Czytasz wypowiedzi znalezione dla zapytania: stare wanny





Temat: złomiarzy piętnuje,prawo także
W ciągu ostatnich kilku miesięcy, a szczególnie kilku tygodni, gwałtownie
wzrosły ceny złomu. Ten cały boom w złomowym interesie spowodował, iż
złodzieje zaczęli poważnie interesować się wszelkimi metalowymi
przedmiotami.

Złodzieje metali łupią co się tylko da. Kradną urządzenia kolejowe, żeliwne
pokrywy od studzieneki tablice drogowe, urządzają rajdy na ogródki
działkowe, skąd zabierają stare wanny i narzędzia ogrodnicze. Prawdziwa
gorączka złomu.
Najgorsze jest to, że są w tym procederze prawie całkowicie bezkarni. Można
wręcz odnieść wrażenie, że polski wymiar sprawiedliwości jest w ogóle
niezainteresowany ściganiem sprawców kradzieży elementów metalowych. A
tymczasem grożą one nie tylko poważnymi konsekwencjami dla gospodarki, ale
także dla bezpieczeństwa obywateli. Nie trudno sobie wyobrazić, co się może
stać, gdy z powodu brakującej szyny wykolei się pociąg. To już nie są żarty.
Najgorsze jest to, że wymiar sprawiedliwości okazuje ostentacyjną bezsilność
wobec sprawców tych kradzieży, dając im wyraźny sygnał, że mogą kraść do
woli, byle przestrzegali w czasie wykonywania tego procederu swoistych
"zasad BHP". Chodzi o to, aby np. przy okradaniu rozdzielni prądu, nie
zostali porażeni, tak jak to stało się we wsi Kostomłoty koło Kodnia. Skala
zjawiska sugeruje także, że zachęcone indolencją organów ścigania w proceder
zaangażowane są wyspecjalizowane gangi złodziei złomu.
Patrząc na rosnącą skalę zjawiska, rodzi się pytanie o źródła bezsilności
policji. Z czego ona wynika? Czy tak trudno skontrolować punkty skupu złomu?
Tyle pieniędzy i energii włożono w zorganizowanie kontroli autobusów i
samochodów ciężarowych. Nęka się kierowców przy każdej okazji. Myśli się
nawet o kontrolowaniu posiadaczy samochodów z silnikiem diesla czy akurat
nie wlewają do baku oleju opałowego, a nikomu jakoś nie przychodzi do głowy,
że wielu skupujących złom może być w zmowie ze złodziejami. Bo czy to
normalne, gdy ktoś przywozi do skupu kilkaset kilogramów albo kilka ton szyn
kolejowych? Czy nie nie budzi to niczyjego zdziwienia? Wydaje się, że
ściganie tego typu przestępstw nie jest aż takie trudne, trzeba tylko
chcieć.

Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: Odnowienie wanny


Czy ktos wie w jaki sposob mozna odnowic stara wanne?


Proponowalabym wyslac ten post na pl.rec.dom - tam na pewno ktos doradzi.

Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: Stara wanna - skup złomu w Gdyni.
Witam, mam stara przedwojenna wannę. Gdzie mieści sie w gdyni skup złomu ?
Ile ona może być warta ?
Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: 13 mln zł na nowe kafelki w Sejmie
Narzeka na popękane i odpadające kafelki....
.... starą wannę i czarne od starości framugi, hmmm to oni tam nie sprzątają?? Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: Wojna w Gruzji - czwartek, 14 sierpnia
Każdy ruski okręt to stara wanna...
z silnikiem od "łady" ;)
Oby tylko korka moriaki od wanny nie zgubili, bo... rekiny ostatnio żerują :( Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: Prezydent o tarczy: Niezmiernie się cieszę
Flota Czarnomorska wraca do baz
Każdy ruski okręt to stara wanna z silnikiem od "łady" ;)
Oby tylko korka od wanny nie zgubili, bo... rekiny ostatnio żerują :( Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: Nogowicyn: okręty USA, Kanady, Polski mają wpły...
Co, ten Gołodupin się wystraszył ?!
Każdy ruski okręt to stara wanna z silnikiem od "łady" ;)
Oby tylko korka od wanny nie zgubili, bo... rekiny ostatnio żerują :( Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: są jeszcze porządni ludzie
dobrze ze nie pozbywales sie starej wanny zeliwnej... poszkodowany mialby
problem zeby utrzymac fason... :-) pozdrawiam Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: owad pływający?
fargo napisał(a):

> Od niedawna mam oczko wodne, jeszcze pompa nie podłączona.
> Moje dzieci namiętnie znoszą do tego oczka (600 L) żabki różnorodne, które
> czasami wyskakują i przynoszą kijanki. Ostatnio przyniosły dziwnego owada który
>
> jest cienki na około 5mm długi na ok. 5 cm zwężający się przy końcach ciemno
> brązowy ma 6 odnóży cienkich i jak pływa w wodzie to czasami ma dziwnie
> wywinięty ku górze ogonek - co to może być?
> Drugie pytanie to czy jest szansa że żabki przeżyją w oczku czy lubią takie
> środowisko (na powierzchni pływają hortensje wodne )?

Droga fargo!

Odnośnie do owada: mam pewne podejrzenia. Zajrzyj może na podaną niżej stronę:

www.ogrod.pct.pl/str5_plywakzolto.html

Na jednym ze zdjęć prawdopodobnie zidentyfikujesz Twego owada jako larwę pływaka
żółtobrzeżka, strasznego bandytę, uważanego za głównego wroga Twoich karasi.

Jeśli idzie o żabki: jeśli im się nie będzie podobało, to po prostu się wyniosą.

Obawiam się, że wodę trzeba będzie filtrować, ale o szczegółach niech wypowiedzą
się specjaliści.
Ja "zbudowałem" strumień o długości ponad 20m z gęstą roślinnością przeróżnej
maści; woda ze stawu jest przepompowywana do starej wanny, a stamtąd już
grawitacyjnie wypływa źródełkiem do strumienia i powoli spływając do stawu
przeciska się pomiędzy korzonkami i łodygami i tam zostawia zanieczyszczenia.
Oczywiście do tego potrzebna jest już "automatyka", która będzie włączała i
wyłączała pompę i w ten sposób zapewni stałe uzupełnianie wody w wannie, w miarę
jej ubywania.

Pozdrowienia!

Stary zgred Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: odnawianie wanny Warszawa
Ja też proszę o informacje!
Wanna żeliwna na nóżkach, a dodatkowo w sprawie starej wanny blaszanej
(spawanej) typu "krypa" Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: remont łazienki - od czego zacząć?
Gość portalu: madźka napisał(a):

> Jestem posiadaczką (między innymi) łazienki w starej kamienicy. Klasyk: 3.5
> metra powierzchni, stara wanna, stara muszla, niepraktyczna, mała umywalka.
> Komunistyczne kafelki, odchodząca tapeta, kosmicznie nierówne ściany. MUSZĘ się
>
> tego pozbyć!!! Ale: od czego zacząć? Równać ściany? Gładzią? Kłaść kafelki? Do
> samej góry, czy lepiej pozostać przy tapecie? Najpierw wymieniać muszlę
> toaletową czy glazurę? Wannę lepiej obudować, czy postawić luzem. I
> najważniejsze: czy człowiek jest w stanie zrobić to sam, czy powinien znaleźc
> raczej fachowca? Będę wdzięczna za każda pomoc

Moim zdaniem najlepiej w łazience wygląda glazura. Tapeta - nawet specjalna,
łazienkowa wygląda tandetnie. A takie głupie gadanie, że "aaa, jak się pani
przestanie podobać, to można szybko położyć nową i zmienić wystrój łazienki" do
mnie nie trafia. Nienawidzę remontów, więc lepiej zrobić raz a dobrze i zmienić
wszystko razem za 10-15 lat. Od czego zacząć - od wszystkiego. Trzeba wypieprzyć
z takiej łazienki dosłownie wszystko, zerwać do gołej ściany glazurę (jeżli była
na cement i siatkę, to będzie potrzebny silny facet z naprawdę wielkim sprzętem
:-). Najlepiej niczego nie robić samemu, bo oszczędnośc to żadna na 3,5 metra, a
można coś spieprzyć. Przypuszczamm, że można wynająć fachowca, któremu trzeba
zapłacić max. 35 zł z m2 glazury i ok. 60-100 zł za montaż jednego punktu
hydraulicznego. To są ceny z Warszawy, ale w Krakowie powinno być taniej. Do tego
dochodzi oczywiście koszt materiałów. Glazury trzeba kupić do 30% więcej niż
powierzchnia ścian, terakoty - do 20% więcej (na docięcia, okrawki itp). Można
ewentualnie samemu najpierw wygładzić i umalować ściany - jesli się potrafi, bo
przy kładzeniu glazury to nie przeszkadza. Co do wanny - to uważam, że jesli
jest to wanna zdobiona, nie przeznaczona do obuowy, to oczywiście sama jest
dekoracją. Ale najpraktyczniej jest wannę obudować - i to nie płytami gipsowo
kartonowymi, ale cegłą. I nie dać się namówić na taśmę uszczelniającą pomiędzy
wanną a ścianą, przy której stoi. jeśli blaszana wanna jest z niezbyt twardej
blachy, to niech fachowiec uszytwni ją cegłami i cementem, tak, żeby była trwale
osadzona w podłodze i przy ścianie.
Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: Co zyskuje się kupując m. na rynku pierwotnym ?
Gość portalu: wawiak napisał(a):

> 1. mieszkania z rynku pierwotnego są tańsze
Chyba porownujac cene wtornego z jakims mieszkankiem budowanym na pipidowku.
np. Kabaty czy Tarchominy

> 2. kupujac mieszkanie na rynku pierwotnym samemu się decyduje o wyborze
> wyposazenia, jego kosztach, nie masz kasy - kupujesz tansze wykończenie,
>wiele rzeczy mozna zrobic samemu
Mysle ze na rynku wtornym mozna znalezc mieszkania w ktorych przy zupelnym
braku finansow na wykonczenie mozna zamieszkac natychmiast, a nawet na
najskromniejsze wykonczenie surowizny z pierwotnego wydasz majatek i nie mowie
tu o kibelkach Philipa Starcka za 5500zl brutto.

> 3. nic nie zastapi radości wprowadzenia sie do NOWEGO i PACHNACEGO
> ŚWIEŻOŚCIĄ mieszkania, kupując mieszkanie po kimś miałbym dyskomfort
> uświadamiając sobie, że ktoś przede mna kąpał się w tej wannie, czy
korzystał z
>
> tego kibelka
Nieraz swiezosc, nieraz stechlizna. Jak developer montuje okna, kladzie
izolacje termiczna i tynki zewnetrze aby przyciągnac klienta a potem jak juz
nic nie oddycha robi wylewki i kladzie tynki wewnetrzne.

