Czytasz wypowiedzi znalezione dla zapytania: Staropolskie słownictwo
Temat: Staropolszczyzna - materiały
----- Original Message -----
From: "Joanna Robakowska" <j@gazeta.pl
To: <pl-hum-pisars@newsgate.pl
Sent: Monday, June 21, 2004 12:32 PM
Subject: Odp: Staropolszczyzna - materiały
google; hasło: "słownik staropolski"; pierwszy link :)
:D wpisywałem encyklopedię ale na to już mi weny
nie wystarczyło :) mea culpa.
Dziękuję uprzejmie :)
Temat: Istnieja slowniki staropolszczyzny?
"Zawisza Czarny" <Zawi@t-online.dewrote in message
Jak najbardziej - np.
Slownik staropolskich nazw osobowych / pod redakcja i ze wstepem Witolda
Taszyckiego ; Komitet Jezykoznawstwa Polskiej Akademii Nauk. - Wroclaw :
Zaklad Narodowy im. Ossolinskich, 1965
pozdrawiam
aniak
Temat: Słownik staropolski?
Drodzy grupowicze, czy istnieje gdzieś w Sieci coś w rodzaju słownika
staropolskiego? Przypuszczam, że nie... ale zawsze warto zapytać.
Chciałbym np. dowiedzieć się, jaki był (i czy w ogóle był) staropolski
odpowiednik dzisiejszych słów: rzeczywistość, realność. Interesują mnie też
słowa: prawda, naiwność i wiele, wiele innych...
I czy w ogóle istnieje tego rodzaju słownik (książka)? Wiem, że istnieją
"słowniki" poszczególnych pisarzy, ale czy istnieje słownik "ogólny"?
Bukary
Temat: Słownik staropolski?
----- Original Message -----
From: Bukary <buk@poczta.onet.pl
To: <pl-hum-polszczy@newsgate.pl
Sent: Sunday, February 01, 2004 9:24 PM
Subject: Słownik staropolski?
| Drodzy grupowicze, czy istnieje gdzieś w Sieci coś w rodzaju słownika
| staropolskiego? Przypuszczam, że nie... ale zawsze warto zapytać.
| Chciałbym np. dowiedzieć się, jaki był (i czy w ogóle był) staropolski
| odpowiednik dzisiejszych słów: rzeczywistość, realność. Interesują mnie
też
| słowa: prawda, naiwność i wiele, wiele innych...
| I czy w ogóle istnieje tego rodzaju słownik (książka)? Wiem, że istnieją
| "słowniki" poszczególnych pisarzy, ale czy istnieje słownik "ogólny"?
| Bukary
Istnieje słownik staropolszczyzny. Jest to ogromne dzieło ma chyba z
dziesięc tomów. Nie jestem pewien. Ale pamiętam go na pólce w czytelni
wydziałowej. A sieci? Nie mam pojęcia.
Dzięki za odpowiedź.
Jedynym wyjściem będzie zapewne polowanie na tego białego kruka w
antykwariatach... :)
Bukary
Temat: Słownik staropolski?
W "realu" oczywiście, że tak:
- "Słownik staropolski" pod redakcją Stanisława Urbańczyka (wyd. PAN),
obejmuje słownictwo od czasów najdawniejszych do końca XV wieku; do 1995
ukazało się 11 tomów; edycja nie jest jeszcze ukończona
- "Słownik polszczyzny XVI wieku", Wrocław 1966-1995, wedle tytułu:
słownictwo i frazeologia z lat 1501-1600; dotychczas wyszły 23 tomy, co nie
stanowi jeszcze całości,
- z tych dawniejszych: "Słownik prasłowiański" - próba arcytrudnej
rekonstrukcji słownictwa prasłowiańskiego z okresu VII-VIII w.; prace nad
nim zainicjował w latach 50. Tadeusz Lehr Spławiński, dotychczas ukazało się
6 tomów.
Co się tyczy sieci, to są takie różne różności:
Drodzy grupowicze, czy istnieje gdzieś w Sieci coś w rodzaju słownika
staropolskiego? Przypuszczam, że nie... ale zawsze warto zapytać.
Chciałbym np. dowiedzieć się, jaki był (i czy w ogóle był) staropolski
odpowiednik dzisiejszych słów: rzeczywistość, realność. Interesują mnie
też
słowa: prawda, naiwność i wiele, wiele innych...
I czy w ogóle istnieje tego rodzaju słownik (książka)? Wiem, że istnieją
"słowniki" poszczególnych pisarzy, ale czy istnieje słownik "ogólny"?
Bukary
Temat: Słownik staropolski?
