Pan, i cale to Forum razem wziete); to
tlumaczy dlaczego sie tak bardzo zasmucili; pewnie nie
czytali "dowolnym materiałem z ćwiczeń Red Flag 2008; po polsku
obszerny materiał ukazał się w "Armii" nr 10/2008)"; jakby
przeczytali, humor na pewno by sie im poprawil...

- ja nie staram sie tego tlumaczyc ani wykazywac "...wyzczsosci
Swiat Bozego Narodzenia nad Swietami Wielkiej Nocy".

- przyjmuje tez za pewnik ze FALW maja sie lepiej niz fachowcy
polskiego lotnictwa wojskowego; nie maja chocby problemu z lataniem
swojego sprzetu z powodu braku pilotow...



Ja tylko przytaczam dyskusje ktorej bylem swiadkiem, a ktora nie
pasuje do radosnego tonu tego forum, ze "znow ruskim sie nie udalo".



Na koniec, przypomina mi sie kawalek Kabaretu Olgi Lipinskiej:

- ( Siostry Sisters) Panie Kaziu, panie Kaziu. Niech pan zrobi
rakiete kosmiczna...

(pan Kaziu to byl miejscowy fachowiec od wszystkiego...)

- (Pan Kaziu ) Nie mogie...

- (Siostry ) Dladzego? panie Kaziu...?

- Nie mam druta...

No wlasnie,jakby Polak-Katolik mial kawalek druta, i chcialoby mu
sie wstac, toby wzial obcegi i zrobil sobie rakiete kosmiczna,
lepsza niz ruska...

troche skromnosci, Polaku-Rodaku..Najpierw zbuduj cos lepszego od
Ruska, a potem wydziwiaj...



na koniec, wyjasnienie prywatne: bylem wychowany jako przykladny
antykomunista, i wyjechalem z Polski nienawidzac Rosji i Komuny jak
samego djabla, Ale od tego czasu doroslem... czego i Wam serdecznie
zycze.

Pozdrowienia.

Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: jak obyczaj stary każe- RELACJA
jak obyczaj stary każe- RELACJA
Tak jak wcześniej się umówiłam z lekarzem prowadzącym w piątek rano stawiłam
się w pełnym strachu do szpitala( no spóźniłam się tylko troszkę może jakieś
pół godzinki ;-))
Wchodzę na izbę a tam położna mnie przywitała informacją- BRAK WOLNYCH MIEJSC
( ciśnienie było wysokie- jak mawiają stare położne i wszystkie rodzily jak
opetane) miejsc nie bylo ani na salach porodowych (6 lozek) ani na porodowce
czystej ani na porodowce rodzinnej ani nawet na oddziale patologi ciazy.
Polozna powiedziala- miejsc nie ma a jak pani bez boli....a ja bylam tak
skitrana ze strachu ze gotowa bylam pojsc do domu i przyjsc w przyszly
piatek :-) zadzwonilam do lekarza co mam robic w tej sytuacji. Nim lekarz
zszedl na izbe zwolnilo sie lozko na sali porodow rodzinnych- lekko
odetchnelam ale pytanie - co dalej pozostawalo nierozstrzygnietge. Zszedl
lekarz zadecydowal ze mam na razie isc na OCP ( oddzial ciazy powiklanej) no
i poszlam... a tam dowiedzialam sie ze chyba mnie doktor polozy na lezanke w
swoim pokoju bo oni miejsc nie maja ale poki co moge sobie posiedziec na
lawce skoro juz jestem :-/ no to se siadlam.

