Czytasz wypowiedzi znalezione dla zapytania: Statuty szkół





Temat: nowy pomysł dowodu na niedziałanie ewolucji


Nie, twierdzę, ze obecnie nauczyciel moze za mało, uczen zbyt duzo.


To nie tak. Statuty szkół, które czytałem, wcale nie dają uczniom
nadmiernych praw. Problem polega na tym, że z różnych powodów zapisanych tam
praw się nie egzekwuje. Pamiętam ze swojego liceum, że był tam zapis o
przeszkadzaniu nauczycielowi w prowadzeniu zajęć, a powtórzenia takich
wybryków mogły skończyć się wyrzuceniem ze szkoły. Jak pamiętam, "za mojej
kadencji" nikogo ze szkoły nie usunięto, ale jakby nie patrzeć, było to
dobre liceum :8]

Pozdrawiam

Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: Zarządzenie o egzaminach do szkół ponadgimnazjalny
Gość portalu: km napisał(a):


> Pan też upraszcza. ...
> Oznacza to, że powinno to być zrobione w
> okolicach 20 grudnia czyli teraz.

Czyżby? A może tylko nie o tym piszę?
Rozporzadzenie obowiązuje od dawna i zapewne procesy
wpisywania zasad do statutów trwały od dawna; być
może już się zakończyły. Ja nie o tym. Pan Zielicz pewnie też.
Chodzi mi o sytuację, która powstanie po ogłoszeniu nowego
rozporządzenia. Moim zdaniem są dwie wyczerpujące spektrum
możliwości: albo nowe rozporządzenie wprowadzi krótki
termin na dokonanie zmian, traktując statuty szkół i ciała
je uchwalające bez właściwej powagi, albo wprowadzi rozsądny
termin (powiedzmy 3 miesięcy od daty ogłoszenia), a wtedy
mało poważnie zostaną potraktowani
kandydaci, bo praktycznie do kwietnia nie będą wiedzieli
np. oceny z jakich przedmiotów będą decydowały o ich rekrutacji,
czy jak i jakie konkursy będą premiowane itp.
Moim zdaniem zasady rekrutacji ze wszystkimi merytorycznymi szczegółami
powinny być znane najpóźniej w dniu rozpoczęcia nauki w ostatniej
klasie gimnazjum, a gremia je uchwalające powinny mieć na ich
przygotowanie pół roku.

Pozdrawiam i życzę miło spędzonych Świąt!

marek@pawlowscy.w.pl Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: liczenie średniej

Rozporządzenie w sprawie zasad wydawania oraz wzorów świadectw (...) po
ostatniej zmianie - Dz.U. Nr 48/02, poz. 456 - w § 6 teraz brzmi:
"Począwszy od klasy IV SP uczeń szkoły dla młodzieży, który w wyniku
klasyfikacji końcoworocznej uzyskał z obowiązkowych zajęć edukacyjnych średnią
ocen co najmniej 4,75 oraz co najmniej dobrą ocenę zachowania, otrzymuje
świadectwo (...) z wyróżnieniem (...)".
Czy zatem religia jest obowiązkowym zajęciem edukacyjnym?
To rozporządzenie dotyczy nowej ramówki, która wchodzi od września. W tym roku
nadal obowiązują statuty szkół.
U mnie religii się nie wlicza. Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: Co może Dyrektor Szkoły Podstawowej Nr 1 w Gostyni
Co może Dyrektor Szkoły Podstawowej Nr 1 w Gostyni
Mamy maj. Nastał czas majówek, pikników, wycieczek szkolnych. Każda
szkoła organizuje atrakcję dla swoich uczniów. Tak też jest w SP nr 1 w
Gostyninie. Nauczyciele chętnie przyjmują oferowaną pomoc w przygotowaniu
wyjazdu i opiece nad dziećmi lub po prostu proszą o nią.
Jednak nie zawsze tę współpracę popierają dyrektorzy szkół, którzy
propagują i starają się być „Szkołą z klasą”. Statuty szkół aż „pękają” od
szczytnych założeń.
Otrzymałam lekcję na temat tzw. „współpracy”, która została mi
udzielona w Szkole Podstawowej Nr 1 w Gostyninie przez jej Dyrektora.
Odpowiedziałam na prośbę wychowawcy klasy o pomoc w opiece nad dziećmi w
trakcie wyjazdu. Poświęcając prywatny czas oraz urlop wypoczynkowy zgodziłam
się pomóc. Zdawałoby się załatwiona sprawa. Trasa jest, miejsca noclegowe są
opiekunowie również można jechać.
Jednak tu kończy się wycieczkowa sielanka. Dyrektor Szkoły nie akceptuje
osoby rodzica – opiekuna, co spowodowało zadziwienie pedagogów, bo nigdy nie
było takiej sytuacji. Próba ustalenia przyczyn odmowy spełzła na niczym
Dyrektor nie potrafiła wyjaśnić i podać powodu. Wydaje nam się, że jesteśmy
poważnymi ludźmi a jednak…Czyżby powstał kolejny prywatny folwark utrzymywany
za pieniądze podatników, w którym załatwia się prywatne porachunki?

