Czytasz wypowiedzi znalezione dla zapytania: stare Volvo





Temat: Lanos czy Volvo
Fakir napisał(a) w wiadomości: <3883288C.AA549@polbox.com...


| Sorki za te pytajniki, ale tu sie na ma czego zastanawiac.
Jak ktos tak pisze, to sugeruje niestety swoja lekkomyslność. Zawsze należy
się zastanowić (jeżeli ma się czas - odradzam np. przy biegunce)


Tylko nie kpij, porsze, bo tego bardzo nie lubie.
Co do zastanawiania sie: caly moj post jest oparty jest na bliskiej
znajmomosci
okolo setki osob majacych 9cio i wiecej -letnie Volva. Znasz ta marke? Smiem
watpic (sadzac po dalszych Twoich slowach). Uzasadnienie ponizej.


| 1) Volvo to marka. Ma swoj uzasadniony prestiż.
Podobnie jak Rolls-Royce, Porsche i kawa Jacobs. Tylko że nie każdy lubi


kawę...
Popelniasz (kolejny) blad porownujac samochod do kawy. A to, ze jednostki
nie lubia
Volvo (a Ty sie chyba do nich zaliczasz) nie znaczy to, ze wieszosc nieuwaza
go
za cos wiecej niz VW czy tym bardziej Deaewo. Wrecz przeciwnie: jest
Mercedes,
BMW, Volvo i reszta... Znasz to "powiedzonko"? A ja na przyklad nie lubie
Mercedesa,
i co ? merc nie jest prestizowym samochodem? Wiekszosc uwaza, ze tak.


| 2) Problem wypadkow juz ktos poruszal. Ja powiem Ci tylko tyle, ze
| dwudziestokilkutetni  Volvo 140 wyszedl lepiej z kraksy niz nowy
| Ford Focus. Podobnie bylo z Mercedesem 190.
Raz tak, raz nie. Sprawność techniczna jest nie bez znaczenia, a utrzymanie
jej w starym samochodzie bywa trudne i kosztowne.


Sprawnosc techniczna ma pierwszorzedne znaczenie! Zgadzam sie. Ale o tym
mozna dyskutowac przy serii 140, ktora ma 20 lat lub wiecej (mercedes
kilkuletni,
focus nowy - byl na pewno w doskonalym stanie technicznym). Dziewiec lat dla
Volvo to w 99% przypadkow pelnia bezawaryjnego zycia. Sam mam 360 84r.
Juz pisalem troche o tym i zostalem wysmiany, ze CC 97r jest bardziej
awaryjny.
Koszty napraw mojego Volvo (16 lat!) to jakies 500 zl rocznie (odpukac) lub
mniej.
W CC mam do remtu glowice i inne "perdoly". Jak wiesz gdzie naprawiac
(nie w ASO!!) to zrobisz to za ta sama (prawie) cene co inne auto.


Jednak na pewno serwis DU będzie łatwiejszy, bo jest to pojazd znacznie
bardziej
popularny. A czy nowy Lanos sie bardziej psuje niz stare volvo - wątpię.


Latwiejszy dostep - tak. To fakt, ze dobry warsztat zajmujacy sie Volvo (ale
nie ASO)
trzeba znalezc. Jednak jak juz taki masz to naprawisz wszystko od reki.


Współczesne samochody są raczej trwałe.


Tak. Ale czy po 5 latach lanosz bedze dalej jak nowy? Smiem twierdzic, ze
jednak czym
pozniej tym bardziej ilosc napraw przemawia na kozysc Volvo. Deaewo jest
lepsze od
Fiata? Chyba nie. A zobacz co sie robi z np. kilkuletnimi Punto (nie
wspominajac juz o CC)


| Volvo=constans, volvo stanowi trwaly i niepodwazalny punkt odniesienia
Noo, chyba jestes nieco zaślepiony. Nie spotkałem w kazdym razie jeszcze
nikogo,
kto by tak mówił.