Potem juz bylo z gorki:-) wypisano kilka pacjentek i kolo 11 dostalam lozko.
Wczesniej lekarz prowadzacy ZBADAL (tak ze widzialam wszystkie gwiazdy na
niebie) mnie, odkleil cos tam ( chyba pecherz od szyjki) zaaplikowal mi kilka
czopkow w dupsko (przyspieszajacych zmiekczanie szyjki) i poslal na usg. na
usg rozmawialam z pania doktor o wielkosci "zadania"- stwierdzila ze ok
3400...potem jak wrocilam polozna podlaczyla ktg i okazalo sie ze mam silne
skurcze ktorych wogole nie odczuwalam jako bolesne. Potem wynik zaczal sie
robic "zawezony"- tetno dziecka bylo na stalym poziomie- prawie prosta
linia... przyszla jakas pani doktor kazala sie odwrocic i lezec jeszcze pol
godziny- tetno malego uleglo porwaie skonczyly sie skurcze :-) ale i tak
wzieli mnie na porodowke. Tam polozna zaczela mnie przygotowywac mentalnie do
cesarki...Po badaniu przez polozna okazalo sie że szyjka po czopkach zmiękla
ale jest wisząca a nie napięta i zgŁadzona jak być powinna...zrobiliśmy
lewatywę po której ruszyly trochę silniejsze skurcze, byly wyrażnie
odczuwalne,tak co 5 min ok 40 sek.Przenioslam sie na pilkę i akcja sie
calkowicie zmienila skurcze staly sie czestsze ale krotsze.Po badaniu poloża
stwierdzia owe historyczne juz 7 cm rozwarcia :-)jak usiad podlączyli mnie
pod kroplówkę, przebili pęcherz...Mój lekarz byŁ baaaaardzo nie delikatny
przy badaniu, że miaŁam traumę jak widzaiŁam jak z Łapami się do mnie
zbliża....no ale po tym przebiciu kazal ze dwa skurcze polezec. po drugim
skurczu polozna mnie zbadala i stwierdzila ze jest 9 cm :-0 ale szyjka caly
czas "luzno zwisająca" trudno bylo w takiej sytuacji dokladnie stwierdzic cos
badaniem...wrocilam na pilkę i po jakims czasie przy badaniu okazalo sie ze
nic nie postepuje. mialam stac i w skurczu kucac... ale za cholere nie moglam
kucnac z bolu :-) caly czas nie bylo parcia... na a potem to juz byl koszmar.
kazali przec- tak na sucho, bez skurczy partych. Lekarz lapal mnie za pietę i
kark, skladal w pol i kazal przec...jak robil przerwe to ja wtedy czulam
skurcz party. Dzis uwazam ze to ze nie pozwolil mi na naturalne odczuwanie
tylko tak mnie "poganial" w tym rodzeniu bylo straszne...ale on mial w tym
swoj cel ktorego ja niezanalam jeszcze wtedy :-/...A zapomnialam jeszcze
dodac ze postanowilismy rodzic "bez nacinania krocza" :-))) no i prę i
poŁożna mówi:
-będę nacinać.
Ja:
-niech mnie siostra nie tnie...
poŁożna:
- o cholera, pęknie. ale już nic nie zrobię trudno...
I ja w tym momencie czuje jak skora sie rozŁazi...Jeszcze wtedy nie byŁo mni
wszystko jedno :-)
Potem poczuam że wyszŁa gŁówka i usŁyszaŁam:
-opępiony...
potem byŁo już tylko gorzej, zrobiŁo się zamieszanie...usŁyszaŁam jak poŁożna
mÓwi:
- ja pierdolę ( tak tak) nie przyj kochanie.
poŁożna nie zdążyŁa przeciąć pępowiny( jedynie ją zacisneŁa) kiedy maLy
zacząŁ robić obrót i wychodzić dalej....na szczęście sytuacja zostaŁa
opanowana, mŁody tylko trochę się poddusiŁ.
Dla wszystkich byŁ nie lada zdziwieniem jego rozmiar.
Potem jakby tego wszystkiego byŁo maŁo nie chciaŁo się urodzić Łożysko...w
końcu lekarz wŁożyŁ Łapę i je wyciągnąŁ( aż mnie w tej chwili ciarki
przechodzą na wspomnienie)...Dalej byŁo już normalnie :-) Lyżeczkowanie
szycie (dwa szwy-nie cztery jak mi sie wczesniej wydawalo ;-))- bez ekscesów:-
)

Reasumując byŁ to chyba najgorszy poród jaki dane mi byŁo przeżyć. Najgorszy
przez zakŁócenie jego naturalnego przebiegu, najgorszy przez caŁy wachlarz
nieprzyjemnych zabiegów. Póki co jestem stanowczo zniechęcona do dalszej
prokreacji.

