Czytasz wypowiedzi znalezione dla zapytania: Stare Prusy
Temat: kto z wos to poradzi szkryfnonc?!
To jest przegląd prawdziwej historii widzianej oczami Niemców na sprawy
niemieckie i polskie tych regionów. To są autorzy, którzy sprawiedliwie oceniają
fakty.
A miłość czy to do Hanyski, czy do Slonzaczki, Mazurki czy Ukrainki przechodzi,
zostaną fakty, których żadna miłość nie przesłoni.
Co do przyszłego teścia, to powiedzenie: 'nikomu nie wadzić' - jest to stare
pruskie powiedzenie, które znajdziesz w książce "Prusy" - kraj nieograniczonych
możliwości - Bernta Engelmann. Dobra książka i będziesz mógł pozytywnie
zaskoczyć swojego przyszłego teścia.
Co jeszcze tak na gorąco można powiedzieć ?
To, ze Prusy to jednak nie Niemcy, bo czyż nie Prusy zapoczątkowały wyzwolenie
Niemiec spod władzy Francuzów ?
Twój teść to typowy Prusak, a w tym wypadku odsyłam do książki Kirsta - "Afery
generałów" - wtenczas zobaczysz różnicę.
Właśnie w rękach mam "Muzeum ziemi ojczystej" Lenza, długo na nią czekałam. Są
to problemy typowego pogranicza gdzie Polak nazywa się Heidrich, a Niemiec
Kottkowski. Bohater książki podpala swoje zbiory muzealne, aby zapobiec
wykorzystania ich do innych celów, z którymi nie mógłby się zgodzić.
Tak, tyle wiem o książce, do której się właśnie zabieram. I nie myśl, ze jestem
jaka uczona - ot, w sklepie monopolowym czuję się jak w czytelni ;))))
Taki los urządziło mi życie i nie narzekam, wykorzystuję czas dany mi na nudę.
A dziennikarz musi być rzetelny i oceniać sprawe nie pode miłości albo pod
publiczke. Rozumie, że chcesz się Hanysce spodobać, ale czyim i jakim kosztem ?
Dobrze, ze wciągasz się w te tematy, podziękuj Hanysce w moim imieniu i pozdrów
teścia drugim pruskim powiedzeniem:
"Kiszone ogórki to też kompot"
Jeśli ktoś się spodziewał brzoskwiń lub truskawek, to niewiele entuzjazmu
wzbudzi w nim w zamian ogórek kiszony hehe :)
I jeszcze jedno pytanie. Czy teść musiał zostać Prusakiem, czy miał inny też wybór ?
Bo jest takie powiedzenie pruskie:
"Nikt nie staje się Prusakiem, chyba z koniecznosci....
...... a jeśli nim został, dziękuje Bogu!"
A więc patrz na sprawę tak jaka ona jest sama w sobie.
Dziekuje za uwagę i życzę odkrycia prawdy :)
Przeczytaj więcej odpowiedzi
Temat: Ksiójżki
Słobitach był książę Aleksander zu Dohna-Schlobitten (1899-1997), autor pięknej
książki „Erinnerungen eines alten Ostpreußen” – „Wspomnienia starych Prus
Wschodnich”.
Jek myślicie, je ta ksiójżka w języku polskim ?
Przeczytaj więcej odpowiedzi
Temat: Gdokniem szluczek ziców
Coś a propos pruskich zwyczajów pogrzebowych.
Pewnien bogaty junkier ze starej, pruskiej rodziny oświadcza się wybrance
swojego serca tymi słowy:
- Czy chciałaby panna zostać kiedyś pochowana w naszym rodzinnym grobowcu? Przeczytaj więcej odpowiedzi
Temat: Chcesz Polske ukarac, daj jej niepodleglosc!
Nie bedzie nic prostowano, Warmia, Mazury, Slask, Pomorze, to za Bismarcka
stare pruskie tereny.
To Ty probujesz cos falszowac.
Przeczytaj więcej odpowiedzi
Temat: Chcesz Polske ukarac, daj jej niepodleglosc!
W poradniku małego faszysty, balest wyczytał: "(...), Warmia, Mazury, Slask,
Pomorze, to za Bismarcka stare pruskie tereny."
Masz rację, balest jest hitlerowski fałszysta. Może też być kłamcą
neofaszystowskim. Przeczytaj więcej odpowiedzi
Temat: Wojenki i tułaczki Górnoślązaków
Aleście mnie, chłopcy, ucieszyli tym...Orzyszem!!!
Nawet nie macie pojęcia, Marjanek, Pytek i Pit!!!
Trafiliście - jak na strzelnicy wojskowej - w samą dziesiątkę!
...
"JAK PRZEŻYJESZ O R Z Y S Z - TO NA WOJSKO CH... POŁOŻYSZ!!!".
(tak się TAM mówiło)
Rzeczywiście wpakowano mnie do tego pieprzonego Orzysza nad jez.Orzysz, na
Mazurach k.Piszu i wielkich Śniardw, (JW .... - tajemnica wojskowa, być może?).
Nawet nie chcę wspominać, jak dostałem tam w dupę!
Przysyłali tam też takich różnych podpadziochów z różnych wojskowych klubów
sportowych, co np. nie chcieli "regulaminowo" kopać piłkę w tych klubach, do
których ich... wcielono wbrew ich woli. Był tam z nami m.in. słynny późniejszy
trener reprezentacji Polski - Henryk Apostel, a także inni sportowcy, nawet
mistrzowie kraju(!).
Mógłbym godzinami opowiadać, jak nas tam podle traktowano.
Powiem tylko, że siedziałem tam w takiej celi w areszcie (w starych pruskich
koszarach, skąd ruszał Guderian na Polskę), gdzie szron był na ścianach i
nasiąknięta wodą podłoga, którą codziennie regulaminowo należało szorować wodą,
a w tylnej części pieca kaflowego wewnątrz celi... szukało się do rana lekko
ciepłego kafelka, żeby się do niego (w kalesonach będąc tylko i koszuli)...
przytulić. Bo mundur polowy, złożony w kostkę, musiał być wystawiony na
taborecie na korytarz). A profos tego aresztu garnizonowego, to był jakiś
psychopata i sadysta...
Tak było w tym jeb...ym Orzyszu, chłopcy z Forum!!!
Aleście trafili...?
(HKP)
...
CZUWAJ!!!
Szkoda, że Smolorza tam ze mną nie było!?
Miouby chop uo czym szkryflać, w tych swoich "feletonach", na coukie lata...
Przeczytaj więcej odpowiedzi
Temat: Wrocław, przemysł filmowy, duma i interesy.
Wrocław, przemysł filmowy, duma i interesy.
Oglądałem wczoraj na Sat1 film "most powietrzny".
Wrocław (a przynajmniej jego najwartościowsza część) udawał w nim Berlin po
zakończeniu II wojny światowej.
Te wspaniale zachowane oryginalne płyty chodnikowe, ta granitowa kostka z
dziurami, te elewacje poznaczone śladami serii kul, te klasyczne kamienice
czynszowe które nigdy nie doczekały się otynkowania ...
Bruk wytarty przez trzy pokolenia grodzian był tak doskonały, że nie dałoby
się go podrobić w żadnym studiu ani narysować na komputerze.
Uczciwie przyznam - zachowanie dziur w elewacjach przez 60 lat po zakończeniu
działań wojennych jest dowodem geniuszu rządzących miastem.