Przecztaj dokladnie. Na koncu byl taki znaczek ;) . A co do zaslepienia to
po trochu masz
racje. Mialem rozne samochody, ale tylko Volvo daje tyle satysfakcji. :))


Z jakiegos punktu widzenia Volvo jest najlepsze. Tylko czy jest to punkt
widzenia Sławka?


Decyzja nalezy do Slawka. My, na tej liscie, chcemy Mu pomoc znalezc
optymalne
rozwazanie, nieprawdaz? :)

Pozdrawiam
---
Radoslaw Wrodarczyk radek@triger.com.pl
Tel.: 0 604 310 627    Tel./fax: 032 284 35 29

Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: Remonty, remonty, czyli moja wycieczka na Bałtycką i okolice (długie)
Witam.
Dzisiaj z kolei ja postanowiłem wybrać się na Bałtycką i okolice w celu
zrobienia nietypowych zdjęć. Okazało się, że wycieczka była bardziej
urozmaicona niż to przewidywałem :)

O 15:30, po wyjściu z pracy udałem się na przystanek tramwajowy na Gdańskiej
przy Polskim Radiu celem przejazdu do LPKiW. Ósemką dojechałem tamże,
ustrzeliłem ją w nietypowym dla siebie miejscu (przy okazji: ze względu na
to, ze remont Nakielskiej potrwa parę miesięcy, MZK chciało się zrobić nowe
tablice kierunkowe), ustrzeliłem też stojącą i czekającą jedynkę i czas było
ruszać. Po drodze zauważyłem, że bocznica kolejowa do Makrum (ostatnie
skrzyżowanie tramu z koleją w Bydgoszczy) była niedawno używana. Ciekawe, co
z nią zrobią przy budowie Kamiennej... Na Jagiellońskiej mijamy miejsze
wczorajszego wypadku. Niby nic się nie dzieje, ale motorniczy zwalnia.
W końcu docieramy do Bałtyckiej. Motorniczy nie przejął się specjalnie:
postał trochę na przystanku i zjechał na pętlę razem z ludźmi, którzy nie
wysiedli. Wytłumaczyłem im co się dzieje i gdzie mają wsiąść w autobus (a na
pierwszy rzut oka wyglądali na piśmiennych). Kilka zdjęć jedynek i siódemek
stojących na pętli (w tym te drugie z tablicami zjazdowymi) i
przejeżdżających Fordońską, żeby wjechać na pętlę. Ustrzeliłem też
zatramwaj, który właśnie przejeżdżał (Volvo B10L) i czas udać się w dalszą
drogę na Wyścigową. Wsiadłem w pierwsze co nawinęło mi się pod rękę (Jelcz
L090M na linii 82) i dojechałem. Tutaj porzuciłem na chwilę klimaty kolejowe
i zrobiłem dwa zdjęcia SM03 stojącej na terenie bydgoskich sklejek, po czym
poszedłem na pętlę i zacząłem focić stojące tam autobusy. Na pierwszy ogień
poszło stare Volvo PKS-MKA na linii 78, a później...
...nastąpiła pierwsza tego dnia niespodzianka.
Przymierzyłem się do zdjęcia Volvo B10L MZK na linii 59bis, a tu ten zaczyna
mi migać długimi światłami w obiektyw. Ops. Nic, zdjęcie zrobiłem. Idę do