Uważajcie rodzice, bo „Szkoła z klasą” wcale nie musi być z klasą a w
tym przypadku za sprawą o zgrozo jej Dyrektora.
Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: Szkolna wojna o uczniowskie komórki
Gość portalu: titta napisał(a):

> To teraz mi powiedz jak inaczej mozna wyegzekwowac na uczniu by na lekcji nie
> uzywal komurki: do gry, gadania, nagrywania swoich i kolegow wyglupow.

Na lekcji można też brzdąkać linijką, strzelać z procy, spluwać ze spluwki,
układać kostkę Rubika, grać w cymbergaja, odbijać piłeczkę pingpongową, oglądać
gazetę z gołymi babami, ryć cyrklem po ławce itd., itp.

Jeśli ktoś nie potrafi wyegzekwować, by tego nie robiono, to jest dupa nie
nauczyciel. Jeśli do tego wydaje mu się, że używanie na lekcji takiego czy
innego przedmiotu jest przyczyną złego zachowania uczniów , a nie jego skutkiem,
to jest idiotą. Idąc tym tokiem rozumowania trzeba by poszerzyć statuty szkół o
czterotomową Listę Przedmiotów Zakazanych, na których znalazłyby się długopisy,
linijki i cyrkle. I zeszyty, bo z papieru można zrobić samolot.

> Moze sobie
> ona lezec w plecaku

Otóż w Sosnowcu teoretycznie nie może. Co prawda pani dyrektor przyznaje -
zapewne z ubolewaniem - że w plecakach jeszcze nie grzebie, ale już kształty
kieszeni uczniów są pod jej czujnym pedagogicznym okiem.

> Co z prawem tych,
> ktorym koledzy przeszkadzaja w nauce?

Co z prawem tych, którzy chcą korzystać z telefonu podczas przerwy? Podejrzewam,
że jest ich więcej niż przeszkadzających, którzy zresztą przeszkadzać będą i bez
komórki, skoro wychowują ich nieudacznicy.

Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: PiS Krzysztof S O N T A i gdzie sprawiedliwość
nie dajcie się zwariować w tym roku było mniej kandydatów niż
miejsc. W związku z tym pod koniec sierpnia sprawa przyjęcia kogoś
kogo się chciało nie było problemem.
Inną sprawą jest liczebność klas. Może jednak Wydział Edukacji
przestałby łamać statuty szkół i wyznaczał liczebość klas na 25
uczniów a nie powyżej 30. Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: -Regulamin szkoły a podstawowe prawa obywatelskie-
vivian.darkbloom napisała:

powinny
> funkcjonować w oparciu o prawo a nie jakieś wydumane "niepisane kodeksy".

statuty szkół sa barzdo "pisane"

więc dalszy cią twej wypowiedzi jest bezzasadny:
zasad
> y
> musza być jasne, a kodeks niepisany ma to do siebie, że nie jest jasny i
> jednoznaczny, opiera się na wyczuciu a nie na ścisłych kryteriach.
> Co to jest "poziom" i co to jest "godnosć"? nie można uzasadniac tego typu
> pojeciami nieostrymi usunięcia ze szkoły. w regulaminie ma być czarno na białym
> ,
> że uczeń zostanie wyrzucony ze szkoły jesli (dajmy na to) zostanie skazany
> prawomcnym wyrokim sądu, będzie pił alkohol na terenie szkoły itp. itd., a nie
> ma tam miejsca na jakieś godnosci i poziomy, ktore każdy interpretuje tak jak m
> u
> wygodnie.