Jestem pełen podziwu dla zdecydowanej i długoplanowej polityki Urzędu Miasta
Wrocławia, który konsekwentnie konserwuje ten skansen, dzięki czemu jesteśmy
jedynym miastem Europy, w którym da się jeszcze kręcić batalistyczne sceny
miejskie. We wzorcowych kwartałach miasta proponuję jednakże założenie
centralnej telewizji satelitarnej i ukrycie talerzy na dachach. To uprości,
przyspieszy i zredukuje koszty jakie ponosić muszą realizatorzy przed
rozpoczęciem zdjęć.
Ale ogólnie REWELACJA !
Proponuję uchwałą rady miasta zabronić wszeklich inwestycji oraz remontów w
"trójkącie". Szczególnie teraz, po zlikwidowaniu przez władze Warszawy slumsów
z ulicy Żelaznej i Pańskiej Wrocław z jego trójkątem jest unikatem starej,
pruskiej zabudowy. Czas zaś uczynił z poniemieckich budynków prawdziwe
rarytasy dla każdego, kto potrzebuje kręcić autentyczną biedę. Na fali
wspomnień, szczególnie na fali wspomnień Niemców i austriaków da się świetnie
zarobić, pod warunkiem utrzymania infrastruktury na odpowiednio dennym poziomie.
Mieszkańcy trójkąta stanowią nieprzebrany zasób ludzki jeśli chodzi o
statystów. Przerabianie zawodowych aktorów, niszczenie ich cery, maskowanie
zdrowych zębów jest kosztowne, a dodatkowym atutem naczych "chłopców z
ferajny" jest zupełnie niepodrabialny błysk w oczach.
Szanowny Panie Prezydencie,
szanowny Panie Prezydencie poprzedniku,
kochana, genialna a światła ekipo rządząca miastem:
po ziemi w ukłonie szacunku i podziwu czapkując,
o kontynuację kursu błagając,
oślepionym potęgą geniuszu będąc,
wyrazy uwielbienia załączam. Przeczytaj więcej odpowiedzi
Temat: Rzeszów: wielka wpadka zamiast wielkiej 'ustawki'
Nie tato! zmierzasz do starych pruskich metod gen. Clausewitza że wojna nie ma
etyki a pokój jest kontynuacja wojny. Przeczytaj więcej odpowiedzi
Temat: Komentuje Andrzej Ryński, marszałek województwa...
"Starzy Prusowie, dumni Pomezańczycy wiedzą"
nie ma starych Prusów ani dumnych Pomezańczyków - wymarli. I radzę przyjmij to
do wiadomości. Historia się kłania. Przeczytaj więcej odpowiedzi
Temat: Kiedy reaktywcja nadzalewowki?
Widziałem raz ten pociag specjalny na nadzalewowce...robi wrazenie:) smutne
jest tylko to co widza Ci turysci:( przedewszystkim stare pruskie dworce, które
sa zaniedbane:( tragiczny budyneczek we Fromborku. Przeczytaj więcej odpowiedzi
Temat: Zamienic warminsko-Mazurskie na Prusy Wschodnie
Te nowe (czytaj stare Prusy) terytorialnie wpierw w Polsce a za parenascie
lat, jak juz Polski nie bedzie to w Unii.
pyrsk
ballest Przeczytaj więcej odpowiedzi
Temat: Centrum Wymordowanych.....
..i kiedy postawimy tam pomnik takim niemieckim bohaterom z czasow II WS jak
Kurt Gerstein..zreszta pochodzacy tez ze starej pruskiej rodziny ( ona sama w
swej biografii pisze ze urodzila sie w Prusach Zachodnich) Przeczytaj więcej odpowiedzi
Temat: Giertych: wspólny podręcznik historii to zły pomys
Do wszystkich fanów tego pomysłu zwłaszcza do wody
Padło tu wiele ciekawych uwag i jak najbardziej nalezy sie zgodzić z pogladem
ze próba stworzenia takiej pozycji byłaby ciekawa i mogłaby przynieśc korzysci,
jest tylko mały problem, mianowicie w europie,a zwłaszcza w Polsce jest wielu
historyków magistrów, a nawet i doktorów którzy, gdyby tylko była taka potrzeba
z powodzeniem mogliby sie zajac takim projektem (historie swiata przeciez
spisywało wieu autorów), napisac dobry podrecznik, czy bardziej opracowanie
przeznaczone dla laika, który (jezeli okazałby sie przydatny) mógłby zostac
wykorzystany w szkołach i na tym zarobic z tytułu praw autorskich, (powiem
szczerze ze choc nie jestem historykiem sam mógłbym spróbować), mówiąc krótko
gdyby rynek edukacyjny w europie wykazywał popyt na takie dzieło to pewnie juz
by się roiło od takoch pozycji, a nawet jak nie wykazuje (bo rynek pomocy
szkolnych jest jednak dość specyficzny) to nic nie stoi na przeszkodzie do
stworzenia takiego opracowania.
Problem z pomysłem niemieckiej MEN jest jednak inny on dotyczy opracowania
wspólnego podręcznika historii dla uczniów we wszystkich krajach Unii
Europejskiej, czyli co? analizujac te słowa nasuwaja sie nastepujace wnioski:
1. Dotyczy on nauczania historii w ogóle, a nie historii europy jako cześci
całości (ide o zakład ze przecietny Polak wie wiecej o historii europy niz
jakikolwiek inny przecietny europejczyk o historii swojego kraju).
2. Podrecznik ma byc wspólny wiec jego opracowanie jest wstepem do
zunifikowania tego przedmiotu w skali całej UE (pomysł iscie radziecki), moze i
to jest zasadne w odniesieniu do krajów gdzie ten przedmiot jest piatym kołem u
wozu, u nas raczej wiazałby sie z drastycznym obnizeniem poziomu.
3. Pomysł zmierza do unifikacji nauczania a wiec totalizacj nauki i oddania
jej w rece brukselskich biurokratów co w prostej linii może prowadzić od
edukacji do indoktrynacji.
Tak wiec o ile sama idea stworzenia takiego dzieła czy dziełka jest jak
najbardziej ciekawa o tyle pomysł p. Annette Schavan jest po prostu
niebezpieczny i szkodliwy, historia jest nieodłacznym elementem swiadomosci
narodowej, jezeli europa ma miec jedna obowiazujaca wersje historii to czy
bedzie w niej miejsce na wiecej niz jeden naród? Czyzby Niemcy wracały do
starych pruskich a póxniej hitlerowskich tradycji w mysl których nauka jest
przedłuzeniem polityki i ma słuzyc interesom państwa (w tym przypadku UE)? Taka
nauka to juz nie nauka tylko zwykła propaganda, a edukacja w takich warunkach
zmienia sie w indoktrynację.
Radziłbym i tym pamietac.
pozdrawiam
Przeczytaj więcej odpowiedzi
Temat: Giertych: "Nie" dla wspólnego podręcznika histo...
Do wszystkich zwolenników podrecznika
wiadomosci.wp.pl/wiadomosc.html?kat=1342&wid=8746228&rfbawp=1172330039.803&ticaid=1347f&_ticrsn=3
"Minister edukacji Roman Giertych (LPR) jest sceptyczny wobec pomysłu
niemieckiej minister oświaty Annette Schavan dotyczącego opracowania wspólnego
podręcznika historii dla uczniów we wszystkich krajach Unii Europejskiej"
Padło tu wiele ciekawych uwag, niemniej podstawowym błędem który wielu popełnia
jest twierdzenie ze to miałby byc podrecznik do historii europy a tu chodzi o
podrecznik do historii jako takiej.
