Czytasz wypowiedzi znalezione dla zapytania: stare patefony





Temat: mBank-śpiące królewny
Proszę zauważyć jak mówią panienki z mBanku.Jak stare patefony.
A sporóbuj im przerwać-to tracą wątek.
O N A po prostu musi przeczytać tekst 76a.gdy jest pytanie Klienta nr
26B."Do kuńca."
Bez komputera nie dałaby sobie rady..Ale i tak mówią jak katarynki.
Nieraz rwą ze zdaniem "X" do końca, nie reagując  wcale na pytania zadawane
w trakcie swoich ptasich pień.
 A już nie do zniesienia są slogany , cytuję z pamięci:
"Helena Koza,mBank,w czym mogę pomóc?"
Chciałoby się powiedzieć,"w tym co nakręciła Panienka , nie doinformowując,
a klepiąc swoje trele do końca,bez reakcji czy Klient to rozumie czy nie!"
  Niech Państwo spróbują zapytać w sposób inny niż  Heleny Kozy mają
napisane  odpowiedzi do odklepania-zalega cisza.A potem ... rusza machina
gadagadagadagada..."

I chyba przez te blablabla zrezygnuję ze współpracy.
Ps
Wysłałem umowę podpisaną 1 marca.Helena Koza poiformowała mnie, że poczta ma
na doręczenie mBankowi ... 10 dni.Czy Państwo też to słyszeli?
Skąd ona to wzięła?Skąd takie terminy?
Przelałem więc pieniądze , dość dawno temu.Ale Heleny Kozy czekają 10 dni,
abym mógł się "dopytać"co dalej począć.Są jakieś hasła ale, do tej pory
żadna Helena nie powiedziała mi nic konkretnego na ten temat.
Obaczę...
Klaniam And

Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: mBank-śpiące królewny


"B.Andersson" <t@magot.plwrites:
Proszę zauważyć jak mówią panienki z mBanku.Jak stare patefony.


Hmm. Kulturalny szczególnie nie jesteś.

Mając doświadczenie z kilkoma call-centrami muszę przyznać, że
z obsługą call-centre mbanku rozmawia się dość sympatycznie.


A sporóbuj im przerwać-to tracą wątek.
O N A po prostu musi przeczytać tekst 76a.gdy jest pytanie Klienta nr
26B."Do kuńca."


Przecież tu chodzi o pieniądze! Takie sprawy jak dokładne przeczytanie
formułki akceptacji przelewu czy wymuszenie porządnego potwierdzenia
przez klienta dyspozycmi są niezbędne aby potem nie było jakichś
wątpliwości...


Bez komputera nie dałaby sobie rady..Ale i tak mówią jak katarynki.
Nieraz rwą ze zdaniem "X" do końca, nie reagując wcale na pytania
zadawane w trakcie swoich ptasich pień.  A już nie do zniesienia są
slogany , cytuję z pamięci: "Helena Koza,mBank,w czym mogę pomóc?"


Ja też bym wolał po polsku - 'czym mogę służyć?'  Ale sam fakt, że
sposób rozmowy jest ustalony jest pozytywny. Wolałbyś, żeby każdy
pracownik sam ustalał wszystko po swojemu - i np. informacje o tym jak
działa bank zależały od tego kto Ci je podaje? To załóż konto w
Citi...

PS Ciekawe czy chciałbyś aby jakiś Twój klient potraktował Ciebie tak,
   jak ty panią Helenę...

Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: mBank-śpiące królewny


Proszę zauważyć jak mówią panienki z mBanku.Jak stare patefony.
A sporóbuj im przerwać-to tracą wątek.
O N A po prostu musi przeczytać tekst 76a.gdy jest pytanie Klienta nr
26B."Do kuńca."
Bez komputera nie dałaby sobie rady..Ale i tak mówią jak katarynki.


Moja żona też odniosła takie wrażenie (jako nowy klient :), ale żeby od
razu patefon, katarynka - jakość była dużo lepsza :).

Pozdrawiam
R.Wicik

Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: Nagrywarka Mitsumi i plyty CD-R dla Audio


FaSOL wrote:
Wlodzimierz Macewicz <w.macew@ia.pw.edu.plnapisał(a) w artykule
<36BB44B2.51FD2@ia.pw.edu.pl...
| U mnie nagrywa sie OK (winonCD 3.5). Problemy mam ze sciagnieciem audio
na tej
| nagrywarce)

Mianowicie? Jak płytka nowiuśka, ściąga się miodzio, a jak kilka rysek,
to trzaski? Mam ten sam problem. Spróbuj zwolnić transmisję.

I jeszcze 1 pytanko. Czy WinOnCD chodzi na tym sprzęcie bez dodatkowych
sterowników (czy wystarczą te do ToGO!)?


To nie sa trzaski lokalne, ze tak t ookresle, ale przy odsluchiwaniu tego co
sie sciagnie z plyty mam  wrazenie
ze slucham starego patefonu i zdartej plyty i tempej igly. Wystepuje wlasnie
efekt podobny do przeskakiwania igly
ze sciezki na sciezke w starym patefonie. Dzwiek sie zgrywa z predkoscia x1.

W moim przypadku to nie problem bo zgrywam dzwiek z normalnego CD-ROMU ASUSA
x 40 (sciaga dzwiek z predkoscia
ok 6 - 7 x)

WM

Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: Nagrywarka Mitsumi i plyty CD-R dla Audio

Wlodzimierz Macewicz <w.macew@ia.pw.edu.plnapisał(a) w artykule
<36BC17AC.FF818@ia.pw.edu.pl...

To nie sa trzaski lokalne, ze tak t ookresle, ale przy odsluchiwaniu tego
co
sie sciagnie z plyty mam  wrazenie
ze slucham starego patefonu i zdartej plyty i tempej igly. Wystepuje
wlasnie
efekt podobny do przeskakiwania igly
ze sciezki na sciezke w starym patefonie. Dzwiek sie zgrywa z predkoscia


x1.

U mnie jak wyżej, ale to zależy od kompaktu. Niektóre pięknie brzmią,
a niektóre po prostu nie.

Ponawiam pytanie: Czy żeby mi Mitsumi działał z WinONCD, potrzebne mi są
jakieś dodatkowe (oprócz tych dla ToGO!) sterowniki??

Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: Jeszcze o moskiewskim " kamieniu " ( link , ang )

Użytkownik "Michał Kaśkosz" <mkaskoszU@poczta.onet.plnapisał w
wiadomości


| Jeszcze bardziej mnie śmieszą osoby które pół wieku później nie widzą
| jak bardzo już wtedy było śmieszne powoływanie sie na honor oficera.
| Zresztą dzisiaj to też by było po prostu śmieszne np. powoływać się na
honor
| oficera US Army czy innego. :D

To nie jest smieszne to jest żałosne, jezeli tego nie rozumiesz to też
jesteś żałosny.

EOT i nie pozdrawiam


Za mało patosu.
Puść jeszcze fanfary ze starego patefonu.

Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: kable do muzyki

Te kabelki to ze zlota?


Z praktyki zawodowego akustyka:

Stosowanie tak bajeranckich kabelkow moze miec uzasadnienie w pewnych
warunkach typu specjalne pomieszczenie odsluchowe, bardzo dobry wzmacniacz,
wysokiej jakosci, cyfrowe zrodlo sygnalu, kolumny glosnikowe o bardzo
plaskiej charakterystyce przenoszenia tzw. studiomonitory, ale nie w
blaszanym, pelnym wlasnych rezonansow pudle karoserii garbusa, ktory sam
produkuje z 85 decybeli tla akustycznego, zagluszajacego wszystko ponizej
100Hz i powyzej 4kHz. Najlepszy poziom odsluchiwania muzyki to 92-95
decybeli wiec zakres dynamiki zaweza nam sie do 7 - 10 decybeli a to da sie
porownac do starego patefonu napedzanego sprezyna.

BROD@CZ

Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: kable do muzyki

Brod@cz wrote:
Te kabelki to ze zlota?

Z praktyki zawodowego akustyka:

Stosowanie tak bajeranckich kabelkow moze miec uzasadnienie w pewnych
warunkach typu specjalne pomieszczenie odsluchowe, bardzo dobry wzmacniacz,
wysokiej jakosci, cyfrowe zrodlo sygnalu, kolumny glosnikowe o bardzo
plaskiej charakterystyce przenoszenia tzw. studiomonitory, ale nie w
blaszanym, pelnym wlasnych rezonansow pudle karoserii garbusa, ktory sam
produkuje z 85 decybeli tla akustycznego, zagluszajacego wszystko ponizej
100Hz i powyzej 4kHz. Najlepszy poziom odsluchiwania muzyki to 92-95
decybeli wiec zakres dynamiki zaweza nam sie do 7 - 10 decybeli a to da sie
porownac do starego patefonu napedzanego sprezyna.

BROD@CZ

Ale jesli bude wygluszysz to naprawde ladnie mozna w garbie posluchac
muzy :) Ksztalt dziala dodatkowo :)

KeNdY

Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: kable do muzyki
[...]

blaszanym, pelnym wlasnych rezonansow pudle karoserii garbusa, ktory sam
produkuje z 85 decybeli tla akustycznego, zagluszajacego wszystko ponizej
100Hz i powyzej 4kHz. Najlepszy poziom odsluchiwania muzyki to 92-95
decybeli wiec zakres dynamiki zaweza nam sie do 7 - 10 decybeli a to da sie
porownac do starego patefonu napedzanego sprezyna.

BROD@CZ


Prawda boli jak cholera. Ja mam w garbie stare radio z jednym
pokretlem, i jakos dojezdzam z miejsca A do miejsca B, ale takie
okreslenia [stary patefon] lamia serca wielbicielom fajnych
radyjek z cd-kami.

Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: kable do muzyki

Prawda boli jak cholera. Ja mam w garbie stare radio z jednym
pokretlem, i jakos dojezdzam z miejsca A do miejsca B, ale takie
okreslenia [stary patefon] lamia serca wielbicielom fajnych
radyjek z cd-kami.


Terminu "patefon" uzylem dla okreslenia uzytecznej dynamiki, czyli roznicy
miedzy najcichszym i najglosniejszym rozroznialnym dzwiekiem z glosnika.
Poprostu ponizej pewnego poziomu wzmocnienia szum samochodu zaglusza glosnik
a powyzej 100 decybeli zaczyna sie juz meczacy jazgot. Natomiast szerokosc
pasma akustycznego slyszalnego w garbusie jest troche lepsza od dosc dobrego
telefonu analogowego. Natomiast ja sam tez uzywam w samochodzie CD bo jest
bardziej funkcjonalny od magnetofonu (wybieranie utworow, mozliwosc
zaprogramowania).

BROD@CZ
ps. Tez lubie jak mnie basy laskocza w tylek nawet jak ich nie slysze.

Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: Pogłos w telefonie
Rafal Nawrocki <rnawro@pluspolska.pl napisał(a):

ERA sie sypie poprostu i tyle!!!