P.S. A co z ryzykiem zupelnego fiaska takiej inwestycji, ktore ponosisz przez
caly okres budowy. Co z developerami ktorzy nagle stwierdzaja ze juz nie chce
sie im bawic w te glupoty i umywaja rece od kontynuowania inwestycji itd. itp.
Poczytaj to forum i pomysl czy ta stara wanna i kibelek z ktorego ktos kiedys
korzystal sa wystarczającym usprawiedliwieniem... ? Przeciez one nie stanowia
nawet 0,002 czesci kosztow mieszkania – no chyba ze to Duravit P.Starcka, ale
to juz zupelnie inna bajka. Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: Kto zabierze ode mnie wannę?
hej
ja tez mialam stara wanne, wystawilam ja pod smietnikiem wieczorem, rano jej
juz nie bylo i klopot z glowy
pozdrawiam Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: poszukuję wanny żeliwnej wolnostojace, do remontu
poszukuję wanny żeliwnej wolnostojace, do remontu
nie wiem jak sie szuka i gdzie, ale bardzo jestem zdesperowana by taka stara
wanne znaleźć.
proszę o jakaś odpowiedź jesli ktoś ma na zbyciu
GG 6509805 Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: co się robi ze starą wanną
co się robi ze starą wanną
Kupiłam mieszkanie z wyposażoną łazienką ale kompletnie mi nie odpowiadają.
Wanna i umywalka są nowe, ale dla mnie za duże. Planuję ich wymianę. Co można
z nimi zrobić? Czy ktoś je skupuje, odkupuje, oddaje czy się gdzieś wyrzuca? Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: Wanny 130x70 ?
Moja stara wanna miała 150x70 wewnątrz rozmiar to 135x50 teraz po remoncie nie
wejdzie bo blokuje ją kompakt i tak zostało miejsca 130x70 jeszcze ewentyalnie
130 dł x90 sz asymetryczna ale takich to juz zupełnie nie m a pozdr. dziękuję
za info :)) Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: Urządzenia rehabilitacyjne do hydromasażu
Czy jest to urzadzenie ktore po prostu wklada sie do starej wanny? Chyba nie.
Widzialam takie WANNY Z MASAZEM, najtansze i na pewno niezbyt skuteczne byly
troche drozsze od tej ktora kupilas. Te najdrozsze lezaly w granicy 15 000 zl Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: Nagrody Darwina
Dwóch chłopaków znalazło starą wannę. Postanowili zrobić z niej łódkę i
popływać na pobliskim jeziorku. No więc wypłynęli na środek i nagle wanna
zaczęła nabierać wody. I co zrobili, żeby wypuścić wodę?
Wyciągnęli korek:):):)


Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: wanna raz jeszcze
od jak dawna masz tę wanne ze już zmatowiała? własnie mam kupowac wannę i brałam
akryl pod uwage? masz starą wannę czy względnie nową? Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: czy zrobiłyście kiedyś durną rzecz? Wnętrza oczywi
Chyba najwięcej błędów popełniłam podczas przeprowadzki, miało być szybko i
teraz żałuje…
Trzy miesiące mieszkaliśmy w jednym pokoju z moimi rodzicami, a ja nie miałam
gdzie tego wszystkiego wkładać, upychać, utykać…
I dzięki temu rzeczy ze strychu mojej cioci, zbierane przez nią przez lata
powędrowały w różne dziwne miejsca, wiele niestety na śmietnik. I nie tylko te
ze strychu bo i nasze z mieszkania Do dziś chce mi się płakać…
I tak utraciłam:
-stare łóżko, metalowe piękne, dwuosobowe…
- stare radio(no może nie całkiem stare), ale w stanie idealnym, uwielbiałam je
jako dziecko, działało zawsze, miało nawet magnetofon szpulowy
- mnóstwo prawideł do butów, o których zapomniałam i człowiek kupujący od nas
kamienice je po prostu wyrzucił(nienawidzę go i nie tylko za to )
- meble po cioci, piękny komplet do sypialni(szafa, toaletka, dwie szafki
nocne, ogromne łoże), powędrował do wujka, a jego syn jak się okazało, całkiem
nie dawno, palił nim w piecu(sic)
- mnóstwo starej zastawy, która wraz ze srebrnymi nożami została nam ukradziona
z miejsca w którym wszystkie pierdołki trzymaliśmy(oczywiście kradzieży dokonał
nowy właściciel kamienic, z którym była umowa, że garażu nie dotyka, w zamian
za to że wcześniej o dwa miesiące się wyprowadzimy, bezczelnie przecinają
kłódkę i wyniósł co chciał)
- nawet starą wannę(był plan ze pojedzie na działkę i tam trochę pomieszka)
taką z miejscem na węgiel do podgrzewania wody, ciężką jak diabli, ceramiczną,
malowaną, ten … sobie przywłaszczył i posadził w niej kwiatki przed domem
(dobrze że chociaż nie wyrzucił!)

Oj oj i było jeszcze sporo rzeczy, które były naprawdę piękne i stare(nawet
bardzo stare, bo ciocia dostała je gdy pewna rodzina żydowska przeprowadzała
się do Francji i nie mogli ich zabrać ze sobą, więc w podziękowaniu za ukrycie
ich oddali trochę starych rodzinnych mebli), jedyne co udało się uratować, to
szafa z „pokoju szafy” bo na szczęście ją rozłożyliśmy, ale ten … (tu
mnóstwo niecenzuralnych wyrazów ciśnie mi się na usta) sprzedał ją już chłopu
na podpałkę, na szczęście w odpowiednim momencie się po nią zgłosiliśmy i
zabraliśmy. Tak by pewnie spłonęła w piecu…
Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: Chemia
Ja także polecam ściereczki z mikrofibry. Jeszcze kilka miesięcy temu było
trudne do zdobycia, a teraz są prawie w każdym sklepie. Oststnio widziałam je w
Biedronce za jakieś 4 zł
Do mycia okien polecam ściereczki DO MYCIA SZYB I LUSTER są chyba ze Stelli.
Takie zielone, cena to około 7 zł/szt. ale naprawde warto. Wystarczy czytsa
woda i dobre chęci lepiej taką ściereczke płukać np. 5 razy w wodzie niż
męczyć się z płynami, wycieraniem do sucha, mazakami, bleee.
Odplamiacz - odplamiacz z Biedronki chyba Spootles, czy jakoś tak. Duża
fioletowa butelka, kosztuje chyba z 6 zł.
Pronto - MrMagic. Kupiłam go kiedyś chyba za 5 czy 6 zł, a był naprawde bardzo
wydajny, skuteczny i ślicznie pachniał pomarańczami. Naprwde jest dobry, prawie
taki jak Pronto tylko tańszy o kilka zł. Teraz mam płyn przeciw kurzowi z
Tesco, taki z tych produktów "tescowych", nie ten korzystny zakup, tylko linia
Tesco. Koszt chyba koło 3 zł, a ja jestem z niego zadowolona.
Mydło - często Luksja, a także Erica, ślicznie pachną, są edlikatne i kosztują
około złotówki.
Płyn do Wc - teraz mam jakiś Cillit (6 zł). Kupiłam go w promacji 2w cenie1.
Jest całkiem dobry, ale... nieładnie pachnie.
Kostki do Wc - polecam AmbiPurFlash (przepraszam, ale nie wiem jak się to
pisze). Nie jest to wcale tanie, ale naprawde bardzo wydajne i ślicznie
pachnie. Polecam
Proszki do prania - Ariel, Vizir albo E. Ostatnio w Biedronce była promocja na
Ariel + Lenor za 29.99zł za 4 kg.
Płyn do płukania - płyn do płukania EDEN z Biedronki jakieś 5 - 6 zł
Płyn do kabiny prysznicowej - płyn W5 do szyb i luster z Lidla, za jakieś 3 zł.

Jeśli chodzi o jakieś zamienniki Cifa albo innych takich, to poprostu ich nie
używam. Kiedyś jak miałam starą wanne i wiedziałam, że nic nie jest w stanie
jej zniszczyć ani porysować to kupowałam, te tańsze mleczka, np. z Biedronki.
Jednak teraz boje się o wanne (śmiesznie to brzmi, ale taka prawda) to używam
tylko mleczka Cif. Widomo lepiej dmuchać na zimne... Podobnie jest z płynem do
naczyć, używam albo Pura albo Ludwika, poprostu wydaje mi się, że są
najbardziej wydajne.

To by było na tyle moich chemicznych zamienników. Jak sobie jeszcze coś
przypomne to napisze

Pozdrawiam

Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: przyjmę starą wannę
przyjmę starą wannę
Może ktoś z Was ma do oddania starą lub po prostu niepotrzebną wannę? Ważne by
nie przeciekała gdyż ma służyć jako "poidło" dla koni. Będę wdzięczna za
pomoc. 0 502 228 472 kek@wp.pl Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: Makatki :)
Nad wanną...
...przydałoby się coś o higienie: "Częste mycie skraca życie" albo "Mądrzy
ludzie żyją w brudzie". Takie stare hasła przychodzą mi do głowy, bo bardziej
pasują do starej wanny All.

Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: Co się teraz robi z tymi starymi sprzetami
Zebyscie widzieli jaka radosc sprawilam zlomowcowi moja stara wanna... Facet w
pojedynke ja na rower zaladowal i pojechal pogwizdujac radosnie Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: Łazienka królowej.
:)
Mój kolega ma firmę która odnawia stare wanny, bidety, kibelki itp... Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: Łazienka królowej.
Zabytkowe i przechodzone, ale nie takie nasze zwykłe stare wanny. Przywozi je z
Angli czyści emaliuje dorabia mosiężne elementy i wysyła z powrotem do Angli.
Taka wanna na sprzedaż to koszt ok. 6000 zł. Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: Na balkonie
Tak. Trzeba nafsi jakąś wodę zaprowadzić, chociażby starą wannę wkopać...
Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: Karnawał dla Singli w Szklarskiej Porębie
starych wanien?
glus.1 napisał:

> jeśli lubisz (...) relaksować się w basenie, saunie lub jacuzzi


Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: Śmieci do wywózki doraźnie.Jaka firma?
Wszelkim metalowych elementów wyposażenia najtaniej pozbyć się wypatrując
osiedlowego złomiarza. Tak moi są siedzi pozbywali się np. starych wanien.
Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: Renowacja wanny
Kiedyś szukałem w Ostrowcu i okolicach, ale nie znalazłem. Za to w
Sopocie wpadła mi w ręce mała wizytówka, odwiedziłem firmę i pokazali
mi starą wannę żeliwną z nową emalią. Prawdziwe cudo! Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: wywóz gruzu
aha i gruz raczej mieszany /stara wanna, umywalka itp.i moze ktos z sasiadow
cos dorzuci/. Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: POMOC dla Eweliny
Byłam dzis u Eweliny i potwierdzam, ze jest to przemiła osoba ( zresztą jej
mama również) a Zuzia śliczna , no i pomoc rzeczywiscie im sie przydała (to dla
niedowiarków). Ale mysle, że teraz trzeba logicznie planować co im zawieźć gdyż
mieszkanie Eweliny jest malutkie (jeden pokój z kuchnią) i zaczyna w nim
brakować miejsca . Zrobiłam rozeznanie co by im się jeszcze przydało i dochodzę
do wniosku że jesli ktos ma zamiar cos kupić dla Eweliny i jej rodziny to
lepiej przekazać im pieniądze , gdyż rzeczy dla Zuzi ma juz sporo a wiem, że ma
do zapłacenia zaległe rachunki . Z "większych " rzeczy przydałaby się szafa ,
ale taka do wiesznia ubran , z drązkiem , o szerokości do 80 cm. Poza tym ,
pralka - bo ta którąmaja nie działa. Jeśli ktoś ma działająca lodówkę z
zamrażalnikiem , która chciałby podarować to na pewno sie przyda. Poza tym
meble kuchenne , zlewozmywak , bateria zlewozmywakowa do montażu w ścianie ,
taborety kuchenne , piekarnik lub kuchenka z piekarnikiem , wanna szer. 150
cm , bateria wannowa do montażu w ścianie , ew bojler do wody ale jakiś
energooszczędny bo ten , który mają działa ale "zjada" tak dużo prądu że nie
stać ich na rachunki więc używają tylko zimnej wody (!). Wogóle bardzo
oszczędzaja wodę , prad , gaz i wszystko inne , pieniądze (jeśli je mają)
również wydaja bardzo rozsądnie - Ewelina starała mi się za wszelką cenę
pokazać że nasza pomoc nie jest marnotrawiona. Nawet dowiedziałam się że
nadmiar rzeczy który dostała , lub które się dublowały podarowała innym
potrzebującym mamom. Z mebli jeszcze przydało by się łóżeczko dla Zuzi i
tapczan lub wersalka dla Eweliny , bo w tym na którym aktualnie śpi wystaja
sprężyny. Ktoś tu również oferował farbę - jest bardzo potrzebna !, mama
Eweliny bardzo się ucieszyła i powiedziała że sama by odmalowała mieszkanie (
bo też istotnie tego wymaga). Jeszcze jeśli ktoś ma zbędne akcesoria łazienkowe
typu dywanik , lusto , jakąś półeczkę czy szafeczkę to było by miło , bo u
Eweliny w bardzo smutnej łazience stoi tylko bardzo stara wanna , zepsuta
pralka , bojler którego nie mogą używać i muszla. Wiem , że ta lista jest
długa , ale są to moje spostrzeżenia , i wiem że te rzeczy na prawdę by im się
przydały - Ewelina o nic nie prosiła, bo jak sama powiedziała jest juz
wystarczająco szczęśliwa.