Osobiscie uwazam jak najbardziej nalezy sie zgodzić z pogladem ze próba
stworzenia takiej pozycji byłaby ciekawa i mogłaby przynieśc korzysci,
jest tylko mały problem, mianowicie w europie,a zwłaszcza w Polsce jest wielu
historyków magistrów, a nawet i doktorów którzy, gdyby tylko była taka potrzeba
z powodzeniem mogliby sie zajac takim projektem (historie swiata przeciez
spisywało wieu autorów), napisac dobry podrecznik, czy bardziej opracowanie
przeznaczone dla laika, który (jezeli okazałby sie przydatny) mógłby zostac
wykorzystany w szkołach i na tym zarobic z tytułu praw autorskich, mówiąc
krótko gdyby rynek edukacyjny w europie wykazywał popyt na takie dzieło to
pewnie juz by się roiło od takich pozycji (ba takich dzieł jest wiele wystarczy
pójsc do ksiegarni i poszukac), a nawet jak nie wykazuje (bo rynek pomocy
szkolnych jest jednak dość specyficzny) to nic nie stoi na przeszkodzie do
stworzenia takiego opracowania.
Problem z pomysłem niemieckiej MEN jest jednak inny on dotyczy opracowania
wspólnego podręcznika historii dla uczniów we wszystkich krajach Unii
Europejskiej, czyli co? analizujac te słowa nasuwaja sie nastepujace wnioski:
1. Dotyczy on nauczania historii w ogóle, a nie historii europy jako cześci
całości (ide o zakład ze przecietny Polak wie wiecej o historii europy niz
jakikolwiek inny przecietny europejczyk o historii swojego kraju).
2. Podrecznik ma byc wspólny wiec jego opracowanie jest wstepem do
zunifikowania tego przedmiotu w skali całej UE (pomysł iscie radziecki), moze i
to jest zasadne w odniesieniu do krajów gdzie ten przedmiot jest piatym kołem u
wozu, u nas raczej wiazałby sie z drastycznym obnizeniem poziomu.
3. Pomysł zmierza do unifikacji nauczania a wiec totalizacj nauki i oddania
jej w rece brukselskich biurokratów co w prostej linii może prowadzić od
edukacji do indoktrynacji.
Tak wiec o ile sama idea stworzenia takiego dzieła czy dziełka jest jak
najbardziej ciekawa o tyle pomysł p. Annette Schavan jest po prostu
niebezpieczny i szkodliwy, historia jest nieodłacznym elementem swiadomosci
narodowej, jezeli europa ma miec jedna obowiazujaca wersje historii to czy
bedzie w niej miejsce na wiecej niz jeden naród? Czyzby Niemcy wracały do
starych pruskich a później hitlerowskich tradycji w mysl których nauka jest
przedłuzeniem polityki i ma słuzyc interesom państwa (w tym przypadku UE)? Taka
nauka to juz nie nauka tylko zwykła propaganda, a edukacja w takich warunkach
zmienia sie w indoktrynację.
Radziłbym o tym pamietac.
pozdrawiam
Przeczytaj więcej odpowiedzi
Temat: Dyskoteki pod nadzorem
Do Ostródy przyjadą fani reggae
Rytmy rodem z Jamajki zagoszczą w dniach 18-20 sierpnia w Ostródzie. Na
trzech scenach: czerwonej, zielonej i żółtej wystąpią światowe i polskie
gwiazdy reggae
Ostróda Reggae Festiwal to największy festiwal tego gatunku muzyki w naszym
kraju. Na początku był imprezą towarzyszącą festiwalowi Ostróda Summer Hot
Days, w tym roku po raz drugi będzie samodzielną imprezą.
Miejscem festiwalowych występów są stare pruskie koszary, tzw. Białe Koszary.
Teraz nieczynne, stały się doskonałym miejscem wydarzeń kulturalnych. W tym
roku na trzech scenach wystąpi kilkudziesięciu artystów z całego świata m.in.
Steel Pulse, Culture, Yellow Umbrella, Jah Tiger, Man Soul Jah, Tonny Junior
& Omniris Toledo, United Flavour, Abbasi All Stars, Big Famili. Oczywiście
nie zabraknie i polskich wykonawców. Pojawią się twórcy legendarnego zespołu
Izrael. Obecnie, w rocznicę 30-lecia swojej fascynacji muzyką reggae,
wystąpią pod nazwą Magnetosfera. Podobnie jak w latach poprzednich,
przedpołudniowy czas będzie można spędzić w kinie festiwalowym, w którym
pokazane zostaną ciekawe koncerty i filmy.
Bilet można kupić w internecie i przed koncertem w kasie festiwalowej: w
piątek za 80 zł, sobotę 60 zł, niedzielę 40 zł. Nie ma biletów jednodniowych,
są tylko karnety.
Program:
* Red stage
Piątek 18.08.
godz. 17 wystąpią W W S, Lion Vibration Feat. Mercedes, Paraliż Band, Tony
Junior, Maleo Reggae Rockers, Steel Pulse
Sobota 19.08.
godz. 16 Jafia Namuel, N D K, Tumbao, Man Soul Jah, Bakshish, Yellow Umbrella
Niedziela 20.08.
godz. 16 Polish Fire Feat. Pionear, Duberman, Vavamuffin, Habakuk,
Magnetosfera (projekt muzyków legendarnego zespołu Izrael), Culture
* Green stage
Piątek 18.08.
godz. 15 Jordan & Kapela Kociewska, Good Religion, godz. 1 Jah Tiger, Dzioło
Sobota 19.08.
godz. 13 Konkurs: Majestic, Naaman, Silesian Sound, Make Progress, Fire Flex
Crew, Godz. 1 Dubska, Natty Dreadlocks
Niedziela 20.08.
godz. 13 D S L, D I M, Managga, godz. 1 United Flavour, Tabu
* Yellow sound system stage
Piątek 18.08.
godz. 18 Singledread, godz. 21 East West Rockers, godz. 23 Love Sen-C Music,
godz. 1 Big Family & Roots Survival Sound
Sobota 19.08.
godz. 18 Zjednoczenie, godz. 20 Joint Venture, godz. 22 Abassi All Stars,
godz. 1 Obora Rekords Sound Feat. Dj Ridm
Niedziela 20.08.
godz. 18 Yasman Feat.T. Junior & O. Toledo, godz. 21 Tisztelet Tribe, godz.
23 Rainbow Hi-Fi, Rub Pulse
Przeczytaj więcej odpowiedzi
Temat: "Noc dla Śląska", czyli jakie mamy atuty
Rozumiem, że ten z JG pisał po niemiecku, a Lipińczycy odpowiadali po polsku,
pardon: "po schloonsku"...
Myślę arnold, że trzeba Ci przypomnieć np. coś ze złotych myśli niejakiego
Bismarcka, "Żelaznego Kanclerza": "Tego, czego nie dokona szkoła, dopełnia
służba w armii. W wojsku młody polski chłop uczy się mówić i czytać po
niemiecku. Dzięki temu, czego się nauczył w swojej kompanii czy szwadronie oraz
dzięki kontaktom z niemiecką ludnością miast garnizonowych poznaje idee, które
wzbogacają jego SŁABY i SKRĘPOWANY umysł..." [cyt. za N.Davies, Boże Igrzysko,
ss. 166-167]. W latach 70-tych XIX wieku język polski został w szkolnictwie
zakazany nawet jako obcy, wszyscy absolwenci szkół musieli zadawać egzamin z
kultury niemieckiej. Chciałeś kupić znaczek na poczcie, bilet na dworcu -
musiałeś zrobić to po niemiecku. Hymn "Boże coś Polskę" śpiewany tradycyjnie
podczas Mszy św. - od 1872r. został zakazany. W czasach Hakaty zniemczano napisy
nawet na cmentarzach i w szaletach publicznych.