W "realu" oczywiście, że tak:
- "Słownik staropolski" pod redakcją Stanisława Urbańczyka (wyd. PAN),
obejmuje słownictwo od czasów najdawniejszych do końca XV wieku; do 1995
ukazało się 11 tomów; edycja nie jest jeszcze ukończona
- "Słownik polszczyzny XVI wieku", Wrocław 1966-1995, wedle tytułu:
słownictwo i frazeologia z lat 1501-1600; dotychczas wyszły 23 tomy, co nie
stanowi jeszcze całości,
- z tych dawniejszych: "Słownik prasłowiański" - próba arcytrudnej
rekonstrukcji słownictwa prasłowiańskiego z okresu VII-VIII w.; prace nad
nim zainicjował w latach 50. Tadeusz Lehr Spławiński, dotychczas ukazało się
6 tomów.
Co się tyczy sieci, to są takie różne różności:
http://www.staropolska.gimnazjum.com.pl/slownik/
http://www.zabytki.pl/ (trochę słownictwa dot. zabytków)
więcej nie znam...
Dziękuję za wyczerpujące informacje!
Bukary
Temat: Słownik staropolski?
Bukary <buk@poczta.onet.plnapisał(a):
Drodzy grupowicze, czy istnieje gdzieś w Sieci coś w rodzaju słownika
staropolskiego? Przypuszczam, że nie... ale zawsze warto zapytać.
Chciałbym np. dowiedzieć się, jaki był (i czy w ogóle był) staropolski
odpowiednik dzisiejszych słów: rzeczywistość, realność. Interesują mnie też
słowa: prawda, naiwność i wiele, wiele innych...
I czy w ogóle istnieje tego rodzaju słownik (książka)? Wiem, że istnieją
"słowniki" poszczególnych pisarzy, ale czy istnieje słownik "ogólny"?
Bukary
Myślę, że słowo prawda istniało, zanim powiedziano, że jest język polski.
Naiwność jest nowsza.
Podstawowe słownictwo jest dość trwałe.
Jedynym znanym mi słownikiem, w którym istnieje część nowopolsko-staropolska
jest jednotomowy, ale obszerny słownik Stefana Reczka: S. Reczek, Podręczny
słowik dawnej polszczyzny (chyba z 1966 r.).
A poza tym rzeczywiście na www.staropolska.pl wiele wiedzą, a w dodatku mają
bezpośredni kontakt z Uczonymi z Instytutu Języka Polskiego PAN w Krakowie,
gdzie właśnie ukończono "Słownik staropolski" - ten olbrzymi, pomnikowy, z
wyrazami zapisanymi przed r. 1500.
Pozdrowienia
dialektolog
Temat: etymologia nazw potraw
Witam,
jest do opracowania temat (szkoła średnia) związany z pochodzeniem nazw
polskich potraw (ewentualnie nie polskich ale w Polsce popularnych). Może
ktoś
podsunie pomysł gdzie szukać materiałów na ten temat.
Dzięki za wszelkie podpowiedzi,
pozdrawiam,
heak.
Słowniki etymologiczne oraz Słownik staropolski, Słownik polszczyzny XVI wielu,
Słownik Języka Polskiego pod red. Samuela Lindego
Pozdrawiam
Grażyna
Przeczytaj więcej odpowiedzi
Temat: etymologia nazw potraw
Użytkownik <gr@poczta.onet.plw wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:0738.00006562.3c9a0@newsgate.onet.pl...
| Witam,
| jest do opracowania temat (szkoła średnia) związany z pochodzeniem nazw
| polskich potraw (ewentualnie nie polskich ale w Polsce popularnych).
Może
ktoś
| podsunie pomysł gdzie szukać materiałów na ten temat.
| Dzięki za wszelkie podpowiedzi,
| pozdrawiam,
| heak.
Słowniki etymologiczne oraz Słownik staropolski, Słownik polszczyzny XVI
wielu,
Słownik Języka Polskiego pod red. Samuela Lindego
Pozdrawiam
Grażyna
Jako punkt wyjścia proponowałbym jednak książki kucharskie lub karty z
przyzwoitych restauracji. ;-)
Stasinek
PS. Sznycel w tych słownikach może się znajdzie, ale apfelsztrudel (słowo
obecnie z Galicji, ale precyzyjniej - z Wiednia) - wątpię. Może u
Kopalińskiego?
A gdzie są bajgiełes i makagigi? :-)
St.
Temat: "Potom" Sienkiewicza
Michał Wojtaszek napisał(a) w wiadomości:
Czesc
Wlasnie omawiamy na lekcjach "Potop" Henryka Sienkiewicza. W zwiazku z tym
zwracam sie do Was z wielka prosba. Potrzebuje na nastepna lekcje polskiego
informacje na temat "mitow narodowych" z "Potopu".