Potem trauma z tą cholerną żoŁtaczką. MaŁy przez to że się poddusiŁ dostaŁ ją
już w pierwszej dobie. PoŁożony do starego ruskiego kombajnu zwanego
inkubatorem dostaŁ okropnego rumienia na buzi. CaŁa buzia w ropnych
krostkach. Do tego pŁaka i marudziŁ caŁą noc-koszmar. Rano okazaŁo się ze
dalej naświetlać nie trzeba. W poniedziaŁek chcieli mnie już wypuścić, ale
okazaŁo się ze poziom bilirubiny jest taki że może wyjśc ale z zaleceniem
kontroli. Więc musiaŁabym od razu iść do pediatry w przychodni po
skierowanie, po czym rano lecieć na badanie krwi. Gdyby poziom urósŁ
musiaŁabym oddać maŁego do szpitala bez gwarancji że dostanę miejsce dla
siebie :-( wolaŁam więc zostać... a potem poziom rósŁ ale ciągle nie
przekraczaŁ poziomu nadającego się do leczenia... aż przekroczyŁ :-)

No i to by byŁo tyle tego :-)
Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: Exim Tours
Byłem w 2004 w lipcu na rejsie, chyba Nefretari 3*,wypoczynek w Sharm el
Sheikh.Hotel Turqoise3*, jakoś tak.Standard był ok.Klima chodziła non stop.Na
zewnątrz było w dzień z 50 stopni.Wypoczynek mieliśmy w starej części SHARMU.
Gorąco polecam zakupy w starym Sharmie na bazarze. Extra.Jak jeździłem po tych
nowych dzielnicach Sharmu busikem, to wtedy był jeden wielki plac budowy.Uważam
że bez sensu jest jechać do EGIPTU i nic nie zwiedzać, tylko leżeć na plaży i
później wszystkim na forum pisać: "Byłem w Sharm w hotelu 5*, samo złoto
wszędzie, kelnerzy zgięci w pas i basen tak blisko, że skakałem z balkonu".W
moim hotelu byłą zajebista obsługa, budzenie osobiście przez recepcjonistę,
śniadania i obiadokolacje były syte, a nawet bardzo.Plaża po drugiej stronie
ulicy dosyć ruchliwej(wiecie jak jeżdżą Egipcjanie - strusie pędziwatry).500m
dalej, jak się poszło plażą zaczynał się "Ras Mohamed", wszędzie pełno raf
koralowych i pełne morze.Widoki pod wodą przepiękne.Łza mi się w oku kręci jak
to wspominam.W części wypoczynkowej nie podobało mi się:
1. Reydentka Pani Agnieszka - jak była to na chwilę, albo się spóźniała, ale
wybaczam bo 1 minuta egipska trwa 15 minut polskich.Próbowała Nas naciągnąć na
zajebiscie drogie wycieczki fakultatywne, byłem tylko u Beduinów, bo łódź
podwodną sobie kupiłem u Araba za pół ceny(godzina targowania)nie pamiętam za
ile(10 USD chyba).Rafę miałem za darmo.Arabowie byli bardzo uprzejmi, miałem tam
kumpla, młodego Araba, coś na R...miał na imię, pokazał mi na pustyni
pozostałości po wojnie izraelsko-egispkiej(czołgi, armaty, wszystko spalone) i
poznałem też takiego starszego Araba z Arabii Saudyjskiej, był tu na
wycieczce.Uratowałęm go od takich czarnych ogrągłych kolczastych stworzeń, jak
razem nurkowaliśmy(byliśmy tam jedynymi Polakami, bo wszyscy się bawili w Naama
Bay, Shark Bay, czy gdzieś tam indziej w luxusowych hotelach).No i ten Arab
wlazł na to kolczaste coś, bo chciał mi pokazać jak się chodzi po rafie na boso(
nie polecam!!!). W stopy mu się wbiły te czarne kolce i nie chciały za cholere
wyjść. Wziąłem go na plecy i zaniosłem z tej rafy do jego kolesi.Byli mi dosyć
wdzięczni.Ale wracając do wycieczki.Po 7 czy 6 dniach odpoczynku w Sharmie
pojechaliśmy do KAIRU przez pustynię autokarem w konwoju(jeden autobus w nim
młody policjant uzbrojony).Cały czas się mnie pytał która godzina.Chyba bardziej
się bał od nas jechać przez tę pustynie.W Kairze zaczęła się część rejsowa
wycieczki.Dostaliśmy zajebistego przewodnika FABIANA WELCA.Jak będziecie mogli
wybrać, to tylko jego.Facet ma ikrę do tych Arabów, typowy zadzior, jak ich
opierd... po arabsku to aż się miło słuchało.
O zabytkach nie będę pisał( mnie to bardzo interesowało, przed wyjazdem warto
przeczytać książkę o tych dynastiach, bo trudno się potem połapać), ani o
żarciu, czy hotelach, bo jedno jest pewne.EXIM może nie miał najlepszej
organizacji, rezydentów miał do bani, w pociągu do LUKSORU(chyba, bo już nie
pamiętam) prawie zamarzłem, ale mi chodziło o przygodę, wypoczynek i kontakty z