Tobie sie coś sypie z d.... trociny?
To ja dodam coś o plusie. Jak dzwonię z matki telefonu (nokia) gdziekolwiek
nawet po plusie - to jakość jest porównywalna do dźwięku ze starego patefonu,
słychać jakieś dzwine trzaski, oraz dzwięki przypominające zestawianie
połączeń na starych mechanicznych centralach - czyżby w plusie mieli
wybierakowe centralki? :))). Do jakości rozmów w  ERZE - nie mam żadnych
zastrzeżeń.
Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: igłe do adapteru
Dnia Mon, 02 Jun 2003 09:35:42 +0200 na fali pl.regionalne.warszawa stacja
Michal Kwiatkowski <mikeskil_NOSP@polbox.comnadała:


Może lekko OT ale do adapterów klasy "bambino" stosowało się z powodzeniem
igłę z... kaktusa. Jest niestety dość miękka i na krótko starcza - ale za
to nie niszczy płyt. Patent tatusia :-)


A jak się ją osadzało? Bo do starych patefonów to z powodzeniem i gwóźdź
się dało założyć, to do Bambino już nie.

Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: igłe do adapteru


Tomasz Szcześniak wrote:
A jak się ją osadzało? Bo do starych patefonów to z powodzeniem i gwóźdź
się dało założyć, to do Bambino już nie.


Z rurki w ramieniu igły, które wkładasz do adaptera trzeba było wydłubać
startą igiełkę (pęsetką) i na jej miejsce wkleić niezawodnym klejem do
papieru "Plastuś" igłę kaktusa (jak najmniej kleju - trzeba dobrać grubość
igły). Gorzej jak ramię poleciało - wtedy trzeba było wyżebrać od znajomych
zużytą igłę :-) Ramię to taka cieniutka rurka, zaś adapter nazywany jest
wkładką - nie wiedzieć czemu utarło się by cały gramofon nazywać adapterem
- to tak jakby samochód nazwać silnikiem...  

Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: igłe do adapteru
Dnia Tue, 03 Jun 2003 08:21:52 +0200 na fali pl.regionalne.warszawa stacja
Michal Kwiatkowski <mikeskil_NOSP@polbox.comnadała:


Tomasz Szcześniak wrote:
| A jak się ją osadzało? Bo do starych patefonów to z powodzeniem i gwóźdź
| się dało założyć, to do Bambino już nie.
Z rurki w ramieniu igły, które wkładasz do adaptera trzeba było wydłubać
startą igiełkę (pęsetką) i na jej miejsce wkleić niezawodnym klejem do
papieru "Plastuś" igłę kaktusa (jak najmniej kleju - trzeba dobrać grubość


Zapamiętam na przyszłość - zawsze się może przydać, choć pudełko
przedwojennych igieł mam :) (gorzej z gramofonowem, czyli adapterem -
musi być podłączany do radia nie pżaden patefon na tubę i do tego firmy
Always).


igły). Gorzej jak ramię poleciało - wtedy trzeba było wyżebrać od znajomych
zużytą igłę :-) Ramię to taka cieniutka rurka, zaś adapter nazywany jest
wkładką - nie wiedzieć czemu utarło się by cały gramofon nazywać adapterem
- to tak jakby samochód nazwać silnikiem...  


To pozostałość z dawnych czasów - podobnie jak w w telefonie to za co
się łapie to mikrotelefon a nie słuchawka, słuchawka razem z mikrofonem
to część mikrotelefonu.
Ale chyba EOT, bo jakoś OT się zrobiło :)

Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: Niewiarygocne, ale "prawdziwe "
Akurat tym razem udało mu się nie zełgać. W prokuraturze mają tylko jeden stary
patefon i tylko tego patefonu słuchają.

bixography.com/images/bixrec104hmv.jpg
Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: Niewiarygocne, ale "prawdziwe "
witek.bis napisał:

> Akurat tym razem udało mu się nie zełgać. W prokuraturze mają tylko jeden stary
> patefon i tylko tego patefonu słuchają.
>
> bixography.com/images/bixrec104hmv.jpg
***********************
Za tę płytę można kupić niezły magnetofon :-))

Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: Kutz: Gdyby nie stan wojenny, ofiar mogło być w...
Krótko; Jarus pod sad , jak gwóźdź w Deskę
A jezeli ktoś nie chce, odbudowy Polski prawnej i sprawiedliwej,
ten zyje ciągle jeszcze w czerwonej przeszłości.
Temu pomóc nie może zaden Psycholog, jemu się po prostu mózg zacial.
Znacie moze jeszcze te stare Patefony, ciągle te same slowa.
Albo tak jak u Pedofilów, kiedyś w dzieciństwie miał Seks,
i zapomniało mu się, ze jest juz starym Bykiem, i od dzieci dalej
nie zostawi.
Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: Niemcy otworzą rynek
Wysłalam Ci. I nigdy więcej nie podnoś na mnie głosu!!! Jasne???
Sam zachowujesz się jak 16-latek, o ile nie gorzej. Wciąz tylko
foto, foto, foto...jak stary patefon. Zrzędzisz jak stara baba
Ronin. Masz, i naciesz oczy. Mam nadzieję, że na adres który
wysłałam, dojdzie! Bo powtórki z rozrywki więcej nie będzie.

Powiedz od kiedy masz urlop, przynajmniej troche odpocznę od
Ciebie :)))



.......................................
.."trafiłem na dobrego anioła, i zabieram mu skrzydełka aby mi nie
uciekł"...cyt.Przemek Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: czy Pan Samochód zmienił wasze zycie?
czy Pan Samochód zmienił wasze zycie?
Bo moje tak...Tony książek przeczytane we wczesnej młodości... Pierwsze muzeum
założone w wieku 10 lat z lamp naftowych, starych patefonów i tem podobnych
poniemieckich fantów... Potem zdrowy rozsądek przegrał z pasją i zamiast prawa
studiowałem historię sztuki. Koszmarny błąd... no ale cóż.. raz się żyje.
Przygoda zawsze była ważniejsza niż jakies tam kariery.,.. Loozik. A szczerze
powiedziawszy to jako h. sztuki trafiłem na bardziej niesamowite historie niż
te opisywane przez nienackiego. Ot choćby o skarbcu z kamienia Pomorskiego...
Boska po prostu. Nic tylko zasiąść i szukać. Znajomy prof opowiedział mi
kiedyś historię jak to w Rosji (czyli dawnym zssr)wszedł kiedyś do dziwnego
pomieszczenia w Ermitażu i musiał usiąść na kanapie bo to co zobaczył to mu
nogi podcięło... To łupieżcy... Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: szkoda, ze wiecej nie nagrali
Czy ja wiem... dla mnie ona w ogóle nie brzmi współcześnie. To raczej jak głos
Marleny Dietrich z porysowanej płyty, który spodziewamy się usłyszeć przez
tubowaty głośnik starego patefonu :))

Jutro rzucę na forumową skrzynkę najsławniejszy utwór Tarnation - GAME OF
BROKEN HEARTS, to wyczujesz, o co mi chodzi :)

Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: chyba żeście byście coski podmarliście?
chyba ogórki nadeszły?
w_drodze napisała:
jakby chęć się dowiedzieć miała
czy ktoś gacie tu przerabia
choć i rymem się zabawia

a zabawa ją też bardzo poruszyła
nad "pukaniem" się też chwilę zastanowiła...
duchy chciała wywoływać
i czy one zechcą do nas tu przybywać?

czemuż rym marny się jej wyrywa?
i tak z innym znacznie tu wygrywa
więcej takich co odwagi nic nie mają
i tu tylko czytając czasem zaglądają

halo krzyczy - toć to nie telefon
a ja juz przynudzam jak stary patefon
Blue Cafe na daremno wzywa...
lecz uwaga! Ja! Szewczyk, przybywam!

Nie byłem ci ja w dziurze żadnej
tylkom w smoczej jamie tłumaczył szkaradnej
bestyi, że juz miejsca dla niej
nie ma w bajce tej...

A zaglądaj częściej, bym oko me uradować
by lepiej niż ja rymem spowodować
by w narodzie choć trochę obudzić odwagi
by więcej "poetów" wpisało swe uwagi :) Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: z inspiracji :) "..moje miasto nocą.."
Lubisz chyba podobne klimaty.... :))) Drobina sentymentalizmu, akord
współczesności, mocny zapach kawy, cynamonu i perfum, malutkie świeczuszki,
skrzypiaca szafa, stary patefon w kącie..... chce się odpocząc po ciężkim dniu
:) I koniecznie frywolitki! koniecznie.... :)))

Nie Mabiwy, ja az tak często, jak bym chciała, niestety nie chodzę po tychże
przybytkach :) Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: ojciec bydlak pierze rodzinę, a policja na to
...wystarczy donos sasiada na policje....policja ma obowiazek poczynic raport i
wyslac do tej rodziny psychologa, ktory zapozna sie z cala sprawa....upomnie
ojca...i wyjasni mu ze jesli nie zakonczy swych burd...dzieci zostana mu
zabrane a zona trafi pod opieke rzadu....

...awantury pobliczne sa niedopuszczalne, poniewaz ucza zla, wulgarnego
zachowania...i to nie ma nic z katolicyzmem....tu jest problem z glowa bez
wzgledu na przynaleznosc partyjna czy wyznawana wiare.

....czy komunisci wyznajacy "dieduszke maroza"....byli lepsi....poczytaj
Kapuscinskiego ...wspomnien ludzi kremla na temat prywatnego zycia
Stalina...jakie burdy wyprawial gdy sie upil...( ciaganie za wlosy, bicie po
twarzy.)..a wszysko przy muzyce lecacej ze starego patefonu....Aj ,jaj
kazaciok !
... Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: Długa umiera!!!
klimat z myszką
podtrzymać mogłoby muzeum starych patefonów umiejscowione na długiej.w jakimś
małym lokaliku mógłby do herbatki z duchem starszych czasów przygrywać stary
patefon z jakiejś zdartej płyty,a może i na żywo jakich raz akordeonista,innym
razem mandolinista;-)lokalik ,w którym na wystawie odgrywałyby się "żywe
obrazy" z bajek,lub z sponad zaciągniętej do połowy wystawy kurtynki odbywałoby
się przedstawienie kukiełkowe(2-3 minutowe),a w środku sprzedaż
książek,papieru,bibelotów papierowych i służących do korespondencji tradycyjnej
pewnie miałby powodzenie również.p.s.przy okazji: Toruńskiemu Bajowi stuknęło
60 lat.gratulacje.
tak sobie piszę o tych różnych atrakcjach,bo myślę o pracach zleconych dla
bravci studenckiej,której kieszeń świeci często pustkami,a i o braci
artystycznej,która też groszem nie pogardzi...
Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: Rulewski dał się podpuścić - mówi Lech Wałęsa
Nie mozna zaprzeczyc ze Lechu W. jest konsekwentny.
Rozumiem, ze przyjechal do Bydgoszczy takze latem 1989r
i tam wystapil w hali Astorii, publicznie usilowal zniszczyc
Jasia R. Oferowal swoje pelne poparcie lokalnej frakcji Tokarczuka.
No i dzisiaj, sam juz w d... kopniety, nakreca ten sam stary patefon.
Smutne. Sic transit gloria mundi. Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: Z wielkiego swiata: Carla Bruni spiewa
Z wielkiego swiata: Carla Bruni spiewa
www.youtube.com/watch?v=flmoa2dVOSU
Bezczelnosc tej starej k... nie zna granic. Wiedzialem ze ma talenta
lozkowej natury.
Nalezy po prostu do tzw Grand Horizontales i slusznie przejela
paleczke po bylej synowej
Winstona Churchilla, corce lorda, wdowie po amerykanskim milionerze i
pozniejszej
pani Ambasador w Paryzu za Clintona.