Mam takze klopot z drugim zadaniem. Otoz musze na nastepna lekcje napisac
list ( jezyk ma nasladowac polszczyzne Sienkiewicza z Potopu ): Zagloby do
Rocha Kowalskiego, Kmicica do Wolodyjowskiego lub Olenki do Janusza
Radziwilla oraz toast rowniez w XVI-wiecznym jezyku polskim.
Bardzo Was prosze o pomoc, gdyz nie wiem jak sie do tego zabrac.
Bardzo prosze.
Punkt 1:
a) Zdefiniowac pojecie 'mitu narodowego'.
b) Przypomniec sobie tresc 'Potopu' wertujac ksiazke.
c) Wypisac mity.
Punkt 2:
a) Przygotowac dlugopis i dwie kartki papieru.
b) Na pierwszej kartce wynotowac staropolskie slownictwo z 'Potopu'.
c) Na drugie kartce zredagowac list i toast, korzystajac ze slownictwa
zapisanego na kartce pierwszej.
Poniewaz jestes nieletni, nie polecam najskuteczniejszej metody
zredagowania toastu, tj. postawienia sobie kieliszka z winem
i oprozniania go w miare przybywania tekstu. :-)
Paweł
Temat: PROBLEM
Słowniki
J. Goliński, R. Mazurkiewicz, P. Wilczek, Szkolny słownik literatury
staropolskiej, Katowice 1999.
Słownik terminów literackich, pod red. J. Sławińskiego, Wrocław 1988 i wyd.
nast.
W. Kopaliński, Słownik mitów i tradycji kultury, Warszawa 1985 i wyd. nast.
S. Reczek, Podręczny słownik dawnej polszczyzny, Wrocław 1968.
Słownik staropolski, pod red. S. Urbańczyka, t. 1-10 (do litery "W"),
Warszawa 1953 i nast.
Słownik staropolskich nazw osobowych, pod red. W. Taszyckiego, t. 1-6,
Wrocław 1965-1983; t. 7: Suplement, pod red. M. Malec, Wrocław 1984-1987.
Słownik polszczyzny XVI wieku, pod red. M.R. Mayenowej, Wrocław 1966 i nast.
Słownik polszczyzny Jana Kochanowskiego, pod red. M. Kucały, Kraków 1995 i
nast.
Słownik języka Jana Chryzostoma Paska, pod red. H. Konecznej i W.
Doroszewskiego, t. 1-2, Wrocław 19651973.
baya
Temat: słownik staropolski
Witam!
Przepraszam za off-topiczność, ale ostatnio przewinęło się to parę pytań o
słownictwo dawne, a ja całkiem przypadkiem znalazłem taki oto link:
http://www.staropolska.gimnazjum.com.pl/slownik/
Z ukłonami dla MartyMarii i innych zainteresowanych,
Raf :-)
Temat: obesłanie
Bona (b@poczta.onet.pl) wrote:
: Czy ktos moze mi wyjasnic co to jest obeslanie. Jest to element wyposazenia
: gabinetu cechmistrza.
: Dzieki
: Bona
"Slownik Staropolski", "Slownik polszczyzny XVI w."; osobiscie
nie widze mozliwosci zgadywania co autor mial na mysli na podstawie
jednego jedynego wyrwanego z kontekstu slowka.
---
Maciek Antecki
ujant@jetta.if.uj.edu.pl
0606-61-60-46
Early to bed and early to rise
Work like hell and computerise
"Twisted Wisdom"
Temat: Jak MEN chce uczyć polskiego?
> Tam jednym z bohaterów książki był młodociany pederasta w Buenos
> Aires.
Błagam - już nie pisz nic więcej, bo się pogrążasz coraz
bardziej. "Portugalczyk z perskiej tureckiej matki w Libii urodzony"
z "Transatlantyku" (do którego zrobiłem poprzedni aluzję, pisząc o
tobie), to właśnie bogaty Metys Gonzalo, zamożny homoseksualista z
Buenos Aires (a nie młodociany). Więc już nie precyzuj, co jeszcze
wiesz o Gombrowiczu, bo wiesz, że nic nie wiesz...
A zresztą cały gombrowicz to jedna grafomania. Dużo lepiej
> jest promować polską literaturę barokową albo renesansową, jest na
> dużo wyższym poziomie.
Gdybyś chociaż śladowo poznał "całego Gombrowicza" (wątpię, czy
czytałeś cokolwiek), to byś wiedział, jak on znakomicie wykorzystuje
sarmackie, barokowe konwencje - są na ten temat całe prace naukowe.
Natomiast jak chcesz promować polską literaturę barokową, gdy
młodzież nie ma pojęcia o łacinie, a bez tego nie ma mowy o czytaniu
Potockiego, Paska, Twardowskiego, Herakliusza Lubomirskiego, H.