Sa ludzie, którzy rozumieją te pojęcia, jakoś sobie radzą, nie troskaj sie tak
bardzo

Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: Klasówki
Ilość klasówek lub sprawdzianów regulują statuty szkół. Należy poszukać w
statutach stosownych przepisów i prosić nauczycieli o ich stosowanie. Jesli
statut Twojej szkoły nie zawiera takich przepisów należy, poprzez samorząd
szkolny, złożyć do dyrektora szkoły wniosek o uregulowanie tej kwestii.
Uczniowie powinni uczestniczyć w tworzeniu tych zapisów. Wszystkie zmiany w
statucie uchwala Rada Szkoły, a jeśli jej nie ma to rada pedagogiczna przy
opinii Rady Rodziców i Samorządu Uczniowskiego. Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: zmiana oceny rocznej - bardzo pilne
llidkao napisała:

> po raz drugi piszę, że chodziło o ocenę ze sprawowania, nie z
> przedmiotu.

Roczną klasyfikacyjną ocenę zachowania ustala wychowawca klasy. Rada pedagogiczna nie ma tu nic do uchwalania, tym bardziej po klasyfikacji.

> Prócz rozporządzeń są także statuty szkół.

Statut szkoły nie może przeczyć rozporządzeniu.

Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: egzamin na pasku: czy legalne?
egzamin na pasku: czy legalne?
Czytam wątki o paskach i zaczynam mieć wątpliwości, czy
uwzglednianie wyniku egzaminu jako kryterium dla świadectwa
z wyróznieniem jest do końca legalne.

Pani Minister rozporządziła 24 kwietnia, że tak ma być,
ale ja mam wątpliwości, czy rozporządzając nie popełniła
błędu czyniącego rozporządzenie w tym roku bezskutecznym.
Chodzi o to, że zarówno poprzedni jak i obecny stan prawny
pozwalają, by zasady przyznawania świadectwa z wyróżnieniem
regulowały statuty szkół. Mają to czynić oczywiście w ramach
przepisów. Do tej pory to czyniły, ale Pani Minister
przepisy zmieniła. Zapomniała jednak wskazać w jakim trybie
i terminie statuty mają być dostosowane do nowych rozwiązań.
A termin nie może być z dnia na dzień, bo tu chodzi o zmianę
statutów, z czym wiaże się cała złożona procedura. Może
ona trochę trwać, a Pani Minister nie sprecyzowała ile czasu.
A więc rozporządzenie nie może rodzić skutków od zaraz skoro
daje (i dawało wcześniej) uprawnienie, by to statuty
decydowały o tych skutkach. Nie może rodzić skutów ani od 5 maja,
ani nawet od 21 czerwca, bo żaden przepis nie nakłada na rady
szkół obowiązku, by do tego właśnie terminu zdążyły z uchwaleniem
i wprowadzeniem w życie właściwych zmian. Te zmiany wcale nie muszą
być kosmetyczne typu "nie było kryterium egzaminu, a teraz będzie".
Rady mają prawo rozważyć i skonsultować zarówno z zainteresowanymi
jak i z prawnikami czy w nowym stanie prawnym nie należy całkowicie
przebudować regulaminu przyznawania paska - na przykład, skoro jest
egzamin, to jednak usunąć religię lub dodatkowy angielski. Na to
potrzeba namysłu i czasu. A uczciwość wobec uczniów nakazuje, by
niezmienne regulacje obowiązywały cały rok nauki.