No ale teraz sobie posluchalem jak Carla spiewa: totalne
rozczarowanie. Carla po prostu nie ma
glosu,spiewa w zakresie jednej oktawy. Nie falszuje i pewnie jakies
wyczucie rytmu to ona ma.
Przypomina mi sie Frank Sinatra gdy slonce jego juz bylo na zachodzie
nieba, tuz nad horyzontem.
Frank, doskonaly spiewak w przeszlosci, nie wyrabial po prostu stojac
tuz nad grobem. Dlatego tez mu
wymyslano piosenki w zakresie jednej oktawy i on je odtwarzal niczym
stary patefon. Byle szmal lecial.
Zal. Zal mam ze artysta nie potrafi docenic limitu swoich mozliwosci.
Carla daje dobrze dupy, piekna jest
jak marzenie. To chyba wystarczy aby przechwycic korone Madame de
Pompadour czy tez Madame du Barry.
Krolowa Paryza to ona juz jest bez niepotrzebnych kwikow na scenie.


Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: Dzisiaj Grudziądz w "997"!
Kto ogladal w piatek na polonii film dok. o Kaluzynskim? Boszeee jaki
klimat,tacy ludzie sa niepowtarzalni,odchodza tak jak Bardini, ktorego nie moge
zapomniec, Waldorf i im podobnipo nich jakos nikogo nie ma na choryzoncie, czy
taka zakurzona epoka to juz historia tylko? Raczek zrobil swietny dokument,
bardzo mi sie podobalo mieszkanie p. Zygmunta, nie remontowane chyba o wojny,
zakurzone bibeloty, stary patefon i plyty normalne i ksiazek cala masa.
Niepowtarzalna atmosfera. Do dzisiaj o tym mysle. Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: Joseph.007
Zaufane osoby mogę skontaktować z Josephem. Kontakt - w każdy wtorek o 17.15
pod budową hotelu "Filharmonia". Znak rozpoznawczy - bukiet z 48 niebieskich
róż. Hasło - "Czy to pan ma do sprzedania angorskie krokodyle?". Odzew -
"Niestety, skupuję hurtowo stare patefony". Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: LISTY Z FIOŁKIEM

Mała ćma łopocząc skrzydełkami tak miękkimi jak muśnięcie opuszkiem palca przez
ukochaną, podlatuje do lampy, mleczny blask wyłania z mroku sfatygowane
grzbiety ksiąg, rzuconą niedbale w kąt kliszę z zapisem. W powietrzu
niepokojące dźwięki Albinoniego "adagio..", ale stary patefon przełyka nutki
lękliwie, zniekształca w krtani, jakby obawiał się zepsuć nastrój, klimat
teraz. A może to klaustrofobia?
Stół porysowany przez tysiące dotknięć, wciąż i wciąż, podaje bielutkie
drobinki cukru, słodkiego jak smak dojrzałych czereśni z dziecinnych lat, albo
po prostu heroina przekonań.
Ćma tego nie widzi, jest zbyt mała, trochę jej żal, nie leci do lampy spłonąć
łatwo pędem śmierci którą opiewać będą domorośli grafomani, lecz siada na
brzegu stołu, wszystko dla niej jest tak oszałamiające, nawet delikatna
haftowana serwetka wydaje się być niepojętym ogromem.
Próbuje ostrożnie cukru, ostrożnie, potem trochę więcej...
Ale ta historia ma się skończyć szczęśliwie, czyż nie?
Więc spójrzmy jeszcze raz na mały ciemny pokoik, tiulową firankę nagle przez
wiatr chwyconą, zapragnął czegoś jeszcze, był tak zachłanny, a przy tym trochę
zwariowany, więc wziął w przezroczyste dłonie naftową lampkę, potrząsnął
kloszem, rozniecił ogień w iskierkach, dmuchnął im w rude włosy, a teraz rudego
kanonika L'estro armonico largo, objął mocno najmniejszą z najmniejszych
iskierek, zawirował i pokazał jej nowe światy firankowe, a ona się w nim
zakochała i razem spalili ten mały ciemny pokoik.

Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: Ameba kontruje
Kotku, w anglijskim jazykie jest taki powiedzenie: fake it until you make it.
Po naszemu: nie ustawaj w wysilku do czasu az sie uda. Ale to pasowaloby
do mnie gdybym rzeczywiscie mial jakies cele globalne, ktore mi tak
przypisujesz. Lubie to robic co robie, czy za tym zaraz kryje sie jakas misja ?
Od zdartych plyt mi tu nadalas. Zgoda. A nie wpadlo do glowki ze najlepsza
metoda na nauczenie siebie jest nauczanie innych ? Mnie to pomaga. Mowiac
niby do Was, mowie swa mantre do mnie samego. Czy taki scenariusz Ci odpowiada ?
Chcialbym naprawde wiedziec, jakiej motywacji z mojej strony oczekujesz. Ktora
z nich usatysfakcjonowalaby Cie do tego stopnia, ze juz nie zadawalabys tych
pytan. Czy Ty wiesz dlaczego sledzisz juz tak dlugo Forum ? Czy kwieto wiedzial,
dlaczego z zegarkiem w reku nie przepuscil nikomu, zadnemu postowi na
Psychologii. Czy mial misje ? Co sie nagle stalo z jego powolaniem ? Odszedl.
Ja zostalem. To moj blad ? Mowisz o tlumach, tysiacach czytajacych me wypociny,
i ze to nic nikomu nie dalo. A skad Ty mozesz wiedziec o tym ? Prowadzisz jakis
tajemny kanal kontaktowy z kazdym kto zaloguje sie na Imagine ? Czy to wlasnie
nie Ty generalizujesz by poprzec swa niechec do moich wypowiedzi ? Jak to tam
jest z Toba ? Pytasz, po co ja to robie ? Moze dla Ciebie ? Moze Ty wlasnie
potrzebujesz takiego starego patefonu z jeszcze starsza plyta ?
Pozdr, Imagine.


Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: Forum to miejsce gremialnego plucia na Polskę.
Stary, zmęczony patefon
Gość portalu: Gość napisał(a):

> i próbujesz go zakrzyczeć plując na kraj z którego się mimowolnie wywodzisz to
> nie jest problem świata tylko twój.

Daremny Twój trud. Ta kobieta to uosobienie pojęcia "nieprzemakalni". Nic do
niej nie dociera. Ani kultura wypowiedzi, ani zasady moralne, ani poprawna
polszczyzna, ani nasza pogarda... Przypomina mi stary patefon, na którym ktoś
położył jedną płytę. I ten poczciwina, odtwarza, odtwarza, odtwarza, licząc na
aprobatę, na docenienie trudu. Już ledwo dyszy, ale wciąż pracuje. Czy znajdzie
sie tu jakiś dobry człowiek, i wyjmie wtyczkę z gniazdka? Niech się już wreszcie
patefon wyłączy i trafi tam, gdzie jego miejsce, na śmietnik...:) Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: Kazirodztwo proponowane przez Sejm
crax napisał:

> Pisz sobie, pisz ile wlezie. Będzie jeszcze śmieszniej :)))

Śmieszniej nie będzie, crax błazen zapewnia non stop rozrywkę "wysokiego lotu",
nie mam szans. Żałosny, stary patefon odtwarzający stale tę samą, nudną już
śpiewkę o rzekomym braku inteligencji wśród katolików, których to obraża
uparcie nazywając katolami. Zmień płytę, ta już nie działa...

> Będę pisał "katol" tyle razy ile będę chciał a ty masz tu g... do gadania.
> Zrozumiałeś, katolski palancie? Chociaż nie sądzę żebyś był w stanie
> cokolwiek zrozumieć.

Skąd ja znam ten wyszukany styl dyskusji? Coś mi to przypomina... Durny
nasladowca, sam niczego nie wymyśli, więc uparcie powiela czyjeś wzorce.
Takie forumowe popłuczyny....

> Jeśli uważasz to za miarodajne źródło... no comments. Ty to chyba nawet
> zawodówki nie skończyłeś.

To sobie poczytaj tekst żródłowy, do którego sam podałeś link, to się
przekonasz. No chyba, że jaśnie oświecony kmiotek po zawodówce nic nie zrozumie
i znów zacznie bełkotać o katolach. Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: Takie forum.....
Wstydź sie august za SWOJE teksty, moimi się nie przejmuj, najlepiej nie czytaj,
jak Cię to tak stresuje. Poza tym auguscie jesteś chyba ostatnim na świecie z
kim miałbym w ogóle ochotę się spotykać. Ty mi nie masz nic do zaproponowania.
Nas dzielą całe lata świetlne. Mnie Twoje majaczenia nie interesują. Przynudzasz
august, jak stary patefon. Zgrywasz te same płyty, a one już porysowane i
stareńkie. I nie chwal się że ty stale do przodu, boś przynajmniej 40 lat za
murzynami z tą swoją propagandą.
A ponieważ to wątek o uzależnieniu, to Ci august powiem, bez urazy oczywiscie,
że ty jesteś uzależniony od swojego uzależnienia i to jest Twój największy problem.

Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: na jakiej wysokosci wylaczniki oswietlenia


tornad pisze:
|  PS. Teraz jeszcze wymyslili, ze w kazdym pomieszczeniu musza byc na
sufitach
| zainstalowane czujniki dymu. Papierosa nie masz prawa zapalic bo zaraz nie
| dosc, ze przerazliwie piszczy, to jeszcze sie drze: fajer, fajer pi-pi-
pi...