Morsztyna (ale i J.A. Morsztyna też), nie mówiąc o Sarbiewskim? Co
ze słownictwem staropolskim, które jest kompletnie niezrozumiałe dla
dzisiejszego czytelnika poza ("Odprawą posłów greckich") - Rej,
Biernat z Lublina, Zimorowic, Klonowic?
Przeczytaj więcej odpowiedzi
Temat: "Pochodzenie i znaczenie imion"MaturaPOMOCY
Do literatury przedmiotu proponuję do wyboru:
1. J. Bubak, O socjolingwistycznym podejściu w badaniach
antroponimii, "Socjolingwistyka" 6, 1987
2. H. Borek, Socjolingwistyczne aspekty imiennictwa, "Onomastica" 23, 1978
3. J. Bubak, Nadawanie imion w Polsce, "Socjolingwistyka" 5, 1983
4. J. Bubak, NAdawanie imion w Polsce w świetle przepisów administracyjnych,
[w:] Onomastyka w dydaktyce szkolenj i społecznej, pod red. E. Homy, Szczecin
1988
5. J. Bubak, Księga naszych imion, Wrocław 1993
6. J. Bystroń, Nazwy i przezwiska grup plemiennych i lokalnych, [w"]
Megalomania narodowa, Warszawa 1995
7. A. Cieślikowa, Staropolskie nazwy osobowe motywowane przez miejscowe,
Wrocław 1981
8. M. Kacuła, Odbicie słownictwa pospolitego w staropolskicj nazwach osobowych
na podstawie tomu I "Słownika staropolskich nazw osobowych" i "Słownika
staropolskiego", JP XLVIII (1968)
9. M. Malec, Imiona chrześcijańskiej średniowiecznej Polsce, Kraków 1994
10.M. Malec, Imiona w polskiej antroponimii i kulturze, Kraków 2001
11.w. Taszycki, Polskie nazwy własne, Warszawa - Kraków 1998
12.K. Skowronek, Imiona dwuczłonowe motywujące współczesne nazwiska
polskie, "Onomastica" XL, 1971
13. Encyklopedia.Polskie nazwy własne, Warszawa - Kraków 1998
14. M. Altbauer, Dublety imion biblijnych w polszczyźnie, "Onomastica" X, 1965
Przeczytaj więcej odpowiedzi
Temat: Żywność preparowana?
*snadnie - łatwo, dobrze, chętnie (Słownik Staropolski)
co masz na mysli, pisząc: "postanowiłem snadnie wtrącić się i
objawić zapytanie"?
("objawić zapytanie" taktownie pomijam, jak widzisz)
"Gdzieś w tym pośpiechu gubi się ów etos" - ów, czyli który? i
aż "etos"
nie ma obowiązku uzywania trudnych wyrazów, szczegolnie gdy sie nie
zna/nie rozumie ich znaczenia, i nadrabia to naduzywaniem;
ignorancję daje się nadrobic tylko urodą i wdziękiem, a nie
słowotokiem
a caly wywód jak kulą w płot akurat w tym gronie
poza tym zanim nastepny raz zaczniesz tu snuć swoje wywody na temat
smaku, usuń, proszę, ze swojej strony mrożący krew w żylakach
przepis na schabowe zapiekane z żółtym serem - no, chyba że to
tradycyjne danie kuchni kociewskiej; przyczynisz się do poprawy
jakości spozywanych potraw wśród wszystkich trzech uzytkownikow
twojej strony Przeczytaj więcej odpowiedzi
Temat: Sownik staropolszczyzny !!!???
Słownik staropolski (red. Nitch, Klemensiewicz, Urbańczyk...)
Słownik polszczyzny XVI wieku (Bąk, ...)
Słownik języka polskiego XVII wieku i 1 połowy XVIII (Siekierska...)
Słownik polszczyzny Jana Kochanowskiego
Słownik języka Jana Chryzostoma Paska
warto jeszcze zerknąć do Słownika języka polskiego Samuela Bogumiła Lindego -
pochodzi z początku XIX wieku (zdaje się, że z 1814 roku), ale opiera się na
dawniejszych publikacjach - jest częściowo historyczny, częściowo porównawczy
Jest jeszcze sporo słowników starszych, bardzo pięknych, aż od średniowiecznych
thesaurusów - jak będę miał chwilkę to napiszę więcej.
We wszysykie wymienione słowniki musi być wyposażona biblioteka na każdej
polonistyce.
Przeczytaj więcej odpowiedzi
Temat: Tam do licha....!
Jako rzecze słownik staropolski (www.staropolska.pl/), w wyrażeniu owem
"kaduk" toż samo, co "diabeł", oznacza (występuje też w znaczeniu "spadek bez
dziedzica" i "epilepsja", ale te nam jakoś tu niespecjalnie pasują...)
Kłaniam Waćpanu uniżenie!
