Czytasz wypowiedzi znalezione dla zapytania: stare spodnie





Temat: Styczeń 2003 :) cz.2
Hej! Iwonko trzymaj sie mam nadzieje ze juz po strachu ( jesli Wojtus nie
stracil przytomnosci i nie wymiotowal to wszystko powinno byc ok. Jak widac to
taki spadajacy czas na styczniaki ( oby tylko wszystkie upadki konczyly sie
tylko strachem rodzicow i placzem!!!
My dzis robilismy przymiarke do prezantow ale kiepsko nam wyszlo i co gorsza
wszedzie juz tlumy ( Mamy tylko polarowe kominiarki pod kaski na narty dla
chlopcow na mikolajki (takie wyrazili zyczenia w listach do Sw Mikolaja -hmm
chyba nie mam bardzo zepsutych komercja dzieci )dla Zosi mam samochodzik
policyjny (widac ze chowa sie z bracmi moze wreszcie przestanie zabierac
Stasiowi Jego ulubiony)
Paty ja tez za wiele Ci nie pomoge z nartami -mialam przerwe od urodzenia Henia
wznowilam w zeszlym roku -jezdze w starych spodniach Kubiego a butach i nartach
Tesciowej (ale bardzo sa wygodne i super mi sie w zeszlym roku jezdzilo)
zalatwilam juz pozyczke na ten rok. My wybieramy sie w ferie (niestety szkola ;
(( do Niedzicy fajnie utrzymany stok, instruktorzy i jak na ten rok zupelnie
dla naszych orlow wystarczy (a i mnie sie tam fajnie jezdzilo).
Najgorsze ze nie mam za bardzo pomyslow na te prezenty. Moim rodzicom chyba
kupimy tel z abonamentem -maja jeden ale Tata zabiera go do pracy i jak moja
mama miala ostatnio atak na ulicy nawet nie mogla wezwac pomocy. A propos
kamieni -byla wreszcie u Chirurga i jest wpisana w kolejke -"gdzies w przyszlym
roku" ciekawe kiedy bedzie to gdzies?
Babcia dostanie ksiazke z duzymi literami i specjalna lupe (w styczniu konczy
90 lat i coraz gorzej widzi skarzyla sie ostanio ze nie moze czytac normalnych
ksiazek), tesciowie moze stojak na wino??? Najgorsze ze nie ma pomyslu dla K.;
((( no i jeszcze gromada dzieci do obdarowania w tym takie wieksze na ktore juz
zupelnie koncepcji nie mam.
Chyba ide spac.Skrzynka
Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: Podatek? Co zrobic z takim natretem?
Witam,
wystawilem sobie niedawno kilka aukcji z telefonami tzw.
"tuningowanymi". Generalnie było to max 5 aparatów które po prostu
pozbieralem od znajomych, do tego moze jeszcze ostatnio sprzedalem
kilka par starych spodni.
Dzis na gg odzywa sie do mnie jakis typ, pyta dlaczego teleofn xxx
wystawilem tak drogo. Ja mu tlumacze,ile kosztowaly diody, akcesoria,
obudowy itp. On mi nagle zaczyna wrzucac jakie to ja paskudne teleofny
sprzedaje, ze "choinki", ze "nikt tego nie kupuje" ?! No ok, widzialem
150x bardziej paskudne telefony w dziale Nokia 3210/3310, ale ja nie o
tym. Co on ma w ogole do tego co ja sprzedaje? Czy inni sprzedawcy
dostają maile, ze sprzedają "paskudny" towar?! Ale to jeszcze nic.
Mowię mu, że keidyś sprzedałem dużo takich starszych Siemensów
wlasnie (to byla odpowiedz na to, że niby nikt u mnie nie kupuje). I
co? Zaraz zaczal sie podniecac, ze zglosi mnie do Urzedu Skarbowego,
"poda jak na tacy" (lol) i takie tam... Co z tego, ze sprzedaje po
kilka teleofnow raz na.. 3 miesiace moze? Glownie sa to jakies stare
rzeczy z szafy, czasem jakies ciuchy, plyty kompaktowe. No chyba nie
musze od tego placic podatku? Gosc wg mnie sie osmiesza (na jednym
telefonie zarabiam max z 20 zl, chyba ze jakis drozszy tak jak teraz),
ale chodzi o sam fakt... Co mu do tego, co ja sprzedaje?
Naprawianie/przerabianie telefonow to moje hobby i g** mnie obchodzi
jego opinia na ten temat, zapewne jest tylu przeciwnikow co zwolennikow
ale nigdy nie dostawalem od nikogo maila, czy moje aukcje mu się
podobają czy nie, no do czego to podobne...
Poczytalem sobie archiwum grupy o podatkach, jeśli chodzi o moje
aukcje to np. telefony sa na pewno uzywane dluzej niz 6 miesięcy,
choć mają powymieniane części (ale kto to udowodni?). Przeczytalem
też, że oprócz tego, że rzecz nie moze być starsza, niż 6
miesięcy, to muszę też na sprzedaży zarobić. Czyli ewentualny
podatek byłby od zysku? Wydatki związane z naprawą każdego telefonu
są praktycznie nie do policzenia, części kupuje hurtowo i nie zawsze
na Allegro. Tamten gośc mnie straszył, że oblicza się od sumy
sprzedaży na allegro (a nie od tego, co zarobilem); pewnie wg niego
moje stare spodnie tez by sie zaliczaly do tej sumy:D Link do
dysykusji, ktora czytalem: http://tiny.pl/wjcb generalnie po lekturze
tego posta jestem juz spokojny, ale co zrobic z NIM? Wkurzyl mnie
strasznie, znajduje sobie jakis towar na allegro i pisze do sprzedawcy
i go straszy...
Pisal do mnie z numeru gg 547082, po wpisaniu go w google okazuje się,
że to jakies firma sprzedająca RTV.. Jest zarejestrowany na jakichś
serwisach ogłoszeniowych jako "netsat" ze Szczecina. Jest podany do
niego mail, na ten mail jest zalozone konto na allegro (koperta);
zglaszac to gdzies? Czy moze sobie podarowac bo z takimi de**lami to
nigdy nic nie wiadomo?
Troche sie rozpisalem, ale wkurzyl mnie jak nie wiem co...
Spotkaliscie sie kiedys z czyms takim?

