Czytasz wypowiedzi znalezione dla zapytania: statki kosmiczne
Temat: Nie ma UFO - to skad w takim razie biora sie owe tysiace i tysiace autentycznych zdjec UFO?
On 3 Cze, 05:23, janpa@gmail.com wrote:
Oczywiscie, kiedy z kolei zamiast na obloki patrzy sie na srebrzysty
dysk wehikulu UFO, wowczas od razu sie widzi ze to srebrzysty wehikul
UFO. Tymczasem jesli ten sam srebrzysty wehikul UFO sfotografuje sie
za pomoca aparatu fotograficznego, wowczas mozna otrzymac cala game
najrozniejszych cieni, plam swietlnych, smug, itp
Z drugiej strony kiedy patrzy się na "najróżniejsze cienie, plamy
świetlne i smugi" to czasem widzi się "srebrzysty dysk wehikułu UFO".
Zależy to głównie od tego co chce się zobaczyć.
wowczas owe plany, cienie i smugi utrwalana na
zdjeciach UFO nagle zaczynaja nabierac wymownego sensu.
Nic dziwnego: jeśli ktoś nadaje sens widzianym oczami plamom i smugom
to też nadaje im sens widząc je na zdjęciu. Wszystko układa się w
logiczną całość.
Sa one tez
wysoce konsystentne ze soba oraz z budowa i dzialaniem magnokraftu. To
zas jednoznacznie dowodzi,
Niczego nie dowodzi. Dowód wymaga odtworzenia zniekształcenia
fotografii w eksperymencie laboratoryjnym. Skoro mechanizm jest Panu
znany, to chyba nie powinno być problemu?
ze (1) "UFO faktycznie istnieja",
Oczywiście. Przecież z definicji UFO to _niezidentyfikowany_ obiekt
latający.
ze (2) "duza liczba zdjec UFO jest autentyczna
W sensie, że nie jest fotomontażami? Zgadzam sie.
i faktycznie pkazuje
pozaziemskie statki kosmiczne
Non sequitur
Pozdrawiam
Temat: Udany lot SpaceShipOne
| Jest w stanie osiagnac odrobine wiecej niz statki kosmiczne Mercury. O
| wielkim przelomie pogadamy jak wejdzie na orbite i z niej zejdzie w jednym
| kawalku.
Mniej :) Merkury wstawiony na Atlasa osiagal pelna satelizacje.
SpaceShipOne rozpedzil sie do predkosci ok 1.7 km/s, a do wejscia na
niska orbite trzeba okolo 8 km/s.
Innymi slowy musilaby sie poruszac prawie piec razy szybciej, albo jak
kto woli, trzeba byloby mu nadac 22krotnie wieksza energie
kinetyczna.
Czyli _energetycznie_ to program jest gdzies tak rzad wielkosci
ZA programem Mercury.
SpaceShipOne (bez paliwa, ale z trzema ludzmi/balastem) wazy 1200kg.
Kapsula Mercury (czesc orbitujaca) wazyla 1295 kg.
Jednak:
Kapsula Mercury to jest ciasna blaszana klitka gdzie jest akurat tyle
miejsca zeby sie szeroko usmiechnac.
Kiedy Amerykanie uparli sie poslac dwoch ludzi, to zrobili kapsule Gemini,
o masie az 3800 kg.
A do SpaceShipOne wchodzi trzech ludzi.
Roznica technologii. Mercury wygladal jak blaszane powgniatane wiadro,
(widzialem, dotykalem) a SpaceShipOne jest z kompozytow.
Dzis sa inne materialy po prostu.
Mowi sie wiec o tym, ze byc moze _jednoosobowa_ wersja SpaceShipOne
wazaca kilkakrotnie mniej, moglaby osiagnac niska orbite.
I ze prawdopodobnie po zgarnieciu kasy z X-prize i rozpoczeciu lotow
turystycznych - zespol sie czyms takim zajmie.
Tak wiec na moje oko, mozna ocenic ze program jest na poziomie Mercury
wlasnie. A wiec teraz loty suborbitalne, tak i Mercury zaczynal, a za jakis
czas pojedynczy czlowiek na niskiej orbicie.
( Oczywiscie jesli pominiemy informacje, ze SpaceShipOne lata
wielokrotnie, po zatankowaniu po prostu, a Mercury oczywiscie nie... )
Michal
Temat: OT Prom Discovery :-)
In pl.misc.militaria Aga Bej <dra@poczta.onet.plwrote:
| Aga Bej <dra@poczta.onet.plwrote:
| | | Tomek napisa?(a):
| | I co? chyba kiepsko z kondycj? Twojego "imperium" skoro ju? samo nie
| potrafi
| | zbudowa? statku kosmicznego. Czy?by brak pieni??k?w?
| "imperium" ta?mowo buduje i strzela statki kosmiczne. w przeciwie?stwie
| do "ostoi demokracji". :P
| ... znaczy jakie staki kosmiczne ? Bo jesli chodzi o przesta?a??
koncepcj?
| za?ogowej eksploracji kosmosu to istotnie Rosja ma niekwestionowana
| przewag?. :PPP. No i sprzedaje swpoje doskona?e silniki rakietowe
| amerykanom. A fuj. Brzydka marinetkowa Rosja :PPP
| ... co do tego, co jest najnowsze to trudno si? zdecydowac,
| te tasmowe za kazdym startem sa lekko zmieniane, wiec mozna powiedziec
| ze to jest najnowsze w przeciwistwie do do pochodzacych sprzed cwierc
wieku
| wahadlowcow;-) A cosa mi si? wydaje, ze amerykanie moga si? odwrocic
| od tej technologii na rzecz czegos podobnego do sojuza. Z powazaniem
A jak to jeszcze postawi? to na tym swoim sta?opaliwoym busterku od
wachad?owca to mo?e z tego wyj?c ca?kiem tani i przyjemny system wynoszenia
ludzi i co wa?niejsze satelit?w.
... maja byc dwa, jeden do ludzi drugi wiekszy do ladunkow ale czy bezpieczny?
Wiesz, to jest silnik ktory nie mozna "zgasic", wlaczasz jestes u gory albo u bozi;-))
Z powazaniem
Adam Przybyla
Temat: Pewna zale¿noœÌ
----- Original Message -----
From: Martin McKey Ltd. <mc@spam.stop.pl
Newsgroups: pl.misc.paranauki
Sent: Thursday, May 13, 2004 2:41 PM
Subject: Pewna zaleznosc...
Kiedy na ulicach pojawily sie pierwsze samochody wielu nazywalo je
"piekielnymi maszynami". Zreszta do dzis takie okreslenie funkcjonuje
wlasnie do jakichs skomplikowanych maszynerii, ktore pozostaja
calkowicie, badz w duzej mierze nie do "wytlumaczenia" dla obserwatora.
Gdyby w dawnych czasach komuś powiedziano, że w przyszlóści ludzie będą
jeździć szybkimi samochodami, samolotami, zbudują rakiete, która poleci na
księżyc, nazwano by go szaleńcem, opętańcem itd. W przyszłości karty
historii zapisały, a raczej zapiszą, że możliwe jest podróżowanie w czasie
czyli teleportacja. Początki są datowane na rok 2021. Niestety upłynie
jeszcze sporo czasu od tej daty, gdy będzie można poróżować między planetami
przy użyciu bardzo zaawansowanej technologii w roku 2082.
A wiec mowiac "piekielne maszyny" ma sie czasem na mysli UFO, a czasem
hiperdzwiekowy samolot odrzutowy, np. klasy BlackBird, czy inny :))
Te maszyny zwane UFO mają dość zaawansowaną technologię i są zdolne poruszać
się w czasie i przestrzeni. Są to właśnie statki kosmiczne wyrwane z
przyszłych linii czasowych, gdzie są prowadzone próby i badania nad takimi
podróżami.
Wszystko to wydaje się bardzo dziwne, a jednak... Cóż to jest, jakieś
spodki, talerze, dziwnie świecące, poruszające się nadzwyczaj szybko - a
właśnie przekraczające znacznie prędkość światła, dzięki specyficznemu
napędowi, któego paliwem są nieodkryte jeszcze źródła niewyczerpalnej i w
pełni onawialnej i nieginącej energii międzyplanetarnej... Dzięki falom
ultimatonicznym i infraultimatonicznym, które są w obwodach energetycznych,
tzw. łańcuchach międzyplanetarnych, mogą się poruszać wszystkie planety nie
ustając, utrzymując odpowiednią odległość między sobą...
Temat: Pewna zale¿noœÌ
Newsuser "Mario" <prac@tlen.plwrote ...
Te maszyny zwane UFO mają dość zaawansowaną technologię i są zdolne
poruszać się w czasie i przestrzeni.
Hmmm, a jak poruszaja sie w czasie? Jak doszedles do tego (rozumowo czy
empirycznie)?
Są to właśnie statki kosmiczne
wyrwane z przyszłych linii czasowych, gdzie są prowadzone próby i badania
nad takimi podróżami.
A co to sa "linie czasowe"?
Wszystko to wydaje się bardzo dziwne, a jednak... Cóż to jest, jakieś
spodki, talerze, dziwnie świecące, poruszające się nadzwyczaj szybko - a
właśnie przekraczające znacznie prędkość światła,
Hmm, a czy ktos WYLICZYL, ze przekroczyly predkosc swiatla?