"Oświeceni" mieszkańcy państwa Hohenzollernów uznawali za oczywiste
przeznaczenie germanizację wszystkich jego mieszkańców, zgodnie zresztą z
panującymi ówcześnie trendami w całej Europie (to samo robiła np. Polska po 1918
r. na wschodzie - co tak samo zatruło stosunki międzyludzkie na tzw. Kresach
Wschodnich...). Znasz takiego socjologa Maxa Webera, autora konstatacji: "Tylko
my Niemcy mogliśmy zrobić z tych Polaków istoty ludzkie" [M.Weber, Die
Nationalstaat und die Volkswirtschaftspolitik (1895r)]?... Cesarza Wilusia
witali w Malborku urzędnicy poprzebierani za Krzyżaków.
Nic dziwnego, że poeta kaszubski H.Derdowski napisał wtenczas: "Nie ma Kaszeb
bez Polonii i bez Kaszeb Polsci", a na Górnym Śląsku wyrósł Korfanty, wraz z
Napieralskim pierwszy polski poseł do Reichstagu.
Na marginesie. Ciekawym zjawiskiem był tzw. Ostflucht miłujących bez reszty swój
m.in. śląski hajmat Niemców... W ciągu 20 lat przed I WŚ 3 MILIONY ludzi
przeniosło się ze wschodnich prowincji Niemiec na lepiej prosperujący zachód...
Mimo państwowej Komisji Kolonizacyjnej dysponującej setkami milionów marek,
mającej zahamować ten proces...
Wygnanie w 1945r. Niemców m.in. ze Śląska, które zakończyło istnienie tzw.
"Niemieckiego Wschodu", nastąpiło w myśl starego PRUSKIEGO motta: SUUM QUIQUE
(TRIBUERE - dopisek mój) - "każdemu to, co mu się należy". Zgodnie z tym, co
pisał sam Bismarck o Polakach w 1862 r.: "...jeśli chcemy istnieć, nie możemy
uczynić nic innego jak tylko ich wytępić. Nie należy winić wilka o to, że Bóg
uczynił go takim, jakim jest - co nie znaczy oczywiście, że nie powinno się go
zastrzelić przy najbliższej okazji, jak się nadarzy".
Rozbiór Prus okazał się jeszcze bardziej ostateczny, niż rozbiory Polski (cyt.
za N. Davies, Boże..., s.181). Boli cię to? Granice są otwarte, nie musisz
cierpieć pod "polską administracją". Przeczytaj więcej odpowiedzi
Temat: Do Ostródy przyjadą fani reggae
Do Ostródy przyjadą fani reggae
Rytmy rodem z Jamajki zagoszczą w dniach 18-20 sierpnia w Ostródzie. Na
trzech scenach: czerwonej, zielonej i żółtej wystąpią światowe i polskie
gwiazdy reggae
Ostróda Reggae Festiwal to największy festiwal tego gatunku muzyki w naszym
kraju. Na początku był imprezą towarzyszącą festiwalowi Ostróda Summer Hot
Days, w tym roku po raz drugi będzie samodzielną imprezą.
Miejscem festiwalowych występów są stare pruskie koszary, tzw. Białe Koszary.
Teraz nieczynne, stały się doskonałym miejscem wydarzeń kulturalnych. W tym
roku na trzech scenach wystąpi kilkudziesięciu artystów z całego świata m.in.
Steel Pulse, Culture, Yellow Umbrella, Jah Tiger, Man Soul Jah, Tonny Junior
& Omniris Toledo, United Flavour, Abbasi All Stars, Big Famili. Oczywiście
nie zabraknie i polskich wykonawców. Pojawią się twórcy legendarnego zespołu
Izrael. Obecnie, w rocznicę 30-lecia swojej fascynacji muzyką reggae,
wystąpią pod nazwą Magnetosfera. Podobnie jak w latach poprzednich,
przedpołudniowy czas będzie można spędzić w kinie festiwalowym, w którym
pokazane zostaną ciekawe koncerty i filmy.
Bilet można kupić w internecie i przed koncertem w kasie festiwalowej: w
piątek za 80 zł, sobotę 60 zł, niedzielę 40 zł. Nie ma biletów jednodniowych,
są tylko karnety.
Program:
* Red stage
Piątek 18.08.
godz. 17 wystąpią W W S, Lion Vibration Feat. Mercedes, Paraliż Band, Tony
Junior, Maleo Reggae Rockers, Steel Pulse
Sobota 19.08.
godz. 16 Jafia Namuel, N D K, Tumbao, Man Soul Jah, Bakshish, Yellow Umbrella
Niedziela 20.08.
godz. 16 Polish Fire Feat. Pionear, Duberman, Vavamuffin, Habakuk,
Magnetosfera (projekt muzyków legendarnego zespołu Izrael), Culture
* Green stage
Piątek 18.08.
godz. 15 Jordan & Kapela Kociewska, Good Religion, godz. 1 Jah Tiger, Dzioło
Sobota 19.08.
godz. 13 Konkurs: Majestic, Naaman, Silesian Sound, Make Progress, Fire Flex
Crew, Godz. 1 Dubska, Natty Dreadlocks
Niedziela 20.08.
godz. 13 D S L, D I M, Managga, godz. 1 United Flavour, Tabu
* Yellow sound system stage
Piątek 18.08.
godz. 18 Singledread, godz. 21 East West Rockers, godz. 23 Love Sen-C Music,
godz. 1 Big Family & Roots Survival Sound
Sobota 19.08.
godz. 18 Zjednoczenie, godz. 20 Joint Venture, godz. 22 Abassi All Stars,
godz. 1 Obora Rekords Sound Feat. Dj Ridm
Niedziela 20.08.
godz. 18 Yasman Feat.T. Junior & O. Toledo, godz. 21 Tisztelet Tribe, godz.
23 Rainbow Hi-Fi, Rub Pulse
Przeczytaj więcej odpowiedzi
Temat: Góra Bismarka - twórcy Kuturkampf koło Środy
Góra Bismarka - twórcy Kuturkampf koło Środy
Spoglądając na mapę topograficzną Polski, przedstawiającą teren gminy
Krzykosy koło Środy Wielkopolskiej, zauważamy zaskakującą nazwę: "Góra
Bismark". Ciekawostką jest pochodzenie tej nazwy. Została ona prawdopodobnie
przepisana z jakiejś starej pruskiej mapy i przez czyjeś niedopatrzenie
naniesiona na polskie mapy topograficzne. Przypadek ten zdecydował, że
powielano ją w kolejnych wydaniach map tego terenu. W ten sposób znalazła się
na aktualnych urzędowych mapach topograficznych Polski, sygnowanych przez
Głównego Geodetę Kraju. Jest mało prawdopodobne, że zachowało się
gdziekolwiek jakieś żródło pisane wyjaśniające okoliczności nadania takiej
nazwy jednej z kulminacji wzgórz Ziemi Średzkiej. Jedynym znanym mi śladem i
zarazem dokumentem stwierdzającym ten fakt, są właśnie stare, pruskie i
polskie oraz współczesne mapy topograficzne.
W celu wyjaśnienia zagadki nazwy "Góra Bismark" odwołam się do pewnych faktów
historycznych. Otóż w okolicy Kleszczewa zaczęto masowo osiedlać od połowy
XIX wieku kolonistów przybyłych z Niemiec. Nasilenie osadnictwa niemieckiego
miało związek z walką ideologiczną pod hasłem zachowania "czystości" kultury
niemieckiej, tzw. "Kulturkampf", zapoczątkowaną przez pruskiego kanclerza
Otto von Bismarcka, którego polityka wobec narodu polskiego zawarta była w
jednym słowie - ausrotten, to znaczy - wytępić!