Poza tym to moj pierwszy post na ta grupe, ktore czytam juz od... tak
dawna, ze nie pamietam ;-) Witam wszystkich :)
pozdrawiam!
Michal

Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: Osadzanie fontów .TTF przez @font-face {...}
** Mateusz Papiernik <m@maticomp.netwrote:


| Jak to powinien? Przecież jest taki zawód.
Jest, ale dosc marginalny


W nieprofesjonalnych zastosowaniach, w Polsce. Tak może jest.

(...)


| Uważam, że jest istotny. Tylko przekaz wizualny to są takie wiesz symbole,
| które widzisz w metrze i potrafisz się (albo i nie - jak są złe) w nich
| połapać, a nie czyjeś wymysły dotyczące fontów. Proponuję jeszcze
| projektować piksel do piksela. Od tego web będzie lepszy.
Wiekszosc designerow oczekuje zachowania odleglosci - co do piksela.


Debile, którzy nie rozumieją medium.


| Starcie nastepuje z tym, co uwaza klient - klient z reguly uwaza, ze tekst
| go interesuje duzo mniej niz to jak wyglada.
| Gruby błąd.
Powszechny. Dopoki klient placi i jego sztab marketingowy jest przekonany ze
maja racje, sie nie podskoczy...


Nie taki znowu powszechny. Ten margines, który odnosi sukces nie popełnia
takiego błędu. :)

(...)


| Tzn. byłaby czarno biała? Słuchaj nie mówimy o kolorach tylko o kroju fontu.
| Uważasz, że 99% społeczeństwa (w ogóle to tyle nie korzysta z NK ale
| nieważne) nie skorzystałoby z NK bo font ma taki, a nie inny zawijas? Font
| ma być czytelny.
Uwazam, ze gdyby w poczuciu spoleczenstwa dany portal (niekoniecznie NK) nie
byla ladna to by go nie odwiedzali.


NK na początku była obleśna, nadal jest jakbym ją miał porównywać do plakatów.
Google jest brzydkie jak chuj.  Bankowość elektroniczna to z reguły kolorki jak
z paczki flamastrów i koślawe logotypy. Wikipedia zatrzymała się w wyglądzie 3
lata temu. Strony randkowe? Daj spokój. Mam dalej ciągnąć?