Aha , dziewczyny co z tym chrztem - załatwiała w koncu któraś , bo nie wiadomo
na czym stanęło a Ewelina bardzo by chciała już ochrzcic córeczkę.

Musze konczyc bo dzieciątko mi się awanturuje.
Aga Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: Wysypisko w okolicach Piaseczna
Wysypisko w okolicach Piaseczna
Witam, proszę o pomoc, po remoncie łazienki pozostała mi stara wanna,
umywalka, kupa gruzu itp..... i nie mogę tego po prostu wyrzucić na śmietnik,
czy jest w okolicach Piaseczna jakieś wysypisko ????

Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: odnowienie wanny żeliwnej
odnowienie wanny żeliwnej
poszukuję osoby która potrafi odnowić starą wannę żeliwną

wanna jest zabudowana kafelkami!! Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: Rumunia
Powiem szczerze, jestem bardzo zdumiony opisem Rumunii przez większość osób, która przedstawia ją bardzo pozytywnie. Niestety ja mam inne zdanie. Pozwolę sobie je przedstawić. Przejeżdżałem przez Rumunię w 2008 roku z noclegiem w Targu Jiu (bardzo duże problemy z rezerwacją, udało się dopiero faxem), zero osób mówiących po angielsku. Jechałem drogą międzynarodową (!) przez Oradeę, Deva, Targu Jiu, Craiova do Calafat na prom. Właściwie to tylko koło Devy (ok.70 km) i na odc. Craiova-Calafat była dobra droga, poza tym TRAGICZNIE, dziury, wertepy, niektóre takie że można urwać koło! Rumuni jeżdżą bardzo niebezpiecznie, pełno starych rozlatujących się dacii i zabitych psów na poboczach (dosłownie co kilka km !!-widok koszmarny). W miastach na skwerach stada wałęsających się bezdomnych psów. Hotel (3 gwiazdki ? 35 eur/noc) tragiczny, karaluchów tak wielkich nigdzie nie widziałem, spaliśmy z włączonym światłem, łazienka koszmar, jakaś stara wanna , na suficie zardzewiała blacha, szkoda gadać. Na śniadanie dostaliśmy jedzenie (średnio świeże) z przyjęcia weselnego, które było poprzedniego dnia w tym hotelu. Panie kelnerki siedziały dwa stoliki dalej i paliły papierosy. Nie ma szans z nikim się dogadać, w sumie tylko dwie osoby w hotelu mówiły po ang. Przy dojeździe do miast znaki kierowały nas na "obwodnicę", którą stanowiła droga brukowa! ("kocie łby"). Koszmar.... tą samą drogą jechały TIRY.... Na koniec jeszcze jedno: 1-2 km przed wjazdem na prom w Calafat w biały dzień zatrzymała nas kilkuosobowa grupa (obok była budka i szlaban podniesiony) i chcieli zapłaty. Byli nachalni więc dla świetego spokoju daliśmy im 10 eur i nas puścili (niedaleko, dosłownie 500 m dalej był posterunek policji i urząd celny (!) ? jak widać chłopcy czuli się bezpiecznie, co daje do myślenia). Karpaty owszem piękne ale pełno dzikich wysypisk, butelek, itp. Byłem szczęśliwy jak wyjechałem stamtąd...... Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: do naszych w NYC!
1-718-497-0288 roboty hydrauliczne remonty Pozdrawiam

Ps.nie wiem niestety czy odkupuja stare wanny sorry Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: do naszych w NYC!
Gość portalu: XYZ napisał(a):

> 1-718-497-0288 roboty hydrauliczne remonty Pozdrawiam
>
> Ps.nie wiem niestety czy odkupuja stare wanny sorry

stara wanna GRATIS :))

ma 80 lat... prawdziwy zabytek!

Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: Lech Wałęsa: Komisja śledcza to demontaż Polski...
W tym tkwi głęboki sens. Wałęsa to ta stara wanna, która miała zastąoić jeszcze
bardziej skorodowaną. Teraz pozostała nam tylko rdza... i Wałęsa odwiedzający USA. Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: "RZ": Złodzieje sprofanowali grób Kazimierza Gó...
Generalnie tak, jednak trzeba uważać, żeby nie wylać dziecka z kąpielą. Bo co
mam zrobić ze starą wanną, kuchenką albo samochodem? Albo komu przeszkadzają
goście wybierające aluminiowe puszki ze śmietników? Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: cactus beach z 15 mies.dzieckiem
Obawiam się, że pokoje z widokiem na morze to są te od strony ulicy i raczej
nie polecam.
Uliczka jest niewielka, ale jeździ nia sporo samochodów i przede wszystkim
skuterów (okropnie hałasują!). Do morza spokojnie daje się przejść, gorzej ze
spacerowaniem wzdłuż ulicy (chodników oczywiście brak).
Plaża jak na tamtejsze warunki świetna (ale daleko jej do takiej Łeby na
przykład)- dosyć szeroka, z piaseczkiem. Sprzęt "opalający" należący do hotelu
kosztuje 6 Euro za dzień (2 leżaki i parasol), ale zaraz obok (na takim
tarasiku wyłożonym zieloną wykładziną) komplet kosztuje 3 Euro.
Jedzenie ogólnie super - bardzo duży wybór (w formie szwedzkiego stołu), można
jeść do woli (z reguły korzysta się z tego nadmiernie, bo chciałoby się
wszystkiego spróbować). Na śniadanie zawsze jest kilka rodzajów jajek, sery,
wędlina, jakieś parówki, fasolka, frytki, warzywa, ciasta i ciasteczka,
jogurty, kilka rodzajów płatków i mleko, miód (super pyszny!), dżemy. Napoje
gratis. Na obiadokolacje to już nie wymienię - dużo różności - mięsa,
zapiekanki, ryby, owoce morza, mnóstwo warzyw i sałatek, ciasta i lody na
deser, zupa (tu się już zmienia). Napoje trzeba kupić. Śniadania są od 7
(chyba) do 10, kolacje od 18.30 do 21.
Pokoje normalne, właściwie trudno ocenić. Bywałam już w dużo lepszych, ale też
w gorszych. U nas była dosyc stara wanna i niezbyt świeze fugi przy umaywalce i
wannie i to wygląda tak sobie. Ale sprzatają codziennie, co drugi dzień
wymieniaja ręczniki, w ciągu dwóch tygodni, 2 czy 3 razy wymieniali nam
pościel. Nasz pokój był wyjatkowo duzy (taki rogowy) i mieszkało się nam bardzo
wygodnie.
Basen ok.
Ogolnie jestesmy bardzo zadowoleni. Tyle, że trzeba przyznać, że wypozyczyliśmy
samochód i duzo jeżdzilismy po wyspie. Nie przepadamy kiedy jest wokół duzo
ludzi, a w sezonie to musi tam być strasznie! Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: TUTAJ narzekamy na teściowe
Moja teściowa jest z tych, co "wiedzą lepiej". Jej 2 popisowe numery to OLIWKA
BAMBINO i KĄPIEL, albo jak ona mówi "kąpaczka" (opcja sprawdzania pisowni
podkreśliła mi to słowo na czerwono).
1. Jak Jaś się urodził i wróciliśmy do domu zadzwoniła niby to pogadać i pyta,
czy smaruję małemu głowę oliwką. Mówię, że nie, bo nie ma takiej potrzeby -
kąpię go w wodzie z dodatkiem oliwki. Jej zdaniem to nie wystarczy i mam mu
smarować głowę oliwką, bo Oliwia (kuzyna mojego męża) miała taką straszną
ciemieniuchę. W domyśle - Jaś też będzie miał. Takie telefony powtarzały się
średnio co drugi dzień, aż przyjechała, wtedy truła bez telefonu (ale mi
odmiana). Jak przyjechała na chrzciny podpuściła chrzestną Jasia (mamę
wspomnianej Oliwii), żeby mnie przekonała do smarowania. Też powiedziałam, że
nie ma takiej potrzeby. Ciekawe, czy którakolwiek z nich się zorientowała, że ja
się połapałam, że to podpucha. W końcu mąż zrobił jej awanturę, że się
popłakała, to do niej dotarło - prośby i groźby nie dopierały...

2. Przyjechała i zaczęła komentować kąpiele Jasia:
- "ta wanienka to do niczego (mamy tzw. anatomiczną, podróbkę Ondy), pewnie
Twoja mama też tak powiedziała (moja mama jest położną)" Akurat moja mama, która
sporo osób nauczyła kąpać niemowlę i niejedno wykąpała, jest zdania, że wanienka
jest świetna.
- "do niczego masz te ręczniki. Ja to miałam dobre - Grześ do tej pory się
wyciera. Za rok już będą za małe. Jeszcze żebyś nie używała mopa, to na szmaty
by się przydały, a tak to będziesz musiała wyrzucić." Chodziło o ręczniki z
kapturkiem (nadal używam i jeszcze jakiś czas posłużą)
Ostatnio wyciągnęła z piwnicy starą wannę po swoich synach i chciała nam ją dać.
Jak odmówiłam, bo powiedziałam, że nasza jest bezpieczniejsza - dziecko się nie
pośliźnie, to powiedziała, że nie potrzebnie ją myła (na umytą nie wyglądała) i
spytała, na czym się pośliźnie. Nie wytrzymałam i powiedziałam, że na pupie.

Innych kwiatków można by mnożyć, ale nie mam już dziś siły na nią. Zresztą, kto
dałby radę to czytać... Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: zdaniem teściowej...:)))
WITAM

mój tesc jest obłędny.... ja jestem w ciązy ale to jak zachowuje sie przy swoim
1,5 rocznym wnuczku - synem mojego szwagra - to mi sie niedobrze robi.

cały czas sie chwali jak to przy nim ładnie zaczął chodzić, przez próg "zasuwa
jak stary" (dziecko normalnie ostrożnie przechodzi - jeszcze praktycznie na
sztywnych nóżkach)

cały czas sie chwali co to małemu nie daje jesć (w sensie ze jego mama nic nie
daje co dobre - rzadnych owoców) i wypytuje czy juz maliny jadł w tym roku itp.
ja wiem ze moze jesć ale oni swojej synowej nienawidzą i jak tesc ją o coś pyta
to zawsze w oskarzycielskim lub pobłażliwym tonie.

cały czas sie chwali ze go kąpie bez stelarza i krytykuje synową ze ona tylko
ze stelarzem. dopiero tesciowa go skarciła ze ona ma starą wanne i musi kąpac
na stelarzu - to sie zamknał...

cały czas sie chwali ze on sie najlepiej dzieckiem zajmuje - ze rodzice dopiero
zobacza co to znaczy miec dziecko!! ze oni go zostawiają samemu sobie itd... ja
tego chwlenia i gadania codziennie tego samego po prostu juz zniesc nie
mogę...

juz zaczyna cieszyc sie na nastepnego wnuczka (naszego). w sensie ze juz tego
nie bedzie tak potrzebował jak do tej pory. ze teraz nowym beda sie zajmowac i
w niego inwestowac (kasa-bo wszystko kosztuje). ze mu tamten nie bedzie
potrzebny. mnie po prostu zatkało... nie boję sie ze mnie bedzie krytykował
bo juz mnie zna i wie ze mam niewyparzony języczek (hihih) poza tym mój maz
zawsze go sprowadza na ziemię, zawsze. i za to mu chwała.

tesciowa jest dobra. nie obnosi sie ze swoją niechęcią do synowej. nie
rozstrząsa kazdego jej "błędu".

babcia męza zawsze nie lubiła psów, wiec jak sie dowiedziała o ciązy to mówi ze
nie wolno cięzarnym wpatrywac sie w psa hihihihi (tesciowie mają goldena).
pozdrawiam Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: przyjmę wannę Wrocław
przyjmę wannę Wrocław
moze ktoś właśnie remontuje łazienkę,chce wyrzucić starą wannę to przyjmę dla
siostry , nie mają łazienki więc chcą zrobić choć prowizorkę. Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: złomiarzy piętnuje,prawo także
We wtorek, 23 III 2004r o 01:03
 Arkalion <arkalion@/no pisze:

W ciągu ostatnich kilku miesięcy, a szczególnie kilku tygodni, gwałtownie
wzrosły ceny złomu. Ten cały boom w złomowym interesie spowodował, iż
złodzieje zaczęli poważnie interesować się wszelkimi metalowymi
przedmiotami.