Dlatego sądzę, że to nie tylko nie fair, jak podnosi wiele osób.
Sądzę, że to rozporządzenie jest także legistycznie wadliwe. I choćby
dla zasady (zasady jakości prawa i zasady bezlitosnego
wytykania błedów popełniającym je urzędnikom) powinno być czym
prędzej podważone.

Pozdrawiam Panią Minister,
Marek.Pawlowski@fuw.edu.pl
ojciec kilkorga uczniów
Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: Kurator Palczewski: Nie jestem miotłą
Zamienił stryjek siekierkę na kijek
Kurator Aleksander Palczewski nie zamierza zaczynać rządów od zmian
stanowisk w kuratorium stwierdził: „Nie jestem miotłą, by zaczynać
od porządków”, czyli wszystko po staremu. Nadal niedouczeni
wizytatorzy kuratorium – ze Szklarczykiem na czele – będą żądać od
dyrektorów szkół, aby poprawili statuty szkół w części gdzie
zapisano powtórzenia ustaw i rozporządzeń, gdyż zmieniono jakąś
ustawę lub rozporządzenie. Jakby wizytatorzy znali zasady tworzenia
prawa, to zażądaliby od dyrektorów usunięcia ze statutów szkół
wszystkich powtórzeń ustaw i rozporządzeń. Niewiedza wizytatorów
powoduje, że dyrektorzy szkół i rady pedagogiczne, a także
nadzorujący ich działalność wizytatorzy, zajmują się rzeczami
całkowicie zbędnymi. Wizytatorzy jakby nie czepiali się statutów w
przedstawionej kwestii, to w zasadzie okazaliby się całkowicie
bezrobotni, gdyż jedyna rzecz, którą potrafią, to „wydzierać się”,
że w ustawie lub rozporządzeniu zmieniono dwa wyrazy i dopisano
jedno zdanie i to wszystko należy zmienić w statucie. Nie zauważają,
że wiele zapisów statutów, które rady pedagogiczne zobowiązane są
samodzielnie określić, np. zasady oceniania, zasady używania
telefonów komórkowych i zasady bhp, są tak absurdalne i niezgodne z
prawem, że jak ktoś rozumny je czyta, to umiera ze śmiechu. Mimo to,
że wielokrotnie pisano w prasie, że nie wolno zakazać uczniom
używania telefonów komórkowych – zakazy nadal obowiązują. W wielu
szkołach funkcjonuje system kupowania ocen przez uczniów za pomocą
prezentów nazywanych pomocami dydaktycznymi. Kto ma kasę, ten ma
wyższe oceny. Co na to wizytatorzy? Problemu nie widzą. W
regulaminach korzystania z sali gimnastycznej obowiązują zakazy
biegania. Zabrania się otwierania okien, żeby dziecko nie wypadło
przez okno, albo z obawy, aby nie spadło mu na głowę. To, że
przepisy prawa nakazują wietrzenie sal lekcyjnych na każdej
przerwie - nikogo nie interesuje.

Jak widać niekompetencja kosztuje. Zresztą wymaganie od polskiego
urzędnika znajomości i szacunku dla prawa należy zakwalifikować do
marzeń ściętej głowy. Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: Dlaczego minister Łybacka nie szanuje uczniów?
A czy to aby legalne?
Jeszcze dorzucę trzy grosze:

Pani Minister rozporządziła 24 kwietnia, że tak ma być,
ale ja mam wątpliwości, czy rozporządzając nie popełniła
błędu czyniącego rozporządzenie w tym roku bezskutecznym.
Chodzi o to, że zarówno poprzedni jak i obecny stan prawny
pozwalają, by zasady przyznawania świadectwa z wyróżnieniem
regulowały statuty szkół. Mają to czynić oczywiście w ramach
przepisów. Do tej pory to czyniły, ale Pani Minister
przepisy zmieniła. Zapomniała jednak wskazać w jakim trybie
i terminie statuty mają być dostosowane do nowych rozwiązań.
A termin nie może być z dnia na dzień, bo tu chodzi o zmianę
statutów, z czym wiaże się cała złożona procedura. Może
ona trochę trwać, a Pani Minister nie sprecyzowała ile czasu.
A więc rozporządzenie nie może rodzić skutków od zaraz skoro
daje (i dawało wcześniej) uprawnienie, by to statuty
decydowały o tych skutkach. Nie może rodzić skutów ani od 5 maja,
ani nawet od 21 czerwca, bo żaden przepis nie nakłada na rady
szkół obowiązku, by do tego właśnie terminu zdążyły z uchwaleniem
i wprowadzeniem w życie właściwych zmian. Te zmiany wcale nie muszą
być kosmetyczne typu "nie było kryterium egzaminu, a teraz będzie".
Rady mają prawo rozważyć i skonsultować zarówno z zainteresowanymi
jak i z prawnikami czy w nowym stanie prawnym nie należy całkowicie
przebudować regulaminu przyznawania paska - na przykład, skoro jest
egzamin, to jednak usunąć religię lub dodatkowy angielski. Na to
potrzeba namysłu i czasu. A uczciwość wobec uczniów nakazuje, by
niezmienne regulacje obowiązywały cały rok nauki.

Dlatego sądzę, że to nie tylko nie fair, jak podnosi wiele osób.
Sądzę, że to rozporządzenie jest także legistycznie wadliwe. I choćby
dla zasady (zasady jakości prawa i zasady bezlitosnego
wytykania błedów popełniającym je urzędnikom) powinno być czym
prędzej podważone.

Pozdrawiam Panią Minister,
Marek.Pawlowski@fuw.edu.pl
ojciec kilkorga uczniów

Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: zmiana oceny rocznej - bardzo pilne
po raz drugi piszę, że chodziło o ocenę ze sprawowania, nie z
przedmiotu. Poczytaj odpowiednie rozporządzenia, a potem neguj.
Prócz rozporządzeń są także statuty szkół.
Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: GAN czyli głośny agresywny nastolatek -efekt liber
GAN czyli głośny agresywny nastolatek -efekt liber
GAN, czyli głośny agresywny nastolatek czeka na wiosnę

Autorem tego pojęcia jest znany toruński naukowiec Aleksander
Nalaskowski. Pod tym terminem kryje się opis upowszechniającego się w
zastraszającym tempie nowego gatunku ucznia.-Głośnego- agresywnego-
nastolatka. Któremu wszystko wolno, który wydzwania z komórki dziesiątki
złotych nie mając tak naprawdę nikomu nic do powiedzenia, który chce się
bawić, bawić, bawić?. Podbijając przy tym w nieskończoność poziom adrenaliny.
GAN szuka bodźców w zgodzie z zasadą, że każdy następny bodziec ma
być intensywniejszy od poprzedniego..Na razie koncentruje się na
wulgaryzmach, przemocy wobec swoich rówieśników, – lecz z wiosną ruszy na
wagary zapełni nasze olsztyńskie parki, da zarobić przemysłowi piwowarskiemu
i dopadnie nas epatując swoim słownictwem, zachowaniem a właściwie jego
barkiem. Latem skutecznie zdominuje Polskę w myśl zasady im dalej od domu to
agresywniej, głośniej, wulgarniej .
Skąd się wziął GAN.? -to myśmy go stworzyli. Mówiąc najoględniej
powstał w wyniku zgnojenia szkoły, zasad moralnych, podeptania autorytetów
nie realizowaniu przez państwo swojej podstawowej funkcji- egzekwowanie
prawa.
Przyjęliśmy zasadę, zgodnie zresztą z życzeniem wielu rodziców,by
dziecko niewiele robiło a wszystko umiało. Wpisaliśmy w statuty szkół
wszechogarniające prawa uczniów a wymagania skutecznie znieśliśmy
doprowadzając do ich nieegzekwowalności . Zgodziliśmy się na to by szkoły
były rewią mody, miejscem powstawania i rozpowszechniana się młodzieżowych
subkultur. Wolność dzieci pojmujemy zaś często jako prawo do eksponowania nie
tylko pępka i kolczyka w nim, ale też prawa do nic nierobienia . Oczekujemy
by szkoła była sympatyczna a nauczyciel np. matematyki ma być tak atrakcyjny
jak zapaśniczki zmagające się w kisielu. Chcemy by bezboleśnie i bezstresowo
młody człowiek przeszedł poprzez edukację. Godzimy się często na to by szkoła
nie była miejscem pracy dla ucznia, Bo praca jest przecież dla idiotów a
prawo jest przestrzegane jedynie przez frajerów. Ludzi unikających nisko
płatnej pracy nazywamy zaradnymi nie widząc niczego złego w tym, że pracują
na czarno, pobierają zasiłki korzystając przy tym ze społecznej służby
zdrowia. utrzymywanej przez pozostałą część społeczeństwa .
.Efektem naszego bezstresowego i asertywnego wychowania stał się GAN,
który za chwilę dorośnie założy soją rodzinę i żądać będzie od szkoły by
dziecko niewiele w niej robiło a wszystko umiałoby nauczycielka np. . chemii
była tak atrakcyjna jak zapaśniczka zmagająca się .......




Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: Niech uczniom trochę lżej będzie
Statuty szkół to buble prawne
Wizytatorzy z kuratorium oświaty będą sprawdzać zgodność zapisów
statutów szkół z przepisami prawa wyższego rzędu tj. ustawami i
rozporządzeniami. To jakiś żart.
Aby właściwie zbadać zgodność zapisów statutu szkoły z przepisami
prawa wyższego rzędu niezbędne są:
1) znajomość przepisów prawa wyższego rzędu,
2) znajomość piśmiennictwa i orzecznictwa sądowego dotyczącego tej
materii,
3) znajomość zasad tworzenia prawa,
4) umiejętność analitycznego myślenia i rozumienia przepisów prawa,
5) umiejętność rozumienia czytanego tekstu.
Kim są wizytatorzy? Jeżeli ktoś myśli, że są to prawnicy, albo osoby
mające jakąś wiedzę w tej materii to się poważnie myli.
Wizytatorzy to przede wszystkim nauczyciele. To WF-iści, historycy,
matematycy, poloniści, a więc ludzie nie mający odpowiedniej wiedzy,
aby dokonać prawidłowej oceny zgodności zapisów statutów szkół z
przepisami prawa wyższego rzędu tj. ustawami i rozporządzeniami.
Jeżeli ktoś uważa, że się mylę to proszę wskazać mi przynajmniej
jeden statut szkoły, który jest zgodny z przepisami prawa. Taki
statut nie istnieje.
W zdecydowanej większości statuty szkół zostały zbadane przez
wizytatorów i uznane za zgodne z przepisami prawa.

Statuty szkół to radosna twórczość WF-istów, historyków,
matematyków, polonistów. W statutach większości szkół przepisane są
wszystkie przepisy ustaw i rozporządzeń dotyczące szkoły. Tego robić
nie wolno. W statutach szkół niektóre zapisy ustaw i rozporządzeń
można powtarzać tylko w wyjątkowych sytuacjach, ale za każdym razem
trzeba umieścić w statucie informację, że jest to powtórzenie zapisu
ustawy lub rozporządzenia.

W niektórych statutach szkół dokonano „nowelizacji” ustaw i
rozporządzeń. Niektóre zapisy statutów są tak sformułowane, że nie
wiadomo o co w nich chodzi, każdy interpretuje je inaczej. Jeżeli
jest ktoś zainteresowany lekturą radosnej twórczości rad
pedagogicznych uchwalających statuty szkół polecam BIP Miasta
Krakowa (link: www.bip.krakow.pl/?mmi=9584 ).

Bardzo niepokojące jest to, że bardzo duży wkład w tą radosną
twórczość rad pedagogicznych wnosi kuratorium oświaty. Niektóre
porady prawne wizytatora kuratorium Janusza Szklarczyka wołają o
pomstę do nieba. Ten Pan nie jest prawnikiem. Stara się jak może
pomóc radom pedagogicznym w tworzeniu dobrych statutów, ale po
prostu mu to nie wychodzi. Jest taka stara dobra zasada „jeżeli coś
robisz to rób to dobrze, albo nie rób wcale”. Dla dobra sprawy o
wiele lepiej byłoby, gdyby Pan Szklarczyk nie pisał „swoich
poradników”.