To wszystko jest *brzydkie* bo nie chodzi o to aby było ładne, ale aby
wykorzystywało nowe media do realizacji nowych celów, font ma w tym znaczenie
marginalne - ma się go łatwo czytać i ma się ładnie wyświetlać i drukować.

(...)


| No właśnie - kursory, zmiana kursora per strona - nie uważasz, że to
| idiotyzm?  Ale w sumie jakiś klient mógłby chcieć, żeby na jego stronie
| kursor zamieniał się w wielkie cycki. :) Czy to ma sens?
Nie, bo to kompletny bajer nie zmieniajacy w zaden sposob funkcjonalnosci


A krój fontu zmienia funkcjonalność? Czyżby? Chyba jedynie w zakresie - ten
font mogę odczytać szybko, a ten jest pojebany z serduszkami w O. zobacz post
źródłowy jako przykład makabry.

Zobacz to:
http://xyz.avx.pl/screenshots/CSS3_test_B/!IDEAL_Teoretyczny.png

Ja tego nie chcę.


i ... estetyki tez nie.


No jak to nie? Font z serduszkami zmienia estetykę, a kursor w kształcie kutasa
nie?

(...)


| OK. To skoro nie ma praktycznych przykładów za tym ficzerem to może jesteś w
| stanie wskazać inne braki, które wypadałoby uzupełnić, takie z wyższym
| priorytetem niż jakieś fonty? ;P
Troche by tego sie znalazlo...


Czy ważniejsze są fonty czy to trochę tego co by się znalazło?


pracujac z HTML+CSS mam nieodparte wrazenie, ze to nawarstwiona sterta lat
jak na starych spodniach, a nie przemyslana od podstaw architektura.


Ale chcesz aby na tą stertę jeszcze coś dorzucić?


| Może najpierw zanim się zacznie dodawać nowe ficzery wypadałoby posprzątać
| to co jest obecnie?
Na pewno.


Bo wiesz zasoby są ograniczone, można albo się pierdzielić z fontami albo
poprawiać to co jest zepsute już teraz.

Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: kolejny przypadek
poniewaz prowadzę stronę www.opetanie.prv.pl otrzymałem list od osby która
potrzebuje pomocy w nawiazaniu kontaktu z osobami ktore nie traktują osób z
takimi przypadkami jako chorych na schizofrenię , i nie ograniczy sie ich
wiedza ktora przekażą tej osobie do słów typu niech pan pojdzie do kościoła
i sie pomodli .

niestety kolejny przypadek ten obrazuje iz na ziemi rozpoczęło się działanie
jakie nazywamy działaniem szatana : które dzieje sie za plecami wszytskich i
to do tego stopnia aby sie nikt o tym nie dowiedział i aby wszyscy
ignorowali osobę tak dotkniętą i nazywali ją jako chora psychicznie .
zamieszczam ponizej fragmenty z bardzo długiego opisu pana ktorego mail moge
tu chyba podać : schw@op.pl

