Czytasz wypowiedzi znalezione dla zapytania: Stargard Urząd Skarbowy
Temat: Będzie tłoczno w "skarbówce"
Będzie tłoczno w "skarbówce"
Urząd Skarbowy w Stargardzie czeka w najbliższych dniach prawdziwe oblężenie.
W ciągu tygodnia urząd może odwiedzić ponad 20 tysięcy osób.
www.gs24.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20070423/STARGARD/70423008
Czy ktoś z Was się jeszcze nie rozliczył?
Przeczytaj więcej odpowiedzi
Temat: Sztućce dowodem niewinności
Sztućce dowodem niewinności
Po publikacji "Rz" i RMF FM
Prokuratura nie oskarży szczecińskiego posła SLD
Gorzowska prokuratura nie postawi zarzutów posłowi Stanisławowi Kopciowi
(SLD). Za poświadczenie nieprawdy w trakcie uzyskiwania kredytu
mieszkaniowego na kupno nieruchomości odpowiedzieć miała żona
parlamentarzysty, ale i to nie jest już pewne.
Zdaniem prokuratury sprawa jest jasna - poseł tylko podpisywał dokumenty
kredytowe, a całą transakcją zajmowała się żona. - To częsta sytuacja, kiedy
przychodzi żona i mówi: "słuchaj tutaj mam taki dokument i musisz podpisać" -
mówi prokurator Roman Witkowski.
Sprawa dotyczy nieruchomości w centrum Stargardu. Jesienią 2003 roku "Rz" i
RFM FM opisały jak państwo Kopciowie kupili dwupoziomowy lokal o powierzchni
280 mkw. w centrum Stargardu Szczecińskiego.
Budynek, w którym znajdował się wspomniany lokal, był częścią po upadłych
Zakładach Naprawczych Taboru Kolejowego i dlatego też plan przestrzenny
miasta określał jego funkcję jako przemysłową. Syndyk, który sprzedawał
nieruchomość, w nielicznych ogłoszeniach o sprzedaży określił jego
przeznaczenie na "działalność biurowo-hotelową". Tak też wykorzystali go
małżonkowie - poseł wraz z żoną wynajęli parter na biura. I wszystko byłoby w
porządku, gdyby nie to, że w banku określili lokal jako mieszkalny - dzięki
temu na zakup nieruchomości wykorzystali wkład z kasy mieszkaniowej i wzięli
kredyt mieszkaniowy. A potem wykorzystali ulgi.
Po naszej publikacji sprawą zajął się Urząd Skarbowy w Stargardzie. Po
miesiącu było już wiadomo, że ulgi zostały wykorzystane niezgodnie z prawem. -
To był lokal użytkowy, a nie mieszkalny - tłumaczy "Rz" Antoni Gawron,
dyrektor Izby Skarbowej w Szczecinie.
Prokuratura w Gorzowie po kilkumiesięcznym śledztwie nie podzieliła jednak
zdania organów skarbowych. Postawiła zarzuty tylko małżonce, uznając posła za
świadka. Tymczasem wszystkie umowy Kopciowie podpisywali wspólnie, o czym
poseł napisał nawet w swoim oświadczeniu majątkowym.
Prokurator szykuje się jednak już do kolejnej decyzji - rozważa umorzenie
całego postępowania. Dlaczego? Jego zdaniem nieruchomość nie jest lokalem
użytkowym, ale mieszkaniem, dlatego małżonkowie mogli wziąść kredyt i
skorzystać z ulg. - Z protokołu oględzin wynika, że to mieszkanie - ocenia
Witkowski. Jako dowody ma m.in. plan zakładów z 1980 roku, na którym budynek
określono jako mieszkalny, a także spis inwentarza, jaki znajdował się w
budynku. A w spisie znalazły się sztućce. Zdaniem prokuratora ich obecność
sugeruje, że budynek był mieszkalnym.
Tyle tylko, że z ówczesnego planu zagospodarowania przestrzennego miasta
wynika, że mieszkania tam być nie mogło. A więc Kopciowie albo naruszyli
ustalenia tego planu, albo skorzystali z ulg mieszkaniowych, które im nie
przysługiwały.
Michał Stankiewicz "Rz"
Przeczytaj więcej odpowiedzi
Temat: Baumarket przy Tesco
ILE MIESZKAŃ MA POSEŁ SLD ???
ILE MIESZKAŃ MA POSEŁ SLD ??
Oświadczenia majątkowe posła Stanisława Kopcia są nieprawdziwe
Mieszanie w mieszkaniach
Ile mieszkań ma poseł SLD Stanisław Kopeć? Jaką mają
powierzchnię? Ile są warte? "Rzeczpospolita" i RMF FM ustaliły,
że oświadczenia majątkowe wiceszefa Sejmowej Komisji Rolnictwa
dotyczące mieszkań nie odpowiadają prawdzie.
Dziennikarze "Rzeczpospolitej" i RMF FM sprawdzili oświadczenia
majątkowe posła za ostatnie trzy lata - 2000, 2001 i 2002.
