Czytasz wypowiedzi znalezione dla zapytania: Starzenie się skóry
Temat: Palaczy piętnuję...
Carrie <car@wytnij.epf.plnapisał(a):
Pomyślałam i nawet kilkakrotnie dałam temu wyraz w niniejszym wątku :)
OK, umknęło mi :)
Z mojego punktu widzenia to właśnie byłby kompromis.
Esz ta semantyka :) Więc zgoda.
Nie wiem, czemu, ale żaden z potencjalnych kandydatów-palaczy nigdy
nie wydawał mi się wystarczająco pociągający... Chyba jestem poważnie
uprzedzona :| Albo oni nie byli wystarczająco kulturalni.
Albo po prostu nie lubisz palaczy. Ja jestem zdecydowanym przeciwnikiem
podejścia w stylu "każdy musi nieść swój krzyż". Nie lubisz palaczy,
szukaj kogoś, kto nie pali. Wg mnie to aż tak proste :)
Zresztą, nie można w życiu wszystkich lubić :)
Cóż, poza własną wygodą - która jest dyskusyjna, bo nie mieszkamy
razem - mam na uwadze ich zdrowie i kondycję materialną...
To żart był ;)
Uwaga: to nie jest generalizowanie, tylko przykład. Znam dwie panie,
które są siostrami, w zbliżonym wieku, jedna pod pięćdziesiątkę, druga
trochę ponad 40 lat. Pierwsza pali od dawna i dużo, jej mąż też. Druga
nie pali, nie wiem, jak mąż. Obie mają świetne figury, ale z twarzy
pierwsza wygląda ze 20 lat starzej niż druga... Zmarszczki,
zabarwienie skóry, zęby, włosy - rzecz jasna nie mam pewności, czy ta
druga pani nie poddaje się jakimś fantastycznym zabiegom, ale nie
podejrzewam jej o liftingi i operacje, a sam krem aż takiej różnicy by
nie dał. Zresztą ta druga wygląda IMHO nieco młodziej, niż na swój
wiek, niemniej jednak pierwsza wygląda sporo starzej, niż by
wskazywała jej metryka.
Pewnie nikogo to nie przekona, ale ja bym nie chciała, żeby moja
siostra w wieku 35 lat wyglądała na 50 :} I ona też na pewno by nie
chciała, tylko teraz, mając trochę ponad 20, nie bierze tego pod
uwagę...
Do faktów nie trzeba przekonywać. Palenie przyspiesza starzenie się skóry.
Czy u wszystkich jest to aż tak widoczne jak to opisałaś, tego nie wiem.
Ale piwo pije się prawie wszędzie... Nawet w dobrych restauracjach,
które bazują przede wszystkim na dobrym jedzeniu, więc teoretycznie
nie muszą specjalnie faworyzować tych czy innych klientów ;)
Chodziło mi oczywiście o lokale w których picie piwa/drinków/whatever
jest czynnością nadrzędną i meritum :)
No, ale nazwa "niepalarnia" nie wskazuje na to, co oprócz niepalenia
można w niej robić :)
Zaproponowana przez Ciebie nazwa "palarnia" raczej też na to nie wskazuje :)
A właściwie to mi wszystko jedno, jak się to będzie nazywało - byleby
mieli stoliki dla niepalących, przy których nie czuć dymu :)
Ja też bym chciał, żebym mógł iść do knajpy i się w niej nie uwędzić. I to
się da zrobić odpowiednią wentylacją. Niestety w Krakowie w którym mieszkam
w większości miejsc w okolicach Rynku/Kazimierza jest to po prostu nie do
zrobienia. Ogólnie strasznie nie lubię zapachów
na swoim ubraniu. Bez względu na to, czy to zapach smażonych frytek,
papierosów czy stołówki. Nienawidzę tego. I mam na to prosty sposób.
Jeżeli mam iść po wizycie np. w Chińczyku gdzie indziej niż do domu, to
tam po prostu nie idę. Ogólnie omijam szerokim łukiem miejsca po wyjściu
z których moje ubrania są przesiąknięte jakimś zapachem. A jeżeli idę
wieczorem do pubu/knajpy/whatever, po której moje ubranie jest przesiąknięte
dymem papierosowym, to po przyjściu do domu ubranie ląduje na balkonie, a
zaraz rano w pralce. I już, po problemie.
Nie każda rewolucja jest zła :)
Parę setek lat temu w Europie w ogóle nie znano tytoniu. OIMW,
przywieziony upowszechniał się bardzo powoli i przez długi czas
stanowił rozrywkę elit. Nie miałabym nic przeciwko, żeby i teraz tak
było* ;) Żeby wielbiciele tytoniu mogli sobie palić dobre gatunki w
komfortowych warunkach, gdzie nikt by im nie przeszkadzał, ani oni
nikomu. To by była kultura palenia, podobna do kultury picia - dobre
wino, w odpowiednim kieliszku, z podkreślającymi przystawkami etc.
Nie wolałbyś być porównywany do elity smakoszy, zamiast do pospolitych
"zadymiarzy" kopcących okropne papierosy i zostawiających po sobie
śmietnik? ;)
Ja wiem jakie papierosy palę i wiem jak palę. A to, że mnie ktoś porówna
do chamstwa, złodziei czy kogokolwiek innego mnie po prostu nie obchodzi.
Świadczy to jedynie o porównującym.