Przeczytaj więcej odpowiedzi
Temat: Tam do licha....!
soffia75 napisała:
> Jako rzecze słownik staropolski (www.staropolska.pl/), w wyrażeniu owem
> "kaduk" toż samo, co "diabeł", oznacza (występuje też w
znaczeniu "spadek bez
> dziedzica" i "epilepsja", ale te nam jakoś tu niespecjalnie
pasują...)
> Kłaniam Waćpanu uniżenie!
Dzięks siostra. Za darmowy wykładzik.
Już wiem co on (ten kaduk) znaczy.
A przypadkiem nie wiesz siostra od jakiego jezyka to nam się
przyplątało?
Do niczego to mi nie pasuje.
Przy tych ukłonach to uważaj siostra, zebyś się głową o podłogę nie
wytła.
Pozdry
Lajkonix
panta rei - wszystko w płynie Przeczytaj więcej odpowiedzi
Temat: Linki polonisty
staropolska.gimnazjum.com.pl/slownik/
Słownik Staropolski
staropolska.gimnazjum.com.pl/slownik/
Słownik wyrazów pojawiających się w tekstach staropolskich. Prosty w obsłudze,
przejrzysty. Krótkie definicje, najczęściej synonimiczne (podany współczesny
odpowiednik wyrazu). Słownik jest częścią opisanej wyżej "Staropolski On-Line".
Link podano dzięki: Cptniamo. Przeczytaj więcej odpowiedzi
Temat: Polska, alianci i Holokaust.
ballest napisał:
> Freemason, tu chodzi o fakt, ze nie bylo poprzez wieki zwionzkow kulturowych
> miedzy Polskom a Slonskiem i juz z tego powodu, jenzyk slonski se osobno
> rozwinou!
Zgoda, ja tego nie kwestionuję. Gotowy jestem nawet uznać śląski za odrębny
język (i po prawdzie tak chyba jest). Tyle, że nie można zaprzeczać związkom
śląskiego z polszczyzną, bo je potwierdzi każdy Ślązak, który przejrzy sobie
choćby słownik staropolski...
Np. w dawnym polskim też się mówiło gańba, a nie hańba - takich podobieństw
jest mnóstwo, nie czas teraz żeby je wymieniać...
> On nie straciou calkowicie swej tozsamosci ale w niym tysz duzo slowek
> sprowadzonych z Niymiec z kolonistami, spolszczono.
Richtik.
> Za to mozna tylko obwinic sprzyjajacy polsce kler, kery zawsze z
nacjonalizmu
> slynou.
Czy ja wiem? Kler polski być może tak, ale śląski? On bronił śląskiej gadki
przed germanizacją, jakby nie patrzeć, dzięki klerowi ten język śląski ocalał,
a Wy nie mówicie dziś po niemiecku...
>
> Do dzisia polski ksiondz je najpiyrw Polokiem, potym chrzescijaninen a na
samym
>
> koncu Europejczykiem.
O, to się już zaczyna zmieniać. I całe szczęście...
Przeczytaj więcej odpowiedzi
Temat: JYNZYK S'LOONSKI
Argumenty za językiem
Dialekt śląski jest typowym językiem ludu pogranicza, kreolem, w którym doszło
do przemieszania się słownictwa staropolskiego, czeskiego (morawskiego) i
niemieckiego. Ze względu na różnice pomiędzy śląskim a językiem polskim, czeskim
i niemieckim można traktować ten dialekt za samodzielny język. "Śląski" różni
się od tych języków słownictwem oraz fonetyką. Obecnie trwają prace nad
utworzeniem śląskiego języka literackiego. Innym argumentem za językiem jest
uznanie dialektu śląskiego języka niemieckiego za samodzielny język i
przypisanie do niego kodu ISO: SLI. Przeczytaj więcej odpowiedzi
Temat: Słownik Staropolski
Słownik Staropolski
Baro przydatne łuorzondzenie.
Łokazuja sia, co niechtórne wyrazy "mnieckie" w gwarze warnijskiej nie muszo
być wcale borgowane łod Mniemców z Prus Wschodnich, tlo to so stare zabuczone
już słowa polskie (chtóre, naturalnie, tyż łod mnieckiego sia wywodzo).
Na przikład:
www.staropolska.pl/slownik/info.php?nr=0&litera=A&id=3365
www.staropolska.pl/slownik/info.php?nr=0&litera=A&id=2895
www.staropolska.pl/slownik/info.php?nr=75&litera=B&id=102
Pozdraziam...
Przeczytaj więcej odpowiedzi
Temat: Gąśba?