Po śmierci Bismarcka społeczeństwo pruskie, chcąc uczcić pamięć "żelaznego
kanclerza", nazywa jego imieniem dominujące nad okolicą wzniesienia na
terenie całych ówczesnych Prus, buduje kolumny, wieże widokowe i inne
monumentalne budowle. W podobnych okolicznościach pod wpływem tej "mody"
musiała zaistnieć nazwa "Góra Bismark" również w okolicy Krzykosów. Wśród
niemieckich kolonistów historia odnotowała kilku gorliwych, którzy
systematycznie realizowali cele polityki Bismarcka. Przykładowo szkoła w
pobliskim Młodzikowie zbudowana została przez ówczesnego właściciela wsi,
Niemca, którego ideą było zgermanizowanie ludności polskiej zamieszkującej te
okolice. Również szkoły w Murzynowie Leśnym, Sulęcinie i Sulęcinku zostały
zbudowane przez Niemców i w tamtym czasie służyły akcji germanizacyjnej.
Mając na względzie znane powszechnie fakty historyczne należy wnioskować o
zatwierdzenie jako urzędowej i umieszczenia na mapach nazwy "Góra
Konwaliowa", która wytworzyła się w miejscowej tradycji gminy Krzykosy i
wypiera niepopularną i rzadko używaną nazwę "Góra Bismark". O obu nazwach
wspomina autor strony "Gmina
Krzykosy":krzykosy123.w.interia.pl/morfolog.htm
podając m.in.:
"Ogólnie powierzchnia terenu wznosi się od 65.0 do 72.5 m n p m, kulminacje
dochodzą do 85.0 -99,8 m n p m. Najwyższym wzniesieniem jest Góra Bismarka
zwana też Górą Konwaliową wys. 99,8 m n p m."
Ustawa o urzędowych nazwach miejscowości i obiektów fizjograficznych:
www.polskieustawy.com/act_index.php?dzur=2003&dzup=1612
z dnia 29 sierpnia 2003r., która weszła w życie 7 października 2003 r.
stanowi m.in.: "Rozdział 3, Urzędowe nazwy miejscowości i ich części oraz
obiektów fizjograficznych, Art. 6, 2. Podmioty wykonujące zadania publiczne
na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej są obowiązane używać urzędowych nazw
ustalonych zgodnie z niniejszą ustawą, z uwzględnieniem odpowiednich
przypadków deklinacji." Na mocy tej ustawy nie można oficjalnie używać
nazwy "Góra Konwaliowa", a wyłącznie "Góra Bismark", która w języku polskim
nic nie znaczy i dla tych terenów jest nazwą całkowicie obcą i rażącą swoją
sztucznością.
żródło: kspttk.webpark.pl/gora_bismarka.htm Przeczytaj więcej odpowiedzi
Temat: Obchody 60. rocznicy zakończenia walk o Poznań
Chcę przedstawić fragment pewnego artykułu który zawiera relacje z tamtych
wydarzeń Tylko ten cytat, być może na zamknęcie tego tematu:
- Dzisiejszy dzień powinien być okazją do smutku i zadumy, nie zaś świętowania.
Wyzwolenie z okupacji niemieckiej było tylko pozorne, dostaliśmy się, bowiem
pod okupację sowiecką, nie mniej straszną, a wkroczenie tu Armii Czerwonej
wielu poznaniaków przypłaciło własnym życiem- powiedział mi Jerzy Modrzejewski.
W lutym 1945 roku miał zaledwie trzy lata, wraz z rodzicami przeżył okupację
niemiecką. Nie długo jednak cieszył się „wolnością”. Dwa dni po wkroczeniu
sowietów do zniszczonego Poznania żołnierze Armii Czerwonej zamordowali jego
ojca. Któremuś z żołnierzy, bowiem spodobały się wysokie, skórzane oficerskie
buty poznaniaka. Takich ofiar rozpasania i bestialstwa
sowieckich „wyzwolicieli”, którzy w okrucieństwach i rabunkach dorównywali, a
często nawet przerastali żołnierzy niemieckich było więcej.
- Mój dziadek znał Cytadele, pracował na niej w czasie wojny i wcześniej.
Sowieci przed szturmem na ten fort kazali mu prowadzić się podziemnymi
tunelami. Gdy doprowadził ich na miejsce, zamordowali go strzałem w plecy- mówi
Piotr Stawiak, działacz RAAK-u
Po zajęciu wyludnionej, wyniszczonej Warszawy to właśnie Poznań był pierwszą
groźną przeszkodzą w marszu Armii Czerwonej na Berlin. Władze hitlerowskie,
bowiem postanowiły uczynić z niego silny punkt oporu wykorzystując pierścień
starych pruskich fortów otaczających miasto, wraz z najmocniejszym Cytadelą.
Dowództwo Armii Czerwonej wykorzystało więc poznaniaków do walki o Cytadelę.
Ponieważ jednak do Poznania już wcześniej dotarły wieści o bestialstwach
popełnianych przez Sowietów w wyzwalanych przez nich miastach niewielu
ochotników zgłosiło się dobrowolnie na miejscu wyznaczonego zgrupowania. Na
mieście urządzono, więc łapanki- brano przede wszystkim poznaniaków o niemiecko
brzmiących nazwiskach i młodych mężczyzn
- Mój ojciec został ranny w walkach o Cytadelę, zmarł kilka dni później. Matka
często wspominała, że został zabrany z domu siłą przez Sowietów. Nie dostał
broni. Polacy robili za „mięso armatnie” podczas szturmu na ten zaciekle
broniony przez Niemców fort. Tym, którzy chcieli uciec, Sowieci strzelali w
plecy-opowiada pan Janusz, który prosił o zachowanie anonimowości.
W czasie walk w lutym 1945 roku miasto zostało zniszczone w 55 procentach, zaś
przepiękna zabytkowa Starówka- w 80 procentach. Niemal natychmiast po zajęciu
miasta przez Armię Czerwoną rozpoczęły swoją działalność komunistyczne agentury
i organizacje. Rok później w „wyzwolonym” Poznaniu funkcjonowało już więzienie
NKWD. Ogółem, zdaniem historyków w okresie okupacji niemieckiej i sowieckiej w
różnych okolicznościach życie straciło, co najmniej 120 tysięcy poznaniaków.
Przeczytaj więcej odpowiedzi
Temat: Góra Bismarka w Wielkopolsce???
Góra Bismarka w Wielkopolsce???
Lech Rugała
Góra Bismarka w Wielkopolsce
Spoglądając na mapę topograficzną Polski, przedstawiającą teren gminy
Krzykosy koło Środy Wielkopolskiej, zauważamy zaskakującą nazwę: "Góra
Bismark". Ciekawostką jest pochodzenie tej nazwy. Została ona prawdopodobnie
przepisana z jakiejś starej pruskiej mapy i przez czyjeś niedopatrzenie
naniesiona na polskie mapy topograficzne i powielana w kolejnych wydaniach
map tego terenu. W ten sposób znalazła się na aktualnych urzędowych mapach
topograficznych Polski, sygnowanych przez Głównego Geodetę Kraju. Jest mało
prawdopodobne, że zachowało się gdziekolwiek jakieś żródło pisane
wyjaśniające okoliczności nadania takiej nazwy jednej z kulminacji wzgórz
Ziemi Średzkiej. Jedynym znanym mi śladem i jednocześnie dowodem, są właśnie
stare, pruskie i polskie oraz współczesne mapy topograficzne.
W celu wyjaśnienia zagadki nazwy "Góra Bismark" odwołam się do pewnych
znanych faktów historycznych. Otóż w okolicy Kleszczewa osiedlano już od
połowy XIX wieku kolonistów z Niemiec. Akcja ta miała związek z polityką
zapoczątkowaną przez pruskiego kanclerza Otto von Bismarcka, twórcy okrytego
niechlubną sławą "Kulturkampfu", którego polityka wobec narodu polskiego
zawarta była w jednym słowie - ausrotten, to znaczy - wytępić!