Złodzieje metali łupią co się tylko da. Kradną urządzenia kolejowe, żeliwne
pokrywy od studzieneki tablice drogowe, urządzają rajdy na ogródki
działkowe, skąd zabierają stare wanny i narzędzia ogrodnicze. Prawdziwa
gorączka złomu.
Najgorsze jest to, że są w tym procederze prawie całkowicie bezkarni. Można
wręcz odnieść wrażenie, że polski wymiar sprawiedliwości jest w ogóle
niezainteresowany ściganiem sprawców kradzieży elementów metalowych.


Wymiar spawiedliwości nikogo nie ściga. Ściga policja na wniosek
pokrzywdzonego.

A
tymczasem grożą one nie tylko poważnymi konsekwencjami dla gospodarki, ale
także dla bezpieczeństwa obywateli. Nie trudno sobie wyobrazić, co się może
stać, gdy z powodu brakującej szyny wykolei się pociąg. To już nie są żarty.
Najgorsze jest to, że wymiar sprawiedliwości okazuje ostentacyjną bezsilność
wobec sprawców tych kradzieży, dając im wyraźny sygnał, że mogą kraść do
woli, byle przestrzegali w czasie wykonywania tego procederu swoistych
"zasad BHP".


Jakieś przykłady? Głośne uniewinnienie czy zasądzenie małego wyroku?

Chodzi o to, aby np. przy okradaniu rozdzielni prądu, nie
zostali porażeni, tak jak to stało się we wsi Kostomłoty koło Kodnia. Skala
zjawiska sugeruje także, że zachęcone indolencją organów ścigania w proceder
zaangażowane są wyspecjalizowane gangi złodziei złomu.


Zdecyduj się o czym piszesz, o wymiarze sprawiedliwości czy o policji.

Patrząc na rosnącą skalę zjawiska, rodzi się pytanie o źródła bezsilności
policji. Z czego ona wynika? Czy tak trudno skontrolować punkty skupu złomu?


Kradzież ma wtedy miejsce gdy jest pokrzywdzony. Jeżeli nie ma
pokrzywdzonego to nie ma i sprawy [na pewno słyszałeś o próbie kradziezy
mostu do którego nikt się nie przyznaje].

Tyle pieniędzy i energii włożono w zorganizowanie kontroli autobusów i
samochodów ciężarowych. Nęka się kierowców przy każdej okazji.


I bardzo słusznie, spadek ilości wypadków z polskimi autokarami sugeruje
że kontrole się przydały.

Myśli się
nawet o kontrolowaniu posiadaczy samochodów z silnikiem diesla czy akurat
nie wlewają do baku oleju opałowego,


Na tym procederze państwo traci ciężkie miliony złotych więc niech
kontrolują.

a nikomu jakoś nie przychodzi do głowy,
że wielu skupujących złom może być w zmowie ze złodziejami. Bo czy to
normalne, gdy ktoś przywozi do skupu kilkaset kilogramów albo kilka ton szyn
kolejowych? Czy nie nie budzi to niczyjego zdziwienia? Wydaje się, że
ściganie tego typu przestępstw nie jest aż takie trudne, trzeba tylko
chcieć.


Powiedzmy że policja znajdzie taką podejrzaną transakcję, zatrzyma
sprzedającego i kupującego i co? Ma dać ogłoszenie do gazet czy komuś
nie ukradziono szyn? Ma obejść wszystkie firmy w promieniu 200km i
wypytywać czy ktoś ich nie okradł?

Grzesiek

Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: Jaka pompa do kaskady?
Droga Joasiu :)

Przeczytałem Twój post kilkakrotnie, a potem przeprowadziłem eksperyment.
Podstawą jego było to zdanie:

> Chcę, by woda z kamieni wypływała dość słabym strumieniem i
> lekko rozbijała się o kamienne stopnie.

Celem tego mojego eksperymentu było ustalenie, jaki wydatek wody u wylotu
instalacji zasilającej założyć, "by woda z kamieni wypływała dość słabym
strumieniem".
W tym celu wziąłem półtoralitrowy garnek (bo taki był pod ręką), ustawiłem go w
zlewozmywaku, ustaliłem strumień wodu wypływającej z wylewki na "dość słaby" (w
moim rozumieniu) i z sekundnikiem na ręce przystąpiłem do napełniania garnka.
Garnek napełnił się po upływie pół minuty.
A więc, aby uzyskać "MÓJ dość słaby" strumień trzeba, aby wydajność instalacji
była: 1,5 litra x 2 x 60 = 180 litrów na godzinę.

Oczywiście, "TWÓJ dość słaby" w stosunku do "MOJEGO dość słabego" mogą się mieć
jak pięść do oka, ale gdyby założyć że nie, to pompa o wydajności 500l/h z
uwzględnieniem strat może być w sam raz, ale może również okazać się zbyt duża
i trzeba będzie ją zdławić.

O stratach troszkę teorii: o ich wielkości decydują takie czynniki:
1/ różnica poziomów hydrostatycznych - tutaj 1,5m
2/ długość przewodów - im dłuższe tym straty większe
3/ średnica przewodów - im mniejsza tym straty większe
4/ wszelkiego rodzaju załamania trasy przewodów - im więcej i bardziej ostrych
tym większe straty
5/ materiał przewodów - dla rur z PE są zdecydowanie mniejsze niż dla żeliwnych
czy kamionkowych.
6/ prędkość przepływu wody w rurach - im większa tym straty większe

Istnieją wzory do obliczania strat w instalacjach wodnych, ale wszystkie metody
obliczeniowe opierają się o pewne założenia, które należy wstępnie poczynić. I
tu trzeba sobie zadać pytanie, jak te (poczynione przez nas) założenia będą
odzwierciedlać warunki rzeczywiste, a więc na ile będą przydatne uzyskane przez
nas wyniki.

O pompach: to, co piszą w instrukcjach obsługi i w folderach reklamowych rzadko
odpowiada rzeczywistości. Dopiero po kupieniu i zainstalowaniu okazuje się,
czyśmy trafili w dziesiątkę, czy musimy zadowolić się jedynką.
Nie ulega dla mnie wątpliwości, że MUSI to być pompa "do wody brudnej",
albowiem będzie zasysać wszystko, co znajdzie się w promieniu jej "rażenia", z
owadami włącznie (a taki pływak żółtobrzeżek może mieć nawet 4 cm długości).

I jeszcze jedno: z treści postu wynika dla mnie, że jesteś zdecydowana na
zasilanie non-stop, a to stawia bardzo wysoko poprzeczkę trwałości pompy, a za
trwałość się płaci (niekoniecznie słusznie).
Za to na pewno będziesz płacić za prąd. Gdyby pompa miała moc 100W i pracowała
24/24, to w ciągu doby przekręci 2,4 kWh, a w ciągu miesiąca nakręci 72kWh
po ...zł = ??? zł.

Nie wiem, jak wyglądają warunki terenowe, którymi dysponujesz, tzn. czy różnica
poziomów wynika z naturalnego ukształtowania terenu, czy też jest to budowla
sztuczna, jak np. pokazano tutaj:
forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=638&w=14054336
Jest to dość istotne, bo gdybyś dysponowała naturalnym wzniesieniem, możnaby
pokusić się o zbudowanie "wieży ciśnień", która zasilałaby wodospad niezależnie
od pracy pompy o większej wydajności, włączając się okresowo celem uzupełnienia
ubytków wody. Jednak - z uwagi na relatywnie małą pojemność Twojego jeziorka -
należy się liczyć z zauważalnymi wahaniami lustra wody w jeziorku.

Ja mam taką instalację - jako "wieży ciśnień" używam starej wanny, a pompa o
wydajności nominalnej około 4000l/h załącza się (przy słabym ciurkaniu) 2 - 3
razy w ciągu godziny i pracuje każdorazowo około 5 minut.

Pomachiwajki

Stary Zgred
(meliorant dachowo - podwórzowy) Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: woda w ogrodzie :(
mjot1 napisał:

> Oooo!
> Toś Antaresie niczym w podręczniku wyłuszczył instruktaż skonstruowania i
> użycia „rurki do spuszczania wina”!

He he he :)
To i owo widziało się w życiu :))))

> A oto moje doświadczenie z rurką takową.
> Swego czasu powstał był problem spuszczenia wody z basenu p.poż w środku
lasu.
> (...)
> Powiem krótko opłacało się. Bo gdy już zadziałało, gdy rozległ się ten ryk
wody
>
> pędzącej pełną rurą to serce rosło!
> Ech! Ileż radochy człekowi sprawia „odkrycie Ameryki” samemu.

Czytam i przeżywam... deja vu :)

Nie w sercu lasu, ale pośrodku ogródka (no, może niezupełnie) zatkało się sitko
wypływowe w mojej bajorowo-strumieniowej oczyszczalni-wieży ciśnień, w postaci
starej wanny (pewnie rybięta intensywniej dobrały się do glonów, a pompa drobne
ich kłaczki przyniosła do wanny). Żeby oczyścić sitko, w wannie nie może być
wody, a tu wody po brzegi i co? Mam z wiadereczkiem latać do bajora i
rozchlipywać po łydkach? I to (na oko) ze 170 litrów?
Nic z tych rzeczy. Zbyt leniwym na takie zabawy :)
Wąż do podlewania skróciłem do 40 metrów, w miarę wyprostowałem go i koniec
wylotowy podwiesiłem do haka rynny garażowej (drabinka się przydała), a
następnie puściłem z kranu wodę - drobniutkim ciurkiem.
Po czasie na papierosa z końca zaczęło się wylewać. Wtedy wykonałem czynności
opisane wcześniej, z tym że zamiast studzienki była wanna, a zamiast rowu -
moje bajoro. Cegła posłużyła do zastabilizowania węża na dnie wanny. Nim
zjadłem obiad nie było śladu po wodzie :)

> W meczu rów ze żwirem kontra rurociąg drenarski jednak nadal obstawiam
rurociąg

A ja od mojego rowu nie odstąpię :)

> Jeśli warstwa przepuszczalna jest grubości 1m zbierałbym wodę właśnie z tej
> warstwy, czyli z powierzchni gliny.
> Rów wówczas nie musi być szeroki ot wąziutki wykop pod rurociąg

O ile znam się na tych klockach, wykopanie wąziutkiego rowu o głębokości
jednego metra w humusie (o ile wszyscy to samo mamy na myśli) zaliczyć należy
raczej do numerów cyrkowych :)

> I jeszcze jedna uwaga. Każda instalacja wymaga konserwacji. Podczas gdy
> zamulony rów żwirowy można jedynie wymienić to rurę daje się oczyścić w miarę
> bez rozkopów. Jeśli ktoś kiedyś miał okazję widzieć dokładnie zarośnięte
> (zabite) korzonkami roślin rurki drenarskie zna wagę problemu. Ot nic nie
jest
> wieczne.

To wszystko prawda, tylko dlaczego miałby się ten dren z grubych otoczaków
zamulić, jeśli włóknina zatrzyma nam cząstki gruntu, a ewentualny pył pójdzie z
wodą. Korzonki - i owszem, jeśli mamy rurkę z dziurkami zagrzebaną w humusie. O
ile się orientuję, korzonki nie przepadają za żwirem żwirem (chyba że malinowe)
Przewiduję konserwację okresową w postaci cotygodniowej szklanki piwa w
toaście "za drożność systemu".