Chetnie sie dowiem, ktos, gdzie i jak wyliczyl.
dzięki specyficznemu
napędowi, któego paliwem są nieodkryte jeszcze źródła niewyczerpalnej i w
pełni onawialnej i nieginącej energii międzyplanetarnej...
My - ludzkosc tez wykorzystujemy "nieginaca energie". Jak cos spalimy, to
podgrzejemy atmosfere na przyklad, a ta atmosfera z kolei ogrzeje kogos/cos
itd ... energia nam nie ginie, tylko przetwarza sie.
Dzięki falom
ultimatonicznym i infraultimatonicznym,
Mozna prosic o korepetycje? CO to sa te fale? Jakie maja wlasnosci?
które są w obwodach
energetycznych, tzw. łańcuchach międzyplanetarnych, mogą się poruszać
wszystkie planety nie ustając, utrzymując odpowiednią odległość między
sobą...
Tego nijak nie pojmuje :-(
Temat: Jak zawracaja statki kosmiczne
Prosze o wyjasnienie "jak skrecaja statki kosmiczne w kosmosie". na jakiej
zasadzie odbywa sie manewr statku kosmicznego? Czy jest to sila odrzutu?
Jesli tak to jak to sie ma do prozni jaka w kosmosie ma miejsce?
Przeczytaj więcej odpowiedzi
Temat: Dark Horizon (2008)
INFO
producent: Quazar Studio
wydawca: Akella
kategoria: symulatory / kosmiczne
Data Premiery:
Świat: 23 września 2008
Polska: obecnie brak planów wydania
tryb gry: single player
wymagania wiekowe: 12+
Rozsądne wymagania sprzętowe:
Pentium 4 2.4 GHz, 512 MB RAM, karta grafiki 64 MB (GeForce FX 5700 lub lepsza), 2.5 GB HDD, Windows XP.
OPIS GRY
Tarr Chronicles: Sign of Pride to kontynuacja symulacji kosmicznej Tarr Chronicle: Sign of Ghosts. Za jej deweloping, podobnie jak to miało miejsce przy pierwszej grze z serii, odpowiada Quazar Studio, zaś wprowadzeniem jej na rynek zajęła rosyjska firma wydawnicza, Akella.
Na początku zaznaczyć należy, iż słowo „kontynuacja” w tym przypadku dotyczy jednak tylko i wyłącznie kolejności wydawania wspomnianych gier, ponieważ wydarzenia przedstawione w Sign of Pride mają miejsce prawie 100 lat wcześniej niż akcja Sign of Ghost.
Sign of Ghost rozpoczyna się w momencie, gdy w rejonach galaktyki kontrolowanych przez ludzkość pojawia się flota śmiercionośnej rasy De’Khete. Dosłownie w przeciągu kilku dni setki miast i baz zostało zamienionych w pył – tak w historii ludzkości rozpoczęła się druga epoka. Epoka De’Khete. Zadaniem gracza jest walka z nieprzyjacielem oraz niedopuszczenie do skonstruowania urządzenia, które rozsieje Mrok w promieniu kilku układów gwiezdnych.
W rozgrywce pojawia się nowa rasa, której szeregi zasila gracz – Strażnicy. Niegdyś byli oni ludźmi, których Mrok wypaczył. Jednak udało im się znaleźć siłę aby stawić czoła De’Khete oraz stworzyć własny świat, kulturę i technologię. Ta ostatnia jest również bardziej zaawansowana niż ludzka, tak więc i statki kosmiczne posiadane przez Strażników są nieco potężniejsze, zarówno jeśli chodzi o opancerzenie jak i uzbrojenie. Dzięki wspomnianej, dość dobrze rozwiniętej technologii gracz może nie tylko korzystać z gotowych części, ale również tworzyć nowe rodzaje broni i używać je w boju. Co więcej, statki mogą wchodzić w tryb Stealth pozostając niewidzialne dla przeciwnika, a także w tryb Berserk znacznie potęgując siłę ognia. Tylko umiejętne połączenie wykorzystywania tych trybów pozwala na osiągnięcie sukcesu.
SCREENY
LINKI
KUNIEC
!!!POLECAM!!!
!!!UDANA KONTYNUACJA POPRZEDNIEJ CZĘŚCI !!! Przeczytaj więcej odpowiedzi
Temat: O-Game
Wystarczy wejść na forum OGame do FAQ i masz tam jak byk napisane o niszczeniu księżyca ;]
http://board.ogame.onet.pl/thread.php?threadid=174477
KUNIEC
Czy księżyc można zniszczyć?
Falanga czujników, znajdująca się na księżycu, jest poważnym zagrożeniem dla graczy, którzy posiadają flotę. Dlatego też istnieje możliwość niszczenia księżyców a może tego dokonać jedynie Gwiazda Śmierci, gdyż tylko ona ma zdolność wytworzenia wystarczającej ilości energii, aby strzelić działem grawitonowym. Gwiazda Śmierci musi być wysłana z misją "Niszcz księżyc". Kiedy przybędzie na pole bitwy spróbuje wysłać impuls grawitonowy, aby zniszczyć księżyc. Nie gwarantuje to jednak sukcesu i jest możliwe, że Gwiazda Śmierci zostanie zniszczona. Istnieje 5 możliwości zakończenia walki:
1) Gwiazd Śmierci niszczy księżyc.
Jest możliwe, że księżyc zostanie całkowicie usunięty z widoku galaktyki. Wszystkie budynki znajdujące się na księżycu zostaną zniszczone i NIE utworzą pola zniszczeń (PZ). Jeśli flota jest w drodze na księżyc, a podczas lotu zostanie on zniszczony, to flota otrzyma jako nowy cel planetę. Szanse na zniszczenie księżyca zależą od wielkości księżyca. Gdy ma on 1000 kilometrów średnicy, szanse na zniszczenie wynoszą 70%. Każde kolejne 1000 km średnicy zmniejsza szanse o około 10%. Można zwiększyć szanse na zniszczenie księżyca wysyłając większą liczbę Gwiazd Śmieci, np. 4 Gwiazdy Śmierci podwoją szansę na zniszczenie księżyca a 9 GŚ potroją ją.
Oto jak wygląda komunikat w RW:
cytat:
Flota z planety Nazwa [x : x : x] osiąga księżyc twojej planety x : x : x. Coraz silniejsze trzęsienia ziemi wstrząsają satelitami. Księżyc zaczyna się deformować i rozrywać na miliony kawałków. Ciężki cios dla Twojego mocarstwa. Wrogie floty kierują się na ich ojczyste planety.
Szanse zniszczenia księżyca: XX % Szanse zniszczenia GS:YY %
2) Gwiazd Śmierci jest niszczona.
W tym wypadku księżyc nie zostanie zniszczony a cała atakująca flota zostanie zniszczona. Nie powstanie Pole Zniszczeń. Szanse na ten wariant zależą też od wielkości księżyca. Przy księżycu o średnicy 1000 km szanse wynoszą około 15%. Na każde kolejna 1000 km średnicy szanse zwiększają się o około 6%. Szanse te NIE ZALEŻĄ (poprawka by kmic) od liczby wysłanych GŚ.
Oto jak wygląda komunikat z RW:
cytat:
Twoja flota z planety Nazwa [x : x : x] osiąga księżyc planety x : x : x należącej do Nazwa. Twoja Gwiazda Śmierci kieruje swoje działo grawitonowe na satelity. Lekkie trzęsienie wstrząsa powierzchnią księżyca. Ale coś się nie zgadza. Działo grawitonowe wprawiło GS w drgania. Nastąpiło sprzężenie zwrotne i rezonans. SGS rozprysła się w drobny mak. Powstała w ten sposób fala zniszczyła całą twoją flotę.
Szanse zniszczenia księżyca: XX % Szanse zniszczenia GS:YY %
3) Księżyc i Gwiazda Śmierci są niszczone.
Kombinacja 1 i 2 wariantu.
4) Nic się nie zdarza.
W tym przypadku Gwiazda Śmierci powraca na swoją macierzystą planetę, a księżyc nie zostaje zniszczony. Nie powstanie Pole Zniszczeń.
5) Na księżycu stacjonuje flota.
Najpierw rozegra się normalna walka między flotą atakującą i broniącą. Jeśli napastnik wygrał bitwę i nadal posiada chociaż jedną Gwiazdę Śmierci, to zostanie zastosowany punkt 1, 2, 3 lub 4. Jeśli natomiast napastnik przegrywa lub po bitwie nie ma żadnej GŚ to nic się nie wydarza. Zniszczone statki kosmiczne tworzą normalne Pole Zniszczeń.
Napastnik musi wygrać walkę aby przystąpić do niszczenia księżyca. (w tutorialu jest błąd)
Wzory na 1 i 2 wariant umieszczone są w temacie Wzory.