A nie frajer, frajer, pi pi pi ? :-)

Maciek


Ty sie smiejesz a tu w tej materii zartow nie ma. Domek mam, bidnie bo bidnie,
ale ubezpieczony i teraz odpukac, po pozarza, przychodzi "fajerman" i pierwsze
co robi, to liczy gniazdka, ktorych ilosc musi byc zgodna z protokolem przy
odbiorze. Jesli tych gniazdek jest o jedno wiecej, no to od razu stwierdzi, ze
to dodatkowe gniazdko bylo niefachowo zalozone i ono bylo przyczyna pozaru
wiec kompania ubezpieczajaca odszkodowania Ci nie wyplaci. Podobnie zapewne
jest z tymi czujnikami.
 Jedno co mi sie podoba to to, ze ilosc gniazdek musi byc taka, aby do kazdego
miejsca w pomieszceniu odleglosc od najblizszego gniazdka nie byla wieksza od
4 stop, czyli praktycznie kazde pomieszczenie musi miec gniazdka na scianie w
odleglosci nie wiekszej od 8 stop czyli co 2.4 m. Eliminuje sie w ten sposob
podlaczanie piramidalnych rozdzielaczy, przedluzaczy i plataniny kabli, ktore
rzeczywiscie moga iskrzyc i stwarzaja zagrozenie. Ja tych gniazdek napakowalem
nawet wiecej i stwierdzam, ze i tak nie ma ich za duzo, no bo te wszystkie
ladowarki, telefony, komputery, wszystko wymaga pradu i juz nie ma miejsca aby
bez przedluzacza cos nowego wtyknac. Jedynie moj stary patefon nie wymaga
podlaczania, bo ma korbe, ktora pokrece i gra... Chyba fachowcy od produkcji
latarek, takich nowoczesnych, z ledami,  u mnie to podpatrzyli, bo zona
ostatnio kupila latarke, nawet ladna i niedroga ($8), ktora tez ma korbke. Jak
sie rozladuje, to nie trzeba jej nigdzie podlaczac tylko korbka pokrecic pare
minut a potem juz swieci i swieci. Pzdr.
 Pzdr.

Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: Latarka na budowę

| Nie wiem co tam budujesz, bo takie latareczki to ja osobiście kupiłbym
| na budowę zamku z kloców Lego :) Na normalne budowy to najlepiej 1 lub 2
|   reflektory halogenowe 500W

| Jacek

Nie mówię o oświetlaniu całego terenu. Po pracy często jadę zobaczyć
jak wyglądają postępy w pracy i muszę sobie trochę poświecić. Ekipa
narazie bierze prąd z oddalonego o 150m sąsiada i zwija kabel jak
kończy pracę, więc zostaje mi tylko latarka.


No tak bo by kabel ukradli...
 Te latarki diodowe to niewatpliwie duze osiagniecie technologiczne. Kupilem
taka rok temu, no moze mniej wypasiona bo za tylko 40 zl i jeszcze swieci.
Rzeczywiscie te diody pobieraja stosunkowo niewiele pradu; latarka zaswiecona
wieczor, ktorej zapomnialem wylaczyc na noc, rano swiecila nadal prawie
normalnie. Ceny sa no takie sobie. Zona tu (Usa) kupila sobie za 8 dolarow 8-
mio diodowa latareczke damska, ladna, a co ciekawe na korbke, jak stary
patefon, nie trzeba nigdzie podlaczac, tylko skladana korbka pokrecic i
swieci. Zywotnosc takich latarek zalezy jednak nie tyle od tych diod, ktore
chyba sa nie do zdarcia lecz od akumulatorow. I tu trudno powiedziec jak dlugo
one pociagna. Z mojej praktyki kalkulatorowo-latarkowej moge ich zywotnosc
okreslic na 3-4 lata. Ale to tez zalezy jakie te akumulatory tam sa, bo o tym
w tej reklamie cisza. I czy beda dzialac na mrozie. Litowo-jonowe sa niezle.
Wada jest trupi kolor swiatla, ktory falszuje kolory naturalne jakie
widzialbys przy swietle dziennym ale to Ci chyba nie przeszkadza. W sumie moja
opinia jest pozytywna wiec kupuj i zaraz podziel sie z nami swymi uwagami.
Pzdr.

Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: mikrofon laserowy???


prosze wszystkich ktorzy cokolwiek wiedza - chocby najdrobniejszy szczegol
o pilna pomoc- to urzadzenie jest mi naprawde niezbedne, byc moze zalezec
bedzie od tego moje i co wazniejsze jeszcze jednej osoby zycie.


Ja to widze tak: Dziewczyna cię zdradza, ale nie jesteś pewien. Obiecałeś
sobie że zabijesz ją a potem siebie. Poza tym przez szybę to łatwiej się
podgląda niż podsłuchuje.
    A tak na poważnie to ja bym zrobił najpierw taki eksperyment:
Przymocowałbym do ramy okiennej (oczywiście u siebie w domu i na zewnątrz)
korpus wkładki mikrofonu dynamicznego na jakimś sztywnym ramieniu, a
wierzchołek membrany przylepiłbym do szyby. Jeżeli po konkretnym wzmocnieniu
sygnału byłoby cos słychać poza trzaskami, sumami itp. przy typowym
natężeniu dźwięku w pomieszczeniu, to można myśleć o laserze, a raczej o
maserze (prawie to samo tylko promieniowanie niewidzialne) bo jak osoby,
które będziesz podsłuchował zobaczą plamkę na ścianie to dojdą do ciebie
prościej niż jak po nitce do kłębka.
    Osobiście widziałem takie urządenie, ale na filmie, a w filmie to jak
główny bohater sie dobrze skupi to i z odległości kilometra przez ścianę
wszystko usłyszy i zobaczy. Oczywiście w filmie użyto lasera o pięknej
czerwonej barwie, żeby wszyscy skumali o co chodzi. Na szczęście z głośnika
dobywał się dźwięk jak ze starego patefonu (jak już użyli lasera to i dźwięk
powinien być stereo jak z CD(no tak, ale to już dwa lasery)).

    Pozdrawiam
                Maciej

P.S. Jeżeli eksperyment ci sie powiedzie to zaoszczędzisz kilka milionów
(dolarów oczywiście) na matematykach, o których pisał Darek.

Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: mikrofon laserowy???
CZesc,

drobne sprostowanie.
Maser jest to urzadzenie, ktore miota nie fotonami (jak laser) lecz
czasteczkami. Laser emitujacy w zakresie niewidzialnym to tez laser.
darek pakosz.

-----------------------------------------------------------------------------

On Thu, 19 Nov 1998, Maciej Adamski wrote:
| prosze wszystkich ktorzy cokolwiek wiedza - chocby najdrobniejszy szczegol
| o pilna pomoc- to urzadzenie jest mi naprawde niezbedne, byc moze zalezec
| bedzie od tego moje i co wazniejsze jeszcze jednej osoby zycie.

Ja to widze tak: Dziewczyna cię zdradza, ale nie jesteś pewien. Obiecałeś
sobie że zabijesz ją a potem siebie. Poza tym przez szybę to łatwiej się
podgląda niż podsłuchuje.
    A tak na poważnie to ja bym zrobił najpierw taki eksperyment:
Przymocowałbym do ramy okiennej (oczywiście u siebie w domu i na zewnątrz)
korpus wkładki mikrofonu dynamicznego na jakimś sztywnym ramieniu, a
wierzchołek membrany przylepiłbym do szyby. Jeżeli po konkretnym wzmocnieniu
sygnału byłoby cos słychać poza trzaskami, sumami itp. przy typowym
natężeniu dźwięku w pomieszczeniu, to można myśleć o laserze, a raczej o
maserze (prawie to samo tylko promieniowanie niewidzialne) bo jak osoby,
które będziesz podsłuchował zobaczą plamkę na ścianie to dojdą do ciebie
prościej niż jak po nitce do kłębka.
    Osobiście widziałem takie urządenie, ale na filmie, a w filmie to jak
główny bohater sie dobrze skupi to i z odległości kilometra przez ścianę
wszystko usłyszy i zobaczy. Oczywiście w filmie użyto lasera o pięknej
czerwonej barwie, żeby wszyscy skumali o co chodzi. Na szczęście z głośnika
dobywał się dźwięk jak ze starego patefonu (jak już użyli lasera to i dźwięk
powinien być stereo jak z CD(no tak, ale to już dwa lasery)).

    Pozdrawiam
                Maciej

P.S. Jeżeli eksperyment ci sie powiedzie to zaoszczędzisz kilka milionów
(dolarów oczywiście) na matematykach, o których pisał Darek.

--
Serwis RUBIKON - http://rubikon.pl - 020 92 47


Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: Jeszcze o plytkach drukowanych

On Thu, 05 Feb 1998 20:23:11 +0100, Olgierd Cybulski


<Cybul@pkpf.if.uj.edu.plwrote:
Robilem jeszcze inaczej.
Nakladalem na plytke (po wyschnieciu warstwy lakieru) kropelke wody,
i nastepnie przykladalem folie dociskajac ja tak, by cienka warstewka
wody miedzy plytka a folia nie zawierala pecherzykow powietrza.
Pozniej folia trzyma sie sama plytki dzieki istnieniu napiecia
powierzchniowego. Uwaga: woda powinna byc czysta (zanieczyszczenia
moglyby rozpoczac przedwczesne wywolywanie Positivu), poza tym
czas naswietlania powinien byc na tyle krotki, by woda przy brzegach
folii nie wyschla.


I po co? Pisalem juz kiedys - wsadzicplytke, klii klisze do foliowej
torebki. wetknac rurke podlaczona do wodnej lub innej pompki
prozniowej (moze sprobowac z odkurzaczem?) i odessac z torebki
powietrze - lepszego docisku ie trzeba.


Co wiecej, jesli np. okaze sie, ze czas naswietlania byl za krotki,
i resztki positivu pomiedzy sciezkami nie calkiem sie rozpuszcza
w roztworze wodorotlenku, to wystarczy poplukac plytke i (bez
wycierania)
przylozyc folie zgodnie z juz zarysowanym rysunkiem sciezek, po czym
doswietlic. Wiele razy tak robilem, bo nie umiem porzadnie napylic
warstwy spray'u , i w zwiazku z tym, ze warstwy sa raz grubsze,
raz ciensze, trudno jest ustalic porzadnie czas naswietlania.


A moze napylanie na wirowce (stary patefon?)


P.S.
A jak najprosciej i najtaniej zrobic (kupic) silna lampe do naswietlania
plytek z Positivem ?
Cos juz pewnie na tej liscie bylo na ten temat, o jakichs rozbijanych
warstwach z luminoforem, ale nie zalapalem, o co chodzi.


Napisalem osobno.

