Czytasz wypowiedzi znalezione dla zapytania: stare wiszące zegary
Temat: Wahadło.
Wahadło.
"Stary zegar..."
Stary zegar rytmicznym
krokiem odmierza czas
- nasz czas...
Tak pięknie tańczy wahadło
Za oknem niebo w szarości tonie
kolejny raz łez tyle ludzkich spadło...
a Ty popatrz ...
Tak pięknie tańczy wahadło...
Samotny stu letni dąb i wiatr co
jego liście do słońca stroi
na piękna jesień czeka
samotności się nie boi...
I Ptak co swe skrzydła co ranek
do lotu szykuje, tak bardzo
wolny pod niebo wędruje
obdarowany wolnością, szczęśliwy...
I tylko ludzie tacy bezsilni
miłości wciąż szukają, by w samotności
nie witać jesieni...
tak pięknie tańczy wahadło
I tylko stary wiszący zegar
rytmu tańca nie zmieni
mimo pięknej starości
tańcząc z wahadłem doczeka jesieni
Tak pięknie tańczy wahadło...
Przeczytaj więcej odpowiedzi
Temat: Gdzie w Warszawie kupię stary zegar wiszący?
Gdzie w Warszawie kupię stary zegar wiszący?
Szukałem na "Kole" i nic. Są może jakieś inne miejsca / antykwariaty?
Z góry dziękuję za wszelkie rady.
Adam Przeczytaj więcej odpowiedzi
Temat: [gwl] zegar wiszący
[gwl] zegar wiszący
Gdzie w Łodzi znajdują się sklepy z antykami, lub zegarmistrz u którego można kupić stylowy, drewniany, stary zegar wiszący?
pozdrawiam sl. Przeczytaj więcej odpowiedzi
Temat: jeszcze o ogórkach, ale z innej beczki
Trylogia kulinarna
Osoby dramatu:
Karolina - bezdomna, koczująca w opuszczonej altanie na terenie
Pracowniczych Ogródków Działkowych.
Józef ps. Święty - agent ochrony o numerze 666, wyznawca i początkujący
kapłan jednej z religii alternatywnych
Bezimienny, groźny złodziej i bandyta - domniemany szaf mafii terroryzującej
wyżej wspomniane P.O.D. oraz całą okolicę.
Danie pierwsze: kolacja.
MADE IN NORTH CAROLINA
Patrolując późnym wieczorem okolice domku Karoliny, agent 666 ujął
złodzieja, a stało się to tak:
Dochodziła północ. Karolina rozcieńczała właśnie do normalnego stężenia
swoją kolację, kiedy do drzwi zapukał sześćset sześćdziesiąty szósty.
- Dostąpiłaś niewiasto wielkiego zaszczytu - rzucił już od progu. -Wieczny
tułacz zagości dziś pod twym skromnym dachem, a jak mówi Pan: "głodnego
godzi się nakarmić, a spragnionego napoić"
- To może jeszcze ci d... dać? - ryknęła Karolina, wściekła, że jej
powszechnie znana gościnność znowu została wystawiona na ciężką próbę.
- "Ustrzeż mnie Panie od cudzej żony, od obcej, która uwodzi słodkimi
słowami" - sypał dalej cytatami Święty, czując się już prawie zaproszony.
- Wielebny - odrzekła Karolina. - Nie wiem, po coś tu naprawdę przybył.
Jedno jest pewne - dziś, nic koszernego w tym domu nie dostaniesz.
Ledwo skończyła mówić, a stary zegar wiszący na ścianie, gongiem oznajmił
początek nowego dnia.
- Albowiem rzekł Pan: "nadejdzie czas i nie wzgardzisz jadłem, piciem i
niewiastą, którą ci ześlę, chociażby nieczyste nawet były... " - Józef nie
dokończył, bo uchylić się musiał przed nadlatującą butelką, która ominąwszy
o milimetry jego głowę nieuchronnie zmierzała w stronę okna. Wielkie było
jego i Karoliny zdziwienie, gdy oprócz brzęku tłuczonego szkła usłyszeli
oboje szpetne przekleństwo dobiegające z zewnątrz.
Okazało się, że butelka wycelowana w Świętego, po wybiciu szyby trafiła w
skroń złodzieja, co z zarzuconą na plecy nową ławką Karoliny zmierzał
ukradkiem w stronę ogrodzenia. Dzielny agent wygrzebał amatora cudzej
własności spod przygniatającego go mebelka i przykuł kajdankami do pompy.
Resztę nocy i cały ranek spędził degustując koktajle made in północna
Karolina...
Proszę o komentarz. (konstruktywny). Uwaga! Osoby o niezachwianym poziomie
empatii będą czytane w pierwszej kolejności.
Wdzięczny też będę za uwagi dotyczące kodowania - widać ogonki?
Pozdrawiam
Les P - kandydat na etatowego błazna literackiej sceny
W przygotowaniu danie drugie: śniadanie.