następnego, a tu z kabiny tamtego kierowca woła do mnie nie wróżącym niczego
dobrego tonem "A do jakiej gazety to zdjęcie?!?". Ooops. Podchodzę, mówię co
i jak (do żadnej gazety, dla siebie, interesuję się komunikacją itp. itd.)
"Aaaa...". Od razu zmiana tonu. Akurat ruszał w trasę, więc się z nim
zabrałem, żeby nie przerywać rozmowy (i przegadaliśmy całą drogę). Mówił, że
od dziecka chciał być kierowcą komunikacji miejskiej, że mu się udało :), że
jeździ cały czas na tej samej trasie tym wozem co mu odpowiada, bo ma do
domu blisko (istotnie, w autobusie była jego żona i dziecko. Wpadli
odwiedzić męża i ojca i trochę z nim pojeździć :) ), że to pierwsze Volvo
jakie dotarło do Bydgoszczy, że 19 wrześnie będzie rocznica pierwszego
wyjazdu w trasę, i tak dalej i tak dalej... Na Przemysłowej na pętli
zrobiłem jeszcze jedno zdjęcie, później on zrobił mi zdjęcie za kółkiem
tegoż Volvo i pojechaliśmy z powrotem. Fajna linia, wszyscy się znają.
Z powrotem na Wyścigowej obfociłem zatramwaj, wsiadłem do niego, dojechałem
do miejsca remontu, które też uwieczniłem (w sumie nic specjalnego, robią
skrzyżowanie z Łęczycką/dojazd do mostu Nowołęczyckiego (bez torowiska,
wrr.)) i na Bałtyckiej posatnowiłem pojechać do domu. Oczywiście 65 zwiało
mi sprzed nosa, więc miałem okazję uwiecznić paru prywaciarzy i jeszcze
jeden zatramwaj, a później przyjechał następny 65 i...
...druga niespodzianka, tym razem mniej przyjemna.
W autobusie natknąłem się na panów kontrolerów. Natomiast panowie
kontrolewio zażyczyli sobie okazania legitymacji studenckiej (co się
baaaardzo rzadko zdarza w tym mieście), po czym oznajmili, że ta legitymacja
jest fałszywa. Po krótkiej wymianie opinii ("Nie jest." "Jest."
"Ależ nie jest." "Jest." "Dlaczego?" "Nie możemy powiedzieć.")
zaproponowałem udanie się na policję i przeszliśmy do teoretycznej dyskusji
czy mają prawo zatrzymać mnie siłą w pojeździe jakbym chciał wysiąść :.
Oni, że mogą, a ja mogę na nich złożyć skargę, ja że nie mogą i że mogę
zgłosić na policję naruszenie nietykalności cielesnej. Tak rozprawając
dotarliśmy do mojego przystanku na którym wysiedliśmy, panowie kanarzy dali
się przekonać że legitymacja jest ważna, jeden zapytał mnie o aparat,
pogadaliśmy chwilę o KM i udałem się do domu :-. Muszę zaznaczyć, że byli
bardzo kulturalni i nawet się nie próbowali zająknąć, że to by się dało
"załatwić jakoś inaczej".
I tak zakończyła się ledwie dwuipółgodzinna wycieczka :)