Darek

Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: gdzie miła kawiarenka

Witaj,
Użytkownik "Jacek Malinowski" <jacek1malinow@poczta.onet.plnapisał w
wiadomości | Poszukuje jakiejś kawiarni (nie chodzi mi o zwykłe żarcie ani o pub, tylko
o
| ciastka, desery, lody, etc.) z miłą atmosferą, tańszego niż blikle, z
lewej
| strony Wisły,w centrum lub na południe od centrum . Aha, i żeby nie była w
| żadnym centrum handlowym. Sprawa dość pilna. Z góry dzięki za info.

| Pozdrawiam

Nie wiem, czy będzie Cię to interesowało, bo menu tego lokalu jest raczej
ograniczone jeśli chodzi o ciastka i desery /co nie znaczy że nie ma niezłej
szarlotki czy czegoś tam jeszcze :)/ , ale za to menu kawowe zostawia pole
do popisu, a atmosfera - dla mnie klimat fantastyczny. Chodzi mi bowiem
o "Zakątek" na Chmielnej, numer 13 o ile dobrze pamiętam /chyba pierwsza
brama po lewej idąc od Nowego Światu/. Lokal mieści się w piwnicy,
nawet w dzień panuje w nim lekki półmrok, a siedząc na wyściełanych ławkach
/ławach?/ w towarzystwie poduszek ;) z głośniczków dobiega Cię bądź jakiś
przyjemny jazz, bądź Bjork, Portishead czy pan L. Cohen.
Miła obsługa, ceny nie aż tak zawrotne /kawa Mocha jakieś 8 zł, najdroższy
jest chyba tajemniczy Pasikonik - 11 zł/, niesamowity klimat. Ach, jeśli się
zdecydujesz, polecam zwiedzenie .. toalety :))
polecam i pozdrawiam
tysia


Hahahahhaah
:))))))))))))))))))))))
Jak tylko przeczytalem pytanie jedym takim miejscem ktore przyszlo mi na mysl
byl...."Zakatek" na Chmielnej w Wawie:))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))
Przedostatnia brama po prawej idac w strone Krakowskiego:)Przy wejsciu w brame
wisi stary patefon:)W tej samej bramie o ile dobrze pamietam,byla kiedys
dyskotego kwadro.
Kiedys pokazali mi to miejsce niesamowici ludzie ktorych szalenie lubie-Adam i
Tasty.Pytanie do posta powyzej...Tysia czy to ta sama osoba co Tasia?:))

pozdrawiam
Neme

Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: Polemika na temat Centrum przeciw Wypędzeniom p...
domino ze starego patefonu
""...............
kompletny brak wiedzy
przede wszystkim wiedza o tym, co się działo
powiedzenie prawdy o tym, co się wtedy stało
głębiej zastanowić – bo taka właśnie jest prawda
nędzni autorzy potrafią to sobie wyobrazić ?
przeklęci mędrcy o tym nie wiedzą lub nie chcą
powinni raczej zamilknąć
przerażającym cyniźmie
cynizm i moralne bagno
całkowity upadek moralny
ludobójstwo w najgorszym wydaniu
dzieci biegające oszalałe samotne
mordowane były dzieci
gwałcone mordowane kobiety
masowe gwałty mordy
na masową skalę kilkunastu milionów ludzi
całe miliony zamęczone
obraz grabieży, bestialstwa, mordów i całkowitego zdziczenia
walki żołnierzy niemieckich nie można w żadnej mierze porównać do bestialstwa
do tej pory nie było takiego bestialstwa i ludobójstwa
bestialstwa dzikich hord
najgorsze wydanie barbarzyńców – bolszewicy
najstraszniejsze i najpotworniejsze państwo w historii ludzkości
nikt nie był wówczas w stanie się im oprzeć próbowali jedynie Niemcy
gdyby nie było Hitlera to nie byłoby tej wojny
gdyby nie było Hitlera u władzy w Niemczech – cała Europa spłynęła by krwią
zgliszcza tym razem już nie tylko Niemcy Wschodnie, ale całą Europę
tylko zgliszcza
kataklizm nie mający sobie równych w całych dziejach świata
żołnierze niemieccy masowo rozstrzeliwani
Niemcy również popełniali zbrodnie
w minionych dekadach próbowano fałszować historię piramidalnych bzdur
ze źródeł historycznych wiadomo, że Hitler uprzedził Stalina o ok. 2 tygodnie
....................... ""

niestety stalin nie skorzystał z podpowiedzi bo nie przeczytał main kampf Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: Polemika na temat Centrum przeciw Wypędzeniom p...
DOMINO ZE STAREGO PATEFONU
""...............
kompletny brak wiedzy
przede wszystkim wiedza o tym, co się działo
powiedzenie prawdy o tym, co się wtedy stało
głębiej zastanowić – bo taka właśnie jest prawda
nędzni autorzy potrafią to sobie wyobrazić ?
przeklęci mędrcy o tym nie wiedzą lub nie chcą
powinni raczej zamilknąć
przerażającym cyniźmie
cynizm i moralne bagno
całkowity upadek moralny
ludobójstwo w najgorszym wydaniu
dzieci biegające oszalałe samotne
mordowane były dzieci
gwałcone mordowane kobiety
masowe gwałty mordy
na masową skalę kilkunastu milionów ludzi
całe miliony zamęczone
obraz grabieży, bestialstwa, mordów i całkowitego zdziczenia
walki żołnierzy niemieckich nie można w żadnej mierze porównać do bestialstwa
do tej pory nie było takiego bestialstwa i ludobójstwa
bestialstwa dzikich hord
najgorsze wydanie barbarzyńców – bolszewicy
najstraszniejsze i najpotworniejsze państwo w historii ludzkości
nikt nie był wówczas w stanie się im oprzeć próbowali jedynie Niemcy
gdyby nie było Hitlera to nie byłoby tej wojny
gdyby nie było Hitlera u władzy w Niemczech – cała Europa spłynęła by krwią
zgliszcza tym razem już nie tylko Niemcy Wschodnie, ale całą Europę
tylko zgliszcza
kataklizm nie mający sobie równych w całych dziejach świata
żołnierze niemieccy masowo rozstrzeliwani
Niemcy również popełniali zbrodnie
w minionych dekadach próbowano fałszować historię piramidalnych bzdur
ze źródeł historycznych wiadomo, że Hitler uprzedził Stalina o ok. 2 tygodnie
....................... ""

niestety stalin nie skorzystał z podpowiedzi bo nie przeczytał main kampf Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: Polemika na temat Centrum przeciw Wypędzeniom p...
DOMINO ZE STAREGO PATEFONU
""...............
kompletny brak wiedzy
przede wszystkim wiedza o tym, co się działo
powiedzenie prawdy o tym, co się wtedy stało
głębiej zastanowić – bo taka właśnie jest prawda
nędzni autorzy potrafią to sobie wyobrazić ?
przeklęci mędrcy o tym nie wiedzą lub nie chcą
powinni raczej zamilknąć
przerażającym cyniźmie
cynizm i moralne bagno
całkowity upadek moralny
ludobójstwo w najgorszym wydaniu
dzieci biegające oszalałe samotne
mordowane były dzieci
gwałcone mordowane kobiety
masowe gwałty mordy
na masową skalę kilkunastu milionów ludzi
całe miliony zamęczone
obraz grabieży, bestialstwa, mordów i całkowitego zdziczenia
walki żołnierzy niemieckich nie można w żadnej mierze porównać do bestialstwa
do tej pory nie było takiego bestialstwa i ludobójstwa
bestialstwa dzikich hord
najgorsze wydanie barbarzyńców – bolszewicy
najstraszniejsze i najpotworniejsze państwo w historii ludzkości
nikt nie był wówczas w stanie się im oprzeć próbowali jedynie Niemcy
gdyby nie było Hitlera to nie byłoby tej wojny
gdyby nie było Hitlera u władzy w Niemczech – cała Europa spłynęła by krwią
zgliszcza tym razem już nie tylko Niemcy Wschodnie, ale całą Europę
tylko zgliszcza
kataklizm nie mający sobie równych w całych dziejach świata
żołnierze niemieccy masowo rozstrzeliwani
Niemcy również popełniali zbrodnie
w minionych dekadach próbowano fałszować historię piramidalnych bzdur
ze źródeł historycznych wiadomo, że Hitler uprzedził Stalina o ok. 2 tygodnie
....................... ""

niestety stalin nie skorzystał z podpowiedzi bo nie przeczytał main kampf Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: adm !!! URWANY tekst stary patefon :
adm !!! URWANY tekst stary patefon :
całóść póżniej
adm popraw sie albo poszukaj tego niemca co robi na drutach Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: adm !!! URWANY odp pwn@gazeta.pl
adm !!! URWANY odp pwn@gazeta.pl
całóść póżniej
adm popraw sie albo poszukaj tego niemca co robi na drutach
a możę to wina starego patefonu Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: George Bush wygłosił orędzie o stanie państwa
Napisane psies Frum i Sattan.Amerikanof zreszta.Taki sam efect mam w swoim
computer room gdy zaloze plyte do gramofonii. Czy moge powiedzic,ze moj stary
patefon, to Bogdan Paprocki? Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: Wałęsa opublikował swoją teczkę w internecie
zacinasz sie jak stary patefon, napisz wreszcie cos rozsadnego raz albo
zabawnego , a nie same dyrdymaly powtarzasz za olejniczakiem , urbanem,
szerszyl czy jak jej tam na imie. Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: Niemcy: polska polityka niechętna własności pry...
skończ już koleś to ględzenie, bo jesteś nudny jak flaki z olejem... Zaciąłeś
się jak stary patefon. Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: przedwyborczy sondaż
A ty sie powtarzasz jak stary patefon. Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: Sobotno-wiosenna wycieczka forumowiczek
Posłuchaliśmy sobie melodii ze starego patefonu,
podziwialiśmy piękne kształty dzbanków,
pomysłowe schowki na różne sekrety,
i zastanawialiśmy się, co by było, gdyby zdarzyło nam się być etnografami

B.

Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: Ostatnie inicjatywy Ruchu Autonomii Śląska
Nasz zagłębiowski intelektualista, specjalista od braterskich napomnień, zaciął
się jak stary patefon. Zmieńcie płytę, towarzyszu:-). Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: Grekokatolicy w Rzeszowie
Moje dyrdymały -1- Elekonowi
Muszę Ci powiedzieć, że moje opętanie rusińskim tematem zaczęło się już dawno -
od zabawy kiedyś nowoczesnym magnetofonem Mk 125, z przyczepnym mikrofonem i
tonsilowskimi taśmami. I rozmów z Dziadkiem- przy mikrofonie. Pretekstem do
rozmowy mogła być i wisząca na ścianie stara reprodukcja pięknej ikony "
Umilenia", czy wyciągnie ta z szuflady inna ,niewielka ,oryginalna, oprawna w
misterną srebrną ramkę, stary patefon ściągnięty ze szafy, cytra wisząca na
ścianie. No i zdjęcia wyciągane ze słomianej kasetki czy dna kufra służacego za
siedzisko w dziadkowej kuchni /jak choćby i to przedstawiające młodego księdza
w zabawnym kapeluszu, trzymającego na kolanach małe dziecko " Sambor, 1890 -
Wołodia i Mikolcio"/
A tych kilka starych kaset zawiera...
i opowiadanie jak generał Brusilow szedł na podbój swiata,i o pobycie
pradziadka w talerhoffie,wojennych losach jego synów i córek, co mozna było
dostać od Moskali w zamian za horyłkę,o zamilowaniu do pszczól,o spolszczonej
austriacce- sąsiadce co umiala z Niemcami gadać i ratować sąsiadów z opresji,
itd itd.
Nie bojcie sie - nie będe o tym wszytkim tu pisał - jeśli już to do szuflady.