Po śmierci Bismarcka społeczeństwo pruskie, chcąc uczcić pamięć "żelaznego
kanclerza", nazywa jego imieniem dominujące nad okolicą wzniesienia na
terenie całych ówczesnych Prus, buduje kolumny, wieże widokowe i inne
monumentalne budowle. W podobnych okolicznościach pod wpływem tej "mody"
musiała powstać nazwa "Góra Bismark" również w okolicy Krzykosów. Wśród
niemieckich kolonistów historia odnotowała kilku gorliwych, którzy
systematycznie realizowali cele polityki Bismarcka. Przykładowo szkoła w
pobliskim Młodzikowie zbudowana została przez ówczesnego właściciela wsi,
Niemca, którego ideą było zgermanizowanie ludności polskiej zamieszkującej te
okolice. Również szkoły w Murzynowie Leśnym, Sulęcinie i Sulęcinku zostały
zbudowane przez Niemców i w tamtym czasie służyły akcji germanizacyjnej.
Czy - mając na względzie znane powszechnie fakty historyczne - nie należy
domagać się zatwierdzenia innej urzędowej nazwy jak "Konwaliowe Wzgórze"
lub "Góra Konwaliowa", która wytworzyła się w miejscowej tradycji gminy
Krzykosy i wypiera niepopularną nazwę "Góra Bismark"? O obu nazwach wspomina
autor strony "Gmina Krzykosy" podając m.in.:
"Ogólnie powierzchnia terenu wznosi się od 65.0 do 72.5 m n p m, kulminacje
dochodzą do 85.0 -99,8 m n p m. Najwyższym wzniesieniem jest Góra Bismarka
zwana też Górą Konwaliową wys. 99,8 m n p m."
Ustawa o urzędowych nazwach miejscowości i obiektów fizjograficznych z dnia
29 sierpnia 2003r., która weszła w życie 7 października 2003 r. stanowi
m.in.: "Rozdział 3, Urzędowe nazwy miejscowości i ich części oraz obiektów
fizjograficznych, Art. 6, 2. Podmioty wykonujące zadania publiczne na
terytorium Rzeczypospolitej Polskiej są obowiązane używać urzędowych nazw
ustalonych zgodnie z niniejszą ustawą, z uwzględnieniem odpowiednich
przypadków deklinacji." Na mocy tej ustawy nie można używać nazwy "Góra
Konwaliowa", a wyłącznie "Góra Bismark", która w języku polskim nic nie
znaczy i dla tych terenów jest nazwą całkowicie obcą i rażącą swoją
sztucznością.
Przeczytaj więcej odpowiedzi
Temat: _______________TEN to miał Ci Talent do mordowania
piękne twarzyczki bo niepolskie? pruskie ruskie ła
Czy ta "Hala powinna być Stulecia"?
Do najbardziej głośnego sporu wokół przywracania starych nazw
niemieckich we Wrocławiu, bez względu na to, co one symbolizowały,
doszło w 2007 roku. Spór toczył się głównie wokół sprawy zamiany
nazwy największej hali widowiskowej Wrocławia - tzw. Hali Ludowej
(nazwa od 1945 r.) na starą pruską nazwę Hala Stulecia pochodzącą z
1913 roku. Pretekstem do przywrócenia starej pruskiej nazwy dla Hali
Ludowej stała się sugestia paryskiego biura UNESCO, gdzie składano
wniosek o wprowadzenie tej Hali na listę światowego dziedzictwa. W
biurze UNESCO sugerowano przywrócenie starej nazwy Hali, jako dużo
lepiej znanej za granicą. Pomysł błyskawicznie znalazł
entuzjastycznych promotorów we Wrocławiu. Rej wśród nich wodziła
dziennikarka lokalnej edycji "Gazety Wyborczej" - Beata Maciejewska,
głosząc już w tytule jednego z tekstów: "Ta Hala powinna być
Stulecia". Nazwę Hala Stulecia nadano temu obiektowi w momencie jej
oddania do użytkowania w 1913 r. na cześć zwycięstwa wojsk pruskich
w bitwie pod Lipskiem. Uroczystości nadania nazwy były bardzo mocno
celebrowane przez pruskich militarystów (było to wszak zaledwie na
rok przed wybuchem pierwszej wojny światowej) z udziałem następcy
tronu cesarstwa Niemiec Kronprinza Fryderyka Wilhelma Wiktora,
dowódcy I regimentu Lejbhuzarów z Gdańska Wrzeszcza. Świętowanie
zwycięstwa Prusaków w bitwie pod Lipskiem budzi odmienne, zupełnie
nieświąteczne skojarzenia wśród Polaków. Dla nas bowiem bitwa pod
Lipskiem oznaczała ostateczną zagładę armii polskiej, walczącej u
boku Napoleona, i śmierć jej dowódcy, bohaterskiego księcia Józefa
Poniatowskiego. Zginął on z ran, tonąc w odmętach Elstery i
wypowiadając słynne ostatnie słowa: "Bóg mi powierzył honor
Polaków!". Klęska wojsk polskich obok francuskich w bitwie pod
Lipskiem oznaczała zarazem kolejne zniweczenie niepodległościowych
nadziei i pogrążenie się w tym silniejszej niewoli zaborów, w tym
właśnie hohenzollernowskich Prus. Przywrócenie więc starej nazwy
upamiętniającej stulecie pruskiego triumfu w bitwie pod Lipskiem
oznacza akurat dziś w polskim Wrocławiu swego rodzaju masochizm
narodowy - pogodzenie się z nazwą upamiętniającą kolejne popadnięcie
Polaków w długą beznadziejną niewolę. Stąd bardzo burzliwe spory,
jakie wybuchły wokół zmiany nazwy, niestety, zakończone zwycięstwem
rzeczników pruskiej nazwy, głównie ze względu na stanowisko obecnych
włodarzy Wrocławia.
Najciekawszym chyba głosem polemicznym w sporze wokół nazwy Hala
Stulecia był drukowany 9 czerwca 2007 roku w "Rzeczpospolitej" tekst
Piotra Semki "Wywoływanie pruskich duchów". Autor pisał
m.in.: "(...) Wiele wskazuje, że niepostrzeżenie odbywa się swoista
amnestia pamięci dla symboliki prusackiej (...). Okoliczności
powstania hali nie są (...) dla polskiego obserwatora takie znowu
niewinne. Pruskie obchody stulecia wojny wyzwoleńczej były wówczas w
Europie przyjmowane z dużym niepokojem jako kolejna demonstracja
siły Wilhelma II. Przypomnijmy, że rok potem wybuchła wojna światowa
(...). Ale niezależnie od szowinistycznego charakteru obchodów
stulecia nasuwa się kolejne pytanie. Dlaczego w polskim Wrocławiu
mamy wskrzeszać nazwę, przypominającą datę, która dla Polski
oznaczała zdradę Napoleona przez Prusy? (podkr. J.N.R.). Datę, która
była zapowiedzią klęski Księstwa Warszawskiego, zagłady armii
księcia Józefa Poniatowskiego? Datę ponownego sojuszu Rosji i Prus,
dwóch najagresywniejszych mocarstw zaborczych? (...) Czy aby na
pewno może nas wcale nie obchodzić, czego stulecie sławi wrocławska
Hala? Skoro tak, to odbudujmy w Kaliszu pomnik sojuszu Prus i Rosji,
jaki zawiązali władcy obu krajów w lutym 1813 r., usunięty po
odzyskaniu przez Polskę niepodległości (...) Dlaczego mamy czcić
choćby w pozornie obojętnej nazwie triumf pruskiej glorii?".