A tutaj masz kalkulator do obliczania:
http://www.o-calc.com/?sec=_rip&lang=pl
KUNIEC
Przeczytaj więcej odpowiedzi
Temat: Antologia Tempus Fugit tom I, II
Antologia - Tempus Fugit
Tom 1
Wydawnictwo: Fabryka Słów, Listopad 2006
Seria: Antologie
ISBN: 83-60505-04-7
Liczba stron: 488
Wymiary: 125 x 195 mm
Format: rtf i pdf
Wspólnym tematem niniejszej antologii są czas i przestrzeń, od zarania dziejów pozostające żywiołami niemożliwymi do ujarzmienia przez człowieka. Godziny, minuty i sekundy są wszak tylko sposobem na okiełznanie czasu, wygląda jednak na to, iż nie zrozumiemy jego istoty. Ogólnie przyjęte jednostki miary zaś to nieudolna próba zrozumienia pojęcia przestrzeni. Zbiór opowiadań "Tempus Fugit" jest prawdziwą kopalnią gatunków, konwencji i sposobów na fantastykę, dlatego każdy znajdzie tu coś dla siebie. Poznaj więc nową wizję przyszłości Eugeniusza Dębskiego, wkrocz w mrożący krew w żyłach świat grozy Jarosława Grzędowicza. Swoich talentów literackich użyczyli również: Marcin Wroński, Milena Wójtowicz, Cezary Frąc, Paweł Majka i Sebastian Uznański. Oni już wiedzą, czym jest istota czasu i przestrzeni, nadeszła więc pora, byś dowiedział się i Ty...
Spis treści:
Jarosław Grzędowicz "Zegarmistrz i łowca motyli"
Milena Wójtowicz "Załatwiaczka"
Eugeniusz Dębski "Najważniejszy dzień w tym roku"
Paweł Majka "Poświat"
Marcin Wroński "Niewiele brakowało"
Sebastian Uznański "Matka Gromów"
Cezary S. Frąc "Odnaleźć Annę"
Tom 2
Wydawnictwo: Fabryka Słów, Listopad 2006
Seria: Antologie
ISBN: 83-60505-07-1
Liczba stron: 496
Wymiary: 125 x 195 mm
Format: rtf i pdf
Einstein nie dostał Nagrody Zajdla, a jedynie Nobla, choć to dzięki niemu statki kosmiczne mogą wykonywać skoki nadprzestrzenne, a bohaterowie tej antologii przenosić się w czasie lub odwiedzać światy alternatywne. Czy takie wizyty są jednak bezpieczne? Czy nie grożą zarażeniem innych światów niebezpiecznymi formami życia lub obcymi ideami, które zakłócą bieg historii? Tego już Einstein nie wiedział, lecz sympozjum naszych fantastów udzieliło wyczerpujących wyjaśnień. Jeśli chcesz się przekonać, co było prawdziwą przyczyną rewolucji październikowej, co ciekawego Obcy widzą w ludziach albo, na przykład, skąd się biorą ekscentryczni artyści - sięgnij po "Tempus Fugit".
Spis treści:
Maja Lidia Kossakowska "Ewangelia według Johna Thomasa Scotta"
Romuald Pawlak "Jak liście z drzew"
Tomasz Kołodziejczak "Klucz przejścia"
Tomasz Kaczmarek "Błazen"
Katarzyna Kruszewska "W blasku świec"
Eva Mroczek "Tęczowy Smok"
Sebastian Imielski "Tunel"
Andrzej Pilipiuk "Sprawa Filipowa"
KUNIEC
Przeczytaj więcej odpowiedzi
Temat: Dobrze, ze mnie nie było...
In article <fbe5tj$4j@inews.gazeta.pl, michał <6mich@gazeta.pl
wrote:
| | Szybko wymiękłeś ;] Ja uważam, że Twoje uwagi są cenne i w
| | niektórych
| | miejscach grupy być może prawdziwe. Tylko uważam, że dosyć jest
| | gadania o tym jak to niedobrze się dzieje, i do tego
| | malkontencenia
| | wypadałoby wysilić się czasem na propozycję rozwiązania. Z którą
| | można polemizować. Co też czynię w Twoim przypadku :]
| | Trzeba być mientkim, a nie tfardym! ;)
| | Mientka to jest guma ;
| Także rozciągowa, do majt, do miotania i do pompowania. ;)
| Jest też smakowa i zapachowa ;
...i taka, co jak się połączy z dropsem "mentos(TM)", to już jej nie
sposób wyjąć z jamy. ;)
Tego nie wiedziałam :]
| | Z tego samego powodu, który wskazałaś, nie chcę kontynuować sporu
| | krzaczastego. Krzaczasty, to taki rozwidlajacy się, w którym
| | wątków
| | wciąż przybywa, a w żadnym nie ma woli konsensusu. :)
| | Mów za siebie :p W moim jest.
| Ale mnie nie przekonałaś, że jest. A skądinąd wiem, że jestem
| łatwowierny. ;)
| Bo co to za wiara, co przychodzi łatwo, michał, żadna wiara. Za
| wiarę
| to się na krzyżach i stosach ginie :p
Ginie się ewentualnie za wiarę, która już przyszła. Tę, która trafiła
już do przekonania.
Aniekoniecznie. Przypuszczam, że część z tych, co na stosach i krzyżach
zginęli, była autentycznie niewierząca. Nawet Jezus jeszcze w
wigilię swojej śmierci, kiedy już ponoć wiedział co go czeka, wygłaszał
wątpliwości nt. swojego boga. A i tak go przygwoździli ;
Ginie się w imię jakiejś prawdy, w którą się
wierzy, dla pokoleń. Ale stopień trudności przyjęcia czegoś na wiarę
jest tylko odwrotnie proporcjonalny do zdolności firewall'a we łbie.
;DDDDD
Ja bym powiedziała, że jest wręcz przeciwnie - prawdziwa wiara opiera
się wszelkiej racjonalnej weryfikacji.
| Pozdrawiam
| Iff, dlatego lubię suche, twarde fakty. Dźgnie się takim w oko i po
| sprawie, a tak mieliśmy 2 tysiące lat burdelu.
To daleko idący osąd rzeczywistości.
To nie osąd, to fakt. Gdyby nie chrześcijaństwo mielibyśmy już statki
kosmiczne i teleporty. Zawsze czułam się zdeprywowana przez to :(
Przychodzimy na świat i
przyglądamy mu się z zasłoniętymi oczyma, a mimo to jesteśmy kłonni
pytać: "a co to za burdel?" Smutna to konstatacja. :)
Wtedy się idzie pić i ryćkać - a to już nie takie smutne ;]
Pozdrawiam
Iff
Temat: Dobrze, ze mnie nie było...
Mme Kitzmoor wrote:
| | | Szybko wymiękłeś ;] Ja uważam, że Twoje uwagi są cenne i w
| | | niektórych
| | | miejscach grupy być może prawdziwe. Tylko uważam, że dosyć
| | | jest
| | | gadania o tym jak to niedobrze się dzieje, i do tego
| | | malkontencenia
| | | wypadałoby wysilić się czasem na propozycję rozwiązania. Z
| | | którą
| | | można polemizować. Co też czynię w Twoim przypadku :]
| | Trzeba być mientkim, a nie tfardym! ;)
| | Mientka to jest guma ;
| Także rozciągowa, do majt, do miotania i do pompowania. ;)
| Jest też smakowa i zapachowa ;
| ...i taka, co jak się połączy z dropsem "mentos(TM)", to już jej
| nie
| sposób wyjąć z jamy. ;)
Tego nie wiedziałam :]
Nie próbuj, ja już z tym kłopoty miałem. Przyjmij na wiarę! ;DDDDDD
| | Z tego samego powodu, który wskazałaś, nie chcę kontynuować
| | sporu
| | krzaczastego. Krzaczasty, to taki rozwidlajacy się, w którym
| | wątków
| | wciąż przybywa, a w żadnym nie ma woli konsensusu. :)
| | Mów za siebie :p W moim jest.
| Ale mnie nie przekonałaś, że jest. A skądinąd wiem, że jestem
| łatwowierny. ;)
| Bo co to za wiara, co przychodzi łatwo, michał, żadna wiara. Za
| wiarę
| to się na krzyżach i stosach ginie :p
| Ginie się ewentualnie za wiarę, która już przyszła. Tę, która
| trafiła
| już do przekonania.
Aniekoniecznie. Przypuszczam, że część z tych, co na stosach i
krzyżach zginęli, była autentycznie niewierząca.
Mam inną projekcję. Większość oko w oko ze śmiercią - w coś TAM
wierzy.
Nawet Jezus jeszcze w
wigilię swojej śmierci, kiedy już ponoć wiedział co go czeka,
wygłaszał wątpliwości nt. swojego boga. A i tak go przygwoździli ;
To ma być namacalny dowód, że był człowiekiem.
| Ginie się w imię jakiejś prawdy, w którą się
| wierzy, dla pokoleń. Ale stopień trudności przyjęcia czegoś na
| wiarę
| jest tylko odwrotnie proporcjonalny do zdolności firewall'a we
| łbie.
| ;DDDDD
Ja bym powiedziała, że jest wręcz przeciwnie - prawdziwa wiara
opiera
się wszelkiej racjonalnej weryfikacji.
Tak, to jej istota. Wiara poparta dowodami przestaje być wiarą sensu
stricto.
Ta prawda jednak nie jest przeciwnością tego, co napisałem powyżej...
Halo! Sprawdź akcyzę w tym Smirnoff'ie! ;D
| Pozdrawiam
| Iff, dlatego lubię suche, twarde fakty. Dźgnie się takim w oko i
| po
| sprawie, a tak mieliśmy 2 tysiące lat burdelu.
| To daleko idący osąd rzeczywistości.
To nie osąd, to fakt.