Kiedyś - gdy dziadek zacząl wreszcie schodzić na łemkowsko - ruskie tematy /od
słów " wiesz, ja jestem Łemko z Wróblika"/ wkroczyla ostro babcia-cenzor : " A
co mu będziesz głupoty opowiadał, było minęło. Tu mu lepiej powiedz jak niemcy
Żydow dreczyli - o to mu się do szkoły przyda!
A ty to wszystko nagrywasz po co ci to..."
Ale i Ją nakłoniłem kilka razy do opowiadania "głupot"...
Taśma magnetofonowa jest w miarę trwałym nośnikiem - tyle lat już minęlo.

Dzisiaj,przy dorastających dzieciakach,gdy już przyjąłem do wiadomości
rosiewiczowską piosenkę z serialu o dzielnym budowniczym trasy łazienkowskiej,
drążę te "głupoty" z infantylną zawzietością.

Ps Nawet nie wiesz jak mi się przyda ten twój link o Ołyce- całkiem
dobrze "koresponduje" z posiadanymi przeze mnie informacjami o tamtym
terenie,zwłaszcza że temat "mojej wołynianki" pociągnę dalej ale też już
do "dyskowej szuflady"

Dzięki
Pozdrawiam serdecznie
Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: Pytania retoryczne
P.S.
Gość portalu: Imagine napisał(a):

> vicca napisała:
>
> > Ostatnio tak sie zastanawiałam nad kilkoma sprawami.
> >
> > Dlaczego starsza osoba przy barze szybkiej obsługi kojarzy mi sie z głodem
> ?
> > Dlaczego jestem zawstydzona gdy nie mogę od babci - staruszki kupić tego c
> o
> > sprzedaje?
> > Dlaczego młody mężczyzna ogolony na łyso budzi we mnie strach i powoduje ż
> e
> > sprawdzam czy mam portfel?
> > Dlaczego na widok dziewczyny przy drodze machającej ręką myślę - ****?
> >
> > ? V*
> Vicca, Twe pytania nie sa retorycznymi. Pytania retoryczne to takie, na
ktore
> sa ogolnie znane odpowiedzi, albo odpowiedzi nie ma. Na pytania Twoje sa
> odpowiedzi wynikajace z naszej wspolnej puli spolecznych doswiadczen.
> Pozdr, Imagine.

Mechanizm tego jest nastepujacy. Cokolwiek uslyszysz, przeczytasz, itp
zostaje schowane w Twojej pamieci. Gdy nastepnym razem widzisz, slyszysz
podobna sytuacje, osobe, Twoj umysl dokonuje porownania z ze zbiorem pamieci
i wynajduje odpowiednia informacje, ktora jest najbardziej zblizona do nowego
obrazu. I opinia jest gotowa. Dziewczyna na rogatkach to *******. Lysy, mlody
to dresiarz. Pamietaj, ze pamiec to skladnik Umyslu, to kontener wszystkiego co
widzialas, slyszalas, dotknelas, powachalas. I kazdy obiekt dostaje swa nalepke,
jest skategoryzowany, skatalogowany, raz na zawsze. Dlatego tak istotnym jest,
nie przywiazywanie uwagi do tego co przynosi mysl, gdyz to nas szufladkuje,
podsuwa gotowe rozwiazania tam, gdzie wlasnie przydaloby sie na nowo spojrzec
na dane zjawisko. I o tym trabie do znudzenia, jak stary patefon.
Zauwaz, ze ktos z innego kregu kulturowego nie zwrocilby wcale uwagi na mlodego
i lysego, co ... nie znaczy, ze zebralby kilku bejzboli. Za niewiedze, hahahaha.
Pozdr, Imagine.
Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: Takie forum.....
janulodz napisał:
> Wstydź sie august za SWOJE teksty, moimi się nie przejmuj,
najlepiej nie czytaj, jak Cię to tak stresuje. Poza tym auguscie
jesteś chyba ostatnim na świecie z kim miałbym w ogóle ochotę się
spotykać. Ty mi nie masz nic do zaproponowania. Nas dzielą całe lata
świetlne. Mnie Twoje majaczenia nie interesują. Przynudzasz august,
jak stary patefon. Zgrywasz te same płyty, a one już porysowane i
> stareńkie. I nie chwal się że ty stale do przodu, boś przynajmniej
40 lat za murzynami z tą swoją propagandą.
> A ponieważ to wątek o uzależnieniu, to Ci august powiem, bez urazy
oczywiscie, że ty jesteś uzależniony od swojego uzależnienia i to
jest Twój największy problem.
______________________________________________.
Janu, kto palcem komus wytyka, na tego w tym samym momencie
wskazuja az trzy palce z powrotem...! ;-))
Prosilem Cie, abys sie nie denerwowal...! A Ty taki obrazalski,
jakbys dopiero co przestal pic gorzale i stal sie abstynentem, ktory
nie przerobil jeszcze swoich kompleksow...! :-((
W tym wieku to nie jest dla Ciebie zdrowe...! (o spaniu nie
wspomne...!).
Policzylem jeszcze to rownanie matematyczne o tej odleglosci miedzy
nami, ktora nas dzieli i o ktorej piszesz wyzej. To znaczy:
Jezeli ja jestem, (jak sam twierdzisz): stale do przodu, ale mimo to
40 lat za murzynami, a z kolei dystans jaki nas dzieli to "cale lata
świetlne", to wynik wychodzi taki, ze ty jestes za mna cale lata
swietlne i 40 lat normalnych...! :-
Musze przyznac, ze w tej nieskonczonosci, ktora nas otacza masz
szanse to kiedys odrobic, pod warunkiem, ze zaczniesz naprawde
trzezwiec i przestac sie denerwowac, bo to ze dales znowu plamy nie
ulega zadnej watpliwosci...!
Spij slodko:
A... ;-)) Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: Help, albo niech to cosinus fi trzasnie!
Moze NTG ale zwracam sie o pomoc tu, gdyz grupa jest b. aktywna i wielu
madrych Ludzi tu pisze, co stwierdzam jako staly jej czytelnik a nawet raz czy
dwa cos tu nadalem. Ludzie wielcy maja poczucie humoru...
Otoz jeszcze siedze w Usa ale chodzi o Polskie, scislej Podkarpacie skad dzis
dzwonila siostra. Dostala z zakladu energetycznego pismo, z ktorego wynika, ze
musi zaplacic wysoka kare za kradziez czy jak to nazwac, energii elaktrycznej
w wysokosci 4000 Zl.
 Wymienili jej licznik na nowy a ten stary okazal sie
namagnesowany w ilus tam, podobno 70 procentach i to jest uzasadnienie tej
kary. Tak to jakos jest. Z tego co slyszalem, podobne pisma dostaje wielu
ludzi we wsi... Ci pracownicy odczytujacy wskazania licznikow chodza, chyba z
gausometrami i mierza namagnesowanie, w przypadku naszego licznika pracownik
takiego namagnesowania nie stwierdzil a mimo to licznik wymienili na nowy a
ten stary (trojfazowy) zbadany laboratoryjnie okazal sie roz- czy
namagnesowany...
I pytanie; czy to jest dzialanie jakos prawnie uzasadnione. Z  mojego, jako
takiego trzycwierciowego fizyka i elektryka wychodzi, ze za bardzo nie maja
podstaw. No bo nawet jakby ktos te "neodymy" przykladal to obudowa licznika
wykonana z grubej stalowej blachy, chyba skutecznie ekranuje te cewki czy co
tam jest tak, ze spowolnienia czy zatrzymania jego pracy trudno sie spodziewac.
Teraz sprawa tych magnesow hamujacych te kolko. Z tego co pamietam sa tam  
magnesiki hamujace i ustawiane tak, aby wskazania byly rowne ilosci
przeplywajacej przez licznik energii. I teraz jesli ktos przyklada magnes to
teoretycznie te magnesiki moga ulec albo namagnesowaniu albo rozmagnesowaniu.
Jesli ulegna namagnesowaniu no to licznik bedzie chodzil wolniej, no bo te
silniejsze magnesiki beda go silniej hamowac. Jesli ulegly rozmagnesowaniu to
oznacza, ze kolko bedzie obrzacac sie szybciej i licznik bedzie wskazywal
wiekszy od rzeczywistego, pobor energii...
A z tego co pamietam, wiem ze magnesy same, wskutek zmian temperatury, powoli
sie rozmagnesowuja, licznik chodzi co raz szybciej i zapewne dlatego, po chyba
15 - 20 latach wymieniaja je na nowe.
Wiec nie rozumiem o co tu chodzi; chyba tylko o wyludzenie pieniedzy. Sprawa
jest, jak pisalem na tyle powazna, ze ludziska placza, ale placa, no bo im
prad odetna...
Owszem, nie wykluczam a nawet jestem pewien, ze wielu Rodakow probowalo
przykladac te, nawet kilogramowe, niesamowicie silne magnesy powodujac, ze  
zelazna obudowa licznika pozostaje namagnesowana. Gosciu przyszedl, objechal
licznik jakims madrym czujnikiem i stwierdzal, ze tu "bylo cos kombinowane". I
ci ludzie zaplacili kary.
Ale w przypadku mojej siostry, ktora pradu sie boi jak ognia,
licznika zadnym magnesem, nawet ze starego patefonu, ani nawet wibratorem nie
dotykala a mimo to, stwierdzili jego roz- czy namagnesowanie i kaza placic.
Pytanie; jak sie bronic przed tym. Moze ktos to "przerabial" i potrafi
podpowiedziec czy uzasadnic bezprawnosc takiego postepowania zakladu
energetycznego?
Sprawa pilna bo zima, pieniedzy nima a jak prad odetna to "dupa w kwiatach".
Pzdr.

mytko

 Profesor pyta studenta: dlaczego prad trojfazowy plynie trzema przewodami.
- Bo jednym plynie napiecie, drugim natezenia a trzecim cosinus fi.