W czasie psychozy bałem się Szatana. Próbował zawładnąć moim ciałem. Stałem
się bezwolną istotą w sterowaniu obcych, nie znanych mi dotąd sił.
Przejmował kontrolę nad moim głosem, nad moim ciałem. Nie wiem do tej pory,
czy chciał mi zaszkodzić, czy mnie ochronić przed szpitalem. Przeczuwałem,
że taki stan potrwa jedynie przez trzy dni, trzy dni jakie Jezus spędził w
piekle. Potrzebowałem ochrony przed samym sobą. Nie wiedziałem do czego
zdolny jest Szatan; bałem się o rodzinę, o to, że mogę zrobić im coś złego.
Poprosiłem szwagra, aby czuwał nade mną prze okres trzech dni. Niestety
odmówił. Nie widziałem innego wyjścia jak oddać się pod opiekę jakiejś
instytucji, w tym wypadku szpitala psychiatrycznego. Do końca Szatan
próbował ze mną walczyć, abym nie podpisywał zgody na leczenie. Jak się
później okazało słusznie.
 Po trzech dniach dałem dyla ze szpitala. Wziąłem łyżeczkę i nią
pootwierałem sobie drzwi. Na szczęście zabezpieczenia w szpitalu
psychiatrycznym są dosyć liche i nie sprawiło mi to szczególnego kłopotu. Na
odchodne zagrałem na trąbce z nosa ochroniarzowi obiektu, który próbował
mnie gonić. Ponieważ byłem w szpitalnej pidżamie, a nie chciałem by
wyhaczyła mnie kontrola policyjna wszedłem w pierwsze lepsze podwórko
zaczepiając tam trzy siedzące przed domem na ławeczce kobiety. Powiedziałem
im, że jestem Jezusem, że uciekłam z zakładu psychiatrycznego, że potrzebuję
jakichkolwiek spodni, ponieważ bez nich mogę nie dotrzeć do domu.
Zareagowały śmiechem nie wiedząc, czy powinny mi w mojej eskapadzie pomagać.
Ale ponieważ ciągle bardzo nalegałem, w końcu udało mi się je namówić na
pomoc. Dostałem wtedy stare spodnie dresowe, w które niezwłocznie się
przebrałem i poszedłem już spokojny do domu. W domu zdążyłem jedynie zjeść
talerz zupy jak pojawiła się policja. Pod jej eskortą zostałem odprowadzony
z powrotem do szpitala. Prosiłem i błagałem policjantów, przeczuwając co się
może zdarzyć, żeby nie zostawiali mnie sam na sam z lekarzami. Zostałem
natychmiast po przywiezieniu przywiązany pasami do łóżka, w którym spędziłem
trzy dni. Nie mogłem się poruszać, nie mogłem wstać za potrzebą. Na początku
pielęgniarki podawały mi kaczkę, lecz widocznie nie chciało im się ciągle do
mnie podchodzić więc przebrały mnie w pampersa. Nie chciałem załatwiać się
pod siebie, więc wstrzymywałem jak długo się tylko dało. Później leżałem
cały dzień zsikany po uszy. Opieka więc w szpitalu była marna. Dobrze, że
nie zastosowano mi elektrowstrząsów. Płakałem jak dziecko, żeby mnie w końcu
rozwiązali, że będę już grzeczny, że nie będę uciekał. W końcu się zgodzili.
Widzieli moje złamanie.
 Postanowiłem rozprawić się wobec tego legalnie z lekarzami. Napisałem
wniosek o wypisanie mnie ze szpitala. Równolegle moja żona napisała podobny.
Lekarze się nie zgodzili. Sprawa trafiła do rozpatrzenia przez sąd. Niestety
sąd jak zauważyłem nie liczy się z prawami jednostki. Nie pozwolił mi
opuścić szpitala. Zostałem ubezwłasnowolniony. Oddany całkowicie wpływom
lekarzy, którzy mogli ze mną robić co tylko im się podoba. Żyjemy w okresie,
gdzie choroby psychiczne nie są jeszcze poznane. Stanowią tajemnicę nie
tylko dla zwykłych ludzi, ale również dla kadry lekarskiej. Nie ma leków na
głupotę, nie ma ich na choroby psychiczne. Jedynie co pozostaje lekarzom, to
zwalczać objawy choroby, powodować, żeby człowiek stał się niczym roślinka -
naćpany, zdruzgotany, bez własnej woli. Nie dopuszcza się przecież choroby
psychicznej jako przeżycia mistycznego. Wszyscy, którzy mają kontakt ze
światem duchów wrzucani są do jednego wora z napisem schizofrenia. A
leczenie przebiega standardowo. Jest niewiele leków, które mogą się nadawać
do walki z tą chorobą, a najpopularniejszy w obecnych czasach to Rispolept,
który jest pakowany prawie we wszystkich z zaburzeniami psychicznymi.
Tajemnicą Poliszynela jest zasada działania owego leku. Jedyne co wiem to
to, że mój organizm go nie toleruje, a mimo wszystko do tej pory muszę go
przyjmować