*) Nie ma obaw, władze na to nie pozwolą. Co one biedne by zrobiły,
gdyby raptem kilkaset osób w całym kraju należało do tej palącej
elity, przecież dochodu z akcyzy nie starczyłoby rządowi nawet na
waciki ;A cygara po 5000 zł/szt. nie miałyby chyba wielkiego
wzięcia...
To już nie te czasy. Teraz wszyscy są równi. Już nie ma elity i dna.
Została nam tylko szarość i tandetne rzeczy wytwarzane z myślą o cięciu
kosztów. Esz, taki Orient Ekspres, tam, jak coś wyglądało na lakierowane
drewno, to było lakierowanym drewnem. Pomimo masy niesprawiedliwości w
tamtych czasach musiał być wielki urok. I gdy w domu rozlegał się dzwonek
telefonu, to można było być pewnym, że dzwoni ktoś konkretny z czymś
konkretnym na myśli. Takie małe święto.
Pzdr,
Przeczytaj więcej odpowiedziTemat: Mity osób uprzedzonych do diety wegetariańskiej
> Piszę prawdę. Wyjątki, oczywiście, się zdarzają, ale generalna
zasada pozostaje
> - białko roślinne ma niższą wartość włąśnie dlatego, że trzeba
jedne rośliny u
> zupełniać innymi.
te wyjątki wystarczą by wykazać że napisałęś kłamstwo.
> W Polsce, w umiarkowanym klimacie z przewagą zachmurzenia, gdzie
przez dużą czę
> ść roku kąt padania promieni słonecznych jest niewielki, dzień
krótki, a pracow
> ać trzeba. Jeśli, co nawet prawdopodobne, pracujesz przy łopacie,
to może ci wy
> starczy. Ludzie jednak pracują zazwyczaj w zamkniętych
pomieszczeniach, gdzie p
> romienie UV nie docierają.
> Zresztą co tu dużo pisać - gdyby sprawa była taka prosta, to nie
nazywalibyśmy
> witaminy D witaminą. Witamina z samej definicji jest związkiem
egzogennym.
sprawa jest prosta...wystarczy wychodzić na spacery w
okresie "słonecznym" i te 15min.wystawiać przynajmniej dłonie i
twarz na promienie słoneczne.
> Witamina D2, spotykana w niektórych roślinach, jest
bezwartościowa dla człowiek
> a, zaś D3 występuje tylko w produktach zwierzęcych.
i znowu parszywe kłamstwo albo brak wiedzy.prawda o wit.d jest
taka;"Metabolizm witaminy D u człowieka [edytuj]
Zarówno witamina D2 jak i D3 nie ma aktywności biologicznej i
uzyskuje ją poprzez enzymatyczną hydroksylację przy tych samych
atomach węgla ich cząsteczek. U ludzi biologicznie czynną formą
witaminy D jest 1α,25-dihydroksywitamina D (1,25(OH)2D).
Prowitaminą D2 jest ergosterol, a D3 pochodna cholesterolu 7-
dehydrocholesterol. W skórze przede wszystkim w naskórku (głównie w
keratynocytach warstwy rozrodczej) przez działanie światła
słonecznego na 7-dehydrocholesterol w wyniku nieenzymatycznego,
fotochemicznego przekształcenia powstaje najpierw forma prewitaminy
D, która pod działaniem energii cieplnej ciała przekształcona
zostaje ostatecznie w cholekalcyferol.
Przekształcenie prowitaminy D w prewitaminę zachodzi przez
działanie zakresu promieniowania świetlnego długości 290-315 nm,
które wchodzi w zakres promieniowania UV-B, a eksperymentalnie
ustalono, że najbardziej efektywną długością fali świetlnej jest
295-300 nm (z maksimum przy 297 nm).
Nie ma niebezpieczeństwa powstawania toksycznych ilości witaminy D3
w wyniku nadmiernej ekspozycji na światło słoneczne, ponieważ w
takiej sytuacji nadmiar prewitaminy i witaminy jest przez nie
rozkładany.
Nawet ponad 90% dobowego zapotrzebowania na witaminę D może być
wyprodukowane w skórze pod wpływem światła słonecznego. Na skórną
produkcję witaminy D mają wpływ: pora roku, zachmurzenie i
zanieczyszczenia powietrza, szerokość geograficzna, stosowanie
kremów z filtrem, pigmentacji skóry i starzenie się skóry.
Pierwszy etap biosyntezy aktywnej postaci witaminy D ma miejsce w
wątrobie gdzie z krwią dociera chole- i ergokalcyferol. Po
enzymatycznej hydroksylacji przy węglu C-25 powstaje witamina 25-
(OH)D. Reakcję tę katalizuje prawdopodobnie zespół hydroksylaz
wchodzących w skład cytochromu P450 (CYP27A1, CYP3A4 oraz CYP2R1)
[1]. 25-(OH)D przekazywana jest z wątroby do nerek (a także do
niektórych innych tkanek, np. skóry oraz komórek odpornościowych)
gdzie przez działanie enzymu 1α-hydroksylazy (CYP27B1) dochodzi do
powstawania aktywnej formy witaminy D - 1α,25-(OH)2D. Obie aktywne
formy (1α,25-(OH)2D2 i 1α,25-(OH)2D3) charakteryzują się
identycznymi własnościami, jednak ze względu na rozpowszechnienie
częściej stosowana jest 1α,25-dihydroksycholekalcyferol (1,25-(OH)
2D3) czyli kalcytriol.
Istnieje około 10 prowitamin, z których powstają związki wykazujące
aktywność witaminy D. Przemysłowa produkcja witaminy D ogranicza
się głównie do tych dwóch.