Sprawd? w słowniku staropolskim. Może tam będzie. No i warto zapytać jakiego? jężykoznawcę, np. pana profesora Bańkowskiego z WSP albo profesor Marię Lesz-Duk, o ile jeszcze tam pracuje. To autorytety, które mnie uczyły. Niestety, nie posiadam słownika staropolskiego, ale na pewno będzie w bibliotece, bo, o ile pamiętam, to wydawnictwo wielotomowe. Powodzenia. Jak znajdziesz - daj znać, bo sama jestem zafrapowana. Przeczytaj więcej odpowiedzi
Temat: Wielki świat nie zawita do Katowic
Chora obca kolonistko-szowinistko :
> i "rasiowych" chłoptasiów,
Badz pewna, ze to akurat nie.
> którym język literacki brzydko pachnie-bo go nie znają
A jest jakis obowiazek ? Pozatem sie mylisz, droga Przybyszko.
> że często posługują się słownictwem staropolskim mówiąc gwarą:)))
A czesto nie. I co z tego (jednego abo drugiego) - jestes jakos
lepszo, czjesz sie lepiyj ? Mondrzejszo, bo wiysz, jak stawiac
przecinki ? :))))
Nie ma nic gorszego, jak gorole,
co sie profilujom na slonskich profesorow.... :(((((((
Przeczytaj więcej odpowiedzi
Temat: Jask Polacy sobie swoja przeszlosc uknuli?
Czy to, że ktoś ze stopniem doktora na poważnej jakby nie było uczelni porusza temat słownictwa staropolskiego nie jest dowodem na to, że taki istniał? To po piersze. Po drugie, nie czuje się w obowiązku tego udowadniać, skoro lepsi ode mnie o tym nauczaja.
Skoro nie jest to wystarczające proszę udowodnić tezę przeciwną - nie było języka staropolskiego.
Przeczytaj więcej odpowiedzi
Temat: Jask Polacy sobie swoja przeszlosc uknuli?
Gość portalu: Aecjusz napisał(a):
> Czy to, że ktoś ze stopniem doktora na poważnej jakby nie było uczelni porusza
> temat słownictwa staropolskiego nie jest dowodem na to, że taki istniał? To po
> piersze. Po drugie, nie czuje się w obowiązku tego udowadniać, skoro lepsi ode
> mnie o tym nauczaja.
>
> Skoro nie jest to wystarczające proszę udowodnić tezę przeciwną - nie było języ
> ka staropolskiego.
Proszę o przykłady - staropolskiego,polonizmy -,a nie jakieś uczone frazesy.
Nie,nie było żadnego języka - staropolskiego -,ponieważ językoznawcy jeszcze z
XIV,XV i nawet w XVI wieku mają problemy z odróżnieniem czeskiego od polskiego.
>
Przeczytaj więcej odpowiedzi
Temat: Subiektywna ocena radia o-c
Polemizował by. Można do tego podejść dwojako. Otóż zacząć trzeba od tego, że
znaczenie strony w staropolskim słownictwie oznaczało wykopany w ziemi dół,
gdzie składało się organiczne odpady. Procesowi temu towarzyszyły przez
pokolenia uczucia wstydu, zażenowania i nerwowy pośpiech. Ale już w znaczeniu
geograficznym inaczej słowo strona przedstawia się. Istnieje także strona w
książkach i zeszytach, chodź ostatnio w tym znaczeniu zanika jej użycie -
uwarunkowane jest to ekologią. Reszta potem.... Przeczytaj więcej odpowiedzi
Temat: T A K O R Z E C Z E D O K U
Widzę prostaku, że brakuje tobie polskich słów, ale to się zdarza , jeśli jakaś
prostacka świnia ze wsi dorwie się do kilku dyplomów, zamiast karmić świnie -
tak jak jego przodkowie używający równie staropolskiego słownictwa. Jeszcze
jedno: nie poszczę i nie chodzę do kościoła - Jezus twierdził, że wystarczy być
uczciwym i pomagać bliźnim. Przeczytaj więcej odpowiedzi
Temat: T A K O R Z E C Z E D O K U
creed napisał(a):
> Widzę prostaku, że brakuje tobie polskich słów, ale to się zdarza , jeśli jakaś
>
> prostacka świnia ze wsi dorwie się do kilku dyplomów, zamiast karmić świnie -
> tak jak jego przodkowie używający równie staropolskiego słownictwa. Jeszcze
> jedno: nie poszczę i nie chodzę do kościoła - Jezus twierdził, że wystarczy być
>
> uczciwym i pomagać bliźnim.
Doku nie brnij w ten szlam bo skończysz jak Limak. Pisałem wielokrotnie o
nazywaniu mnie wieśniakiem. Sprawia mi to przyjemność.
ps
skoroś taki "fresz" na tym forum to skąd o tym wiesz???
hahahahah
7,23
Przeczytaj więcej odpowiedzi
Temat: Daje konia z rzedem dla tego kto zna odpwiedz!!!
odpowiedz na komentarz pana Felusiaka
Wszystko sie Tobie pokrecilo. Powiedzenie konia z rzedem to nie znaczy kon z
rzadem, ale kon z uprzeza (staropolskie slownictwo, czesto uzywane w Trylogii
Sienkiewicza).Za nim kogos nazywa pieniaczaem,trzeba rozumiec co sie czyta.