Tarhimdugurth

PS. Zdjęcia wczorajszego wypadku z dzisiejszych gazet:
http://www.studio.net.pl/~tarhim/misc/20000828/

Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: W obliczu ZKM Elblag i waskotorowych tramwai
Jako, ze miale ostatnio troche czasu, postanowilem wybrac sie do
Elbląga, po raz setny przejechac ichniejszą sieć :). To 120 tysieczne
miasto, lezy zaledwie 29 kilometrow od Malborka. Jako, ze cala trasa
jest przystosowana do 120 km/h podroz trwa zaledwie 30 minut
(przypominam ze jest to osobowa jednostka z 5 postojami po drodze.
Wyjazd zaraz po szkole jednostką o 920, jak zwykle prywatyzujemy
sluzbowke, jako, ze tylko tam jest jako - taki klimat. Po dojezdzie
do miasta piwa EB (ktore obecnie traci zdobyty przebojem rynek :(),
zerkamy w cennik i tu male zdziwienie. Ale po kolei. Bilet ulgowy
kosztuje 75 gr, u majstra 1 zł. Taryfy czasowej niestety nie ma za to
mozna wykupic bilet okresowy na dowolny okres od 7 dni. W przedziale
7-14 dni cena wynosi 1,20 od dnia. Po zaopatrzeniu sie w 5 sztuk
biletów jednorazowych idziemy na przystanek. Wsiadamy w '1'
(2*805Na). Od razu nasza uwage przykuwa kasownik starego typu -
"dziurkacz". Nastepne zdziwienie jest po ruszeniu - po El;blągu sie
jezdzi bardzo wolno. 30 km/h to max, srednio 15-20. Mimo, iz jest
bardzo zimno motorowy nie wlacza grzania. Powod? Grzanie wlacza sie
przy -4, a przy silnym wietrze przy -2. :( Po pokonaniu kliku odcinkow
jednotorowych ladujemy na petli Ogólna. Po drodze mijamy wspomniany
browar (ktory zostal kilka lat temu wykupiony przez pewnego
autstralijczyka i z tej okazji specjalnie sprowadzal jakie
australijskie roslinki :), zajezdnie i przystanek osobowy Elblag -
Zdroj. Niesty regres kolei sprawil, ze niegdys tetniaca zyciem stacja
jest obecnie wykorzystywana przez 3 pary osobowek i czasem jakies
brutto. Jest to dosc duza stacja. W okolicy buduje sie duży
hipermarket, wiec odremontowali z tej okazji ca 200m toru i
przystanek. Cofamy sie na ten przystanek i wsiadamy w powrotna
jedynkę, ten sam skład i nawet uklad dziurek w kasowniku ten sam
:)))). Przejezdzamy wolno koło zajezdni. Zaswitala mi mysl, ze mozna
by 'pozwiedzac'. Ladnie poprosilismy i pomimo, ze trwala
inwentaryzacja, pewien Pan znalazl chwile czasu aby nas oprowadzic.
Maja tam kilka skasowanych wozow 'N', oraz wydaje mi sie
najcenniejszy zabytek - drewniany pojazd do naprawy trakcji. Niestety
ten eksponat stoi pod golym niebem. Dowiedzialem sie ze planuje sie
wybudowac 1800 m toru wzdłuz ul. Plk. Dabka i wprowadzic linie '4',
kosztem brygad z 1 i 2. Nastepnie przechodzimy ok. 1000m na lokalna
atrakcje - splot. Okolo 50 m dlugosci. Jako, ze ruch o tej porze byl
bardzo duzy zainstalowalismy sie na wysepce, wzbudzajac
zainteresowanie przejezdzajacego patrolu Policji :). Nastepnie
najciekawsza elbląska linia '2' która w wiekszosci jest jednotorowa.
Przejezdzajac obok Elblaskiego Osrodka Kultury widac zeberka, ktore w
przyszlosci beda torami linii nr 4. Dosc dlugi jednotor, mijanka, i
odcionek dlugosci okolo 1500 m na ulicy Marymonckiej od ostatniego
przystanku do petli pokonujemi sami w tramwaju. Petla 'Marymoncka'
jest IMHO troszke poroniona inwestycja. Z drugiej strony tor
podchodzi pod granice elbląskiego parku (Bazantarni). Byc moze w lato
jest lepiej:). Wracamy pod EOL i kombinujemy jak tu przejechac wzdluz
tego budowanego toru. Po kilku nerwowych ruchach wsiadamy do '14'
ktora okazuje sie Jelczem 121M MB. Paskudztwo, szarpie strasznie, no
i siedzenia jakies takie male ;). A tor? Na calym odcinku dosc
zaawansowane roboty. Miejscvami tor gotowy do podwoieszenia sieci,
miejscami dopiero wykop. Zarejestrowalem dwie, czy trzy koparki i
kilku ludzi, wiec cos sie dzieje. IMHO na wakacje bedzie juz jezdzila
czwarta linia. Petla 'Nad Jarem' okazuje sie calkowicie
'nieklimatycznym' miejscem. W zasadzie to nawet nie jest petla :).
Powrot. Chcemy jechac do dworca '5' - chyba najbardziej wykrecona
trasa, lecz ma przerwe w ruchu od 10 do 13 :(. Wiec zainstalowalismy
sie w '7'. Było to stare 'Volvo', przewoznika 'Autobusowe Linie
Prywatne'. Tabor chyba sprowadzany ze szwecji wszystkie oznaczenia w
jakims dziwnym jezyku. Ogolnie komfort przypominajacy nasze
pekaesowskie H9 - lacznie z siedzeniami. Po dotarciu na dworzec
wracamy chyba najbardzie usyfiona jednostka w tym wojewodztwie. O 14
jestem juz w domu :)