Ważnym metabolitem witaminy D jest 24R,25-dihydroksywitamina D,
która powstaje na alternatywnym szlaku hydroksylacji 25(OH)-
witaminy D.
Ocenia się, że ok. 80-100% dobowego zapotrzebowania na witaminę D3
pochodzi z biosyntezy w skórze, a tylko w niewielkim stopniu
wspomagane jest przez źródła pokarmowe."
> Nie bzdura, tylko prawda. Wydajność produkcji witaminy A w
organizmie jest niew
> ielka, a mleko nie jest produktem roślinnym, tylko zwierzęcym.
jeśli jest dostarczana odpowiednia ilość prekursorów, produkcja wit
a przez organizm jest wystarczająca. wspomniałem o mleku,bo
wegetarianizm to nie jest tylko weganizm.
> To wypowiedzi ludzi powtarzających utarte mity.
to wypowiedzi fachowców,badajacych i zajmujących sie tym tematem na
codzień,a nie jakiś "optymalnych"misiów. a kreatyny i taurynu
organizm produkuje tyle ile mu potrzeba. Przeczytaj więcej odpowiedzi
Temat: Pierwsze spacery - jaki krem ochronny z filtrem???
Znalazłam i podaję :-)
w najnowszym numerze "Dziecka":
1) Ziajka - słoneczna emulsja dla dzieci SPF 30, ochrona bardzo wysoka już od 1
dnia życia
Wodoodporna emulsja do opalania dla dzieci już od 1 dnia życia.
Pozytywna opinia Instytutu „Pomnik - Centrum Zdrowia Dziecka”
Działanie
Tworzy na skórze wodoodporną warstwę ochronną.
Skutecznie odbija promienie UVA i UVB.
Wzmacnia mechanizmy obronne skóry i zapobiega poparzeniom słonecznym.
Intensywnie nawilża naskórek oraz nie powoduje podrażnień.
Nie zawiera filtrów chemicznych.
Nie zawiera barwników i alkoholu
Wiek
już od 1 dnia życia
Substancje aktywne
Filtr mineralny, Prowitamina B5 (D-panthenol), Witamina E
Sposób użycia
Nanieść emulsję na skórę 30 minut przed wyjściem na spacer. Stosować w dni
szczególnie słoneczne. Pamiętaj, aby nie wystawiać niemowląt na bezpośrednie
działanie promieni UV, przebywać w cieniu lub półcieniu.
Opakowanie
125 ml
za: www.ziaja.com/pl/?a=prod2&idCategory=7&idKind=14&idProd=238
2) Nivea Baby - krem ochronny na słońce - hipoalergiczny - bezzapachowy, nie
zawiera barwników i alkoholu, wysoki faktor ochronny 30, wodoodporny, od
pierwszysch dni życia, zawiera wyłącznie filtry mineralne
Skutecznie chroni skórę niemowląt przed promieniowaniem UVA i UVB.
Może być stosowany dla niemowląt już od pierwszych dni życia, ponieważ nie
zawiera filtrów chemicznych.
Zawiera wyłącznie filtry mineralne, które nie wnikają w skórę, ale tworzą na jej
powierzchni ochronną warstwę, która odbija promienie UVA i UVB.
Posiada wysoki faktor ochronny 30 oraz specjalny ochronny kompleks witamin.
za: tiny.pl/tx8r
3) Mustela - krem do ochrony przeciwsłonecznej skóry z filtrem SPF 50
Opis produktu:
Bardzo istotne jest, aby chronić dzieci przed promieniowaniem słonecznym
specjalnie przeznaczonymi dla nich produktami.
Skóra Twojego dziecka jest jeszcze nie dojrzała i bardzo wrażliwa na promienie UV.
Skóra jako narząd ma specyficzną pamięć i szkody spowodowane przez słońce w
okresie dzieciństwa są nieodwracalne, kumulują się objawiając w późniejszym
okresie dorosłości.
Przed osiągnięciem wieku 18 lat skóra absorbuje 50% promieniowania słonecznego,
jakie przyjmie w ciągu całego życia.
Wbrew ogólnie panującym opiniom nie poleca się wystawiania na promienie
słoneczne dzieci przed osiągnięciem 3 roku życia.
W życiu codziennym trudno jest temu zapobiec nasłonecznianiu niemowląt dlatego
zaleca się ochronę skóry specjalnie stworzonymi do tego preparatami.
Mustela SUN, innowacyjna i niezrównana linia kosmetyków, które chronią
przyszłość skóry Twojego dziecka.
Działanie:
100% zewnętrzną ochrona dzięki naturalnym filtrom odbijającym szerokie spektrum
promieniowania ( Ir- podczerwień / fale długie i krótkie UVA / UVB.), złożonych
z nowej generacji minerałów organicznych ( mineralne sunscreens + Tinorsorb® M )
ochrona wewnątrzkomórkowa dzięki unikalnej kombinacji Soli Cynku i Witaminy E w
połączeniu z naturalnymi aktywnymi składnikami ( Aloes Vera i Fitosteroli Sojowych).
Wzmacnia:
- naturalne mechanizmy obronne skóry takie jak Białko P53 (integralności
komórkowej) i komórki Langerhansa ( uwolnienia komórek)
- neutralizację wolnych rodników, które powodują przedwczesne starzenie się skóry.
Przeznaczenie:
Do ochrony skóry twarzy i ciała noworodków, niemowląt i dzieci w każdych
warunkach słonecznych.