Kazdy prezydent ma prawo obchodzenia swoich imienin,to jest prywatna sprawa,ale
problemem jest, jak sie zaprasza setki ludzi ze swiata poltyki i podejrzewam ze
na koszt podatnika. Wszyscy dyktatorzy maja manie wielkosci i hucznie obchodza
publicznie swoje prywatne uroczystosci (przyklady Stalin,Hitler,Saddam Husein).
W krajach z dlugimi tradycjami demokratycznym,liderzy polityczni takie
uroczystosci obchodza w rodzinnym gronie za swoje pieniadze,a nie robia z tego
wydarzenia politycznego.
Dlaczego za imienniny prezydenta ma placic podatnik,ktory musi placic za swoje
imieniny.Moze teraz zrozumiesz co chodzi. Przeczytaj więcej odpowiedzi
Temat: Cena 7+7
Ma podobną prasę do Triady.Opinie też.Byłem 3 razy z nimi i tylko raz miałem
problemy na wycieczce.Ale to wina przewodniczki,dzieliła w autobusie miejsca w
zależności od ilości gwiazdek.Ci najmniej bogaci siedzieli z tyłu na silniku
(tortury w tym klimacie i przy dużych przelotach)tak jakby np. moje 100$ czymś
się różniło od 100$ złotoklamkowca.Ale miała w tym interes i bakszysz.Zresztą
już nie pracuje albo ją przenieśli po tej udokumentowanej segregacji.Poza tym
nie miałem zastrzeżeń,no jakby tak cały czas smędził to by się znalazła dziura w
całym.Jako firma też się nie popisali bo jakiś idiota racjonalizator wymyślił
wypacykować w reklamy autobusy jak te miejskie.Niewiele było widać a dla aparatu
czy kamery to ściana.Chyba już zdjęli zresztą nie wiem byłem ostatnio w 06.A tak
na marginesie.Nie można niczego napisać na pocztę do Ciebie.Mam pytania co do
hotelu w którym byłeś w ubiegłym roku.Ale twój "kolega" der... wszystko
powycinał bo wkręciłem się w te kłótnie na tym forum i wyszło że musiałem być
większym chamem od niego.Całe towarzystwo z TWA na mnie się rzuciło.Ale szkoda
zachodu,tacy są niepoprawni,choć troszkę wygrzeczniał po użytym staropolskim
słownictwie ośmieszającym,drwiącym z satyrą.Szkoda że nie ma,ale co sobie
poczytał to jego.Teraz ignoruję bo nie cierpię ludzi co stawiają mieć przed
być.Zresztą ten dylemat nigdy był nierozwiązywalny.A pytania zostały.Tamto forum
nie dla mnie choć czasem piszę,wszyscy walczą ze wszystkimi a wyłączność na
prawdę mają...
Przeczytaj więcej odpowiedzi
Temat: Domawit
Dużo jest imion w rożnych internetowych źródłach tworzonych na wzór starych
imion - albo na wzór wspólczesnych wyobrażeń o starych imionach, ale w
rzeczywistości nie figurowały one w danych źródłach.
"Słownik staropolskich nazw osobowych" podaje Domarada, Domaborza (ze znakiem
zapytania), Domaczaja, Domamira, Domaradza, Domasława i Domasławę, Domastoja,
Domastryja, Domasuła, Domauja, Domawuja, Domażyra, Domiemira, Domorada,
Domoaława, ale jako żywo akurat Domawita tam nie ma. Oczywiście imię to trzyma
się zasad tworzenia imion staropolskich, ale akurat nie było notowane w czasach
staropolskich (oczywiście mogło być utworzone później).
Przeczytaj więcej odpowiedzi
Temat: Imię dla dziecka z mieszanego małżeństwa
a_weasley napisał:
> Brzmieniowo - hmm, brzmi nawet swojsko, niemal słowiańsko, z kurą w rdzeniu i
> sz na koncu,
dobrze ci sie kojarzy, bo slownik staropolskich nazw osobowych podaje nazwe
Kurosz, tlumaczac ja wlasnie od slowa kur 'kogut'. obecnie kilkaset osob nosi
tez takie nazwisko. Przeczytaj więcej odpowiedzi
Temat: Gloria ??