Pozdrawiam

Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: "Śmieszą mnie ludzie którzy kupują sobie...."
On 14 Gru, 00:06, DeJotPe <thejo@gaztea.plwrote:


quitter pisze:

| DeJotPe wrote:
| Kuba "Koyocik" Adamus pisze:
| | W czwartek, 13 grudnia 2007 23:04 DeJotPe napisał(a):

| | Kuba "Koyocik" Adamus pisze:
| | W czwartek, 13 grudnia 2007 22:50 Wojtas napisał(a):
| | Generalnie to chodzi mi o to, że ktoś, kogo stać na nowego leksusa
| | niekoniecznie musi _mieć ochotę_ wydawać na benzynę do niego xxx kiedy
| | może wydawać 0,5xxx. Dla mnie to oczywiste, nie wiem jak mam to
| | tłumaczyć.
| | Genrealnie jak ktoś ma 300 000zł na leksusa to stać go żeby nawet
| | 2000zl miesiecznie zapłacić za benzynę.

| | Łomatko. Jasne, że go stać. Ale musi płacić, obowiązek jakiś ma czy
| | co? Tego
| | właśnie w Waszym toku rozumowania nie rozumiem.

| A czy ty nie rozuiesz ze przy tym poziomie zarobków, to dla niego te
| 2kPLN różnicy to jest jak dla ciebie wybór kajzerek za 40gr pod domem,
| a za 25gr w tesco 3 przystanki autobusem dalej...

| mnie stać na kajzerke za 40gr. Czy to oznacza ze wyjde na buca jk bede
| kupowal te za 25? Albo inny przykład- spokojnie stać mnie na pełny bilet
| miesięczny, czy to oznacza że wieśniacze kupując ulgowy? Stać mnie żeby
| wydawać miesiecznie 10 zeta wiecej na drozszy abonament, ale kupilem ten
| tanszy itd. Dlaczego bogaci ludzie "nie mogą" kierowac sie oszczednosciami?

Dlaczego ktoś kto zarabia 3000zł ma się przejmować i nadkładać drogi
żeby zaoszczędzić 15gr na kajzerce?


nie MA. MOŻE. dlaczego miałby nie móc kupować czegoś taniej? tylko
dlatego że ma pieniądze? ja mam pieniadze na droższy bilet, te
kilkanaście zyli


Dlaczego jak kogoś stać na lexusa za 200k PLN i na benzynę, to ma
zakładać gaz,


jeszcze raz- nie MA- MOŻE! a dlaczego? a dlatego że tak mu sie podoba,
doprawdy wisi mi co nim kierowało- czy chec oszczedzenia, czy
zwiekszenia zasiegu podróży, czy to ze gaz jest ekologiczniejszy.


który mu się zwróci po dwóch latach dopiero, gdy już się
tego samochodu będzie pozbywał?


dlaczego miałby nie móc?


Czasami taka oszczędność to żadna oszczędność.


a czasami oszczednośc.


Ciebie stać na ten luksus kajzerki za 40gr, a jego stać na benzynę.


czyli jednak MUSZE kupowac te kajzere za 40 gr? kurcze, to straszna
wieś ze mnie wyłażi, bo najczesciej kupuje te tansza.

acha, i jedna ciekawostka- taki Ingvar Kamprad, jedynie najbogatszy
europejczyk, jeździ starym volvo, lata klasą turystyczną i kupuje
koszule po dolarze.
Warren Buffet, drugi najbogatszy człowiek na świecie sam prowadzi
swoje niezbyt wypasione auto, jada w pospolitej restauracji i ma biuro
w niezbyt okazałym biurowcu, mimo że mógłby pewnie całe centrum nowego
jorku. Ale to pewnie buce są co ich na nic nie stać ;-)

Przeczytaj więcej odpowiedzi
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • aircar.opx.pl



  • Strona 4 z 4 • Znaleziono 321 rezultatów • 1, 2, 3, 4