No i powiedzmy normalny, murarski tym razem, z przed lat wielu zatem mozna go
odswiezyc. O gosciu, ktory mial wszystkiego po dwa.
 Byl sobie murarz, ktory budowal dom. Stal na rusztowaniu i murowal. Jego
prace pilnie obserwowal wyrostek, ktory jak to w zwyczaju wyrostkow bywa, byl
bardzo przemadrzaly.
 Pewnego razu murarzowi upadla z rusztowania kielnia wiec musial po nia zejsc,
klnac przy tym jak szewc. Slyszac to mlody powiada; z pana to jest dupa nie
murarz, moj ojciec jest murarzem ale on ma wszystkiego po dwa, wiec jak mu
kielnia spadnie to bierze sobie druga a po tamta wysyla pomocnika. A pan sam
zapieprza po drabinie jak glupi jaki...
 Murarz przyklal tylko pod nosem, no bo mlody mmial racje.
Nie trzeba bylo dlugo czekac, murzarz znowu schodzi na dol, tym razem upadl mu
mlotek. A mlody - widzi pan sam, jaka z pana dupa nie murarz, moj ojciec ma
wszystkiego po dwa...
Murarz tylko zazgrzytal zebami. Postanowil uwazac by juz nie schodzic na dol.
Ale niestety, sikac mu sie zachcialo i zejsc musial. Zszedl i za weglem
normalnie sobie sika a mlody synek z za drugiego naroznika go podpatruje.
Wtedy murzarz zauwazywszy go, mogl sie wreszcie odgryzc.
- No co, moze powiesz, ze twoj ojciec tez ma dwa? He?
 A zeby pan wiedzial - synek na to. Do sikania ma taki sam jak pan, ale dla
mamusi ma drugi. I ten drugi jest cztery razy wiekszy....
 Pzdr.

Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: Help, albo niech to cosinus fi trzasnie!
W liście datowanym 2 lutego 2009 (15:24:52) napisano:


I pytanie; czy to jest dzialanie jakos prawnie uzasadnione. Z  mojego, jako
takiego trzycwierciowego fizyka i elektryka wychodzi, ze za bardzo nie maja
podstaw. No bo nawet jakby ktos te "neodymy" przykladal to obudowa licznika
wykonana z grubej stalowej blachy, chyba skutecznie ekranuje te cewki czy co
tam jest tak, ze spowolnienia czy zatrzymania jego pracy trudno sie spodziewac.


Ekranował. Jeszcze kilka lat temu skutecznie. Aż pewnego dnia
wymyślono magnesy neodymowe, i przestało być skutecznie.


Teraz sprawa tych magnesow hamujacych te kolko. Z tego co pamietam sa tam
magnesiki hamujace i ustawiane tak, aby wskazania byly rowne ilosci
przeplywajacej przez licznik energii. I teraz jesli ktos przyklada magnes to
teoretycznie te magnesiki moga ulec albo namagnesowaniu albo rozmagnesowaniu.


Podobno wpływ magnesów neodymowych na te liczniki jest dosyć losowy -
czasami zwalniają, czasami przyspieszają, pewnie w zależności od
miejsca przyłożenia, mocy, biegunowości i szczęścia. Nie ulega jednak
wątpliwości, że w tę czy w inną stronę zakłucają one pomiar.


A z tego co pamietam, wiem ze magnesy same, wskutek zmian temperatury, powoli
sie rozmagnesowuja, licznik chodzi co raz szybciej i zapewne dlatego, po chyba
15 - 20 latach wymieniaja je na nowe.


Nie ulega wątpliwości, że magnesy same z siebie z czasem tracą swoje
właściwości.


Ale w przypadku mojej siostry, ktora pradu sie boi jak ognia,
licznika zadnym magnesem, nawet ze starego patefonu, ani nawet wibratorem nie
dotykala a mimo to, stwierdzili jego roz- czy namagnesowanie i kaza placic.
Pytanie; jak sie bronic przed tym. Moze ktos to "przerabial" i potrafi
podpowiedziec czy uzasadnic bezprawnosc takiego postepowania zakladu
energetycznego?


W teorii, każdy człowiek jest niewinny, dopóki ktoś mu nie udowodni
winy. Licznik jest? Jest. Plomby nienaruszone (bo jeżeli naruszone,
nawet przypadkowo przy okazji remontu, to Twoja siostra jest w
głębokiej d**e)? To wszystko jest OK, jeżeli nie znaleźli magnesu
leżącego na liczniku. W teorii... W praktyce - ZE ma prawników, Twoja
siostra ich nie ma. I tu zaczynają się schody.

TAX:
Dwóch pięcioletnich chłopców sika w toalecie. Jeden mówi:
- Twój nie ma skórki na końcu!
- Byłem obrzezany.
- Co to znaczy?
- To znaczy, że obcięli mi skórkę na jego końcu.
- Ile miałeś lat, jak to zrobili?
- Moja mama mówi, że miałem dwa dni.
- Bolało?
- Czy bolało?! Nie mogłem chodzić przez rok!

Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: Grekokatolicy w Rzeszowie
Gość portalu: Piotr napisał(a):

> Muszę Ci powiedzieć, że moje opętanie rusińskim tematem zaczęło się już
dawno -
>
> od zabawy kiedyś nowoczesnym magnetofonem Mk 125, z przyczepnym mikrofonem i
> tonsilowskimi taśmami. I rozmów z Dziadkiem- przy mikrofonie. Pretekstem do
> rozmowy mogła być i wisząca na ścianie stara reprodukcja pięknej ikony "
> Umilenia", czy wyciągnie ta z szuflady inna ,niewielka ,oryginalna, oprawna w
> misterną srebrną ramkę, stary patefon ściągnięty ze szafy, cytra wisząca na
> ścianie. No i zdjęcia wyciągane ze słomianej kasetki czy dna kufra służacego
za
>
> siedzisko w dziadkowej kuchni /jak choćby i to przedstawiające młodego
księdza
> w zabawnym kapeluszu, trzymającego na kolanach małe dziecko " Sambor, 1890 -
> Wołodia i Mikolcio"/
> A tych kilka starych kaset zawiera...
> i opowiadanie jak generał Brusilow szedł na podbój swiata,i o pobycie
> pradziadka w talerhoffie,wojennych losach jego synów i córek, co mozna było
> dostać od Moskali w zamian za horyłkę,o zamilowaniu do pszczól,o spolszczonej
> austriacce- sąsiadce co umiala z Niemcami gadać i ratować sąsiadów z opresji,
> itd itd.
> Nie bojcie sie - nie będe o tym wszytkim tu pisał - jeśli już to do szuflady.
>
> Kiedyś - gdy dziadek zacząl wreszcie schodzić na łemkowsko - ruskie
tematy /od
> słów " wiesz, ja jestem Łemko z Wróblika"/ wkroczyla ostro babcia-cenzor : "
A
> co mu będziesz głupoty opowiadał, było minęło. Tu mu lepiej powiedz jak
niemcy
> Żydow dreczyli - o to mu się do szkoły przyda!
> A ty to wszystko nagrywasz po co ci to..."
> Ale i Ją nakłoniłem kilka razy do opowiadania "głupot"...
> Taśma magnetofonowa jest w miarę trwałym nośnikiem - tyle lat już minęlo.
>
> Dzisiaj,przy dorastających dzieciakach,gdy już przyjąłem do wiadomości
> rosiewiczowską piosenkę z serialu o dzielnym budowniczym trasy łazienkowskiej,
> drążę te "głupoty" z infantylną zawzietością.
>
> Ps Nawet nie wiesz jak mi się przyda ten twój link o Ołyce- całkiem
> dobrze "koresponduje" z posiadanymi przeze mnie informacjami o tamtym
> terenie,zwłaszcza że temat "mojej wołynianki" pociągnę dalej ale też już
> do "dyskowej szuflady"
>
> Dzięki
> Pozdrawiam serdecznie


No cóż, po chyba trochę demonstracyjneym pokazywaniu sobie nawzajem ran swoich
i swoich ziomków, przychodzi zdaje się pora na uświadamianie sobie nawzajem,
jak naprawdę do siebie ludzie bywają podobni. Nie bój się tak bardzo moich
reakcji, przecież ten wątek nie jest ani mój, ani dla mnie, pisz jeśli chcesz,
może tylko mniej prowokuj ;)...

To ciekawe: jesteśmy katolikami. Ty miałeś przodka unickiego księdza. Ja
miałem, wśród swoich przodków, choć już dawno temu - co to im dalej w las, tym
więcej drzew - polskiego, katolickiego... księdza (tak, tak!), który przeszedł
na protestantyzm, wyjechał do Niemiec i... ożenił się. Tam do rodziny jego
dzieci i wnuków wmieszało się paru Niemców, aby dziwnym trafem w swoich
dzieciach potem wrócić, już jako osadnicy niemieccy, mający
zaprowadzać "niemiecką gospodarność", do Polski, w okolice Mielca. Oczywiście
to był tylko pretekst do powrotu tu, gdzie kraj ich przodków, gdzie ich jakoś z
dziadkowych opowieści ciągnęło...
Gdy kilka pięknych Polek i przyjstojnych Polaków zakręciło w głowach, zaczął w
tej gałęzi na powrót odradzać się polski żywioł. I nastąpił powrót na
łono "jedynego Kościoła". I tak się jakoś z tego porobiło, że ich potomni
walczyli w czasie wojny w AK z niemieckim najeźdżcą. Tam, gdzie zostały slady
niemieckiego nazwiska, Gestapo, które uprzejmie zaprosiło do siebie i podsunęło
Volkslistę, na pytanie o ojczysty kraj, usłyszało: "Moją ojczyzną była, jest i
na zawsze pozostanie Polska, nawet, gdy ją zetrzecie na proch". Chyba tylko
niemieckiemu nazwisku można było zawdzięczać ponowne pojawienie się w domu,
jedynie ze śladem ciosu w twarz.
A zresztą... po co ja to wszystko piszę. Chyba też jestem trochę sentymentalny.
Pozdrawiam.
Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: Zagłosuj w sprawie podwyżki cen biletów
Użytkownik "sekretarz SISKOM" <robert_c.SKA@gazeta.plnapisał w
wiadomości


MC <m@go2.plnapisał(a):

| Nie starasz się. Tłumaczę jak krowie na rowie, że uczciwa ankieta nie
| może
| preferować jednej opcji, w tym wypadku podwyżki.

Ta ankieta nie preferuje żadnej opcji. Przecież jest możliwośc zaznaczenia
odpowiedzi na "nie" dla podwyzek. Trudno też, by na "nie" było kilka
opcji.


To już było. Zieeeewam.


Domaganie się przez Ciebie pytania o obniżke cen, to kabaret. Ale ja
osobiscie nie mamnic przecoiwko, zebys Ty w swoją ankietę takie pytanie
wsadził. zapewne będzie to potraktowane przez wszystkich jako szczyt
profesjonalizmu.


To już też było.


Natomiast co do preferowania jakiejś opcji, to spotkałem się też z
zarzutem,
ze preferujemy opcję przeciwną podwyżkom, bo odpowiedź na "nie" jest jako
pierwsza.


To pewnie koledzy z siskomu.

| Trzeba było uważać i się dokształcać. Jeśli oczekujesz zdobycia na grupie
| dyskusyjnej wiedzy fachowej to się pomyliłeś. To nie jest miejsce na
| wykłady.

Czyli przyznajesz, że nie potrafisz podać żadnych danych, a swoje teorie
opierasz jedynie na swoim widzicisię?


Nie, tendencyjność ankiety siscomu jest dla każdego widoczna. Zostańmy przy
tym temacie.


| Hehehe, jak na udającego autorytet to jesteś cieniutki. Miasto nie
| dopłaca
| do komunikacji, ten dział się inaczej nazywa. Jesteś kompletnym
| ignorantem.