ludźmi.
Otóż Polacy ciągle czyhali na potknięcia, żeby czegoś się czepić, oskarżyć,
kogoś opierd... za coś,naskarżyć, zareklamować.Całą część wycieczki rejsową
miałem przed oczyma ich niezadowolone gęby.W Sharmie wokół Nas byli tylko
Cześki, Ruskie, stare Niemcy, no i mnóstwo Arabów(wypoczywających nie licząc
obsługi), natomiast na rejsie byli tylko Polacy, wiecznie ze skwaszonymi gębami.
A ja z rodziną doskonale dogadywałem się z obsługą statku(codziennie miałem
zmienianą pościel, a w nagrodę za miłe traktowanie codziennie miałem na łóżku
zrobione z ręczników jakieś zwierzę(krokodyla, ptaka).A że najbardziej lubię się
targować, to w Assuanie miałem zabawę na targu z Arabami, którzy zbiegli się z
ulicy do sklepu w któym byłem, żeby zobaczyć Polaka który przez 2 godziny kłóci
się o jakąś figurkę(w tym czasie poznałęm całą rodzinę właściciela sklepu,
wypiłem ze 2 PEPSI na koszt sklepu i wypaliłem w tym czasie fajkę).
Podsumowując:
może moja wypowiedź nie jest składna, po kolei, ale mi chodziło o dobrą zabawę,
a nie sprawdzanie, jak SANEPID pokoju, czy ważenie jedzenia w
restauracji.Generalnie żarcie było OK, a nawet lepiej(3 zatrucia - polecam na
odtrucia polską wódkę, codziennie wieczorem po 100g czystej i wszystkie robale i
bakterie trzymają się z daleka), pogoda była wiadomo jaka w
Egipcie(zarejestrowałem 53 st , miałem jedno przegrzanie organizmu).Organizacja
dosyć, oprócz podkreślam REZYDENTKI z Sharmu, przewodnik na rejsie zajebisty,
bardzo cwany i mądry,chyba nazwę tak swojego przyszłego syna (FABIAN), no a
reszta....No cóż tym zajęli się inni uczestnicy wycieczki, ja sobie wypocząłem,
a inni szarpali się z biurem o jakieś gratisy, czy coś tam jeszcze.Moja
wycieczka kosztowała około 3000 tys. na osobę, nie żałuję tej kasy. Żal to
będzie umierać.A jak ktoś chce mieć zajebisty standard (5*) za 2000 tys. to się
grubo myli. Aha no i byłem też dzień i noc w Hurgadzie. Tam to było dziadostwo,
bo pokój w sutenerze z widokiem na ścianę (2 m od balkonu), syf totalny, plaża
brudna, śmierdząca, syf syf syf.Polecam Sharm, ale ten stary, bo nowa część jest
za bardzo nowoczesna, wszędzie są dźwigi, pracuję w firmie budowlanej i mam
budowy na codzień, więc dobrze, że nie byłem w tej nowej części.
Złożyłęm reklamację na REZYDENTKĘ i na to że wyleciałem z Katowic, a nie z
Wrocławia, ale bardziej dla zasady, bo i tak odpisali mi żebym się odpierd..bo
nie mam tego na piśmie z podpisem rezydentki, chociaż miałem i mam chyba do dziś
gdzieś schowane.Wcześniej jeżdziłem w Rainbowtours, chyba ze 3 razy po
EUROPIE(Grecja, Hiszpania, Skandynawia) ale też było super, bez zastrzeżeń.
Myślę, że jest to bardziej kwestia czepialstwa Polaków(turystów), lenistwa i
pazerności biur podróży niż warunków panujących w danym kraju. My Polacy
jesteśmy straszni, biedni, chytrzy, cwani. Każdy z nas się cieszy jak kogoś
zrobi w jajo, albo coś zedrze z drugiego.Z EXIMEM już chyba nie pojade, wracam
do RAINBOW, bo wg mnie jest to pewniak. Steras
Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: Maja trzy 6-tki na czole pod grzywka 666!!
W pustość śmiechu nie będęwnikał, tak siędziwnie składa, żę ja sięz tego wcale nie śmiałem. Jednak muszęstwierdzić, że z dogmatami dyskutuje siędość ciężko a Twoje twierdzenia n/t pochodzenia człowieczeństwa i duszy są dogmatem, jeżeli nie, dlaczego uznajesz, żę są one wynikiem kreacji (wewnętrznej/zewnętrznej, jakoś tego nie chcesz mi wyjaśnić?) a nie procesów fizyko-chemicznych zachodzących w organiźmie (a dokładniej w układzie nerwowym)?
Odnośnie okultu, chyba też (jak większość społeczeństwa, którym pogardzasz) myślisz bardzo stereotypowo :).
Crowley może i był artystą i filozofem, jednak wśród jego wyznawców jakoś psychopatów nigdy nie brakowało. Nie wiem, czy można go o to bezpośrednio oskarżać, ale, żeby być sprawiedliwym, ponieważzawsze oskarżam Wojtyłę o to, co wyczyniał Kościół pod jego panowaniem, musiałem to zrobić.