Szanowny Mjocie! Proponuję wspólne poszukiwania consensusu przy szklaneczce
złocistego płynu - w okolicach Siewierza za trzy miesiące :)))))

A na razie

Pomachiwajki

Stary Zgred
Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: Bałaganiarze czy pedanci?
Zacznę od końca.
W ostatnich latach likwidowałam dwa miejsca zamieszkania: kawalerkę po mojej
mamie i wnętrze domu po teściach.
Mama wyszła za mąż po raz drugi w wieku ok. 50. lat i razem z ojczymem wili od
nowa swoje gniazdko, likwidując poprzednie i robiąc przy tym wieeeelkie
remanenty tak, aby się w owej kawalerce zmieścić. I dzięki Bogu, bo i tak trwało
parę tygodni, zanim przejrzałam każdy dokument, każdy drobiazg, zabrałam
pamiątki, wyrzuciłam resztę.
Natomiast opróżnianie domu po teściach to był horror! Najbardziej jeszcze
anegdotyczne było w tym poszukiwanie "skarbów", bo przypuszczałyśmy, że takowe
są; nie takie znów wielkie, ale znałyśmy teściową i wiedziałyśmy, że jakieś
zaskórniaki na "czarną godzinę" (jak mawiała) będą. I były
A teraz spróbujcie sobie wyobrazić piętrowy dom o powierzchni mieszkalnej 200 m2
+ dwa strychy, dwa garaże i tzw. komórki na węgiel w ilości sztuk kilku, bo dom
był budowany przed wojną przez dziadków dla paru rodzin, a w komórkach oprócz
węgla hodowane były kury i króliki. No i piwnica
Rozpacz! Teściowa nie wyrzucała niczego, bo a nuż się przyda... W garażu były
stare i zniszczone m.in. ubranka i buty moich dzieci, niezużyte lekarstwa sprzed
kilkunastu lat... Wszystko dosłownie upchane kolanem, żeby drzwi się zamknęły.
Teściowa miała słabość do pościeli (to się przydało), firanek (nieładnych),
futer, kapeluszy... Gdzie by się nie otwarło, na półce leżał kapelusz
Po opróżnieniu z rzeczy, które dało się wynieść kobiecymi rękami, na "pole
bitwy" wkroczył mój były mąż, wywożąc na wysypisko niejedną ciężarówkę mebli,
starej pościeli, zużytych gratów, a do skupu złomu stare wanny, pralki, lodówki,
żelastwo...

Niestety, rozpędził się zbytnio, córka też nie doglądała na co dzień i wyrzucił
przy okazji lub zniszczył stare drewniane podłogi, wspaniałe drewniane drzwi,
parę zabytkowych mebli po pradziadkach, lustra, wieszaki... Miał wtedy świra na
punkcie tzw. "mebli holenderskich" i wszystko, co było nie w jego guście,
leciało na śmietnik Cóż, ja nie mam prawa tam decydować, dom jest własnością
dzieci, które obiecały (ustnie) dziadkom, że ojciec będzie miał u nich kąt na
starość (co wykorzystał bardzo skwapliwie i więcej niż kąt).

Ale zmierzam do tego, że naprawdę uważam, że gromadzenie przez całe życie
dupereli, niewyrzucanie niczego, bo się może przydać, jest przekleństwem dla
tych, którzy potem muszą w tym grzebać Ubolewam, że moja starsza córka
wrodziła się z tym do teściowej i tak samo upycha po kątach różne rzeczy, bo
"jeść nie wołają"...
Po mnie nie będzie mieć dużo pracy, a kto będzie to robił po nich, kiedy nie
mają dzieci?
Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: Ekologia dla normalnych.
ewa553 napisała:

> a to mnie zaciekawilas! Ja robie kompost wrzucajac do pojemnika
> (taki extra, gdzie powstaje wysoka temp.wiec wszystko odbywa sie
> predko) wszystko co sie na kompost nadaje. Mowiac szczerze blizszy
> kontakt z kompostem jeszcze nie przerobionym nie pociaga mnie:)))

Kazdy stos organicznej materii o objetosci co najmniej 1m szesciennego i
odpowiedniej proporcji azotu i wegla bedzie sie samoistnie rozgrzewal do 55-60
stopni (reakcje aerobowe). Po tygodniu gdy przestygnie nalezy go przerzucic,
znow sie rozgrzewa i tak ze trzy razy. Po szesciu tygodniach masz kompost. U
mnie tak sie dzieje, gdy wrzuce trawe z koszenia 600m kw. trawnika plus suche
liscie i slome od krolikow. Inna forma fermentacji to beztlenowa (abo "zimna"),
gdy dodaje sie male ilosci materialu i nie przewraca go w celu dotlenienia.
Kompost powstaje wowczas znacznie dluzej.

> Ale zaciekawilo mnie to urzadzenie o ktorym piszesz i ktorego
> zdjecie obejrzalam.

Zadne urzadzenie, tylko dwa pudelka plastikowe wstawione jedno w drugie(mozna
uzywac do tego celu np. starej wanny z rurka podlaczona do wylotu). W dolnym
pudle zbiera sie nadmiar plynu wyciekajacego z gornego pudelka w ktorym sa
robaki na podkladzie z tektury i namoczonego wlokna kokosowego a na to wkladam
cienkie lub drobno pokrojone obierki z owocow i warzyw, zuzyte papierowe
reczniki i chusteczki do nosa.

>Przede wszystkim u nas sie wszedzie mowi/pisze,
> ze do kompostu nie wolno dawac skorek owocow cytrusowych, wiec
> pomyslalam ze zaden egzota tam nie powinien wyladowac, a Ty piszesz
> o skorkach z bananow....

Skorki bananowe sa idealne dla robakow (oraz dla pomidorow) - maja duzo potasu i
szybko sie rozkladaja. Nie mylic z cytrusami - to tak jak pomylic jablko z
truskawka :o) Do kompostu mozna wlozyc WSZYSTKO, ale ja wkladam tylko resztki
roslinne (wlacznie z cytrusami) i rosliny przerobione przez kroliki; zadnego
miesa ani tluszczu zwierzecego, ktore wabia gryzonie no i smierdza. Za duzo
resztek z cytrusow moze zakwasic kompost no i rozkladaja sie wolno, bo sa grube;
w takiej sytuacji kompost mozna "oslodzic" przez dodanie dolomitu.

>I co to za sok, widzialam w urzadzeniu faktycznie kurek i nic nie rozumiem. U
mnie sie to wszystko zamienia w ziemie kompostowa, a u Ciebie wycieka? I co z
tym robisz: dodajesz do innego kompostu, czy podlewasz tym cos? Prosze o szczegoly!

Robaki powoli zjadaja resztki i produkuja to, co wszystkie istoty zywe produkuja
po konsumpcji ;o) Deszcz, ktory swobodnie wlewa sie do pudelka przez
dziurkowana pokrywe przemywa warstwe tych organicznych odpadow i zbiera sie w
dolnym pudelku jako brazowa, bezwonna ciecz. Jest to najlepszy w swiecie plynny
nawoz (mowie serio - chemicy nie wymyslili nic lepszego). Trzeba go rozcienczyc
woda do koloru slabej herbaty i podlewac ta mieszanka rosliny ogrodowe i doniczkowe.

Mam nadzieje ze zaspokoilam Twoja ciekawosc - polecam mala ale tresciwa ksiazke
p.t. "Compost. The natural way to make food for your garden" autor: Ken
Thompson. Warta przetlumaczenia na inne ludzkie jezyki - sprawdz czy jest
dostepna w jez. niemieckim :o)

Luiza-w-Ogrodzie
.¸¸><((((º>¸¸.·´¯`·.¸¸><((((º>
Australia-uzyteczne linki Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: Oferta kurna
Oferta kurna
Cytuję:
Początek 24/25 KW: Modernizacja i mała obudowa dom jednorodzinny ca. 110 m ˛ w EG, sposób budowania masywu zewnątrz - i ścianki działowe z Bims- pustaka, z przebierze tektura gips
Pokój mieszkalny, kuchnia, kąpiel, WC, deska, siedzenie wolne, komórka, dodatkowo Bad2 UG ca. 6 m ˛.
Zewnątrz - i ściany pani nie stoją niechciany pod kątem prostym do siebie zamiast 90 ° ewent. 83 ° o. 97 °
Jasna góra piętra 2,63 m
Sposób prac:
2 przełomy ściany z na pociągu dolnym
Wybaczyli i przyłączenie z Elektroverkabelung (ognisko, gniazdka wtyczkowe etc.)
Prace higieniczne, poniedziałki WC, odgałęzieniom z słodkiej wody i przyłączeń wodnych od DN50 etc
Ozdoba, malarz i prace budowlane suche
Fliza
Remont z planu stanowi na planie cel.
Wszystkie podania powoływały na plan celu. (zobacz dodatek)

Kryją:
Powinni przynosić zostać to pod już tamowanymi belka pokładów drewniane do dachu jedną pokłady tektury gipsu z łacenie kontry i zaporą pary. Na tym miejscu za usuwająca Holzvertäfelung znajduje się obecnie. Dotyczy wszystkie przestrzenie oprócz siedzenia wolnych i kuchni. Tamowane ciepło schody pchnięcie do środka ca powinny w sieni dodatkowo. (130/70 cm) montowany jest w pokładzie. Montaze szczelnie.

Ziemia:
Usuną stary parkiet pałeczki z mieszkaniem. Z przestrzeni wybrać biuru stary Bodenfliesenbestand (33/33 cm)usuną. Powierzchnie wyrównują i jednolite fliza 30/60 oblepiają cm.

Przełom od mieszkania w kuchni L / H = 3,00 / 2,30 m.
Jako pociąg dolny oczywiste spoiwa kleju nakładają. W kuchni nad belka pokładów drewniane elektryczne połączenia 1 x380 V dla ogniska i gniazdka wtyczkowe wybaczyły ca. 6 kawałków. Oddalenie do tego kasta zabezpieczenia bliski komin ca. 3,00 m. Przyrządzą przejścia dla czepka wyruszenia pary do pokładów tektury gipsu.

Słodka woda i przyłączenia wodne od obierają z gałęzi DN 50 z kąpieli w kuchni. Stara wanne i prysznicusunac i zamontowac nowa Końca stać ziemia WC przeciw ściana spłukać płaski- WC zamienią z Geberit tynkowi dolnemu kast spłukujących z Gis systemu. Kąpiel wysoki drzwi okrążając fliza. Podłoże składa z pumeksu, płyta tektury gipsu jako namiastka do czyszczenia i naklejone fliza evtl fliza na fliza przylepiają się lub nowe stosowne przestrzeń wilgotny płyty tektury gipsu przynoszą i fliza oblepiają.

W przejściu z siedzenia wolnego do deski otwór z h / b = ca. 1,60 / 2,30 m łamie i kładzie również oczywiste spoiwo kleju jako pociąg dolny. Zamykają pierwotny otwór nakrycia z czepka wyruszenia pary do pokładów tektury gipsu.

W WC: Końca stać ziemia WC przeciw wiszącemu ściana spłukaj płaski WC z uP - kasty spłukujące wymieniają. Wyż bocznej ściany pudła rezonansowego drzwi verfliesen. Podłoże wytrzymuje z z pumeksu, płyta tektury gipsu jako namiastka do czyszczenia i naklejone fliza evtl fliza na fliza przylepiają się lub nowe stosowne przestrzeń wilgotny płyty tektury gipsu przynoszą i fliza oblepiają.

W mieszkaniu stare tapety usunąć szpachlują nad z ścian tektury gipsu i Malerflies oblepiają.
L usuwają ścianę stojak tektury gipsu = 5,43 cm.