Wiesz co, to ja taki "burdel" po prostu kocham i nie bardzo chcę
innego.
Gdyby nie chrześcijaństwo mielibyśmy już statki
kosmiczne i teleporty. Zawsze czułam się zdeprywowana przez to :(
To jakaś demagogia! Nich sobie żyje świeckość, która jest tak samo
pełna dziwolągów i dziwactw, jak wszystkie inne religie świata.
Chciałbym Ci jeszcze przypomnieć, że ateizm jest również wiarą.
Ateista wierzy, że Boga nie ma.
| Przychodzimy na świat i
| przyglądamy mu się z zasłoniętymi oczyma, a mimo to jesteśmy kłonni
| pytać: "a co to za burdel?" Smutna to konstatacja. :)
Wtedy się idzie pić i ryćkać - a to już nie takie smutne ;]
Lepiej się pije i ryćka - a nawet brombra - w przświadczeniu, że jak
dochodzę do równowagi po brombraniu, to wracam do równie przyjemnych
rzeczy w nieburdelu. ;D
Temat: AI i jak bylo na atatu GLONÓW ??
jw ???
Wiedziałam, ze mi nie darują...;-ppp
Recenzować już dziś nie mam siły zatem napiszę tylko o swoich
wrażeniach....
To i swoje trzy grosze bo tyż dziś byłem:))
Generalnie lepsze od "mrocznego powidła" (jak ktoś je na jednej z sąsiednich
grup nazwał)
Długo bardzo czekałam AŻ sie zacznie akcja, ale okazało się, że ona już
dawno trwała...Swietne miasta przyszłości, świetne scenografie, tragiczne
ciuchy Amidali... Aktor grający Anakina gra jak drewniak.
Hmmm....
Jak go widziałem przedtem w zapowiastkach byłem załamany ale w filmie nie
wypada najgorzej
3/4 filmu wyglada tak: scena: Anakin i Amidala gadają w budynku, next
scena:
Obi Wan Kenobi gdzieś leci, next: Amidala i Anakin gadają na łące, next
Obi
gdzieś doleciał i coś gada, next: Anakin i Amidala gadają pod wodospadami,
Obi jest już gdzieś indziej i gada....i tak naprzemiennie circa 1,5 h....
Dialogi jak z wenezueleskiego serialu:))
Kuźwa, nawet mnie to zmuliło a kocham prawie wszystko co sie dzieje na
innych planetach... ;-o Nareszcie łapią gadających dla odmiany na pustyni
Anakina i Amidalę i wreszcie coś sie zaczyna DZIAĆ !... BĄbowa scena
walki
w czymś w rodzaju Koloseum pomiędzy rycerzami Jedi /dobrzy/, a dinozaurami
i
transformersami /nie umiem o nich myśleć inaczej, źli/, fajne efekty,
kilka
bardzo zabawnych gagów. Dobra scena walki Yody z jakimś złym /jemienia nie
pomnę/. Ślub Anakina i Amidali, którzy na szczęście milczą... Koniec,
fanfary, kurtyna.
Druga połówka zdecydowanie lepsza
Yoda mieczem zaiste machać umie
Gdzieś w romantycznych mizdrzeniach się A&A i gledzeniu Obi Wan Kenobiego
ginie cała intryga filmu, całe przesłanie, knowania rebeliantów, rozłam w
Galaktyce, no, cała fabuła. Rozmywa się i nie pamięta się o niej po
wyjściu
z kina. Zostają w pamięci "narodziny miłości A&A" i końcowa walka. Za
cholerę nie można sobie wyobrazić, że z tego mydłkowatego a zarozumiałego
i
pyskatego Anakina będzie kiedyś Darth Vader....
E tam intryga jest dośc prosta i przejrzysta, a w Anakinie czai się gdzieś
to zło, te jego Vaderowe spojrzenia (jeśli można powiedzieć że Vader miał
spojrzenia
Statki kosmiczne dalej świszczą na zakrętach w przestrzeni kosmicznej. R 2
i
jego metalowy przyjaciel jak zwykle bezkonkurencyjni.
To prawda, no i Boba fett:))))))))))
Generalnie: trzeba iść, koniecznie. Kiedyś ten film bedzie nam się podobał
bardziej
A tego nie kumkam?
pozdrówki
Quef
Przeczytaj więcej odpowiedziTemat: Co zrobić z MS cz. III
Zbyszek (o@fnet.pl) napisał(a):
[ciach]
| Akurat tej listy prawdopodobnie nie czytasz :-) pl.rec.fantastyka.sf-f
| (dawniej pl.listserv.sf-f).
A uśmiejesz się - czytać czasem czytam, ale raczej nie piszę. Raz wdałem
się (jeszcze na listserv) w dyskusje o "Komusutrze" i pewną zbieżność
poglądów uzyskałem jedynie z niejakim Wodzem, natomiast kilka innych osób
mocno mnie poirytowało (między innymi tzw. Nazwiska), więc dałem sobie
spokój. Tak poza internetem to fantastykę uwielbiam (i mam zupełnie sporą
biblioteczkę), ale list i grup wolę się nie dotykać, bo np. ubocznym
skutkiem subskrybowania listy Sapek było to, że od czasów jej czytania nie
wziąłem żadnej książki Sapkowskiego do ręki :((((.
Ostatnio są dyskusje "techniczne" - gdzie montować kapsuły ratunkowe,
czy statki kosmiczne powinny mieć okna etc.
Zresztą dyskusje typu pl.rec.fantastyka.advocacy to raczej nie dla mnie.
Choć kto wie, może zawitam tam pewnego pięknego dnia i znowu kogoś
poobrażam ;)))).
I ktoś Cię zapyta, czy oglądałeś "Blade Runnera". ;))))))))))
| Tradycyjnie jest tam 75% dyskusji, które
| zdryfowały na różne nie-sf-f tematy.
Oj pamiętam, choć coś mi sie zdaje, że liczba takich postów po
przeprowadzce do pl.rec jakby wzrosła.
Nie, nie wzrosła. Wzrosła lista nowych korespondentów rozstawiających
po kątach starą gwardię.
Przy okazji - nie rozumiem, dlaczego tak duża część polskiej fantastyki
jest tak radykalnie prawicowa - czyżby kompleks niedoszłego opozycjonisty?
Był zresztą jakiś felieton w NF na temat, jak to wszyscy polscy fantaści
pospołu zwalczali komunę i jacy byli opozycyjni. W sumie przypomniałeś mi
parę śmiesznot i może niedługo wystąpię z czymś w rodzaju "Oramus -
nacjonalista, czyli co się na tym bożym świecie wyprawia". Może przeżyję
obecność MF, który też tam chyba bywa ;)))).
Raczej przeżyjesz... NUMF jest ostatnio bardzo rozżalony bo jego
opowiadanie dostało najwięcej głosów na "nie" w plebiscycie NF.
Poza tym była ostra dyskusja na temat wstępniaka NUMP-a w majowej NF.
| W tej chwili używam joe, emacsa, vi, pico (zależy, od humoru)
| i co jakiś czas wszystko mi się zaczyna mylić. :(
Ja jednak wolę bardziej wizualnie, nawet jak później mam to wszystko
sprowadzać do gołego tekstu i przerabiać ręcznie lub makrami na dokument
LaTeXowy, czy HTML. Nie mam pojęcia dlaczego. Może to nawyki, bo moim
pierwszym edytorem był Word 2.0, nie mam więc np. doświadczenia z WP 5.1.
Zaczęłem męczyc LaTeXa. Fajny ale ile ja się musiałem namęczyć, żeby
zmienić marginesy (nikt nie napisał, że to ma być w preambule...).
| przekonać do emacsa - za krowiasty, trochę udziwniony...
| Emacs jest piękny. Można nim zrobić wszystko, łącznie z grą w
| samotnika, czytaniem newsów i pseudointeligentną rozmową :-).
| Pisałbym pod nim ale długo startuje i nie udało mi się go zmusić do
| wyświetlania tekstu w kolorkach bez X-ów co jest denerwujące przy
| przenoszeniu bloków tekstu - nigdy nie wiadomo co jest zaznaczone :(
| Poza tym emacs ma jedną wielką zaletę - potrafi udawać inne edytory
| (viper - emulacja vi, wordstar) i jest na tyle elastyczny, że można
| mu właściwie wszystko zmienić. I potrafi drukować programy w C w
| kolorkach ;)
Ja to wszystko wiem, ale... Sam powiedziałeś, że strasznie długo startuje.
I to niestety prawda. Ponadto ma swoją specyfikę i trzeba się do niej
3-5 sekund jak u mnie (486 DX4 100MHz 32MB). Używałbym go gdyby nie
to, ze nie zawsze mam dostęp do X-ów i że nie chce mi się
konfigurować Gnus-a.
[ciach]
No widzisz, a ktoś mógłby powiedzieć że te wszystkie newsy to strata czasu
;))). Dla mnie to zresztą szczególnie cenne, bo jestem choleryk i często
nie przebieram w słowach, a i zbluzgać kogoś od czasu do czasu niestety mi
sie przydarza :((( (raz zbluzgałem policjanta, że śmie mnie zatrzymywać,
zażądałem wylegitymowania się itd., dopiero po chwili okazało się, że
jechałem pod prąd ;)), zresztą opłaciło się - policjant był tak zdumiony
miom zachowaniem, że machnął ręką i pojechałem dalej :))
:-)))))))))))))))))))))))))))))
PS. Nie rób nam tego, nie opuszczaj listy. Już nie bedziemy mówić o
tym który edytor jest lepszy od wswzystkich pozostałych...