Nie różnię się niczym do reszty nieuświadomionych dzieci?

A czym jest dusza? Gdzie ona sięz najduje? Czym się jej istnienie objawia? Przepraszam, że odpowiadam pytaniem na pytanie, ale w tym miejscu inaczej się nie da.

> Satanizm powinien mieć źródło w prawdziwych księżach ciemności :), i bogach zła

Pod warunkiem, że tacy istnieją. Więc kto wg. Ciebie jest bogiem zła? Większość okultystycznych demonów stanowią starożytni bogowie nie/prechrześcijańskich religii, którzy w swoim naturalnym środowisku byli zwykłymi bogami, jedni bardziej przyjaźni, inni mniej.

> satanizmu to po prostu zwykli ludzie dodający sobie symbolikę i etykietkę
> których dusza nigdy do piekła się nie zbliżyła i żadnego "zła" nie doświadczyła
> :).

A gdzie teżto Piekło się znajduje? W głębii Ziemii?

> duchowością właściwie nie ma nic wspólnego, za to jest bardzo wygodny w walce "
> w
> obronie satanizmu" przed klerykałami. to jest po prostu postawa i filozofia
> życiowa. ten satanizm w żadnym wymiarze nie zbliża się i nie odwołuje do istoty
> istnienia.

Każdy przyjmuje swoje wyjaśnienie sensu lub braku sensu istnienia. Nie każdy musi podzielać pogląd o tym, że istnienie ludzi ma jakiś głęboki sens.