Może być stosowany przez osoby z atopowym zapaleniem skóry.
Sposób użycia:
Nanieść obfitą warstwę kremu na skórę dziecka.
Powtarzać aplikację co 2 godziny i po pływaniu.
Informacje dodatkowe:
Kosmetyki Mustela SUN nie zawierają chemicznych filtrów.
Specjalnie przygotowane z myślą o ochronie przeciwsłonecznej niedojrzałej skóry
niemowląt i dzieci.
Naturalne składniki zapewniają optymalną tolerancję i bezpieczeństwo tak
delikatnej skóry.
Kosmetyki Mustela są wodoodporne i światło - trwałe ( nie tracą swych
właściwości podczas długotrwałego naświetlania promieniami słonecznymi).
Preparaty są hypoalergiczne – przebadane, aby zminimalizować wystąpienie reakcji
alergicznych.
Testowane pod kontrolą dermatologiczną.
Mogą być stosowane przez osoby z atopowym zapaleniem skóry.
Zaleca się nie wystawiać dzieci poniżej 3 roku życia na działanie promieni
słonecznych.
za: www.naturella.com.pl/product_info.php/products_id/1354
Przeczytaj więcej odpowiedzi
Temat: Zapach Kleopatry
Zapach Kleopatry
Sława!
Zapach Kleopatry
Tygodnik "Wprost", Nr 1155 (23 stycznia 2005)
www.wprost.pl/ar/?O=72286
Uczeni odtworzyli recepturę najstarszego kosmetyku
Ponad 2 tys. lat przeleżał nietknięty rozkładem kosmetyk w ruinach rzymskiej
świątyni w Londynie. Krem zachował się tak doskonale, że chemicy pierwszy raz
zrekonstruowali jego recepturę i według niej sporządzili nowy preparat.
Z kolei Sally Pointer, angielska badaczka, odtworzyła zabiegi kosmetyczne,
które stosowały bogate Rzymianki. Podobnie dbały o urodę kobiety z innych
rejonów starożytnego świata, m.in. Kleopatra.
Formuła starożytnego kremu z Londynu nie zawiera żadnych sekretów - kosmetyk
przypominał dzisiejsze substancje nawilżające. Jego podstawowymi składnikami
były tłuszcz zwierzęcy i skrobia, niwelująca nieprzyjemne uczucie tłustości.
Kosmetyk po kilku minutach pozostawiał na skórze przyjemną w dotyku warstewkę
pudru.
Higiena zbawienia
Rzymianie wynaleźli publiczne łaźnie, ale to Egipcjanie najbardziej w
starożytności dbali o higienę. Dla mieszkańców doliny Nilu naturalny zapach
ciała był nieznośny, a wonności były warunkiem znalezienia łaski w oczach
bogów. Większość Egipcjan kąpała się codziennie w rzece lub w łazience. Wodę
przynoszono w dzbanach, a w wielu domach umieszczona w podłodze łazienki rura
odprowadzała ścieki do ogrodu. Zamiast mydła stosowano mieszanki tłuszczu
zwierzęcego lub roślinnego ze sproszkowanym wapniem i perfumami. Aby się
pozbyć nieprzyjemnego oddechu, Egipcjanie żuli liście tamaryszku (nad Nilem
archeolodzy nie znaleźli szczoteczek do zębów).
Grecy i Rzymianie czyścili ciało, nacierając je oliwą, a następnie
zeskrobywali tłuszcz i brud skrobaczkami. W rzymskich termach można się było
wykąpać w gorącej wodzie, ochłodzić w basenie, zafundować sobie zabiegi
kosmetyczne i wymienić plotki. Równie popularnym miejscem były w Rzymie
publiczne latryny, gdyż potrzeb fizjologicznych nie uznawano za czynność
intymną (zamiast papieru toaletowego stosowano publiczną gąbkę, płukaną po
użyciu).
Po kąpieli Rzymianki nakładały preparaty odmładzające. Średnia wieku nie
przekraczała wtedy 40 lat, ale w basenie Morza Śródziemnego mocne słońce
przyspieszało starzenie się skóry. Popularnymi środkami odmładzającymi były
miód i olejek z kozieradki. Egipcjanki (i Egipcjanie!) stosowali maseczki
przeciwzmarszczkowe: mieszankę aromatycznej żywicy, olejku z nasion drzewa
moringa i sfermentowanego soku owocowego z pszczelim woskiem. Do maskowania
znamion i blizn używano maści z ochry, kohlu i soku z sykomory. Siwiznę,
podobnie jak dziś, pokrywano henną.
Uzdrawiający makijaż
Krem odkryty w Londynie zawierał tlenek cyny, popularny środek wybielający.
Bladość była w starożytności podstawowym warunkiem urody. Elegantki chroniły
cerę przed słońcem (opalenizna aż do czasów współczesnych oznaczała
konieczność pracy na świeżym powietrzu). Podkład czasami zawierał biel
ołowiową, dającą piękny odcień, ale zatruwającą organizm.
Nie wiadomo dokładnie, kto i kiedy wynalazł cienie do powiek, ale już na
najstarszych egipskich rzeźbach i malowidłach oczy są podkreślone kohlem,
czarnym proszkiem uzyskiwanym z roztartej na pył mieszaniny antymonu,
palonych migdałów, ołowiu, tlenków miedzi, ochry, popiołu i malachitu.