Temat: Co zrobić z MS cz. III
Radosław Gancarz <no_spam_fea@zeus.polsl.gliwice.plnapisał
Zbyszek (o@fnet.pl) napisał(a):
[ciach]
| skutkiem subskrybowania listy Sapek było to, że od czasów jej czytania
nie
| wziąłem żadnej książki Sapkowskiego do ręki :((((.
Ostatnio są dyskusje "techniczne" - gdzie montować kapsuły ratunkowe,
czy statki kosmiczne powinny mieć okna etc.
Uhhh... tego też nie trawię. Dla mnie statek kosmiczny może byc napędzany
nawet krowim łajnem a okna mić z baniek mydlanych, byle książka trzymała
się jakoś psychologicznie/socjologicznie/historycznie/prawnie itp. kupy.
Co mi z tego, że u Sapkowskiego jakieś zioło działa tak a nie inaczej (może
to byc przecież "fantastyczna" odmiana tego zioła), kiedy Sapek czuje się
powołany do wyłaszania sądów o ustrojowości (w tym demokracji), zdradzając
tym samym swoją absolutną niewiedzę w tym względzie. Tak samo naiwne
rozważania Brina w "Rafie jasności" na temat języków, równiez świadczące o
ignorancji (trzeba było widzieć, jak moja żona hihotała nad mądrymi
teoriami Brina).
W skrócie chodzi mi o to, że w zakresie nauk społecznych, dopóki
bochaterami są ludzie, autor musi zachować przynajmniej minimum
przyzwoitości.
Chyba naprawdę wybiorę się na tę grupę ;)).
| Zresztą dyskusje typu pl.rec.fantastyka.advocacy to raczej nie dla
mnie.
| Choć kto wie, może zawitam tam pewnego pięknego dnia i znowu kogoś
| poobrażam ;)))).
I ktoś Cię zapyta, czy oglądałeś "Blade Runnera". ;))))))))))
Nie rozumiem dowcipu :(((.
| Oj pamiętam, choć coś mi sie zdaje, że liczba takich postów po
| przeprowadzce do pl.rec jakby wzrosła.
Nie, nie wzrosła. Wzrosła lista nowych korespondentów rozstawiających
po kątach starą gwardię.
A to mnie nawet cieszy. Bo niektórzy z tej starej gwardii byli tak
ograniczeni i doktrynalni, że nie było o czym gadać :((( (bez nazwisk)
| nacjonalista, czyli co się na tym bożym świecie wyprawia". Może
przeżyję
| obecność MF, który też tam chyba bywa ;)))).
Raczej przeżyjesz... NUMF jest ostatnio bardzo rozżalony bo jego
opowiadanie dostało najwięcej głosów na "nie" w plebiscycie NF.
Ajaj, to zaraz zciągnę partię postów :)))). To musi być wspaniałe :).
Poza tym była ostra dyskusja na temat wstępniaka NUMP-a w majowej NF.
A tego to nie czytałem (NF nie czytuję od czasu smutnego ukomercyjnienia,
gdzie te czasy starej F [mam wszystkie numery :), a kupowałem ją od 1982
r.]). Czytałem tylko bardzo zabawny tekst chyba NURZ (o ile dobrze operuję
skrótem Naszego Ukochanego Rafała ZIemkiewicza) o Internecie, czołgach i
temu podobnych wesołościach.
| Ja jednak wolę bardziej wizualnie, nawet jak później mam to wszystko
| sprowadzać do gołego tekstu i przerabiać ręcznie lub makrami na
dokument
| LaTeXowy, czy HTML. Nie mam pojęcia dlaczego. Może to nawyki, bo moim
| pierwszym edytorem był Word 2.0, nie mam więc np. doświadczenia z WP
5.1.
Zaczęłem męczyc LaTeXa. Fajny ale ile ja się musiałem namęczyć, żeby
zmienić marginesy (nikt nie napisał, że to ma być w preambule...).
A jak się te marginesy ustawia. Ja szukałem, szukałem i nie znalazłem :(.
| Ja to wszystko wiem, ale... Sam powiedziałeś, że strasznie długo
startuje.
| I to niestety prawda. Ponadto ma swoją specyfikę i trzeba się do niej
3-5 sekund jak u mnie (486 DX4 100MHz 32MB). Używałbym go gdyby nie
to, ze nie zawsze mam dostęp do X-ów i że nie chce mi się
konfigurować Gnus-a.
To może X-emacs. Słyszałem, że jest szybki. W X-ach miałem do czynienia
tylko z tym, co przychodzi z RH. A to było dziwne i ślamazarne :((
PS. Nie rób nam tego, nie opuszczaj listy. Już nie bedziemy mówić o
tym który edytor jest lepszy od wswzystkich pozostałych...
Nie wymawiaj tego słowa :)). Osobiście naprawdę nic przeciw niemu nie mam,
tylko dyskusje nad nim są dla mnie niestrawne.
PS. Chyba trzeba się przenieśc z tą dyskusją na sf-f. Zajrz tam w
najbliższych dniach i może narobię trochę zamieszania :))))
Pozdrawiam -
Zbyszek
o@fnet.pl
Temat: Czy rzeczywiście 4-rdzeniowe są na wyrost ?
MC pisze:
| To nawet nie były tranzystory, tylko same bramki. Ale co to zmienia?
A z czego się składają bramki?
Prawidłowe pytanie brzmi "a z czego się składają tranzystory?". Bramka jest
bardziej elementarnym elementem.
| Pokazano, że możliwości lekko zmodyfikowanej technologii są jeszcze duże.
Wiesz, na tej zasadzie mógłbyś powiedzieć, że z faktu,
że statki kosmiczne latają z prędkością iluś tysięcy
kilometrów na sekundę wynika, że samochody też za parę
lat będą tak jeździły. Może i będą, ale na pewno nie za
*parę* lat. A przewidywanie na 100 lat naprzód nie jest
tematem tego wątku ;)
Myślałem, że podyskutujemy rzeczowo, a Ty uciekasz w jakieś kosmiczne
analogie.
| 30 GHz, owszem, jest możliwe, ale za cenę stworzenia strasz-
| nie długich potoków wykonawczych. Przykład Pentium 4 pokazuje,
| czym się kończy stworzenie choćby 30 etapów potoków, a pro-
| cesor 30 GHz musiałby mieć liczbę etapów idącą w setki. Wyko-
| A skąd ta dziwna teza?
Z podstaw budowy mikroprocesorów i z ograniczeń nakła-
danych przez czas propagacji sygnału w strukturze.
Przecież długi potok w Pentium nie miał swoich przyczyn w wolnej propagacji.
Nowsze rdzenie, taktowane nawet szybciej, mają krótkie potoki.
| Za przeproszeniem postaraj sie jakoś uzasadniać swoje kategoryczne
| opinie. Cholernie szybki rdzeń nie musi grzać się bardziej. To jest
Musi. Przy obecnej technologii *musi*. A rozmawiamy o
sytuacji na kilkanaście, kilkadziesiąt miesięcy.
| kwestia materiału bramki. A poza drobnymi wyjątkami żadnego dostosowania
| oprogramowania nie ma i w wielu algorytmach być nie może. Świat to nie
| tylko zadania na superkomputery, ani renderowanie grafiki, ani seti@home,
| ani kompresowanie ani kilka innych rzeczy dających się łatwo
| zrównoleglić. Całej reszty się nie da.
Podaj przykłady czegoś, co się absolutnie nie da zrównoleglić.
PS. Pamiętaj, że to Ty rzucasz wyzwanie całemu światu i to
Ty musisz tu się tłumaczyć i uzasadniać. Ja tylko piszę
to, co sądzi cały przemysł IT obecnie.
--
|""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""|
| Radosław Sokół | http://www.grush.one.pl/ |
| | Administrator, Politechnika Śląska |
................... Microsoft MVP ......................../
Temat: Windows XP i stare programy dla Windows 3.11
On Mon, 21 May 2001 09:48:36 +0200, Artur Lew
<ar@poczta.onet.plwrote:
| Tak, jasne, systemy kontroli lotów są wymieniane na przykład przynajmniej
| raz na rok, a statki kosmiczne mają komputery zbudowane na najnowszych
Bez przesady. Nikt tu nie porownuje systemow czasu rzeczywistego do
marnego dlubania w vc czy delphi...
Jak wszystko, to wszystko. Nie robiłeś rozgraniczeń, że przeterminowują
się tylko programy w Delphi i VC. Zresztą jestem sobie spokojnie w stanie
wyobrazić program w Basicu, którego nie będzie się ruszać, bo robi, co trzeba,
a na podpis pod gwarancją, że nowa wersja powstała tylko po to, żeby
sobie zrobić upgrade do WXP nikt sie nie odważy.
| Podstawowa zasada utrzymywania programu o krytycznym znaczeniu - nie
dotykać,
| jeżeli to nie jest niezbędnie potrzebne. Nieważne, że kod ma 20 lat.
| Właśnie, po co dwa lata temu tak wszyscy szukali ludzi od Cobola?
Tak, ale przyznasz ze sa to wyjatki.