Tak. Te pieniądze idą zapewne na szkoły i szpitale.


Coraz gorsze te twoje dowcipy. Może podasz który numer w budżecie miasta ma
dział "doplata dokomunikacji"?


| Można. jeśli się tylko uwolnić od pokomunistycznych stereotypów. Dotacja
| jest jednym z przychodów firmy. To abecadło.

I owe dobre wyniki finansowe wynikają tylko z tego, że dotacje są coraz
większe?


Widzisz jak bardzo jesteś niedoinformowany?


Czy ja pisze w innym języku, niż ty czytasz?
Tworzysz sobie teorię, że siskom jest za czymś i coś popiera, a nie że
kursuje wahadło.


Chyba lepiej wiem co tworzę. Zajmij się sobą, bo masz wiele do roboty.


No tak. Wspaniała argumentacja. Jak już się nie wie co napisac, to zawsze
można "żałosny jesteś", albo wręcz "głupi jesteś".


Jak sobie zyczysz. Głupi jesteś.


Tymczasem to fakt - to cvo podałeś jako przykład, ze jednak w warszawie
nie
jest najtaniej , to był fałsz z twojej strony, bo we Wrocławiu bilet
jednorazowy odpowiadajacy warszawskiemu jest o 40 groszy droższy.


Powtarzasz jak stary patefon, to nie jest taki sam bilet.


| Liczba sprzedanych biletów a liczba przejazdów to zupełnie inne liczby.
| Znowu się kompromitujesz.

O masz. Znów statystyka się kłania. Na podstawie liczby sprzedanych
biletów
można oszacowac liczbę podózujących po Warszawie.


Tak? To po co pytacie o to w ankiecie?


| Zaraz... to ja Ciebie o coś oskarżam?!?!?!

| Bez przerwy. O nieznajomość rzeczy, fałszywe wnioski i takie tam. A tym
| czasem ... sam widzisz.

Skoro wnioski wyciągasz fałszywe, to co mam pisac?


Ze siskom się pomylił, przeprasza i się poprawi na przyszłość. I nie bedzie
udawał, że jego ankieta jest reprezentatywna dla jakiegokolwiek środowiska,
a szczególnie osób z wyższym wykształceniem.


| Właśnie przyznałeś, że ankieta nie mogła być obiektywna bo siskom nie
| jest
| organizacją populistyczną. Gratuluje logiki.

| Nadal nie wiem jak ma pomóc Rucie nasza ankieta. Wszak napisałem, ze
| przeciez jej wyniki mogą być dokładnie przeciwne podwyżkom.

| Wierzysz w to co napisałeś?

Nie wierzę, ale widze jakie są wyniki. Poniał?


To zacytujesz moje słowa o niereprezentatywności  ankiety i będziesz kryty.


Ty rzeczywiście czytasz w innym języku, niż ja piszę.
Ty to nie powszechnośc jeśli chodzi o malkontenctwo i opinię o
nierzetelnosci naszej ankiety. W tej materii jesteś na szczęście jednym z
nielicznych, by nie napisac, że wrecz wyjątkiem.


Innym się nie chce, ale podzielają moją opinię. Zwłaszcza te osoby, które
wiedzą jak ten cały interes transportowy jest finansowany.


Na prawdę postaraj się śledzić lepiej czego tyczył dany ciąg, bo wychodzi
rozmowa ślepego z głuchym.


Ja mam jeden ciąg w tym wątku i jest nim ankieta siskomu. Ty proponujesz
ciągle jakieś dygresyjne podciągi.


| Czy to ja sformułowałem tezę o olbrzymich dotacjach z budżetu? Na co one
by
| szły, gdyby "uruchamianie autobusów" było dochodowe?

No to skoro jest niedochodowe, to i komunikacja nocna równiez.


Brawo, odkrycie godne mędrca. Resztę skasowałem bo nie mam powodu bronić
poglądów, których nie wypowiadałem.

Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: TYGODNIK POJEZIERZA DRAWSKIEGO
„Złocieniecki spichlerz to już znana instytucja. Charakterystyczne, że wpisał
się w kulturalne życie miasteczka niejako obok instytucji samorządowych z racji
Ustawy o Samorządzie zajmującym się życiem kulturalnym gminy. (…tutaj fragment
który przytoczyłam wcześniej)
Akurat w minionym czerwcu Stowarzyszenie Euroregion 2000 w Złocieńca, w którego
gestii leży zawiadywanie obiektem, zorganizowano Dzień Spichlerza. Lucyna
Jabłońska, prezes Stowarzyszenia, powiedziała Tygodnikowi; - Szukaliśmy
pretekstu do kolejnego kontaktu członków Stowarzyszenia z mieszkańcami
Złocieńca i z gośćmi u nas przebywającymi. Zmierzamy do uruchomienia w
Spichlerzu czegoś w rodzaju Muzeum Regionu. Od dawna pod tym kątem zbieramy
eksponaty. Występujemy z apelami do mieszkańców o przekazywanie nam lub o
udostępnianie na przykład pamiątek rodzinnych. Apele spotykają się z bardzo
przychylnym przyjęciem. Z dnia na dzień rośnie zainteresowanie przyszłym
muzeum, gdyż bardzo ciekawym jest pytanie, jak też w muzeum będziemy
rozpoznawać samych siebie. Na początek Zakłady Przemysłu Włókienniczego. W
naszym posiadaniu jest już oryginalna Kronika Zakładów (…), kilka kronik
mniejszych, bardzo dużo przeróżnych dyplomów, zdjęć, pucharów. W ogóle bardzo
duży dział dotyczy tego tematu. Kolejny dział, to wojskowość – mówiła Lucyna
Jabłońska. To z racji pobliskiego Budowa i w nim jednostki wojskowej. Mundury,
czapki, berety. Do tego części uzbrojenia itp.
Dalej, to miasto przed 1945 rokiem. Ten dział nazwaliśmy Falkenburga.
Przywieźliśmy materiały z Bad Segeberg. Głównie są to materiały – kopie w
technice ksero. Bardzo dużo zdjęć, starych książek, większość pisanych
gotykiem. W naszym posiadaniu jest oryginalny status straży pożarnej
Falkenburga. Tamta straż powstałą sto lat temu, w 1904 roku.
Teraz słówko o tym, co ludziom ze spichlerza udało się odnaleźć na
złocienieckich strychach. TO między innymi i to, co poprzednio nie zostało
zakwalifikowane do wyeksponowania w pokazach. Wieszaki, ale oryginalne, z
Falkenburga jeszcze. Ze sklepów istniejących przed wojną. Z nazwiskami
właścicieli, z nazwami ulic. Przeróżne książki. Zebrane materiały posłużyły do
zorganizowania giełdy pamiątek i staroci. Zaprosiliśmy do udziału w giełdzie
pasjonatów staroci, zbieraczy, kolekcjonerów, przypadkowe osoby zainteresowane
naszymi pomysłami.
Przy okazji Lucyna Jabłońska złożyła podziękowania panu Andrzejowi
Jankowskiemu. Zbieraczowi aparatów radiowych, telewizorów, gramofonów.
Eksponaty Andrzeja Jankowskiego w większości są sprawne, działają, można ich
posłuchać. W Dniu Spichlerza A. Jankowski na stary patefon położył starą, dużą
płytę, która zatrzeszczała jak za starych „dobrych” lat. Zrobiła się atmosfera.
Gramofon grał cały dzień. Przybysze byli zauroczeni aurą, w którą przyszło im
wkroczyć wprost z ulicy, z roku 2004. Z Falkenburga i Złocieńca do Spichlerza
Euroregionu 2000.
Ze Szczecina specjalnie na ten dzień do Złocieńca przyjechał pan Ireneusz
Pudło. Z zawodu jest chirurgiem. Zbiera oryginalne kartki pocztowe z
przedwojnia. Nie tylko z Falkenburga. Wiele kartek przywiózł z sobą. Były do
zobaczenia w Spichlerzu. Udostępnił też kilka obrazów i wiele innych ciekawych
pamiątek.
Złocienianin, Zdzisław Adrianowski, ma arcybogatą kolekcję złocienieckich
pamiątek. pamiątek jego zbiorze można opowiadać godzinami. Warta jest osobnej
pracy, większej od prasowego artykułu. Tygodnik o taką pracę się pokusi.
Kolejny gość, to Niemiec, Uwe Piwek. Ożeniony ze Słowenią (…). Przybyli na
dzień Spichlerza do Złocieńca z nieprzebraną kolekcją przeróżnych staroci.
Wspaniale czuli się na naszym strychu – to słowa prezes L. Jabłońskiej.
Pani Wiesława Waloryszak – razem z dziećmi utworzyła wspólną ekspozycję całego
bogactwa przeróżnych staroci zebranych wespół z uczniami. W tym stare lampy,
drobiazgi, starocie najzwyklejszego codziennego użytku. Rzeczy przywiezione
jeszcze zza Buga, z kresów Rzeczypospolitej na ziemię złocieniecką, poprzednio
Falkenburga. To los polskich wygnańców.
Wymienione osoby ze zgromadzonymi przez siebie pamiątkami idącymi i przez setki
lat do złocienieckiego Spichlerza, stworzyły klimat nie do odtworzenia w
zwykłym sprawozdaniu. Ani jeszcze pora, ani jeszcze czas, by się na to silić.
Oddajemy jeszcze raz głos pani Lucynie Jabłońskiej; -A na środku strychu
Złcienieckiego Spichlerza stała zbroja woja z Bractwa Rycerskiego Grodu Sokoła,
Michała Ślączki. Prezentowała się okazale. Połyskiwała w światłach spichlerza.
To były punktowe światełka. Odsłaniały dla zwiedzających na przykład kroniki.
Przysięgam: wiele osób płakało oglądając Kroniki ZPW. Zgłaszano uwagi tak
niesłychana wystawa, a tylko jeden dzień. A my, zwyczajnie, nie mogliśmy tego
wszystkiego na dłużej zabezpieczyć. Wydarzenie powtórzymy latem. Chyba na
jeszcze większą skalę. Okazuje się, że takie myślenie o nas tutaj, teraz w
Złocieńcu, jest bardzo potrzebne. Przychodzą ludzie i mówią: ja też zbieram
pamiątki, i mój sąsiad, i znajomy z ulicy Drawskiej, i taka jedna pani w
Siemczynie. Okazuje się, że ciągle jest ktoś nowy, kto nie tylko, że coś ma,
ale i bardzo chętnie chciałby to pokazać innym. Spotkać się w Spichlerzu.”
Tygodnik pojezierza drawskiego 14.07.2004r.

Nie rozumiem, jak wcześniejszy pesymistyczny fragment odnosi się do pełnej
raczej optymistycznego patosu reszty.
Przeczytaj więcej odpowiedzi
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • aircar.opx.pl