Kąpiel 2 UG: Ca przynoszą ziemię klepisko. 5-6cm, elektryczny tramwaj ogrzewania podłogi w ziemi miteinfliesen i przyłączą, ściany wyż bocznej ściany pudła rezonansowego drzwi verfliesen, wbudowanie z wanny biorący prysznic incl. Ścianka działowa biorący prysznic jak również umywalka i ściana spłukać płaski- WC na już zainstalowanym tynku dolnym kastach spłukujących

To powinno dopiero kąpiel UG ca. 6 m ˛ stawiany jest do końca, z 2-3 ludziom.
Następnie EG w UG opróżniają i z mind. 3-5 ludziom EG odnawiają
Materiał jest stawiany.
Oferują płacę, to obojga przełomów z pociągiem dolnym. Wielkie dzięki .!
Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: Park Krajobrazowy Wzniesień Łódzkich - idea
Las - wysypisko śmieci
A teraz o tym co mnie się nie podoba. Kiedyś, na własne oczy, jadąc przez te
okolice widziałam przy drodze co jakiś czas porozrzucane niebieskie worki ze
śmieciami..


zacytujmy DŁ:

Wysypisko - Las Łagiewnicki
Krzysztof Karbowiak
DATA: 5 WRZEŚNIA 2005R., ŹRÓDŁO: DZIENNIK ŁÓDZKI

Łódzki Las Łagiewnicki to największy w Europie kompleks leśny znajdujący się na
terenie dużego miasta. Według wielu łodzian, las przypomina raczej dzikie
wysypisko śmieci niż teren rekreacyjny.

Od butelek do wanny
Emeryci Janina i Leszek Kaczorowscy od późnej wiosny do jesieni w każdy weekend
przyjeżdżają tu na spacery.
– Idziemy szlakami, koło kapliczek i wzdłuż Wycieczkowej. Serce boli, gdy się
patrzy na to, co się dzieje z tym pięknym kiedyś lasem – opowiada pan Leszek. –
Trudno znaleźć rów przy drodze czy ścieżce, by nie było w nim śmieci. Wyrzucane
są kawałki papieru i butelki, a nawet pełne odpadków reklamówki. Widzieliśmy
starą wannę i kawałek łóżka oraz rów pełen obierek.
Rafał Brzozowski od czterech lat przyjeżdża do lasu z synem na rowerach. – W
środku nie jest może jeszcze tak źle, ale niemal każdy dół lub rów
to „niespodzianka” w postaci licznych śmieci – mówi pan Rafał.

Budują i wyrzucają
60 procent terenu Lasu Łagiewnickiego należy do gminy. Z tego cztery piąte
podlega Leśnictwu Miejskiemu – Łódź.
– Od kilku lat ilość sprzątanych przez nas śmieci nie wzrasta, ale i tak
rocznie usuwamy około 350 metrów sześciennych – zaznacza Dariusz Wrzos,
dyrektor Leśnictwa Miejskiego – Łódź. – Najwięcej śmieci wyrzucanych jest przy
ulicy Wałbrzyskiej oraz w rejonie ulicy Kasztelańskiej. Wszędzie tam, gdzie
powstają nowe domy. Sporo odpadów jest też na obrzeżach leśnego kompleksu przy
ul. Strykowskiej.
Wyjątkowo uciążliwa dla służb komunalnych jest powstająca w okolicy
skrzyżowania Strykowskiej i Rogowskiej tzw. góra śmieciowa. Część tego terenu
jest obecnie w rękach prywatnych, część należy do skarbu państwa, a kawałek
gruntów pozostaje własnością gminy. Żaden nie ma wyznaczonego zarządcy, który
byłby odpowiedzialny za porządek!
Właśnie trwa kolejny „wysyp” śmieci, bo w lesie pojawili się grzybiarze. –
Turysta, który idzie ścieżką, korzysta z ustawionych obok koszy na śmieci –
mówi Mirosław Bulski, dowódca sekcji konnej Straży Miejskiej w Arturówku. –
Grzybiarz pozostawia po sobie torebki lub butelki, tam gdzie stoi, czyli w
środku lasu.
– Staramy się, by las był oczyszczony ze śmieci – opowiada Dariusz Wrzos –
tylko, że co roku dostajemy na to mniej pieniędzy z budżetu Łodzi. Tych, co
wyrzucają śmieci, trudno przecież złapać, by pociągnąć ich do odpowiedzialności.
Weekendowi turyści
– Najgorzej jest w poniedziałki – mówi Wiesław Rengel, kierownik Referatu
Komunalnego Delegatury Łódź Bałuty UMŁ. – Wracający z wycieczek i pracowniczych
działek, masowo pozostawiają worki i torebki foliowe ze śmieciami.
Rengel dodaje, że duże ilości odpadów pobudowlanych wywożonych jest wywrotkami
przez nieznanych sprawców na teren w pobliżu Zajazdu „Na Rogach”. Ten teren
zresztą bywa nazywany „górką nową” i można go porównać do wysypisk śmieci
działających kiedyś na Lublinku lub Nowosolnej.
– Co pewien czas razem z przedstawicielami Wydziału Komunalnego UMŁ odwiedzamy
mieszkańców otuliny Lasu Łagiewnickiego – mówi Wiesław Rengel. – Sprawdzamy,
czy mają umowy na wywóz odpadów. Z tym bywa różnie. Problemy są zwłaszcza z
odpadami płynnymi. Ludzie oszczędzają na opróżnianiu szamba przez profesjonalne
firmy i wylewają je do rzeczek w otulinie lasu. Pojawia się też dużo odpadów z
pobliskich zakładów szwalniczych.

Śmieci z rezydencji
– Od roku prowadzimy akcję polegającą na sprawdzaniu pozwoleń na wywóz
nieczystości stałych i płynnych przez osoby mieszkające w pobliżu Lasu
Łagiewnickiego – zaznacza Mirosław Bulski ze straży miejskiej. – Okazuje się,
że co 15 osoba ich nie ma! Dajemy zwykle dwa tygodnie na podpisanie takiej
umowy. Pierwsze efekty już są. Ilość nielegalnie wyrzucanych śmieci spadła o
ponad 40 procent.
Według Bulskiego, nieelegancko zachowują się mieszkańcy osiedli z rezydencjami
powstającymi na skraju lasu. – Niektórzy po prostu pakują swoje śmieci do
worków i zostawiają przy większych ulicach, by zabrały je służby komunalne –
mówi Bulski.
Krzysztof Karbowiak
Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: dziwna Ukraina
Lwow i jego hotele
To nie odkrycie, ze Lwow jest bardzo ladny, choc bardzo potrzebuje inwestycji,
odnowienia. Ale jest piekny I ten przepych widac nawet na tych starych
zniszczonych budynkach. Ludzie wydaja sie szczesliwi, wieczorem (wyszlismy z
hotelu po 21) pelno ludzi. Faceci wygladaja tak, jak opryszki z Pragi, ale jest
bezpiecznie, nic sie nie dzieje, nikt nie ma oporow, zeby w nocy isc przez
ciemny park.
Ulice pieknie ozdobione (to u nich jeszcze swiateczny okres). Ruch jak w
Warszawie I to o wczesniejszej porze. Nie ma co wspominac, jak oni tu jezdza,
bo nie ma chyba zadnych zasad, a bycie pieszym to niezle wyzwanie.
Poszlismy do tradycyjnego bufetu na kolacje. Oczywiscie nic on nie mial
wspolnego z bufetami, jakie nam sie przypominaja z dawnych czasow. No moze
tylko zasada dzialania. Wielki lokal w centrum, w zabytkowym budynku. I potrawy
typowo ukrainskie, wszystko jakby domowe, bardzo smaczne I bardzo, bardzo
tanie. (za bardzo syta obiadokolacje z piwem zaplacilem 11zl).
Widzielismy rynek starego miasta- tez bardzo piekny I wymagajacy odnowienia.
Znalezlismy pub irlandzki, calkiem ok.
I pozno wieczorem wrocilismy do hotelu. Znow ciemno, ale bezpiecznie.

Hotel, czterogwiazkowy, nosi slady dawnej swietnosci. Lobby iscie europejskie,
kilka restauracji, rowniez takie z widokiem na panorame miasta (hotel jest na
gorce). Obsluga w jezyku polskim. Cena 5 razy wyzsza niz w Lutsku, ale wciaz
calkiem ok. (w Kijowie jest jeszcze dwa razy drozej). Windy, korytarze, wejscie
do pokojow- wszystko bardzo europejscie I robiace dobre wrazenie. Pokoj tez
calkiem calkiem, choc odbiega raczej od polskich ****, raczej tak **/***. Ale
widac, ze kiedys byl bardzo elegancki. Meble drewniane, bardzo drogie, tylko
stare. Lozko wygodne, posciel tez taka lepsza. Klimatyzacja jest, tv z
zagranicznymi kanalami rowniez. Wiec jest ok.
Troche dziwna sprawa z mini barem. Jest lacznie z lodowka. Ale pusty :) Moze
ludzie uciekali I nie placili rachunkow za mini bar.
Wielkie rozczarowanie po wejsciu do lazienki. Szkoda gadac. Stare kafelki,
stara wanna, wszystko moze I czyste, ale stare I beznadziejnej jakosci (to
znaczy standardy jak czyste reczniki, szlafrok, jednorazowe kapcie itd,
oczywiscie ok). Potem sie jeszcze okazalo, ze prysznic raczej kapie niz leci z
niego woda.
Dzis poszlismy na piechote do biura. Pol godzinki spacerkiem- calkiem
przyjemnie. Chociaz chodniki krzywe. Jakbym byl kobieta, to kilka raazy
polamalbym sobie nogi. Oczywiscie rano jest jeszcze gorzej niz wieczorem, bo
nikt nie zwraca uwagi na przechodniow, tylko po prostu jada sobie. Gorzej jak
nie zdazy wyhamowac autobus, bo zwykle osobowki trabia jesli wejdziesz na
przejscie dla pieszych, ale potem sie I tak zatrzymuja.

Po drodze babcie sprzedaja gazety z foliowych straganow, papierosy na sztuki,
pestki slonecznika w tutkach gazetowych.
Sporo tez bezdomnych psow, ale zaden mnie na szczescie nie pogryzl. Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: SOVIVA RESORT z exim tours ma ktoś jakieś zdanie?
Wróciłem w zeszłym tygodniu z Soviva Resort z biura Sun&Fun.
Jeżeli się pozytywnie nastawisz to wszystko jest ok., ale o
przegięciach trzeba napisać więc piszę:

Nie licz na to, że hotel Soviva Resort ma 4 gwiazdki jak mówi
katolog Sun&fun
4 gwiazdki są w hotelu GoldenSoviva, ale tam mieszkają głównie
Anglicy, Niemcy, Włosi. Polacy, Czesi i Rosjanie meldowani są w
Soviva Resort.

Nie licz na to, że dając napiwek w recepcji przy przyjeździe
dostaniesz lepszy pokój. większość pokoi jest taka sama, nadają się
do remontu.

Nie licz na działający bankomat w hotelu – 14 dni „out of order”.
Najbliższy w hotelu Marhaba, niedaleko.

Nie licz na to, że zamawiając pokój czteroosobowy taki dostaniesz.
Pokój dla 4 osób, to duże łóżko dla dwóch osób + łóżko piętrowe.
Niby „czwórka”, ale pokój jest bardzo mały. W naszym pokoju były
cienkie drzwi z dykty (zamknięte na stałe) do pokoju sąsiadów.
Jeżeli zameldują się tam palacze, dym z fajek będzie w Twoim pokoju.
Odgłosy muzyki z TV również.

Nie licz na to, że hotel jest nowy. Hotel nadaje się do remontu.
Widać to m.in. w łazience – stara wanna i umywalka, rozpadający się
wc.

Nie licz na to, że rezydent sun&fun jest pomocny w czymkolwiek
oprócz sprzedaży wycieczek dodatkowych.
Pani popisuje się elokwencją zamiast wysłuchać ludzi i im pomóc. Na
naszym spotkaniu około 30 osób było zawiedzionych standardem i
czystością pokoi. Dwie osoby powiedziały, że są zadowolone bo
dostały pokój po remoncie.
Pani rezydent obiecuje że oddzwoni do Ciebie, ale nie oddzwania – Ty
musisz dzwonić do niej, bo ona nie ma pieniędzy na telefonie.