Pani Olgo, może o tym problemie napisze Pani odpowiedni artykuł.

Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: przeszukanie
Robert Tomasik <robert.toma@gazeta.plnapisał(a):


Pozwolę sobie najpierw zacytować powołane przez Ciebie przepisy, bo
obawiam się, że ich nie czytałeś przed powołaniem się na nie.


Mylisz się :-) Najpierw ogólnie:
Studniówka jest imprezą organizowaną przez szkołę. Uczniowie są zwalniani z
lekcji w celu przygotowania sali, to nauczyciele odpowiedzialni są za
wyćwiczenie poloneza i program artystyczny, rodzice tylko pomagają w
organizacji. Jest to zabawa nierozerwalnie związana ze statusem _ucznia_
danej szkoły, nie ze statusem w pełni wolnego obywatel RP.

Nawet gdy w niektórych szkołach być może oficjalnym organizatorem jest Rada
Rodziców, to jest to ciało jak najbardziej szkolne. Rada Rodziców
współpracuje wtedy z dyrektorem (jak myślisz, po co dyrektora i grono się w
ogóle powiadamia, czemu impreza zwana studniówką nie może odbyć się bez ich
wiedzy i obecności?), ale to nie zwalnia dyrektora z jego obowiązków
określonych w przepisach. Nawet gdy cokolwiek robi RR, dyrektor szkoły
odpowiada za całość - aby nic nie działo się sprzecznego z prawem szkolnym i
zadaniami szkoły, wbrew prawu oświatowemu; wynika to z wzajemnego usytuowania
organów szkoły wobec siebie i ich kompetencji stanowiących, określonych w
u.s.o. Nawet wtedy więc, gdy RR występuje jako główny organizator, dyrektor
musi wszystko zaaprobować, a tym samym nadzorować, bo to on kieruje pracą
szkoły jako całości i on jest jedyną osobą ostatecznie w szkole
odpowiedzialną za przestrzeganie prawa.

Dyrektor, nauczyciel, nie są na studniówce prywatnie, lecz służbowo.
Dlatego muszą tam wykonywać obowiązki określone w cytowanych przeze mnie
przepisach.


Art. 4. Nauczyciel w swoich działaniach dydaktycznych, wychowawczych i
opiekuńczych ma obowiązek kierowania się dobrem uczniów [także tych


niepełnoletnich, które mogą być osobami towarzyszącymi, oraz uczniów klas
młodszych, którym należy pokazać właściwe wzorce - bezpośrednio lub
pośrednio, a przecież o zabawie dowiedzą się z opowiadań], troską o ich

zdrowie [i to sformułowanie wyklucza wg ministerstwa na przykład palarnie w


szkołach dla uczniów pełnoletnich oraz przyzwolenie na alkohol na imprezach
szkolnych], postawę moralną i obywatelską [tu głównie chodzi o tych młodszych
uczniów, o realizację zadań i misji szkoły, podstawy programowej i programu
wychowawczego] z poszanowaniem godności osobistej ucznia.


Art. 39. 1. Dyrektor szkoły lub placówki w szczególności:
1) kieruje działalnością szkoły lub placówki i reprezentuje ją na
zewnątrz,
3) sprawuje opiekę nad uczniami oraz stwarza warunki harmonijnego rozwoju
psychofizycznego poprzez aktywne działania prozdrowotne,


[Jak napisałem, nawet RR jako główny organizator nie zwalnia dyrektora z tego
obowiązku.]


2. Dyrektor szkoły lub placówki może, w drodze decyzji, skreślić ucznia z
listy uczniów w przypadkach określonych w statucie szkoły lub placówki.
Skreślenie następuje na podstawie uchwały rady pedagogicznej, po
zasięgnięciu opinii samorządu uczniowskiego.