Egipcjanie wierzyli, że kohl, nakładany cienkim patyczkiem, chroni gałkę
oczną przed porażeniem słońcem i leczy infekcje. Powieki chętnie malowano
zielonym barwnikiem z malachitu. Zarówno kobiety, jak i mężczyźni w wielu
starożytnych kulturach nakładali róż na usta i policzki oraz barwili
paznokcie henną. Wierzono, że makijaż ma znaczenie nie tylko upiększające,
ale i magiczne (chronił przed "złym okiem"), a nawet uzdrawiające.
Kosmetyki z przyprawą
Starożytną toaletę kończyły perfumy wytwarzane na bazie oleju. W krajach
rozpalonych słońcem tłuszcz dodatkowo chronił skórę przed poparzeniem i
wysuszeniem. Egipcjanie produkowali też pachnidła w postaci niewielkich
stożków z nasączonego aromatem zwierzęcego tłuszczu. Podczas uczt stożki
umieszczano na głowach i pozwalano, by pachnący tłuszcz ściekał powoli na
twarz i szyję.
Sally Pointer uperfumowała swoją modelkę megalejonem, pachnidłem słynnym w
starożytności tak jak dziś Chanel No5. Była to mieszanka przepalonej żywicy,
senesu, cynamonu i mirry. Miała piękny zapach, ponoć leczyła rany i stany
zapalne. Rzymianie byli wielkimi konsumentami perfum. W I w. n.e. importowali
rocznie 2800 ton aromatycznej żywicy i 550 ton mirry. Cesarz Neron wydał
równowartość 300 tys. zł na pachnidła zużyte w ciągu jednej uczty!
W Grecji do produkcji perfum używano bazylii, oregano i rozmarynu.
Przeciwnikiem perfum był Sokrates, który twierdził, że zacierają one różnice
między wolnymi ludźmi i niewolnikami (którzy pachnieli dzięki przygotowywaniu
kosmetyków). Gdy Aleksander Wielki pokonał pod Issos perskiego króla
Dariusza, odrzucił ze wstrętem szkatułkę z pachnidłami, którą znalazł wśród
zdobyczy. Po latach podbijania Wschodu wódz rozsmakował się jednak w
pachnidłach do tego stopnia, że koło swego krzesła kazał stale palić
kadzidło.
O Aleksandrze krążyły też legendy mówiące, że jego ciało w naturalny sposób
wydziela piękny zapach. Być może wynikało to z tego, że wódz, w odróżnieniu
od swoich towarzyszy, podobno regularnie zażywał kąpieli. Egipskie pachnidła
miały trwały zapach. Po otwarciu grobu Tutanchamona niektóre z kamiennych
naczyń zawierających aromatyczną żywicę zatopioną w tłuszczu ciągle jeszcze -
po ponad 3 tys. lat! - wydzielały słabą woń pachnidła.
Marta Landau
Pozdrawiam i zapraszam na:
Forum Słowiańskie Przeczytaj więcej odpowiedzi
Temat: Zabójcza moda na zbyt mocną opaleniznę
Zabójcza moda na zbyt mocną opaleniznę
Witam!
Zabójcza moda na zbyt mocną opaleniznę
serwisy.gazeta.pl/nauka/1,34148,3514099.html
Plaża...
Fot. Mariusz Makowski / AG
ZOBACZ TAKŻE
• Upały męczą cały świat (29-07-06, 01:00)
• Nie daj się słońcu (29-07-06, 00:00)
• Czeka nas wiek upałów (29-07-06, 00:00)
• Nie daj się słońcu (29-07-06, 00:00)
• Upały śmiertelnie zagrażają milionom Polaków (28-07-06, 18:21)
Wojciech Moskal 29-07-2006, ostatnia aktualizacja 28-07-2006 20:23
Co roku z powodu chorób wywołanych promieniowaniem słonecznym umiera ok. 60
tys. osób - ogłosiła Światowa Organizacja Zdrowia
To pierwszy w historii raport WHO poświęcony konsekwencjom zdrowotnym, jakie
niesie ze sobą moda na opalanie się i zbyt długie przebywanie na słońcu.
Potwierdza on to, o czym już od lat ostrzegają nas lekarze i epidemiolodzy -
słońce coraz częściej staje się naszym śmiertelnym wrogiem. Dlaczego tak się
dzieje? Ponieważ zaczęliśmy postępować wbrew temu, do czego przystosowały nas
miliony lat ewolucji - piszą autorzy raportu.
Delikatna skóra
Wraz ze zmieniającymi się warunkami życia na Ziemi zmieniał się również
człowiek. Jedną z cech, która w trakcie ewolucji była modyfikowana
najwyraźniej, jest karnacja naszej skóry. Mieszkańcy okolic równika, gdzie
słońce grzeje najmocniej, dostali od natury melaninę - pigment, którego
zadaniem jest ochrona skóry przed promieniami ultrafioletowymi (u rasy
czarnej praktycznie nie notuje się dziś zachorowań np. na czerniaka). Gdy
jednak nasi praprzodkowie ruszyli z Afryki na północ, ich skóra nie była już
tak bardzo narażona na działanie promieni UV. Nie potrzebowali silnej ochrony
i zaczęli blednąć. Było to również konieczne z innego powodu - tylko jasna
skóra była w stanie wyprodukować niezbędną ilość witaminy D w sytuacji, gdy
docierało do niej mniej słońca.