Przeczytaj więcej odpowiedzi
Temat: #1. CHECA KIELECKA.
Slawomir Popiel wrote:
PAWLIKOWSKI wrote in message <347C1747.3F808@earthlink.net...
| Komentarze na temat POZOROWANEGO kieleckiego pogromu przez
| Pawlikowskiego
| STANCZYK wrote:
[...]
| [Nie chodzilo o namowienie, wiekszosc ideowych Zydow bardzo chciala
| jechac do Palestyny. ZSSR chodzilo o to zeby uprzedzic Trumana i
| wykorzystac jego propozycje aby do Palestyny wpuscic "100,000" Zydow z
| zachodu. Stalin i Truman walczyli o kontrole naftowych rurociagow w
| portach Srodziemnomorskich w erze kiedy nie bylo supertankowcow o
| nosnosci 300,000 ton a najwieksze okrety mialy 10,000 ton wyporu i rope
| dostarczano wowczas glownie rurociagami. Stalin mial nadzieje ze z jego
| ludzmi Israel stanie sie kolonia ZSSR a stalo sie na odwrot, najpierw
| Izrael stal sie satelita USA
I chwala Bogu, ze tak sie stalo.
pppma pan tu racje
----
a w ostatnich dekadach USA stal sie terenem
| kolonialnym Izraela "Izsrael occupied territory" - Patrick Buchanan]
Czyzby Pat Buchanan byl dla Pana prorokiem, w ktorego slowa nalezy wierzyc
bez zastrzezen?
W tym sie Buchanan nie myli. NIech sie pan popatrzy ile w rzadzie Clintona
Zydow, chyba nie mniej niz w Polsce ("bez Zydow").
[...]
| {nieprawda, najmniej czterech przyznalo sie do udzialu w zabojstwach, z
| wyjatkiem jednego inni przyznali sie do bicia i udzialu w zamieszkach i
| winy. To nic nie oznacza R. Hess przyznal sie do zagazowania 2,500,000
| Zydow, 12 wysokich oficerow Werhmachtu przyznalo sie w sadzie w 1946
| roku w styczniu do zamordowania 10,000 polskichoficerow w Katyniu, itp,
| itd w rekach Cheka, NKWD i UB przyznawano sie do winy (i do przestepst
| ktore nie mialy miejsca) blyskawicznie z ulga oczekujac na rozstrzelanie
| lub powiesznie.]
Akurat tu zgadzam sie z Panem, ze przyznanie sie do winy niekoniecznie musi
oznaczac wine. W szczegolnosci dotyczylo to sadow w PRL i ZSRR (jakze by
inaczej?). Podobno bardzo pomocnym srodkiem na wydobycie z badanych
podejrzanych zeznan zgodnych z zyczeniami przesluchujacych bylo zrywanie
podejrzanym paznokci, zadzanie ich na nodze przewroconego krzesla, lub
proste przycinanie genitaliow szuflada biurka. Poprawialo to pamiec
podejrzanych dajac "zadawalajace" wyniki sledztwa.
Prosze przestac wypisywac te holokostomaniczne brednie opisywane dla pieniedzy
przez Zyda John Sack w Oko za Oko.. Bedac inzynierem niech sie pan zastanowi
nad materialnymi dowodami tortur. Czy widzial pan kiedys choc jedna osobe z
poborywanymi paznokciami. Paznokiec raz wyrwany NIGDY nie odrasta to jest
physcial evidence.
Zydzi maja tendencje sadystyczne. Jak pan sobie wyobraza jak mozna mezczyznie
wlozyc moszne i pracie w szuflade?? Wielu mezczyznom ze strachu jadra wchodza w
kanal pachwinowy a pracie tak sie kurczy ze nie jest dluzsze jak dwa trzy
centymetry. To jest starodawne przystosowanie ewolucyjne wystepujace takze u
samcow roznych zwierzat. Te ktore tego przystosowania nie mialy sie nie
rozmnazaly bo konkurent im obgryzal ( nie mowie o mezczyznach choc
homoseksualisci w zapale plciowym sa znani i z tego). Absolutna
holokostmaniczna bzdura z ta szuflada.
Natomiast jak wystarczalo kulturalnie wsadzic czlowieka do ciasnej szafy na
kilkadziesiat godzin w przekrzywionej pozycji lub nie dac mu zasnac przez trzy
dni i taki ptaszek spiewal i podpisywal wszystko co trzeba nawet cyrograf na
wlasna smierc.
Po oficerowie apparatu mieli sie meczyc przy biciu delikwentow, kiedy mozna bylo
z nich wszystko wycisnac bezwysilkowo i bezbolesnie i bez krzykow. To glupi
Niemcy stsujac stare pruskie i angielskie tradycje wojskowe (skad powedrowaly do
Rosji) bili wiezniow regulaminowa trzcina (nie wiecej ja 120 cm i nie grubsz
jak 15 milimetrow, i ten co bil nie mogl liczyc i ten co liczyl nie mogl bic a
przy tym musial stac lekarz ktory nie mogl ani bic ani liczyc i maksimum uderzen
bylo 25 i przed biciem i po bicu musial byc spisany lekarski protokol. Co za
prywmitywizm: delikwenci krzyczeli, trzcina czasem skore przeciela i bylo
brudne krwawienie. Pozatym pozostawaly blizny ktore byly dowodem materialnym :
physical evidence toruturowania. Teutonska brutalnosc i prymitiwzm.
Natomiast psycholodzy w ZSSR (wiadomo kim oni byli) wymyslili tortury
skuteczniejsze i bezbolowe i bezkrawawe i niepozostawiajace zadnych materialnych
dowodow ze je stosowano. Czysciutka metoda cyt, cyt paluszki lizac.
[..]
| [Najbardziej szokujace sa zjdecia jego "ofiar" na ktorych nie widac
| sladow z serii pepeszy ktora ich postrzelil z odleglosci kilu metrow a
| pani Fisz na zdjeciu w kostnicy z zmknietymi oczymya lagodnie sie
| usmiecha i wspiera sie na narach na lewym lokciu.]
To juz przerabialismy. Z pepeszy mozna bylo strzelac ogniem pojedynczym.
To zgoda tylko nie wiemy czy Mazur mial staromodna pepesze z regulatorem ognia
czy nowoczesny PPS (zamiast PPSh). Jak na zlosc panu w sadzie model jest
wymienioy przez prokuratora w 1946 roku jako "PPS" a wiec Mazur musial odpalic
seryjka.
Jdnakze czy seryjka czy jeden strzal ran wylotowych na zdjeciach u dziecka ani u
pani Fisz nie widac a natomiast widzimy jej "fishy smile" rybny usmieszek jak u
Mony Lisy.
Rozumiem panie Popiel ze nie chce pan patrzec na zdjecie martwej osoby nawet
kiedy sie usmiecha.
Zabic mozna niekoniecznie uzywajac broni palnej. Ludzie wyrzynali sie bardzo
skutecznie, zanim proch zostal wymyslony.
Dlaczego pan zmienia temat: Fiszowa i jej niemowle zastrzelono a innych
traktowalismy technologicznie a mianowicie brand new zeliwnymi zeberkami z Huty
Ludwikow, jak rowniez bardziej prymitywnie tzn po proletariacku brukowcami i po
reymontowsku klonnicami.
Osobiscie poczekam na wynik rewizji w sadzie i wynik badan PHS.
_____________________________________
Pozdrowienia,
Slawomir Popiel
New Jersey
_____________________________________________________
s@bigfoot.com
http://home.sprynet.com/sprynet/spopiel/index.htm
Temat: #1. CHECA KIELECKA.