Absolutnie NIE przyznam.
Jezeli piszesz soft ktory chcesz sprzedac za porzadna kase to musisz liczyc
sie z jego rozbudowa.
Co innego liczyć się z rozbudową, a co innego rozbudowywać tylko po to,
żeby jakiś produkt adminopodobny mógł sobie zainstalować nowy, niekompatybilny
system operacyjny.
| A Interbase i StarOffice nie istnieją.
Niestety w wymagajacych zastosowaniach ludzie wola
zaplacic full kasy za jakiegos Oracla...
A o SO ani słowa.
Zresztą cóż to jest wymagające zastosowanie? Moje też jest wymagające,
a gdyby IB6 istniało parę lat temu (i gdyby wersja Windows nie była tak
powolna, jak słyszę), to nie robiłbym w drogim MSSQL.
| ze to co jest fajne niestety kosztuje.
| Tak, jak na przykład Apache.
rownie dobrze moglbys wymienic protokol ftp...
Jak by Ci to tak delikatnie powiedzieć... no nie wiesz, o czym mówisz.
Jeżeli już, to powinieneś podać przykład jakiegoś ftpd, bo Twoja replika
jest na argument o protokole HTTP, którego jednak ja nie używałem.
Program i protokół to bardzo różne rzeczy.
Sa ogolnie dostepne rozwiazania ktore kazdy stosuje...
Ale dla przykladu zobacz sobie na przyklad soft do
grafiki 3D, 2D (i nie mow mi o Gimpie) czy systemy zarzadzania...
Albo koszt profesjonalnych narzedzi do UML-a...
A dlaczego nie mam mówić o Gimpie? Do 3D jest, OIDP, POV-Ray, zdaje
się darmowy, chociaż nie jestem pewny. Co do reszty, nie wiem,
jak sprawa wygląda, ale to nie ja używam kwantyfikatora ogólnego.
Mnie wystarczy wskazać jeden przykład, żeby sfalsyfikować twierdzenie
ogólne.
| A może być zamiast pingwina BSD? Bo MacOS X to jądro BSD, o czym
niewątpliwie
| taki znawca jak Ty wie od dawna.
Niestety nie mam pojecia o MAC-u bo na nim nie pracuje.
Ja też nie. I chociaż nie wiem, co tam dokładnie jest BSDowego,
to przu okazji ostatniej wersji intensywnie się tym BSD chwalą.
Paweł Pluta
Temat: Plik Quark PC
"MarekJ" <troll_syst@poczta.onet.plwrote in message
| | Mam plik zrobiony w Quarku na PC - czy bez posiadania MacQuarka moge
| | zrobic jakos konwersje (szczegolnie chodzi o PLliterki)?
| | Ewentualnie czy ktos moze mi to przekonwenterowac?
| | MarekJ
| | nie sadze, zarzadzanie fontamu jest inne.
| | o ile plik a grafika nie przedstawia problemu, o tyle z fontamy
| | musisz miec te same fonty na maku jakie byly uzyte w pc.
| | A fonty nie sa krosplatform.
| wiec zostaje otwarcie pliku na Macu i zmiana fontow...
| Wobec powyzszego ponawiam prosbe - czy moglby ktos otworzyc ten plik w
| MacQuarku i zapisac go w formacie Maca?
| Please...
| MarekJ
| wiec nie rozumiesz dalej o co chodzi.
| wiec moze jake do 4 latka.
| plik ma jakies fonty - jakis rodzaj fontow,
| jezeli tych fontow nie bedzie na maku miala osoba -
| dokalnie tych samych - to beda bledy.
| Fontow jest np 20000.
| rozumiesz.
| Musisz znalezc kogos ktos oprocz posiadania maka i quarka ( jak plik
jest na
| quark 5 to musi poza tym miec quarka 5,
| a jak plik jest z passport i nie w angielskim albo polskim w twoim
przypadku
| to jeszcz nastepne utrudnienie np francuskim albo niemieckim no to juz
musi
| mies 5 i to passport )
| ma fonty, ja mam np. ale poniewaz wiem jak to sie kielbasi i co ma bys
| spelnione,
| nawet nie oferuje pomocy aby nie wprowadzic sie w slepa uliczke.
| Czy to wyjasnienie jest dalej za skomplikowane czy mam uproscic jak dla
2
| latka.
OK... nie bede sie upieral, poniewaz zdaje sobie sprawe, ze moja
znajomosc Maca jest jak narazie niewielka. Moge tylko dodac, ze juz raz
znajomy przeniosl mi plik PCQuakra na MacQuarka (wer. 3.32?)- zajelo mu
to z 3 min., z tym ze dal mi rowniez spakowany font (ale niestety -
agencja w ktorej on pracuje zrezygnowala ostatnio z Macow).
Niemniej jednak jestem wdzieczny za informacje.
Jeszcze raz wielkie dzieki.
MarekJ
czlowiek ja nie powiedzialem ze sie nie da,
to twoja wiedza jest niewielka.
Nie podales zadnych informacji,
i sie rzucasz, ja ci odpowiedzialem dlaczego nikt sie nie kwapi,
a nie ze sie nie da.
Tak jak przypuszczlem trzeba wyjasnic jak dla 2 latka, bo, jak
sie mowi do czlowieka ktory nie ma wiedzy a wie ze sie tylko da,
to wlasie na tym sie konczy.
Wiesz da sie wyprodukowac tez statek kosmiczny ale w Polsce sie tego nie
robi
bo za drogo, bo nie ma technologji itd itp,
jak twoj kolega ci powie ze w jego zakadzie sie produkuje statki kosmiczne,
to sie najpocztku dowiedz czy on pracuje w usa, a nie kloc cie z innym
znajomym ze to jest w polsce.
Twoj kolega jak sam powiedziales pracuje w agencji, co za tym idzie fonty za
zakupuwane poprzez nich
i w przypadku agencji wlasnie podwojnie krosplatform aby nie bylo problemow,
QuarkPassport na dwie platformy tez jest na porzadku dziennym,
sama twoja wypowiedz potwierdzila moja a potem sie wypowiadasz jak dziecko.
Ignorancja i ciemnogrod, i nieznajomosc tematu - to to co swieci z twojej
wypowiedzi
i widac ze niewiesz o czym mowosz.
Bo kolega z agencji, to przeciez ci odpisalem i z mojej pomocy wlasnie
wynikalo ze tylko wyspecializowane
firmay lub agencje beda w stanie ten problem ominac.
Ja nie zasygerowalem ze sie nie da, a wypowiadzialem sie ze to wymaga zbyt
duzego nakladu pieniedzy aby ten problem rozwiazac.
Agencje juz te pieniadze wsadzily i dlatego to jast minutka czy dwie.
Jak sie pomaga czlowiekowi ktory nie wie o co mu chodzi to nawet nie wie ze
doslal dobra odpowiedz.
Powodzenia.
Temat: Plik Quark PC
Dnia 2003-03-23 10:48, Użytkownik mOOn napisał:
"MarekJ" <troll_syst@poczta.onet.plwrote in message
| | | Mam plik zrobiony w Quarku na PC - czy bez posiadania MacQuarka moge
| | | zrobic jakos konwersje (szczegolnie chodzi o PLliterki)?
| | | Ewentualnie czy ktos moze mi to przekonwenterowac?
| | | MarekJ
| | nie sadze, zarzadzanie fontamu jest inne.
| | o ile plik a grafika nie przedstawia problemu, o tyle z fontamy
| | musisz miec te same fonty na maku jakie byly uzyte w pc.
| | A fonty nie sa krosplatform.
| | wiec zostaje otwarcie pliku na Macu i zmiana fontow...
| | Wobec powyzszego ponawiam prosbe - czy moglby ktos otworzyc ten plik w
| | MacQuarku i zapisac go w formacie Maca?
| | Please...
| | MarekJ
| wiec nie rozumiesz dalej o co chodzi.
| wiec moze jake do 4 latka.
| plik ma jakies fonty - jakis rodzaj fontow,
| jezeli tych fontow nie bedzie na maku miala osoba -
| dokalnie tych samych - to beda bledy.
| Fontow jest np 20000.
| rozumiesz.
| Musisz znalezc kogos ktos oprocz posiadania maka i quarka ( jak plik
jest na
| quark 5 to musi poza tym miec quarka 5,
| a jak plik jest z passport i nie w angielskim albo polskim w twoim
przypadku
| to jeszcz nastepne utrudnienie np francuskim albo niemieckim no to juz
musi
| mies 5 i to passport )
| ma fonty, ja mam np. ale poniewaz wiem jak to sie kielbasi i co ma bys
| spelnione,
| nawet nie oferuje pomocy aby nie wprowadzic sie w slepa uliczke.
| Czy to wyjasnienie jest dalej za skomplikowane czy mam uproscic jak dla
2
| latka.
| OK... nie bede sie upieral, poniewaz zdaje sobie sprawe, ze moja
| znajomosc Maca jest jak narazie niewielka. Moge tylko dodac, ze juz raz
| znajomy przeniosl mi plik PCQuakra na MacQuarka (wer. 3.32?)- zajelo mu
| to z 3 min., z tym ze dal mi rowniez spakowany font (ale niestety -
| agencja w ktorej on pracuje zrezygnowala ostatnio z Macow).
| Niemniej jednak jestem wdzieczny za informacje.
| Jeszcze raz wielkie dzieki.
| MarekJ
czlowiek ja nie powiedzialem ze sie nie da,
to twoja wiedza jest niewielka.