Jednak kilka ostatnich stuleci i postęp cywilizacyjny sprawiły, że ten
wypracowany porządek runął w gruzy. Coraz więcej osób z jasną skórą zaczęło
podróżować w rejony silnego nasłonecznienia. Ich skóra była do tego zupełnie
nieprzygotowana. Najlepiej widać to w Australii. Od wieków zamieszkana przez
ciemnoskórych Aborygenów, w XIX wieku została skolonizowana i zasiedlona
przez Anglików, Irlandczyków i Szkotów. Ci mieszkańcy o wiele chłodniejszych
i wiecznie zasnutych chmurami wysp byli wyposażeni w zbyt małą ilość
melaniny, by móc skutecznie bronić się przed słońcem. Skutek? - Australia ma
do dziś jeden z największych na świecie odsetków zachorowań na czerniaka i
inne nowotwory skóry (nieprzypadkowo głównymi autorami raportu WHO są właśnie
Australijczycy).
Problemem ostatnich lat jest także dziura ozonowa. Jak oszacowali eksperci
Światowej Organizacji Zdrowia, zmniejszenie grubości warstwy ozonowej o 10
proc. może powodować wystąpienie każdego roku 4,5 tys. przypadków czerniaka,
300 tys. przypadków innych nowotworów skóry i ok. 1,7 mln przypadków zaćmy
więcej.
Nadmiar szkodzi
- Promieniowania ultrafioletowego nie można zobaczyć ani poczuć - piszą
autorzy raportu. O tym, ile go dostajemy, decyduje pora dnia i roku
(najwięcej promieni dociera do nas latem pomiędzy godziną 10 a 14), miejsce
(im bliżej do równika i im wyżej w góry, tym więcej UV na nas działa) oraz
to, czy niebo jest przejrzyste, czy nie. Nawet jednak kiedy niebo jest gęsto
zasnute chmurami, każdy z nas dostaje pewną dawkę promieni UV.
Niewielkie ich ilości są korzystne, a nawet niezbędne dla naszego zdrowia -
promienie UV odgrywają kluczową rolę w produkowaniu przez skórę witaminy D, a
przez to chronią nas np. przed krzywicą czy osteoporozą. Niekiedy słońce, jak
na przykład w przypadku łuszczycy, samo w sobie może być znakomitym
lekarstwem. Ale w myśl zasady "nadmiar szkodzi" zbyt duża ilość słońca może
obrócić się przeciw nam.
Zdaniem autorów raportu z powodu chorób bezpośrednio wywołanych przez słońce
każdego roku na całym świecie umiera prawdopodobnie ok. 60 tys. osób.
Zdecydowanie najwięcej, bo aż 48 tys. z tych zgonów jest spowodowanych przez
czerniaka złośliwego. W Polsce w 2003 r. zanotowano ponad 8,8 tys. przypadków
nowotworów złośliwych skóry i ponad 1,5 tys. zgonów z ich powodu.
Słońce powoduje udar, oparzenia, opryszczkę, skrzydlika (trójkątny fałd
spojówki w kształcie skrzydełka owada na rogówkce oka), zaćmę i przyspieszone
starzenie się skóry.
Klinij tu:MLM, biznes po godzinach...
my.oriflame.pl/maciekwiercinski gg172 85 85 Przeczytaj więcej odpowiedzi
Temat: Letnie nowości Oriflame
Letnie nowości Oriflame
Przedstawiamy letnie nowości od firmy Oriflame: lekkie wody toaletowe,
kolorowe błyszczyki, lakiery do paznokci i kredki do oczu, praktyczny żel do
mycia rąk bez użycia wody oraz serię winogronową do pielęgnacji twarzy.
Oto letnie nowości Oriflame:
- linia Bahia, w skład której wchodzą: wody toaletowe, błyszczyki, kredki do
oczu i lakiery do paznokci
- seria winogronowa do pielęgnacji twarzy, a w niej: maseczka, żel do mycia
twarzy oraz kremy na dzień i na noc
- żel do mycia rąk bez użycia wody - niezwykle praktyczna rzecz!
BAHIA ORIFLAME
Rajskie zapachy, egzotyczne kolory i uczta dla ciała to nowa linia Bahia
Oriflame, w której znajdziemy: wody toaletowe, błyszczyki do ust, balsamy do
ciała, wodoodporne cienie do powiek oraz mydełka z marakują.
Bahia Paradise, Sunset i Twilight - wody toaletowe Bahia
Trzy wody toaletowe stworzone z fascynacji Brazylią.
- Bahia Paradise Eau De Toilette - woda toaletowa Bahia Paradise o zapachu
tropikalnego kwiatu - strelicji królewskiej, zwanej "rajskim ptakiem". Cena:
26,90zł / 15ml
- Bahia Sunset Eau De Toilette - woda toaletowa Bahia Sunset o zapachu
tropikalnego koktajlu z pomarańczy, ananasów, mleczka kokosowego i mango, z
dodatkiem jaśminu i orchidei. Cena: 26,90zł / 15ml
- Bahia Twilight Eau De Toilette - woda toaletowa Bahia Twilight to zapach
tropikalnych owoców, cynamonu, kwiatu palmy, jaśminu, orchidei i wanilii na
drzewnym tle. Cena: 26,90zł / 15ml
Bahia Gloss Booster - błyszczyki Bahia
Soczyste, lśniące usta kuszą blaskiem, zapachem i smakiem.
Do wyboru trzy apetyczne odcienie: malina, mango i lukier.
Cena: 19,90zł / 10ml.
Bahia Cream Eyeshadow Pencil - wodoodporne cienie do powiek w ołówku Bahia
Metalicznie połyskujące, mocne kolory błyszczące w pełnym słońcu!
Wodoodporne, trwałe, idealne na plażę.
