Czytasz wypowiedzi znalezione dla zapytania: Starostwo Grodzisk





Temat: Milanówek kontra obwodnica
1. Urząd Marszałkowski wydał dużo zezwoleń na budowę wewnątrz korytarza
południowej obwodnicy. Dowodzi to, że Województwo samo nie wierzyło w sens jej
budowy, podobnie jak urzędnicy UM w Milanówku i Starostwa Grodziskiego.
Podobnie autorzy starego planu, czyli planiści BPRW w Warszawie. Podf koniec
lat dziewiędziesiątych nawet Rada Miasta Milanówka nie zdołała wyciągnąć żadnej
informacji na ten temat! Niedawno, po uzyskaniu kasy z UE, skuteczny burmistrz
Grodziska zadziałał i efekty są widoczne. Trudno, żeby odmówił mu wsparcia jego
partyjny kolega - tak to już jest, niestety. Miejmy więc ciut rozsądku
przyglądając się całej tej sprawie. I Wy i my jesteśmy za dobrzy, żeby dać się
manipulować.
2. Nie wolno mówić źle o sąsiadach z Grodziska, mają swoje powody do dumy i
prawo do niej. Wszyscy mamy mnóstwo przyjaciół i dobrych znajomych w Grodzisku.
Milanówek jest naprawdę bardzo zagrożony przez interesy Grodziska, więc niech
walczy z draństwem manipulacji i szmatławą polityką - ale niech nadal trzyma
klasę.
Pozdrawiam wszystkich, nawet tych wrzeszczących. Krzysztof. Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: MASARNIA OBOK DOMU
MASARNIA OBOK DOMU
Malownicza wioska obok Jaktorowa. I tuż obok domów olbrzymia masarnia.
Powstała niezgodnie z planem zagospodarowania. Teraz ma być rozbudowana. Aby
umożliwić jej funkcjonowanie, Rada Gminy zmieniła plany.

Masarnia wyrosła przed oknami mieszkańców domu przy ul. Skokowskiego 66. Wbrew
ich woli i zapisom planu zagospodarowania. Decyzję zezwalającą na rozbudowę
istniejącego wcześniej budynku gospodarczego i powstanie masarni wydano pod
koniec 2002 roku. Według miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego
działki, na których wyrosła sporna inwestycja, miały przeznaczenie rolnicze.
Mogły więc na nich powstać jedynie obiekty związane z produkcją rolną lub
wchodzące w skład gospodarstwa. Masarnia takim obiektem nie była - specjaliści
nie mają co do tego wątpliwości.

Decyzję o warunkach zabudowy wydaną przez Urząd Gminy w Jaktorowie uchyliło
więc Samorządowe Kolegium Odwoławcze. Uznało, że jest ona sprzeczna z
miejscowym planem i powinna być unieważniona. Tyle, że masarnia już działała,
a właściciel przygotowywał się do jej rozbudowy. Mimo protestów mieszkańców
gmina i na to pozwoliła. Decyzję SKO poważnie potraktował jednak starosta
grodziski. Pozwolenie na rozbudowę zakładu uchylił.

Władze gminy w Jaktorowie, jeszcze przed decyzją starosty, znalazły sposób na
legalizację inwestycji. Postanowiły przyjąć nowy plan miejscowy z zapisem
zezwalającym na masarnię. Plan został już przegłosowany przez Radę Gminy. Wójt
Jaktorowa Maciej Śliwerski broni inwestycji.

- Moją rolą jako wójta jest doprowadzenie do tego, by obiekt mógł się rozwijać
- mówi. - Firma BB Butcher jest jednym z największych pracodawców na terenie
gminy.

Przyznaje jednak, że lepiej byłoby, gdyby zakład znajdował się w innym
miejscu. Tymczasem właściciele masarni zapewniają, że nie będzie ona miała
negatywnego wpływu na środowisko. - Wprowadziliśmy system kontroli jakości
HACCP oraz system ISO9001 - 2001 - podkreśla właściciel masarni Bogusław
Kołodziejczyk.

Na pytanie o zgodność inwestycji z planem miejscowym odpowiada enigmatycznie:

- Miejscowe plany zagospodarowania mają to do siebie, że nie przewidują
wszystkich rodzajów obiektów budowlanych, które mogą znaleźć się na danym terenie.

Na kłopotliwe sąsiedztwo skarżą się mieszkańcy pobliskich posesji.