Art. 60. 1. Statut szkoły lub placówki publicznej powinien określać w
szczególności:
7) prawa i obowiązki uczniów, w tym przypadki, w których uczeń może zostać
skreślony z listy uczniów szkoły.


[Te przepisy przytoczyłem, aby unaocznić Ci moc prawną statutu i podkreślić
jurysdykcję dyrektora szkoły wobec uczniów także poza wąsko rozumianym
terenem szkoły. Za skandaliczne zachowanie ucznia na studniówce, a nawet w
pewnych wypadkach na ogólnodostępnej dyskotece miejskiej ucznia można po
prostu skreślić z listy uczniów.]


| Karta nauczyciela: art. 6.

Art. 6. Nauczyciel obowiązany jest _rzetelnie_ realizować zadania związane z
powierzonym mu stanowiskiem oraz _podstawowymi_ funkcjami szkoły:
dydaktyczną, wychowawczą i opiekuńczą [ta część tego przepisu jest w tym


wypadku najważniejsza]


A teraz bądź uprzejmy wskazać mi w wymienionych przez Ciebie przepisach
ten, który Twoim zdaniem upoważnia pracownika szkoły do dokonania
przeszukania kogokolwiek. Bo przypominam, że o tym się toczy ta dyskusja.


Sam napisałeś, że nie ma mowy tu o przeszukaniu w sensie procesowym. Wejście
jest dobrowolne, pod warunkiem udowodnienia _organizatorowi_ , że w bagażu
nie wnosi się substancji niedozwolonych.
Osobami kontrolującymi mogą być przedstawiciele Rady Rodziców przecież. Nie
muszą to być nauczyciele, jeśli dyrektor ufa, że RR jest odpowiedzialnym
organizatorem.


Pominąłem przytoczone przez Ciebie rozporządzenia, bo zgodnie z
Konstytucją prawo do naruszenia nietykalności musi wynikać z ustawy.


Podany przepis z Rozporządzenia o bhp. wydany został na podstawie ustawowej
delegacji, dyrektor określając zasady obowiązujące na studniówce, też działa
na mocy swoich ustawowych uprawnień.
Powtórzę: nawet RR jako główny organizator nie zwalnia dyrektora z obowiązku
ustalenia i wyegzekwowania zasad zgodnych z par. 2 Rozporządzenia o bhp.


Po za tym osobiście uważam, że jurysdykcja
takiego statutu nie może wykraczać poza pewne rozsądne ramy.


Dysponujesz może jakimś wyrokiem sądowym, który by te "rozsądne ramy"
określał? Jak na razie statuty szkół regulują regulują _wszystkie_ aspekty
życia niepełnoletnich lub pełnoletnich obywateli RP, które mają związek z ich
statusem jako uczniów danej szkoły.
"Uczeń jest zobowiązany dbać o honor szkoły" - to według Ciebie rozsądne
ramy, czy już nie? I tylko w budynku szkoły ma obowiązek dbać o ten honor?

I kwestia ostatecznej odpowiedzialności:
Dyrektor szkoły i nauczyciele ponoszą odpowiedzialność (również tę
wewnętrzną, dyscyplinarną wg Karty nauczyciela) za nieprawidłowości na
studniówce. To dyrektor szkoły byłby ostatecznie odpowiedzialny za
zorganizowanie akcji ratowniczej w razie dajmy na to klęsk żywiołowych lub
wypadku ucznia podczas studniówki. On obejmuje kierownictwo akcją do czasu
przybycia służb ratowniczych.
On - bo nie jest tam prywatnie, lecz służbowo, a ratować ma nie przypadkowych
według prawa obywateli, na zasadach ogólnych, ale swoich _uczniów_ , za
których ponosi szczególną odpowiedzialność. Niezależnie od fizycznego miejsca
imprezy.

Zawsze za obowiązkiem, za odpowiedzialnością idzie uprawnienie. Jako prawnik
wiesz o tym doskonale.

Przeczytaj więcej odpowiedzi
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • aircar.opx.pl