Przeczytaj więcej odpowiedzi



Temat: NAJLEPSZA I NAJCELNIEJSZA BRON ARAFATA
NAJLEPSZA I NAJCELNIEJSZA BRON ARAFATA
to klamliwa propaganda i mamy mase jej zwolennikow tutaj na forum.
mirmil, w czolowce zwolennikow terroru i klamstwa, zamiescil nam tu kolejny
prowokujacy temat "pocztowka z israela", dajacy jasno do zrozumienia, ze
generalissimo nic tylko leci wypelniac tzw. "uklady genewskie" i ze to
wlasnie jak zwykle israel nie godzi sie na zaden pokoj. nie ma ani slowa o
tym, ze nie tylko israel ale rowniez i generalissimo nie jest gotow na to
genewskie "porozumienie". malo tego, nie raczy wziac pod uwage, ze te rozmowy
i podpisanie "ukladu" zorganizowali (po obu stronach) ludzie nie majace
wlasciwie w tej chwili nic do powiedzenia w rzadzie israelskim i w dyktaturze
generalissimo. nie zajmuja zadnych pozycji, beilin nie jest nawet czlonkiem
israelskiego parlamentu. dokladnie tak samo pan cohen i pan faradj mogliby
sobie ustalic i podpisac umowe o sprzedazy i kupieniu krzesla.
do tego postu zostal dolaczony link z arabsko-palestynskiej strony
www.intifada.com, strony popierajacej terror. jest tam zamieszczone zdjecie,
skladajace sie z 2 czesci: na jednej, slynne zdjecie z getta warszawskiego,
na drugiej, nie mniej slynne zdjecie z poczatkow 2 intifady, zdjecie
mohammeda al dury.
uwazam, ze polaczenie tych 2 zdjec jest nie tylko absolutnym zniewazeniem
cierpienia zydow podczas IIWS ale rowniez ohydna insynuacja i klamstwem.
poprosilam admiow forum swiat o usuniecie tego linku, ale nie zrobili tego.

zabicie mohammeda al-dury, juz dyskutowane wielokrotnie tu na forum, mozna w
najlepszy, powtarzam w najlepszym przypadku uznac za niewyjasnione. i to tez
tylko wtedy, jak zwolennicy terroru i klamstwa w zadnym wypadku nie chca
powiedziec prawdy. tak jak wyglada sprawa dzisiaj, 3 lata po tym zdarzeniu,
nie israelczycy zabili mohammeda al-dure, tylko arabscy terrorysci. w
ostatnich miesiacach we francji kraza wiadomosci, ze jamal al-dura, ojciec
mohammeda, wpolpracowal w israelskimi silami bezpieczenstwa i zamordowanie
muhammeda bylo ostrzezeniem i kara ze strony terrorystow.

www.theatlantic.com/issues/2003/06/fallows.htm
www.masada2000.org/al-dura.html
web.israelinsider.com/bin/en.jsp?enPage=ArticlePage&enDisplay=view&enDispWhat=object&enDispWho=Article^l126&enV
ersion=0&enZone=Diplomacy

a szanowny, ciagle plujacy krzys niech sie zdecyduje na jedna z klamliwych
wersji: sa tacy, co pisza, ze jamal al-dura zabral syna zeby sprzedac swoj
uzywany samochod i wlasnie wracal do domu po sprzedazy auta, sa tacy (np
stern), ktory twierdzil, ze jamal al-dura poszedl kupic jeep (napisalam nawet
do nich list protestujacy, pokazujacy ich idiotyczne klamstwo, poszedl kupic
jeep na piechote, w starych spodniach, bo na jeep to mial a na porzadne
ubranie to nie i poszedl kupowac jeep na piechote....), a nasz krzys ma tu
nowa wersje, zadna sprzedaz starego samochodu, zadne kupno nowego jeepa,
tylko zwykle odebranie dziecka ze szkoly..... jeszcze nie slyszalam, zeby
odbierano dzieci w arabskich szkolach....


palestynsko-arabska terrorystyczna propaganda w przypadku zabicia mohammeda
al-dury jest dokladnie tak samo "prawdziwa" jak propaganda generalissimo w
sprawie "masakry" w jeninie. naszym przodujacym w klamstwie i poparciu
arabskiego terroru forumowiczom nawet oswiadczenie kofi annan, sekretarza
generalnego onz, ze nie bylo zadnej masakry w jeninie, nie wystarcza. dalej i
bez przerwy ciagna to klamstwo, mimo jednoznacznych dowodow i mimo, ze caly
normalny swiat uznal, ze generalissimo & co klamali:

www.mfa.gov.il/mfa/go.asp?MFAH0ll60
asp.washtimes.com/printarticle.asp?action=print&ArticleID=20020501-5587072

niestety, przyznaje, ze na froncie propagandy przegrywamy z kretesem. nie
doroslismy generalissimo do paznokcia u malego palca w klamstwach i
falszowaniu rzeczywistosci.


Przeczytaj więcej odpowiedzi
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • aircar.opx.pl



  • Strona 4 z 4 • Znaleziono 379 rezultatów • 1, 2, 3, 4