- Mamy dość. Smród i hałas przez 24 godziny - załamuje ręce Czesława
Skoneczna, mieszkanka sąsiedniej posesji. - Masarnia zatruwa nam życie. Po
naszym podwórku biegają szczury, dom stracił na wartości. Nawet gdybyśmy
chcieli go sprzedać, nie sądzę, aby ktokolwiek zechciał go kupić - podkreśla.
Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: CO Z TĄ ULICĄ???
CO Z TĄ ULICĄ???
www.okolica.wgr.pl Dużo w swoim życiu widziałem, ale czegoś takiego
jak nawierzchnia na ul. Komornickiej, po jakiej przychodzi od dwóch miesięcy
podróżować mieszkańcom Tarczyna, to chyba nawet „najstarsi górale” nie
doświadczyli znani skądinąd ze swojej mądrości i wiedzy.
Myślę, że mogliby tu się wypowiedzieć nie tylko Tarczynianie, ale i każdy kto
miał okazję przejeżdżać tędy w ostatnim czasie. Jeśliby w tej kwestii zadać
pytanie włodarzom Tarczyna, to z góry już mogę przewidzieć odpowiedź – To nie
jest droga gminna, tylko powiatowa. Pewnie, to prawda, ale czy ludzi
przedzierających się przez te wertepy codziennie obchodzi w czyich
kompetencjach leży rozwiązanie tego problemu. Oni prawie cztery lata temu
wybrali swoich przedstawicieli do władz samorządowych, od których oczekiwali
pozytywnych zmian i inwestycji. Może ja jestem mało spostrzegawczy i
krótkowzroczny, ale przez ten czas zauważam niewiele. W kwestii kluczowej dla
każdej gminy, jaką są moim zdaniem drogi nie zrobiono praktycznie nic.
Zauważam natomiast wiele zbędnych działań w Tarczynie, oczywiście moim
skromnym zdaniem zbędnych, bo zakładam, że dla rajców są one strategiczne i
nieodzowne dla życia mieszkańców. Pierwsza z nich, to szalet miejski. Każde
szanowane miasto powinno mieć własny, szczególnie, gdy jest usytuowany w
miejscu, gdzie dzieje się cokolwiek tylko raz w tygodniu, czyli na targowisku
miejskim, no ale ja mogę się co do oceny tej potężnej inwestycji mylić.
Bardzo ważnym ruchem było zainstalowanie na fasadzie budynku Urzędu Miasta
zegara z kurantem. Myślę, że wszystkim mieszkańcom wynagrodziło to tragiczny
stan dróg w Tarczynie. Ogólnie można zauważyć tendencję, że wszelkie
działania dotyczą siedziby władz miejskich lub ewentualnie jej najbliższych
okolic. Tylko co z tego, że fasada tego budynku jest przyozdobiona zegarem i
ładnie się prezentuje, skoro sąsiednie obiekty jak i cały pseudo-rynek są w
fatalnym stanie. Co z tego, że to właśnie tu jest jedyny w miarę równy
kawałek drogi w całym mieście, skoro po jego przejechaniu można sobie urwać
koło, wjeżdżając w ulicę Komornicką. Co z tego, że przed Urzędem Miasta jest
ładny parking i zielone trawniki skoro nigdzie więcej takich nie ma. Można
tak wyliczać bez końca.
Powróćmy jednak do ul. Komornickiej. Jest to jedna z dwóch głównych dróg
komunikacyjnych i jedno z dwóch serc miasta. Znajdują się tu najbardziej
popularne obiekty handlowo-usługowe, czyli idąc za ciosem bywa tu każdy kto w
Tarczynie chce zrobić zakupy.
To jednak chyba zbyt mało, żeby ktoś w końcu dostrzegł, że dziennie
przejeżdża tu kilkaset, a może więcej aut, a kierowca każdego z nich musi być
rajdowcem, żeby jego pojazd nie uszkodził się i udało mu się bezpiecznie
przejechać, bo prędkość 5 km/h w tych warunkach jest zawrotna. Ja od dawna
parkuję na innych ulicach i przechadzam się chodnikiem, lawirując przed
bryzgającą wodą spod kół przejeżdżających samochodów. Dodatkowo ta ulica to
główny wjazd do Tarczyna z Grójca, Piaseczna, a także dla niektórych z
Warszawy. Osobiście wolę nadrabiać kilka kilometrów dziennie i wybieram
główny wjazd od strony Stolicy, niezależnie skąd jadę, bo zwyczajnie zmęczył
mnie ten bój z dziurami, z którym odcinki specjalne Rajdu Paryż – Dakar nie
mogą się równać. Skoro mnie zmęczył, to chyba wszyscy tędy jeżdżący są
zmęczeni, a niektórzy nie mają wyjścia, bo to ich jedyna droga do domu. W
takiej sytuacji można zapomnieć, że Tarczyn, który jest położony przy jednym
z głównych szlaków komunikacyjnych w kraju, a jego nazwa jest znana w całej
Polsce z popularnych kiedyś wyrobów miejscowych zakładów, znalazł poważnych
inwestorów. Bo każdy kto tu zawita, zmęczy się szybko nierównym bojem z
dziurami i albo zawróci albo popędzi jak najszybciej dalej. A co jest dalej?
Dalej jest najszybsze z możliwych połączenie z Mszczonowem, a co za tym idzie
z trasą Warszawa-Katowice i Warszawa-Wrocław. Jakie to tworzy możliwości nikt
nie dostrzega. Wystarczyłaby dobra współpraca z sąsiednimi powiatami. Tylko
czy ktoś tego chce? Droga ta prowadzi przez obszary trzech powiatów, z czego
tylko jeden już coś zrobił i na obszarze kierowanym przez Starostwo w
Grodzisku Mazowieckim jest solidna droga. Ciekawe kiedy otrząsną się dwa
pozostałe?
Biednym mieszkańcom Tarczyna pozostaje codzienna nadzieja, że coś się zmieni.
Myślę, że ul. Komornicka przypomina obecnie powierzchnię księżyca, jaką znamy
ze zdjęć amerykańskich wypraw kosmicznych, więc może warto by było w dobie
naszych dobrych stosunków z USA wypożyczyć od NASA kilka pojazdów
przystosowanych do podróżowania po naszym satelicie. Bo chyba stamtąd spadli
włodarze Tarczyna skoro nie dostrzegają takich problemów, no i wtedy już
nigdy nie musieliby się martwić jakimiś dziurami w drodze.

Wojciech Florczak Przeczytaj więcej odpowiedzi
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • aircar.opx.pl