Nie licz na to, że klima działa w pokoju przez cały dzień. Klima
jest wyłączana około 10.00 i włączana około 15.00. Nie ma czujników
w oknach i hotel w ten sposób oszczędza energię.

Nie licz na to, że klima w pokoju działa tak jak powinna. Moją klimę
reperowali 4 dni. Po zreperowaniu lała się z niej woda. Czwartego
dnia dostaliśmy pokój na zamianę, ale na parterze, bez słońca,
śmierdzący stęchlizną.

Nie licz na to, że działa klima w restauracji. Jest co prawda jedna
sala klimatyzowana, ale wg słów rezydentki jest to sala wyłącznie
dla osób bez dzieci. Inni Polacy mówili mi, że ich wyproszono
stamtąd niegrzecznie tłumacząc, że to sala dla gości z biura Thomas
Cook. Nie chciało mi się tego sprawdzać.

Mrówki w pokoju są standardem. Wytruli je dopiero po interwencji
gości.


Nie licz na to, że w opcji all inclusive napijesz się czegokolwiek
swobodnie do kolacji czy obiadu. Napoje podaje kelner, obsługujący
dany rewir na sali. Czasem dostaniesz napój na koniec posiłku, a
czasem nie dostaniesz wcale, jak nie podejdziesz do kelnera. Raz nie
chciał przynieść 5 napoi dla 4 osób.
Oczywiście jeżeli dasz bakszysz (1dinar wystarczy) to kelner będzie
Cię widział i dolewał napoje non-stop.

Nie licz na czystość w pokojach i czyste ręczniki. Ręczniki
generalnie są szare i sprawiają wrażenie niedopranych i zdarza się,
że wśród zmienionych ręczników dostaniesz jeden, dwa brudne (nam
zdarzyło się to 4 razy).
I nie ma znaczenia, czy zostawiasz napiwek pokojowej (ja zostawiałem
zawsze 1 din).

Jeżeli nie lubisz kotów, to nie jest hotel dla Ciebie. Koty są na
fotelach w recepcji i chodzą swobodnie po restauracji. Pierwszego
dnia późnym wieczorem przy naszym posiłku kotek upolował w
restauracji mysz, więc koty są przydatne.

Pozytywy tej lokalizacji:
- dużo jedzenia i każdy znajdzie coś dla siebie – czy dobre? Kwestia
gustu.
- bardzo dobrze przygotowany codzienny show dla dorosłych przez
grupę animatorów, dla dzieci standardowy show z tańcami – też ok
- super zjeżdżalnia na basenie, długo czynna, duża frajda
- dobra jakość organizowanych wycieczek przez hotel – ja byłem dwa
razy na quadach, inni chwalili wycieczkę statkiem

Nadmieniam, że to jest moja subiektywna opinia. Nie jest to również
wstęp do polemiki z kimkolwiek, więc nie spodziewaj się odpisów na
posty. A posty tych, którzy zachwalają ten hotel baaardzo mnie
dziwią i moim zdaniem piszą je osoby podstawione.
Chcesz wiedzieć więcej, podaj e-mail, odpiszę.
Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: Sun&Fun, Soviva Resort - subiektywna opinia
Sun&Fun, Soviva Resort - subiektywna opinia
Wróciłem w zeszłym tygodniu z Soviva Resort z biura Sun&Fun.
Jeżeli się pozytywnie nastawisz to wszystko jest ok., ale o
przegięciach trzeba napisać więc piszę:

Nie licz na to, że hotel Soviva Resort ma 4 gwiazdki jak mówi
katolog Sun&fun
4 gwiazdki są w hotelu GoldenSoviva, ale tam mieszkają głównie
Anglicy, Niemcy, Włosi. Polacy, Czesi i Rosjanie meldowani są w
Soviva Resort.

Nie licz na to, że dając napiwek w recepcji przy przyjeździe
dostaniesz lepszy pokój. większość pokoi jest taka sama, nadają się
do remontu.

Nie licz na działający bankomat w hotelu – 14 dni „out of order”.
Najbliższy w hotelu Marhaba, niedaleko.

Nie licz na to, że zamawiając pokój czteroosobowy taki dostaniesz.
Pokój dla 4 osób, to duże łóżko dla dwóch osób + łóżko piętrowe.
Niby „czwórka”, ale pokój jest bardzo mały. W naszym pokoju były
cienkie drzwi z dykty (zamknięte na stałe) do pokoju sąsiadów.
Jeżeli zameldują się tam palacze, dym z fajek będzie w Twoim pokoju.
Odgłosy muzyki z TV również.

Nie licz na to, że hotel jest nowy. Hotel nadaje się do remontu.
Widać to m.in. w łazience – stara wanna i umywalka, rozpadający się
wc.

Nie licz na to, że rezydent sun&fun jest pomocny w czymkolwiek
oprócz sprzedaży wycieczek dodatkowych.
Pani popisuje się elokwencją zamiast wysłuchać ludzi i im pomóc. Na
naszym spotkaniu około 30 osób było zawiedzionych standardem i
czystością pokoi. Dwie osoby powiedziały, że są zadowolone bo
dostały pokój po remoncie.
Pani rezydent obiecuje że oddzwoni do Ciebie, ale nie oddzwania – Ty
musisz dzwonić do niej, bo ona nie ma pieniędzy na telefonie.

Nie licz na to, że klima działa w pokoju przez cały dzień. Klima
jest wyłączana około 10.00 i włączana około 15.00. Nie ma czujników
w oknach i hotel w ten sposób oszczędza energię.

Nie licz na to, że klima w pokoju działa tak jak powinna. Moją klimę
reperowali 4 dni. Po zreperowaniu lała się z niej woda. Czwartego
dnia dostaliśmy pokój na zamianę, ale na parterze, bez słońca,
śmierdzący stęchlizną.

Nie licz na to, że działa klima w restauracji. Jest co prawda jedna
sala klimatyzowana, ale wg słów rezydentki jest to sala wyłącznie
dla osób bez dzieci. Inni Polacy mówili mi, że ich wyproszono
stamtąd niegrzecznie tłumacząc, że to sala dla gości z biura Thomas
Cook. Nie chciało mi się tego sprawdzać.

Mrówki w pokoju są standardem. Wytruli je dopiero po interwencji
gości.


Nie licz na to, że w opcji all inclusive napijesz się czegokolwiek
swobodnie do kolacji czy obiadu. Napoje podaje kelner, obsługujący
dany rewir na sali. Czasem dostaniesz napój na koniec posiłku, a
czasem nie dostaniesz wcale, jak nie podejdziesz do kelnera. Raz nie
chciał przynieść 5 napoi dla 4 osób.
Oczywiście jeżeli dasz bakszysz (1dinar wystarczy) to kelner będzie
Cię widział i dolewał napoje non-stop.

Nie licz na czystość w pokojach i czyste ręczniki. Ręczniki
generalnie są szare i sprawiają wrażenie niedopranych i zdarza się,
że wśród zmienionych ręczników dostaniesz jeden, dwa brudne (nam
zdarzyło się to 4 razy).
I nie ma znaczenia, czy zostawiasz napiwek pokojowej (ja zostawiałem
zawsze 1 din).

Jeżeli nie lubisz kotów, to nie jest hotel dla Ciebie. Koty są na
fotelach w recepcji i chodzą swobodnie po restauracji. Pierwszego
dnia późnym wieczorem przy naszym posiłku kotek upolował w
restauracji mysz, więc koty są przydatne.

Pozytywy tej lokalizacji:
- dużo jedzenia i każdy znajdzie coś dla siebie – czy dobre? Kwestia
gustu.
- bardzo dobrze przygotowany codzienny show dla dorosłych przez
grupę animatorów, dla dzieci standardowy show z tańcami – też ok
- super zjeżdżalnia na basenie, długo czynna, duża frajda
- dobra jakość organizowanych wycieczek przez hotel – ja byłem dwa
razy na quadach, inni chwalili wycieczkę statkiem