Wynika z nich jednoznacznie, że Stanisław Kopeć napisał w
dokumentach co innego, niż istnieje naprawdę. Chodzi o
mieszkania spółdzielcze w Stargardzie, których poseł był albo
jest właścicielem. W swoich oświadczeniach majątkowych Kopeć
podaje zaniżone metraże, a także wartości lokali. To już
kolejne nieścisłości w oświadczeniach majątkowych posła. Kilka
tygodni temu ujawniliśmy tajemnicze okoliczności zakupu "lokalu
mieszkalnego" o powierzchni 280 mkw. W tej sprawie odrębne
śledztwo prowadzi już stargardzka prokuratura.
Z syna na ojca
Z oświadczeń majątkowych posła za lata 2000 - 2002 wynika
jednoznacznie, że od czerwca 1995 roku wspólnie z żoną ma
mieszkanie spółdzielcze o powierzchni 32 mkw., za które
zapłacił 17 tys. zł. Obecną wartość mieszkania poseł ocenia na
48 tys. zł.
Okazuje się jednak, że prawdziwe są tylko data zakupu i cena. Z
dokumentów, do jakich dotarła "Rz" i RMF FM wynika, że w
czerwcu 1995 mieszkanie kupił syn Kopcia - wówczas uczeń
technikum - a nie sam poseł. Wielkość mieszkania to nie 32
mkw. - jak podaje Kopeć w oświadczeniu - lecz 46 mkw.
Ustaliliśmy, że poseł został właścicielem tego mieszkania
dopiero w 2001 r., nie zaś 6 lat wcześniej. Właśnie w 2001 r.
Kopeć i jego żona zamienili się z synem na mieszkania. Najpierw
Kopeć z żoną kupili 79-metrowe mieszkanie w innej spółdzielni.
Oddali je synowi, w zamian przejmując wspomniany wcześniej 46-
metrowy lokal. W akcie notarialnym zawartym podczas zamiany
Kopeć wycenił wartość mniejszego mieszkania na 75 tys. zł, nie
zaś na 48 tys. zł - jak podaje teraz w oświadczeniu.
Skarbówka bada posła
Informacje dotyczące mieszkań spółdzielczych posła i jego syna
to kolejne nieprawdziwe dane, jakie znalazły się w oświadczeniu
majątkowym posła. Z tego samego oświadczenia wynika bowiem, że
w 2001 roku - oprócz mieszkania spółdzielczego - Kopeć kupił
synowi kolejny lokal mieszkalny - dwupoziomowy, o powierzchni
280 mkw., który jest częścią budynku po upadłych Zakładach
Naprawczych Taboru Kolejowego. Na jego zakup poseł pobrał wkład
z kasy mieszkaniowej, a także wziął kredyt mieszkaniowy.
Tymczasem już październiku br. w publikacji "Interesy pod
ochroną posła" ujawniliśmy, że w trakcie zakupu i jeszcze rok
później lokal - zgodnie z prawem - miał funkcję przemysłową.
Dzisiaj na jego parterze - zamiast mieszkania syna - mieszczą
się biura towarzystwa emerytalnego.
Po naszej publikacji prokuratura wszczęła śledztwo. Jej
wątpliwości budzi wniosek kredytowy posła do banku, w którym
oświadczył, że kupuje mieszkanie do własnych celów. Dzięki temu
mógł wykorzystać wkład zgromadzony w kasie mieszkaniowej, a
także wziąć kredyt mieszkaniowy. Oznacza to, że złożył
nieprawdziwe oświadczenie.
Jak ustaliliśmy, sprawą 280-metrowego "mieszkania" posła (dwa
lata po jego zakupie!) zajął się też stargardzki urząd
skarbowy. Poseł na zakup lokalu wykorzystał bowiem ulgę
mieszkaniową. Nadzór prowadzi Izba Skarbowa w Szczecinie.
- Wszczęliśmy postępowanie podatkowe zmierzające do ustalenia
prawidłowości odliczeń w podatku dochodowym od osób fizycznych
zastosowanych przez małżeństwo K. z tytułu zakupu i remontu
mieszkania. Postępowanie dotyczy ulg inwestycyjnych i ulg
remontowych. Badane są lata 2000 - 2002 - mówi Antoni Gawron,
szef szczecińskiej Izby Skarbowej.
Weryfikacją oświadczeń posła zajął się zastępca naczelnika
stargardzkiej skarbówki, gdyż szef urzędu skarbowego jest
członkiem SLD i zasiada we władzach powiatowych partii w
Stargardzie. - Po to, żeby wykluczyć ewentualną stronniczość -
mówi Gawron o wyłączeniu naczelnika.
Przetargi pod lupą
Tymczasem śledztwo w sprawie mieszkania posła to nie jedyne
działania prokuratury po naszych publikacjach, w których
ujawniliśmy także niejasne powiązania SLD-owskich urzędników
starostwa powiatowego oraz magistratu z lokalnym biznesem.
Efektem powiązań mogły być np. zaskakujące rozstrzygnięcia
miejskich przetargów. Prokuratura prowadzi m.in. czynności
sprawdzające dotyczące opisanych przez nas przetargów na budowę
stargardzkiego cmentarza (w grę wchodzi ponad 3 mln zł) oraz
sprzedaży miastu obiektów sportowych przez klub Błękitni
Stargard (0,6 mln zł).
Także miejski wydział kontroli zajął się badaniem miejskich
przetargów. W tym czasie poseł Stanisław Kopeć uzyskał
pozytywną weryfikację swojego koła SLD.
Michał Stankiewicz, "Rzeczpospolita"
Piotr Lichota, RMF FM
Przeczytaj więcej odpowiedzi