Nie podales zadnych informacji,
i sie rzucasz, ja ci odpowiedzialem dlaczego nikt sie nie kwapi,
a nie ze sie nie da.
Tak jak przypuszczlem trzeba wyjasnic jak dla 2 latka, bo, jak
sie mowi do czlowieka ktory nie ma wiedzy a wie ze sie tylko da,
to wlasie na tym sie konczy.
Wiesz da sie wyprodukowac tez statek kosmiczny ale w Polsce sie tego nie
robi
bo za drogo, bo nie ma technologji itd itp,
jak twoj kolega ci powie ze w jego zakadzie sie produkuje statki kosmiczne,
to sie najpocztku dowiedz czy on pracuje w usa, a nie kloc cie z innym
znajomym ze to jest w polsce.
Twoj kolega jak sam powiedziales pracuje w agencji, co za tym idzie fonty za
zakupuwane poprzez nich
i w przypadku agencji wlasnie podwojnie krosplatform aby nie bylo problemow,
QuarkPassport na dwie platformy tez jest na porzadku dziennym,
sama twoja wypowiedz potwierdzila moja a potem sie wypowiadasz jak dziecko.
Ignorancja i ciemnogrod, i nieznajomosc tematu - to to co swieci z twojej
wypowiedzi
i widac ze niewiesz o czym mowosz.
Bo kolega z agencji, to przeciez ci odpisalem i z mojej pomocy wlasnie
wynikalo ze tylko wyspecializowane
firmay lub agencje beda w stanie ten problem ominac.
Ja nie zasygerowalem ze sie nie da, a wypowiadzialem sie ze to wymaga zbyt
duzego nakladu pieniedzy aby ten problem rozwiazac.
Agencje juz te pieniadze wsadzily i dlatego to jast minutka czy dwie.
Jak sie pomaga czlowiekowi ktory nie wie o co mu chodzi to nawet nie wie ze
doslal dobra odpowiedz.
Powodzenia.
Zrozumialem cie bardzo dobrze i nie mam zamiaru polemizowac - szkoda
zasmiecac grupe.
Naprawde dziekuje za poswiecony czas.
MarekJ
PS. Na pewno dopne swego...
Temat: nocą
Dnia 05-08-17 21:41, Użytkownik nikt napisał:
nocą
w domach jest cisza, spokój. domownicy
tych grobów szeleszczą papierami. uspokaja ich to.
podają chleb z rąk do rąk, porcelanową maselniczkę
wyszczerbioną tej lub tamtej zimy.
tu rośnie ciemność, jak namiot. moje rozmowy w myślach
przebijają się przez jej skórę. jak to słychać
na zewnątrz? jak?
czy jest tam dość miejsca na niemy przestrach mysich serc?
daleki pociąg rozciął noc, uchylił drzwi z płótna:
w przedziale siedzą starzy ludzie i czekają.
żółte sztuczne światło na skorupach ich twarzy.
prawie ich nie ma.
----
nikt
Pozwolisz, że się pozastanawiam?
1.w. - Co byś stracił opuszczając 'domy'? Pokombinowałbym z
tym wersem bez tego słówka, bo masz 'domowników' i zaraz
później konwersję znaczenia na 'groby'. Mógłbyś złapać
czytelnika w zasadzkę znaczeń, kazać mu się zastanowić i
poszukać tego właściwego, opuszczonego.
Zupełnie osobiście, trochę przeszkadza mi kropka. Ale to -
bardzo subiektywnie.
2.w. - Inwersja w ostatnim zdaniu. Moze potrzebna - bo 'to'
jest odbiciem 'szeleszczenia papierami' z ostatniego zdania.
A może nie.
4.w. - Nie rozumiem. Tzn. zakładam, że dla peela ma
znaczenie coś, co nie ma dla niego znaczenia. Bo skoro nie
jest ważne kiedy maselniczka była wyszczerbiona, to paradoks
zostaje wprowadzony tylko po to, by przywołać 'zimę'. Czy
maselniczki bardziej szczerbią się podczas zimy? :)
5.w. Mam nadzieje, że się nie pogniewasz, ale przypomniałeś
mi coś.
miłość
dlaczego wnikasz pod
namiot nocy
nie pytasz
o malowane gwiazdy
i smoki
wyłuskujesz z ciemności
po
groszku
lądują
statki kosmiczne
na rozproszonych planetach
powietrze
wraca z rykiem
w rozdartą
atmosferę
drzwi
wyłamują skrzydła
na rozpostartą
jasność
jak powrócić
w naparstek ciemności
gdy wybielone mrą
cienie
prześwietleni wśród
zmarszczek
całunu
tracimy właśnie
ziemię
Temat: Event Horizon i Czacha dymi
| Strasznie, ale to strasznie podobala mi sie w calym filmie
| scenografia,
Swietne. Szkoda, ze jednak wlaczyli ta sztuczna grawitacje, ale rozumiem
powody. :-)
Poczatek (zwloki w niewazkosci) byl dobry. No i stopniowe odkrywanie
statku
mialo swoje napiecie.
Ten film bardzo, bardzo traci na przycieciu go do wersji 4:3. Trzeba go
bylo obejrzec w kinie, a jesli juz w domu, to najlepiej z DVD (jest od
niedawna dostepny). Mam akurat panoramiczny LD i pamietam, ze jak kiedys
trafilem gdzies na kaszetowany fragment filmu, wkurzylo mnie to jak
bezsensownie go przycieto. Wizualnie Event Horizon jest jednym z
najbardziej symetrycznych filmow, jakie widzialem. Oczywiscie zagranie ma
znaczenie formalne - ciagle pojawiaja sie "zle oczy", sugerujace, ze
postacie sa obserwowane. W wersji kaszetowanej zupelnie to znika.
IMO bardzo niekonwencjonalna jest tez paleta kolorow - od scen zalanych
swiatlem wylacznie w barwach podstawowych, do bardzo dziwacznych, malo
spotykanych odcieni zolci i zieleni. Ktos to bardzo przyzwoicie
przemyslal. Podobnie jak cala te dziwaczna techno-sredniowieczna
scenografie. Ekipie scenograf-oswietleniowiec-zdjeciowiec wystawilbym
naprawde najwyzsze noty. (BTW - co stalo sie Adrianowi Biddle, ze 'Mumia
powraca' sfotografowal tak parszywie?)
Dodam, ze uwielbiam statki kosmiczne w kinie. Dla ladnego statku jestem
w
stanie obejrzec kazdy film. :-)
To ja mam tak z kobietami :)
Ale rozbraja mnie tekst o czarnej dziurze jako "najbardziej
niszczycielskiej
sile we Wszechswiecie", czyli tekst jaki przecietny Amerykanin powinien
zrozumiec... Chyba sie czepiam.
He he :) Wiesz, u nas tez np. tytul dostosowano do poziomu
przecietnego Polaka, wiec akurat nie zrzucalbym wiele na narodowosc.
"Horyzont zdarzen" brzmial pewnie dystrybutorowi niezrozumiale. Jak epicka
opowiesc o pionierach dzikiego zachodu moze. Co innego "Ukryty wymiar" -
tego nie trzeba nawet przerabiac gdyby ktos chcial nakrecic wersje porno.
Najsmieszniejsze jest to, ze glowni krytycy EH na listach najbardziej
krytykowali fragment z wyjsciem czlowieka w proznie bo powinien on
natychmiast sie udusic/wybuchnac/zamarznac. A to bylo zblizone do
realizmu.
Mialem watpliwosci jedynie do tego rozbryzgu krwi z oczodolow - nie ma
chyba skad wziac sie takie mocne cisnienie.
Reasumujac - jeden z tych nielicznych filmow, co do ktorych z czasem
robie
sie coraz mniej krytyczny. Wersja odwrotna jest niestety duzo
czestsza...
Ja naprawde nie mam do niego zadnych wiekszych uwag. Technicznie robota
jest doskonala, co nawet jesli ktos zna film, warto sobie przypomniec
ogladajac panoramiczne DVD. Natomiast merytorycznie - jak na nieoryginalny
hollywoodzki film science fiction, rzecz wyszla zaskakujaco dobrze. Jak
sie nad tym chwile zastanawiam, to oprocz Event Horizon i Pitch Black nie
przychodzi mi do glowy zaden inny rownie udany horror SF z ostatniej
dziesieciolatki (ciekawostka, ze oba sa w duzej czesci klonami Aliena).
| - "Czacha dymi" (Brain Donors) - do wyszperania w
Nie pamietam czy film zaczynal sie od sceny z budzikiem, czy juz mi sie
cos
nalozylo?
Owszem. Scena z budzikiem jest zreszta wyjatkowo odmienna nastrojem od
reszty filmu, przez co wprowadza w blad. W ogole, pierwsze 10 minut IMO
nie zapowiada tego humoru, jaki zaczyna sie od spotkania z Lillian
Oglethorpe (imitujacej oczywiscie niesmiertelna Margaret Dumont bez konca
przesladowanej przez Marxow).