Nadmieniam, że to jest moja subiektywna opinia. Nie jest to również
wstęp do polemiki z kimkolwiek, więc nie spodziewaj się odpisów na
posty. A posty tych, którzy zachwalają ten hotel baaardzo mnie
dziwią i moim zdaniem piszą je osoby podstawione.
Chcesz wiedzieć więcej, podaj e-mail, odpiszę.
Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: Psom odpuścili za gó...ciągi i wodociagi
Niedziela, a Pan tak nerwowy, że można by pomyśleć
Szanowny Panie Behemocie
Gdy ktoś pisze na forum tak "emocjonalnie", to można podejrzewać, że ma już
poczucie, iż polazł głęboko na manowce.
Nie wiem, czy wierzyć Panu w to korzystanie z wodociągu i szamba w gminie
Łubniany, bo pisze Pan, że wodomierz odczytuje Panu urzędnik gminny, a tymczasem
w gminie Łubniany zajmują się tym pracownicy firmy "Łubniańskie Wodociągi i
Kanalizacja Sp. z o.o.", która jest eksploatatorem gminnych wodociągów. W ramach
dobrej woli zakładam jednak, że nie odróżnia Pan pracowników "ŁWiK" od
urzędników gminnych i nie czyta Pan na fakturach, kto je wystawia. Przyjmuję na
wiarę, że rzeczywiście korzysta Pan z wodociągu i szamba w gminie Łubniany.
Jak Pan wie, jestem mieszkańcem gminy Łubniany od ponad 30 lat. Od czasu gdy
wiosną 1990 powstały rady gmin byłem przez kilkanaście lat obecny na dokładnie
każdej sesji rady gminy i na wielu posiedzeniach komisji. Nic zatem w sprawach
wody i ścieków nie działo się poza moją wiedzą. Proponuję zatem ostrożnie
formułować oceny na temat tego, czy mam pojęcie o wodzie i ściekach.
Problem bezściekowego zużycia wody dotyczy nie tyle Pana, co dużych hodowców.
Oni mają wysokie zużycie wody dla inwentarza, a ścieki inwentarskie trafiają na
pole, nie do kanalizacji. Obowiązująca procedura jest taka, że wodę na oborę i
chlew wyprowadza się z rury przed wodomierzem. Jeśli ma Pan wysokie zużycie wody
przy nawadnianiu upraw, to Pana obowiązkiem było zgłosić ten fakt i wystąpić o
dodatkowe wyprowadzenie wody do nawadniania upraw przed wodomierzem. Skoro Pan
tego nie dopilnował, to jest Pan sobie sam winien. Za ścieki płaci się wg
wskazań wodomierza.
Sprawy z wiaderkiem nie zrozumiał Pan, bo nierozsądnie założył Pan, że straszny
z Pana bystrzak. Tak nie jest. Jeśli ktoś chce uniknąć płacenia za ścieki, to
nie powinien robić tego w sposób głupi. Jeśli będzie Pan zbierać deszczówkę do
jakiejś starej wanny, to nie zrobi Pan przestępstwa. Jeśli przed pójściem do WC
zabierze Pan sobie wiaderko wody z tej wanny i zużyje ją do spłukania, to nie
będzie dowodu, że Pan to zrobił. Jeśli natomiast wykona Pan jakąkolwiek
nielegalną instalację, to gdy zajdzie taka potrzeba kontrola wykaże Panu jej
istnienie, ukarze Pana za to srodze i wyda nakaz jej natychmiastowej rozbiórki.
Nie pisałem więc o nielegalnych instalacjach, bo nie zakładałem, że wybierze Pan
tak niemądre rozwiązanie. Z wiaderkiem Panu nic nie udowodnią, tyle tylko, że
nie warto, bo nawet przy cenach za ścieki na poziomie 12,50 zł brutto i wodzie
za 2,50 zł brutto od kubika, ma Pan na jednym kursie z wiaderkiem zaledwie 15 gr
oszczędności. To ja już wolę normalnie spłukać.
Pana teoria o Józku, który pompuje Panu szambo i wylewa gdzieś w krzaki jest
śmiechu warta. Póki co w żadnej gminie mieszkańcy nie płacą jeszcze 12,50 zł
brutto za kubik wpuszczony do kanalizacji. Ale załóżmy, że w gminie X jest taka
cena. Józek przyjeżdża swym szambostarem z beczką 4,5 kubika. Gdybym te 4,5
kubika wpuścił w kanalizację, to zapłaciłbym 56,25 zł. Gdyby Józek chciał 50 zł,
to ja wolę kanalizację, bo za 6,25 zł oszczędności nie chcę mieć umawiania się z
Józkiem, uwiązania w domu na czas jego usługi, hałasowania i smrodzenia koło
domu, rozjeżdżania mi przez szambostara posesji (pełny to ok. 10 ton),
konieczności opowiadania potem bajek, dlaczego nie mam faktur na ścieki etc.
Jeśli natomiast zejdę w dół, choćby do 40 zł za beczkę, to Józek mnie wyśmieje.
Eksploatacja i amortyzacja szambostara kosztuje, praca ogólnie jakby niemiła,
ryzyko wpadki przy laniu w krzaki spore, a ewentualna kara dolegliwa. 40 zł to
dla Józka żaden biznes. Myślę, że nawet za 50 zł od beczki byłby kłopot znaleźć
jakiegoś Józka.
Błądzi Pan, myśląc, że władza w gminie Łubniany nie żąda kwitów na wywóz szamba
zgodnych ze wskazaniami wodomierza. Władzę obowiązuje po prostu ekonomika
działania. Tam gdzie jeszcze nie ma kanalizacji władza nie pyta o kwity. Tam
gdzie jest kanalizacja i mieszkańcy się podłączyli, władza też nie pyta ich o
kwity, bo ci mieszkańcy automatem dostają faktury za ścieki wg wskazań
wodomierza (ja np. tak dostaję i nikogo nie obchodzi moje podlewanie grządek). O
kwity władza już zapytała tych, którzy są przy kanalizacji, a nie chcą się
podłączyć. Mieli obowiązek zgłosić się u wicewójta z umową zawartą z firmą
posiadającą koncesję na opróżnianie szamba (więc żaden pan Józek) i fakturami za
jego pompowanie (jest obowiązek przechowywania ich do kontroli). Niezgodność
faktur za szambo z fakturami za wodę jest podstawą do natychmiastowej kontroli
posesji pod kątem szczelności szamba, pod kątem ewentualnego rozprowadzania
ścieków w gruncie etc. To wszystko się dziś łatwo ustala. Nieszczelne szambo
skutkuje nakazem natychmiastowej naprawy bądź budowy nowego szamba.
Rozprowadzanie ścieków w gruncie powoduje karę. Józka nikt poważnie nie bierze
pod uwagę, bo póki co, to nawet całkiem dziki Józek jest droższy od kanalizacji.
Ludzie "oszczędni" nie korzystają z dzikiego Józka tylko robią dziurę w szambie,
albo wrzucają do szamba pompkę i wypompowują zawartość na łąkę obok. To się
jednak da wykryć.
Śmieszny jest Pana argument o zużyciu wody na mycia auta. W większości gmin
stosowne regulaminy nakładają na myjącego auto obowiązek zrobienia tego na placu
o szczelnej powierzchni z odprowadzeniem zużytej wody do kanalizacji. W gminie
Łubniany na szczęście wywalono ten punkt z regulaminu. Nie wykluczam, że mam w
tym swój udział, bo pisałem w "Beczce" krytycznie o takich unormowaniach,
najpierw na przykładzie gminy Popielów, a potem na przykładzie gminy
Chrząstowice. Nie wykluczam jednak, że pod wpływem różnych nacisków gmina
Łubniany też w końcu ulegnie i myć auto będzie wolno tylko z odprowadzeniem
ścieków do kanalizacji.
Ze ściekami Panie Behemocie jest tak, że Pan wie o tym, co do Pana już dotarło,
a ja mam wgląd w plany i wiem, co do Pana dopiero dotrze w przyszłości. Jak Pan
pewnie pamięta, w sprawie Jezior Turawskich starałem się bronić mądrego
nawożenia szambem użytków rolnych, bo uważałem, że cała ta kanalizacja wyjdzie
nam ciężko bokiem. Różne osiołki chciały nie tu na forum zjeść z tego powodu. A
ja sobie spokojnie czekam, bo wiem, co będzie dalej. Opadną im jeszcze szczęki.
Pozdrawiam serdecznie i życzę miłego niedzielnego popołudnia
Piotr Badura Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: Kontrowersyjne kolonie zuchowe w podpoznańskich...
Wyważone zdanie
Ja uważam tak.

Artykuł przerysowany bo piszą o sprzątaniu kibli a więc kojarzy się że czyściły
może sedesy itp. A jednak mama się jednego wypowiadała że wystarczyło zamieść.

Uważam że OK jeśli chodzi o kible to mogą nie sprzątać jeszcze (zaczną to robić
jak będą już harcerzami) bo moze to je "odrzucać" i czuć jeszcz opory. Ale na
Boga zamieść zmiotką chyba mogą?

Co do dzieciaka to powinien zostać pouczony a jeśli się nie podporządkuje to w
jakiś sposób ukarany za to że się nie przebierał (rozumiem że robił to z
lenistwa bo nie chciało mu się układać rzeczy) Przeicę w domu też dzieciak
powinien układać klocki i zabawki więc chyba jak mu pokażą jak się układa
ciuchy itp to też powinien to robić.

Przysiady to powinien raczej robić na porannej gimnastyce bo nie można przecież
robić od razu wysiłkowego drylu (nie każdy dzieciak jest wstanie zrobić 25
przysiadów jeden zrobi 10 i się zasapie a drugi moze 30 i nic mu nie będzie).

Z ziemniakami to sam ie wiem bo mogą się skaleczyć ale z drugiej strony to już
nie są takie małe dzieciaki 8 lat. Mój znajomy ma 5 dzieciaków i tak co 2 lata
zaczynając od 2 letniego i i jaś który ma włąsnie 8 lat strzela sobie z łuk z
którego też może sobie zrobić teoretycznie krzywdę a nawet 4 letnia dziewczynka
próbowała już strzelać bo nasladoawała rodzeństwo. Tak więc widząc tamte
dzieciaki (choć to dzieci co mieszkają na wsi wśód pisków i koni i wogóle
na "łonie natury") qydaje mnie się że to nic złego.

Ja sam nie byłem zuchem ylko harcerzem i jeździłem na obozy jak to się teraz
nazyw "nieprzetartego szlaku" do Milenicy i to był ośrodek dla
niepełnosprawnych a każdy chciał być np na apelu kirdy zastęp miał dyżur i w
honorowym poczcie sztandarowym wciągać rano flagę polski na maszt przy hymnie
harcerskim Albo np pełnić wieczorem wartę z finką przy boku i "strachem w
gaciach" :-) Była też komisja obozaowa do spraw porządku. raz dziennie koło
obiadu chodziliśmy (z każdego zastepu był przedstawiciel) po pokojach i
dawaliśmy punkty a porządek, Bałaganiarze musieli np w czasie wolnym
porzadkować (inni np szli nad jezioro w tym czasie) a na koniec najlepsza ekipa
dostała nagrody (jakieś tam słodycze czy coś). ludzie odnosili talerze na
stołówkę i też im korona z głowy nie spadała.

A wcześniej mimo że byłem harcerzem a miałem lat 10-11 spałem pod namiotami
wojskowymi i myło się w zimnej wodzie z jeziora a kąpało w balii z połowicznie
podgrzną wodą. w namiotach się kurzyło a gdy spadł deszcz to sprawniejsi
musieli je okopywać (leśniczy zabronił wcześniej tylko jeśli będzie ulewa bo
było to na pograniczu puszy augustowskiej)

Kolejny obóz był W Kaplinie też pod namiotami (niektórzy kojarzą bo tam ma
hufiec swoje obozowisko) i teś było super. Orkiestra z patyków. barwy wojenne z
plakatówek bo nie było farbek do ciała (to były lata 80 te).

A ciekawe co by powiedziały matki gdyby dzieciaki przechodziły chrzest obozowy
a ja w mielnicy np musiałem przejechać pod pokrzywami i pod taką plandeką z
namiotu gdzie z dostało się zimną wodą z wiaderka i potem jedzenie placka z
rabarbaru musztardą i papryką a na koniec odbierając dyplom pocałunek
prozerpiny w kolano które było wysmarowane mieszanką musztardy z keczupem. Wiem
ze był jeszcze jakiś napój chyba z octem lub sokiem z cytryny i trzeba było
wypić tam pół szklanki czy coś. A sprawniejsi byli wrzucani do starej wanny z
błotem wymieszanym z wodorostami jeziornymi. A na koniec każdy dumny z dyplomem
(nie drukowanym na drukarce tylko napisany flamastrem i z opalonymi brzegami
nad ogniskiem co też świadczy o pomysłowości kadry) szedł po nowe ciuchy i po
kolei pod prysznic gdzie duchowie pomagali się dokładnie wyszorować. I tak jak
wszyscy się bali i niektórzy płakali i się chowali po salach to potem te same
osoby chciały być chrzczone jeszcze raz. (Pamiętam takie przypadki że niby
dziecko "mazgaj" a potem było cholernie dumne i chciało jeszcze)

I jakoś wszyscy żyjemy a powiem że to były obozy DLA NIEPEŁNOSPRAWNYCH
prowadzonych przez fundację mielnica i śp. dr Janaszka.

Miałem wtedy jakieś 13 lat może. oczywiście trzeba robić rzeczy adekwatne do
wieku ale nie przesadzajmy z chuchaniem i dmuchaniem na dzieci. Ja na kolejnych
obozach to już nie chciałem żaby rodzice przyjeżdżali albo ewentualnie raz
(coby kasę na słodycze i napoje przywieźli) bo uważałem się już "za dorosłego i
bez mamusi"

Zawsze się znajdą dzieciaki niezadowolone. Są też przestraszone daną robotą.
Takim dzieciakom trzeba tłumaczyć że np zamiecienie toalety to nic strasznego.
Lub dać alternatywę. Albo powiedzieć "chodź zrobimy to razem a następnym razem
jak zrobisz sam i jeszcze ze dwa razy to dostaniesz jakąś tam sprawność czy coś"

Można też wejść na ambicję i powiedzieć "Zobacz a wojtek to zrobił i wszyscy
byli z niego dumnie nie chcesz móc się tak chwalić?" Nie działając oczywście
destrukcyjnie i nie mówiąc "Jak nie zrobisz to się będą wszyscy z ciebie
śmiali". Choć to też zależy od konkretnego przypadku bo jeśli dzieciak
jest "agresywny" i rzyca mięsem, To trzeba ko troszkę "przycisnąc" i powiedzieć
np "łe ale z ciebie to łamaga taki jesteś dumny a nawet kibla zamieść nie
umiesz widzisz tylko w gębie jesteś mocny może byś kolegom pokazał że ty umiesz
bo oni się boją a ty jaki jesteś odważny?" Ale jak mówię to zalezy od
kokretnego dzieciaka bo takiemu "wystraszonemu amisynkowi" to zadziała
odwrotnie.

Trochę się rozpisałem ale ja pamiętam ZHP jako najlepsze chwile swego życia a
pasowanie na krzyż gdy w zaciemnionym pokoiku byli starsi druhowie i trzymali
za końce flagę a na środku leżały krzyże harcerskie i jeden z druhów brał
przypinał i kazał powtarzać przysięgę nie zapomnę do końca życia. To były
lekcje patriotyzmu a nie to co giertych pier...li. Tak się człowiek uczył
szacunku do narodowych emblematów. Ahhh szkoda że wyrosłem z tego (choć mawiają
że harcerzem jest się całe życie.)



Przeczytaj więcej odpowiedzi
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • aircar.opx.pl



  • Strona 2 z 2 • Znaleziono 177 rezultatów • 1, 2