> Twoje pierwsze stwierdzenia są głupotą świata, bo osobowość i dusza nie zostani
> e
> nigdy "wyhodowana" przez żadną instytucję, natomiast zgoda iż instytucje oraz

W sprawie osobowości niekoniecznie się z Tobą zgadzam, historia i teraźniejszość uczą, że osobowość jest w znacznym stopniu kształtowalna przez czynniki zewnętrzne, np. społeczeństwo. Jako skrajny dowód przedstawiam choćby typ osobowości islamskiego terrorysty, starego ruskiego komucha z niższych sfer (tzw. homo sovieticus), przeciętnego przedstawiciela zachodniej klasy średniej, dla którego liczy siętylko, żeby mieć samochód i dom większy od sąsiadów, nie zwraca uwagi na to, że to mu tak na prawdę nie jest do niczego potrzebne, bo w tym wielkim domu nie ma kogo/co trzymać, a wielkie auto tylko utrudnia znalezienie miejsce parkingowe. Pokazane przeze mnie cechy sąjak najbardziej wynikiem ukształtowanej tak a nie inaczej przez warunki społeczne osobowości. Odnośnie duszy, najpierw ktoś musiałby mi udowodnić jej istnienie. Zgadzam sięz Tobą, że bez duszy człowiek jest tylko trochę inteligentniejszym zwierzęciem. Powiem więcej, IMHO tak jest w istocie. Nie uważam, żeby człowiek miał jakieś prawo do nadmiernego wywyższania się ponad istoty, z których wyewoluował.

> co to znaczy że religia Cię "atakuje"?

Mniej więcej wyjaśniałem tą sprawę. Znaczy to, że jej przedstawiciele próbują mnie nawracać. Po pierwszych, delikatnych próbach, którym się łagodnie przeciwstawiam, przykręcają śrubę (na szczęście nie mogą już legalnie mordować krnąbrnych) a jak i to nie pomoże, przysysają się do mnie (np. KRK do pieniędzy z moich podatków, za które hodują armię, która na starość będzie z nową siłą mnie próbowała nawrócić, ośmieszyć lub zniszczyć).


> bardzo mi się podoba "koronny argument" - niektóre panie z tego forum równie
> "oświecone" by Cię w nim bez zastanowienia poparły - "obecny stan wiedzy". czy
> wiedza sprawia kim jesteś? czy Twoja osobowość? jesteś kim jesteś bo się

Wiedza poniekąd tworzy osobowość, czy tego chcesz, czy nie, człowiek swojego podczas rozwoju zdobywa wiedzę, co rzutuje na jego spośób postrzegania świata, czyli też na osobowość. Zgadzam się, że istotne składniki osobowości mają charakter dziedziczny (czyli genetyczny, a nie kreacjonistyczny), podlegają one jednak pewnym (czasem dość znacznym modyfikacjom) pod wpływem środowiska, a dokładniej zdobytej wiedzy.

> powiem Ci tak, prawdziwy 666 czyli ten w kogo wierzą i kogo wyznają :), a nie
> ten modlący :), nie będzie Cię traktował jak niewiernego którego trzeba atakowa
> ć

666 to, przełożone na uwielbiane przez ówczesnych Żydów liczby, imiękróla Heroda. Czyli prawdziwy 666 wyznaje włąśnie jego? Więc powiedz dlaczego, czyżby antysemityzm? LOL

> materialny świat. jeśli jesteś na poziomie dopiero materialnym, jesteś na
> poziomie zwierzęcia, i nie dziwne że nie rozumiesz żadnej sekty, religii,
> filozofii i satanizmu :). nie to czyni człowiekiem, tak jak nie to czyni kobiet
> ą
> i mężczyzną na marginesie,

Zgadza się, jestem na poziomie materialnym, bo w istnienie innych poziomów jakoś nie bardzo udaję mi się uwierzyć. Nie wspominając o tym, że wsześniej pisałeś coś o innych wymiarach (fizycznych? jeżeli tak, to dalej jest to poziom materialny :), a jeżeli nie, to napisz, co to są za wymiary).
I nie bardzo rozumiem Twojej aluzji o kobietach i mężczyznach, może byś to jakoś rozwinął?

> i nie wiem czy wiesz, ale wtedy jako "inteligentne zwierzę" będziesz właśnie La
> Veyowskim satanistą :)))

Tralalalala jak fajnie !!!, ludzie !!!, jestem Satanistą !!! <cool> <cool> <cool> tralalalala Przeczytaj więcej odpowiedzi
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • aircar.opx.pl



  • Strona 3 z 3 • Znaleziono 234 rezultatów • 1, 2, 3