Cena: 29zł / 1,5g.
Bahia Long Wear Nail Polish - trwałe lakiery do paznokci Bahia
Paznokcie lśnią kolorami płatków rajskich kwiatów.
Mocne, żywe odcienie idealne na lato!
Cena: 12,90zł / 7ml.
Bahia Body Lotion with Maracuja & Maple - balsam do ciała Bahia z marakują i
klonem
Ekstrakty z kwiatów klonu i owoców marakui sprawiają, że pielęgnacja ciała
staje się rajską rozkoszą.
Witamina E i prowitamina B5 nawilżają i chronią skórę.
Cena: 14,90zł / 200ml.
Bahia Body Scrub with Maracuja & Orris - złuszczający scrub do ciała Bahia z
marakują i kosaćcem
Złuszcza zrogowaciały naskórek i wygładza ciało.
Orzeźwia, odżywia i budzi zmysły.
Cena: 14,90zł / 100ml.
Bahia Shower Gel with Maracuja & Orchid - żel pod prysznic Bahia z marakują i
orchideą
Prysznic jak ciepły deszcz w tropikalnym lesie.
Orzeźwiające aromaty orchidei i marakui na długo pozostają na skórze.
Cena: 14,90zł / 200ml.
Bahia Soap bar with Maracuja & Orchid, Maracuja & Orris - mydełko Bahia z
marakują i orchideą lub z marakują i kosaćcem
Kolorowe, pięknie pachnące mydełka.
Cena: 4,90zł / 75g.
GRAPE ORIFLAME
Seria winogronowa to kosmetyki do pielęgnacji cery, oparte na ekstrakcie z
pestek winogron, w 100 procentach organicznym, bogatym w antyutleniacze,
które chronią skórę przed wolnymi rodnikami, powodującymi starzenie się.
Składniki harmonizujące przywracają równowagę cerze mieszanej.
Ekstrakt z pestek winogron to koktajl witaminowo - energetyczny dla skóry.
Zawiera cenne, nienasycone kwasy tłuszczowe i przeciwutleniacze, które
chronią przed słońcem i zanieczyszczeniami środowiska. Winogrona są skuteczną
bronią w walce z wolnymi rodnikami odpowiedzialnymi za starzenie się skóry.
Seria winogronowa składa się z czterech kosmetyków przeznaczonych do
pielęgnacji cery normalnej i mieszanej.
- Winogronowa maseczka - złuszcza zrogowaciały naskórek, przywraca skórze
blask i równowagę, nadaje jej gładki i promienny wygląd. Cena: 19,90zł /
50ml.
- Winogronowy żel do mycia twarzy - delikatnie oczyszcza i orzeźwia skórę,
przywraca jej równowagę, chroni przed wolnymi rodnikami. Stosowany wieczorem,
dokładnie zmywa makijaż, kurz i brud. Daje uczucie świeżości, gładkości i
komfortu. Cena: 24,90zł / 150ml.
- Winogronowy krem na noc - przeciwstarzeniowy krem z organicznym ekstraktem
z pestek winogron odżywia i wygładza skórę, wspomaga regenerację jej
naturalnych mechanizmów obronnych. Krem idealny do twarzy i szyi. Cena:
24,90zł / 75ml.
- Winogronowy krem na dzień - nawilżający krem chroni skórę przed wolnymi
rodnikami i zanieczyszczeniem środowiska, pomaga zachować młodość. Pozostawia
uczucie miękkości i gładkości. Cena: 24,90zł / 75ml.
ANTYBATERYJNY ŻEL DO MYCIA RĄK BEZ UŻYCIA WODY
Czyste dłonie mają kluczowe znaczenie dla zachowania higieny, ale w podróży
często trudno o dostęp do bieżącej wody. Antybakteryjny żel rozwiązuje ten
problem - zabija zarazki bez użycia wody. Można go stosować zawsze i
wszędzie. Wystarczy odrobina, by ręce były ponownie czyste i świeże, a
zarazki zlikwidowane.
Zastosowanie: należy wylać niewielką ilość żelu na dłonie, wetrzeć, aż ręce
będą suche. Żel natychmiast zabija 99,9% zarazków. Dłonie nie lepią się, a
skóra jest przyjemnie miękka. Cena: 14,90zł / 50ml
www.cogdziezaile.pl/index.php?n=540
Przeczytaj więcej odpowiedzi
Temat: DO BEA-TA
Bardzo ważnym elementem w leczeniu atopowego zapalenia skóry jest wczesne
rozpoznawanie i leczenie wtórnych infekcji bakteryjnych. Do najczęstszych
patogenów należą Staphylococcus aureus i Streptococcus b-haemoloticus, których
toksyny stanowią supraantygeny, pobudzające limfocyty T z pominięciem komórek
prezentujących antygen. Supraantygeny mogą również indukować niewrażliwość na
preparaty sterydowe, co klinicznie obserwowane jest jako bardzo szybkie
ustępowanie objawów po włączeniu do leczenia antybiotyku.