PAWLIKOWSKI wrote in message <347CB4EA.E53BB@earthlink.net...
Slawomir Popiel wrote:
| PAWLIKOWSKI wrote in message <347C1747.3F808@earthlink.net...
| Komentarze na temat POZOROWANEGO kieleckiego pogromu przez
| Pawlikowskiego
| STANCZYK wrote:
| [...]
[...]
| I chwala Bogu, ze tak sie stalo.
pppma pan tu racje
Allelluja!!!!
----
| a w ostatnich dekadach USA stal sie terenem
| kolonialnym Izraela "Izsrael occupied territory" - Patrick Buchanan]
[...]
W tym sie Buchanan nie myli. NIech sie pan popatrzy ile w rzadzie Clintona
Zydow, chyba nie mniej niz w Polsce ("bez Zydow").
1. Who cares? Dlaczego ja sie mam martwic ile jest w rzadzie Clintona Zydow?
Juz gdzies pisalem, ze Zyd Greenspan robi swoja robote bardzo dobrze.
Dlaczego on ma byc moim zmartwieniem?
2. Wg. Pana Buchanan sie nie myli, wg. mnie myli sie, i juz.
| [...]
Prosze przestac wypisywac te holokostomaniczne brednie opisywane dla
pieniedzy
przez Zyda John Sack w Oko za Oko.. Bedac inzynierem niech sie pan
zastanowi
nad materialnymi dowodami tortur. Czy widzial pan kiedys choc jedna osobe
z
poborywanymi paznokciami. Paznokiec raz wyrwany NIGDY nie odrasta to jest
physcial evidence.
Widzialem. Nie raz!
Zydzi maja tendencje sadystyczne. Jak pan sobie wyobraza jak mozna
mezczyznie
wlozyc moszne i pracie w szuflade?? Wielu mezczyznom ze strachu jadra
wchodza w
kanal pachwinowy a pracie tak sie kurczy ze nie jest dluzsze jak dwa trzy
centymetry. To jest starodawne przystosowanie ewolucyjne wystepujace takze
u
samcow roznych zwierzat. Te ktore tego przystosowania nie mialy sie nie
rozmnazaly bo konkurent im obgryzal ( nie mowie o mezczyznach choc
homoseksualisci w zapale plciowym sa znani i z tego). Absolutna
holokostmaniczna bzdura z ta szuflada.
Przyznam ze szczegolow nie znam. Odwrocone krzeslo wystarczy.
Natomiast jak wystarczalo kulturalnie wsadzic czlowieka do ciasnej szafy na
kilkadziesiat godzin w przekrzywionej pozycji lub nie dac mu zasnac przez
trzy
dni i taki ptaszek spiewal i podpisywal wszystko co trzeba nawet cyrograf
na
wlasna smierc.
Po oficerowie apparatu mieli sie meczyc przy biciu delikwentow, kiedy mozna
bylo
z nich wszystko wycisnac bezwysilkowo i bezbolesnie i bez krzykow. To
glupi
Niemcy stsujac stare pruskie i angielskie tradycje wojskowe (skad
powedrowaly do
Rosji) bili wiezniow regulaminowa trzcina (nie wiecej ja 120 cm i nie
grubsz
jak 15 milimetrow, i ten co bil nie mogl liczyc i ten co liczyl nie mogl
bic a
przy tym musial stac lekarz ktory nie mogl ani bic ani liczyc i maksimum
uderzen
bylo 25 i przed biciem i po bicu musial byc spisany lekarski protokol.
Nie wiem po co mieli sie meczyc, widocznie nie znali lepszych metod albo
sprawialo im to przyjemnosc.
Co do Rosji, to mysle ze nie powinien sie Pan tak bardzo martwic skad oni
"to" wzieli. "To" bylo w ich tradycji zakorzenione bardzo gleboko.
Co za
prywmitywizm: delikwenci krzyczeli, trzcina czasem skore przeciela i bylo
brudne krwawienie. Pozatym pozostawaly blizny ktore byly dowodem
materialnym :
physical evidence toruturowania. Teutonska brutalnosc i prymitiwzm.
Natomiast psycholodzy w ZSSR (wiadomo kim oni byli) wymyslili tortury
skuteczniejsze i bezbolowe i bezkrawawe i niepozostawiajace zadnych
materialnych
dowodow ze je stosowano. Czysciutka metoda cyt, cyt paluszki lizac.
Nie zaawsze dochodzily na czas do tzw. pierwszej linii. Moze Pan mi wierzyc
na slowo, bylo tych ofiar tortur, nie tylko psychologicznych, ale i
fizycznych na tyle duzo, aby stanowilo to dowod.
Za wyklad na temat praworzadnosci niemieckiej dziekuje bardzo, ale w
przyjeciu Panskiego punktu widzenia stoi na przeszkodzie jedna sprawa: moj
wiek. Dzieki temu ze zyje na tym swiecie tyle ile zyje, mialem okazje znac
sporo ludzi bedacych ofiarami zarowno Niemcow jak i Sowietow. Swoje tezy
powinien Pan zdecydowanie adresowac do ludzi mlodego pokolenia, ktorzy
przeszlosc znaja wylacznie z ksiazek, swiadkow wydarzen nie mieli okazji
poznac bo swiadkowie wymarli, i jak wszyscy mlodzi ludzie, z niedowierzaniem
przyjmuja swiadectwo krancowego zbydlecenia zarowno Nazis jak i Sowietow, bo
w glowie sie im nie moze pomiescic, ze takie sprawy mogly byc mozliwe.
| [..]
To zgoda tylko nie wiemy czy Mazur mial staromodna pepesze z regulatorem
ognia
czy nowoczesny PPS (zamiast PPSh). Jak na zlosc panu w sadzie model jest
wymienioy przez prokuratora w 1946 roku jako "PPS" a wiec Mazur musial
odpalic
seryjka.
You can bet you ... head. Co bardziej nowoczesne uzbrojenie najpierw bylo
rozprowadzane po jednostkach sowieckich. Do polskich trafialo znacznie
pozniej. Osobiscie pamietam milicjantow lat 50 uzbrojonych w PPSh.
Jdnakze czy seryjka czy jeden strzal ran wylotowych na zdjeciach u dziecka
ani u
pani Fisz nie widac a natomiast widzimy jej "fishy smile" rybny usmieszek
jak u
Mony Lisy.
Nie wiem jakim materialem dowodowym Pan dysponuje. Zeby wiedziec cokolwiek o
ranach wlotowych i wylotowych, nalezalo by miec kazdy cal ciala
obfotografowany, a jeszcze lepiej, nalezalo by miec wiarygodny protokol
ogledzin zwlok wraz z fotografiami.
Rozumiem panie Popiel ze nie chce pan patrzec na zdjecie martwej osoby
nawet
kiedy sie usmiecha.
Istotnie, ma Pan racje. Nie chce.
| Zabic mozna niekoniecznie uzywajac broni palnej. Ludzie wyrzynali sie
bardzo
| skutecznie, zanim proch zostal wymyslony.
Dlaczego pan zmienia temat: Fiszowa i jej niemowle zastrzelono a innych
traktowalismy technologicznie a mianowicie brand new zeliwnymi zeberkami z
Huty
Ludwikow, jak rowniez bardziej prymitywnie tzn po proletariacku brukowcami
i po
reymontowsku klonnicami.
Nie zmieniam tematu. Poprostu czekam na odkrycia Sadu Najwyzszego i PHS.
_____________________________________
Pozdrowienia,
Slawomir Popiel
New Jersey
_____________________________________________________
s@bigfoot.com
http://home.sprynet.com/sprynet/spopiel/index.htm
Strona 2 z 2 • Znaleziono 106 rezultatów • 1, 2