Tak, to wysoka pozycja w tej kategorii (to jakis podgatunek komedii, ale
jak
go nazwac? I co do niego wrzucic?). Chyba tylko "Top Secret" jest u mnie
wyzej, ale to bardzo stary sentyment. Poza tym, czy to ten sam
podgatunek
(jestem umysl scisly, wszystko musze sobie kategoryzowac)?
IMO raczej nie ta sama. ZAZ standardowo preferuja glownie skecze
pastiszowe i gry slowne. Tutaj to byl humor sytuacyjny (ale nie
pastiszowy) i one-linery (ale rzadko gry slowne). Oczywiscie mozna sie o
to w ogole nie spierac, tylko stwierdzic, ze bracia Marx to jedna z
inspiracji ZAZ i tyle.
Temat: GoreWeekend (c) 1.10 - 7.10
| Rufus, nie ma zadnej zachwianej logiki, standardowej czy
| niestandardowej. Jest jedna logika, ktorej jedna z zasad jest
| - przekladajac na jezyk filmu - ze z czlowieka bez glowy nie
| moze wynikac zyjacy czlowiek. W takich filmach gore nie ma
| logiki - sa co najwyzej tak poukladane wydarzenia, i takim sosem
| polane, ze widzowi to smakuje, a nie dobija go glupota fabuly.
Amarot, z mojego punktu widzenia ujmujesz tu logike w najbardziej
podstawowym, odartym z pobocznych watkow znaczeniu. Nazwalbym to norma.
Odejscia od niej mozna sobie nazywac dowolnie. Mowimy o filmie, a ten ma
to do siebie, ze tworzy wlasna rzeczywistosc, w ktorej logika twojego
realnego swiata nie ma zastosowania. Ogladajac film zgadzasz sie na
"zawieszenie niedowiarstwa" i przyjmujesz narzucona logike oferowana
przez film. Jesli znajdziesz w niej samej niescislosci, uznasz to za
minus filmu, jesli nie znajdziesz, stwierdzisz ze film wykreowal
realistyczny, logiczny swiat, choc niekoniecznie swiat ten bedzie zgodny
z zasadami swiata realnego. IMO odnosi sie to zwlaszcza do horroru i SF
i dzieki temu fakt, ze w filmie biega odcieta reka, pojawiaja sie duchy,
w prozni eksploduja z hukiem i ogniem statki kosmiczne, albo z grobu
wstaja zmarli, uznajesz za OK, zamiast krecic nosem, ze "E, to malo
logiczne".
No tak, zajrzalem wlasnie do slownika wyrazow obcych, zeby rozwiazac
nasz spor. Wyglada na to, ze ja pisalem o logice w pierwszym znaczeniu,
ty - o logice w drugim znaczeniu. Logika rozumiana jako zdrowy rozsadek,
oczywiscie moze byc chora, niestandardowa. Natomiast nie probuj mnie
przekonywac, ze we snie, seansie narkotycznym czy czym tam jeszcze,
z jedynki po przeprowadzeniu poprawnego rozumowania, moze wynikac
zero :)
[recenzje Eda drugiego]
Przyklady moze i odrobine desperackie, ale pokazujace podejscie
recenzentow do filmu. Oczywiscie, nikt na niego nie psioczy, ale
otwartych, wielkich zachwytow tez nie dostrzeglem. Bardzo smieszny
- owszem. Powtorze: podaje Maltina i VMG, a ty Stanleya i McCarty'ego
(mi notki Hanke'go akurat nie rzucaja sie o oczy), wiec nie czuje, ze az
tak bardzo na sile szukalem tych cytatow. Nevermind.
Chyba zaczne nagrywac na tasme nasze rozmowy, bo juz w Gdansku
mowilem, ze Stanleya przestalem uznawac za wiarygodnego. Ma pare
tak gigantycznych wpadek, ze zaczalem sie zastanawiac, ze on chyba
widzial tylko o drugi film, o ktorym pisze. Jesli chodzi o Overlook, to
pierwotne narzekanie bralo sie z tego, ze sa tam same recenzje.
Na ich jakosc nigdy nie narzekalem. Sa one dla mnie najwazniejszym
wyznacznikiem jesli chodzi o horror, a TOFG w odniesieniu do filmow
w ogole. Zaraz zapytasz, komu wierze jesli obie te publikacje omawiaja
te sam horror, to z wahaniem odpowiem: jednak Overlookowi.
| Proponuje, bysmy zostali przy tym, co napisales wczesniej o kolejnosci
| w jakiej ogladalismy filmy i nie wmawiali sobie nawzajem, ze to co
| kazdy z nas lubi prywatnie niekoniecznie musi byc wzorem tego
| co smieszne, tworcze czy madre.
Przy tym zostalibysmy i tak, niezaleznie od sily naszych argumentow.
Na tyle chyba sie juz znamy :) Najbardziej bawi mnie to, ze po takich
dyskusjach jak ta i takich rozbieznosciach, nadal traktujemy swoje
zdanie jako dobra rekomendacje, zeby cos obejrzec. Chocby po to, zeby o
tym pozniej podyskutowac :)
No, to fajnie, ze wiemy o co chodzi :) Wiele razy mowilem i pisalem,
ze Blob i Chichot to dla mnie swietosci. Nie bede na sile nikogo
przekonywal dlaczego (zwlaszcza ze wiele razy pisalem, co mnie
w tych filmach smieszylo). Jednoczesnie chcialem cie odrobine
podraznic, pokazujac jak to jest, gdy to co dla ciebie swiete
przyjmuje sie ziewaniem albo wycieraniem nosa. Dodaje,
uprzedzajac ewentualne zarzuty o cynizm, czy upierdliwosc,
ze nie robilem tego wbrew sobie, bo ED2 naprawde mnie nie
skopal. Podobal sie i tyle.
P.S. Amarot, dygresja od calej sprawy ED2 - wedlug europejskiej rozpiski
programow Conana O'Briana na NBC jutro (poniedzialek) ma byc u niego
Kevin Spacey. Spacey gra teraz w filmie American Beauty, ktory jest
okreslany jako 'ten film, ktory trzeba bedzie pobic w wyscigu do
oscara'. Na pewno warto bedzie zobaczyc te konwersacje.
Ostatnio o 23:00 juz spie, ale w razie czego na pewno sobie nagram.
Rufus (bardziej personalna forma), dzieki za info :)
amarot
Temat: Udany lot SpaceShipOne
Dnia Wed, 6 Oct 2004 20:09:48 +0000 (UTC), <mic@alpha.net.plnapisał:
| Jest w stanie osiagnac odrobine wiecej niz statki kosmiczne Mercury. O
| wielkim przelomie pogadamy jak wejdzie na orbite i z niej zejdzie w
| jednym
| kawalku.
| Mniej :) Merkury wstawiony na Atlasa osiagal pelna satelizacje.
[ciach]
Kapsula Mercury to jest ciasna blaszana klitka gdzie jest akurat tyle
miejsca zeby sie szeroko usmiechnac.
Kiedy Amerykanie uparli sie poslac dwoch ludzi, to zrobili kapsule
Gemini,
o masie az 3800 kg.
A do SpaceShipOne wchodzi trzech ludzi.
Roznica technologii. Mercury wygladal jak blaszane powgniatane wiadro,
(widzialem, dotykalem) a SpaceShipOne jest z kompozytow.
Dzis sa inne materialy po prostu.
Mowi sie wiec o tym, ze byc moze _jednoosobowa_ wersja SpaceShipOne
wazaca kilkakrotnie mniej, moglaby osiagnac niska orbite.
Niestety owa róznica w ciężaże wynika z tego, że Mercury był budowany od
początku w celu wejścia na orbitę i zejścia z niej w jednym kawałku. A to
oznacza konieczność zabudowania osłony termicznej umożliwiającej
przetrwanie wejścia w atmosferę, instalacji chłodzącej, a także systemów
nawigacji i sterowania pojazdem poza atmosferą. Natomiast SSOne to
rakietoplan zbudowany wyłacznie w celu wyskoczenia nad atmosferę i
niezdolny do niczego więcej. Większy silnik może go wyrzucić na bardziej
płaską trajektorię przedłużając lot poza atmosferą, ale ta mieszanka
paliwowa (N203 i guma) nie wyniesie go na orbitę.
I ze prawdopodobnie po zgarnieciu kasy z X-prize i rozpoczeciu lotow
turystycznych - zespol sie czyms takim zajmie.
Nie sądę, bo to kłóci się z ich założeniami. Ich pojazd po prostu jest
niezdolny do powrtu z orbity, to nic innego jak samolot. Większe szanse
mają ich konkurenci budujący pojazdy bardziej podobne do statków
kosmicznych - np Starchaser.
Tak wiec na moje oko, mozna ocenic ze program jest na poziomie Mercury
wlasnie. A wiec teraz loty suborbitalne, tak i Mercury zaczynal, a za
jakis czas pojedynczy czlowiek na niskiej orbicie.
Jeszcze raz stwierdzę, że na loty orbitalne pojazd zbudowany według takich
założeń nie ma szans.
( Oczywiscie jesli pominiemy informacje, ze SpaceShipOne lata
wielokrotnie, po zatankowaniu po prostu, a Mercury oczywiscie nie... )
Z tym tankowaniem to nie jest tak pięknie jak twierdzą. W zasadzie należy
wymienić prawie cały silnik, tj rurę wypełnioną guma i dyszę
Strona 3 z 3 • Znaleziono 219 rezultatów • 1, 2, 3