Jednym z podstawowych objawów atopowego zapalenia skóry jest przewlekły i
uporczywy świąd skóry. Za jego powstawanie mogą odpowiadać mediatory, takie
jak: histamina, tryptaza, chymaza, neuropeptydy, peptydy opiatowe, serotonina,
PAF, prostaglandyny i inne. Tak samo jak patomechanizm atopowego zapalenia
skóry, patomechanizm powstawania świądu w jego przebiegu pozostaje nadal
niejasny. Histamina jest tutaj jednym z wielu mediatorów i leki
przeciwhistaminowe nie są podstawową grupą wskazaną w leczeniu. Jednakże wielu
autorów uważa, że ich stosowanie, zwłaszcza preparatów I generacji przynosi
znaczne korzyści. Stosowanie leków przeciwhistaminowych II generacji dzięki ich
postulowanemu działaniu przeciwzapalnemu również znajduje uzasadnienie,
zwłaszcza w profilaktyce rozwoju chorób alergicznych dróg oddechowych (25).
Ostatnio prowadzone badania ETAC wykazały, że długotrwałe podawanie cetyryzyny
u dzieci z atopowym zapaleniem skóry uczulonych na alergeny wziewne spowodowało
zmniejszenie o połowę częstości występowania astmy oskrzelowej w porównaniu z
grupą kontrolną (28,32). Leki przeciwhistaminowe podawane miejscowo nie
znalazły zastosowania w atopowym zapaleniu skóry, gdyż powodowały jej
podrażnienie.
U pacjentów z atopowym zapaleniem skóry obserwuje się zmniejszenie nasilenia
zmian skórnych w okresie letnim. U podłoża tego zjawiska leży immunosupresyjne
działanie promieniowania słonecznego na układ immunologiczny skóry. Znalazło to
zastosowanie w leczeniu atopowego zapalenia skóry i u pacjentów z nasilonymi i
trudno leczącymi się zmianami skórnymi stosuje się terapię promieniami UV.
Jednak w literaturze istnieją doniesienia o odległych objawach ubocznych po
zastosowaniu tej terapii, takich jak przedwczesne starzenie się skóry i zmiany
nowotworowe. Leczenie takie stosuje się u pacjentów powyżej 14 roku życia (22).
Bardzo dobre efekty w leczeniu atopowego zapalenia skóry uzyskuje się stosując
doustne preparaty sterydów. Leczenie to jest jednak ograniczone przez efekty
uboczne działania tych leków i można je stosować tylko w postaci krótkich
wstawek.
U pacjentów z nasilonymi, ciężkimi do opanowania zmianami dobre efekty przynosi
stosowanie innego leku immunosupresyjnego - cyklosporyny A. Lek ten zmniejsza
nasilenie i rozległość zmian oraz świąd i zaburzenia snu. Cyklosporyna A działa
stabilizująco na mastocyty oraz blokuje prezentację antygenów przez komórki
Langerhansa limfocytomT i ich aktywację. Inny lek, którego działanie poddawane
jest w ostatnim okresie intensywnym badaniom klinicznym to interferon-γ. Wyniki
przeprowadzonych dotychczas badań są zachęcające. Wykazują one, że lek ten
działa poprzez obniżenie liczby eozynofili, nie wpływając na poziomy swoistych
IgE we krwi pacjentów. Na ostateczne wyniki należy jeszcze poczekać (22).
W ubiegłym roku pojawiły się również pierwsze doniesienia o zastosowaniu leków
antyleukotrienowych w leczeniu atopowego zapalenia skóry (31). Rola
leukotrienów w powstawaniu zmian w atopowym zapaleniu skóry nie jest jeszcze do
końca określona. Wykorzystując doświadczenia w stosowaniu leków
antyleukotrienowych w innych chorobach alergicznych, badacze wysunęli hipotezę,
że leki te mogą mieć również zastosowanie w leczeniu alergicznych zmian
skórnych. Przeprowadzone randomizowane badanie pilotażowe z podwójnie ślepą
próbą wykazało statystycznie znaczącą poprawę w grupie leczonej montelukastem w
porównaniu z grupą otrzymującą placebo. Jednak konieczne jest przeprowadzenie
badań na większej grupie chorych.
W leczeniu atopowego zapalenia skóry próbuje się również stosować doustne
preparaty wiesiołka. Badania tego preparatu nie przyniosły jednoznacznej
odpowiedzi o jej skuteczności. Część badaczy nie uzyskała żadnej poprawy, w
innych grupach obserwowano korzystny efekt leczniczy. Preparaty wiesiołka
wydają się być lekiem skuteczniejszym u pacjentów ze średnim i dużym nasileniem
zmian skórnych. Obecnie uważa się, że można je podawać w dawce 160-320 mg/dobę
u dzieci od 1 do 12 roku życia i w dawce 320-480 mg/dobę u dorosłych przez
okres 3 miesięcy. Jeżeli po tym czasie nie uzyska się poprawy, preparat należy
uznać za nieskuteczny (5,9,22).
Jak już wspomniano, u większości dzieci atopowe zapalenie skóry stanowi tylko
przejściowy problem okresu wczesnodziecięcego. Jednak lecząc dziecko z atopowym
zapaleniem skóry zawsze należy pamiętać o tym, że schorzenie to może być
pierwszym etapem "marszu alergicznego" i w wieku późniejszym może wystąpić
alergiczny nieżyt nosa lub astma oskrzelowa. Niepokojący jest również fakt, że
coraz częściej do lekarzy trafiają młodzi dorośli z nawrotem występujących we
wczesnym dzieciństwie zmian skórnych, ale tym razem o znacznie większym
nasileniu. Dlatego odpowiednie wydaje się stwierdzenie, że pacjenci z chorobami
alergicznymi wyrastają raczej ze swoich lekarzy, a nie z choroby.
Uff, wszystko. B. Przeczytaj więcej odpowiedzi
Strona 3 z 3 • Znaleziono 169 rezultatów • 1, 2, 3