Zobacz to:
www.google.pl/search?hl=pl&q=Eufemia+%2BOfka&lr=
A mój słownik staropolski pisze o wschodniosłowiańskich wersjach Agaty Oafija i
Ofija, ale nie Ofka. Tak czy inaczej, Ofka jest prawdopodobna, ale w przypadku
Agaty tylko na gruncie wschodniosłowiańskim, natomiast w przypadku Eufemii -
ogólnopolskim
Przeczytaj więcej odpowiedzi
Temat: Zdobysław - Zdobek?
Ano Zdobek. Był nawet taki Zdobysław Milewski. Imię nawet mi sie podoba, mam do
niego tylko jedno zastrzeżenie - nie zna go słownik staropolski (ani żadnego
innego imienia zaczynającego się od "Zdoby"). Ciekawam, kto i kiedy je
wymyślił; przypuszczam, że zapewne jest to neologizm XIX-wieczny, jak i
pozostałe tego rodzaju neologizmy...
Przeczytaj więcej odpowiedzi
Temat: Cymbarka - piastowska księżniczka
święta Cymbarka
A jednak było to święte imię. Sięgnęłam do Słownika Staropolskich Nazw
Osobowych i oto, co wyczytałam:
Cymbarka - por. stang. Cyneburgh (: cyne 'królweski' i burh 'zamek, twierdza'),
ang. Kinborough, niem. Kuniburga, it. Cuneburga - Św. Kineburga de Mercia (w
Anglii), córka króla Pendy, męcz. †680
Przeczytaj więcej odpowiedzi
Temat: Bronimir- nowy wymiar Bronka
Boromir
Opinia RJP:
rjp.pl/?mod=oip&type=imiona&id=17&letter=B
Pismo Urzędu Stanu Cywilnego w m. st. Warszawie, Oddział Wola w sprawie opinii
o nadaniu imienia Boromir, przesłałem do Zakładu Onomastyki Instytutu Języka
Polskiego PAN, skąd od p. prof. dr hab. Aleksandry Cieślikowej otrzymałem
następującą odpowiedĄ:
"Słownik staropolskich nazw osobowych" nie notuje imienia Boromir. Ze względów
morfonologicznych oczekiwalibyśmy zamiast niego formy Borzymir i taka forma
rzeczywiście w Słowniku figuruje wraz z licznie reprezentowanymi Borzygniewami,
Borzysławami, Borzywoja-mi itp. (wszystkie formy męskie). Zdarzają się jednak
tematy na -o pochodzenia werbalnego, np Sędomir, Sędosław, Sędowój.
Imię Borzymir (podobnie jak Boromir) składa się z dwóch członów: borzy- (i
odpowiednio boro-) + mir; borzy- (i boro-) należy kojarzyć z prasłowiańskim
*borti (sę), *boriti (sę) ('zmagać się, mocować się, walczyć') + mir 'pokój'.
Krótko mówiąc: zaproponowałabym formę Borzymir, ale dopuściłabym też Boromir.
koniec cytatu
Zapewne osoba wydająca opinię nie wiedziała nic o tolkienowskiej postaci o tym
imieniu i sądziła, że to jakiś wymysł rodzica a'la imiona starosłowiańskie.
Najważniejsze, że jednak opinia pozytywna i urząd nie ma prawa odmówić
rejetracji dziecka o takim imieniu. Przeczytaj więcej odpowiedzi
Temat: Bernard - jakie zdrobnienia?
hiacynta07 napisała:
> Dziewczyny,
> Wątek stary, ale może komuś się jeszcze przyda. Sprawdziłam wysyłąjąc list do
> poradni językowej i odpowiedż uzyskałam, że zdrobnienia: Ben, Benio, Benek sa
> niepoprawne językowo i nie pochodza od imienia Bernard. Sa przyjęte
społecznie,
>
> ale sa wynikiem niedbałości językowej.
>
> Zdrobnienia od Bernarda musza mieć w pierwszym członie podstawę: BERN.
W staropolszczyźnie Bernard był równiez Biernatem, stąd możliwe są zdrobnienia
z podstawą Bie- (i bez "r"). Słownik staropolskich nazw osobowych odsyła we
względzie tych zdrobnień do hasła Benedykt. Zdrobnienia tych dwóch imion
zbliżały sie zatem do siebie już od średniowiecza.
Przeczytaj więcej odpowiedzi
Temat: Dla szukających taniego laptopa :)
RadoslawF pisze:
Złodzieja definiuje kodeks karny i nie widzę powodu dla
zmiany tej definicji.
Bzdura, kodeks karny nie jest wyrocznią. a ty zachęcaniem do
złodziejstwa nazywajac to nie złodziejstwem jestes szkodnikiem i
staropolskim "zło-dziejem"
Rodzimy przymiotnik zły będący kontynuantem prasłowiańskiej formy *zŃlŃ
często stawał się podstawą słowotwórczą wyrazów złożonych. Przykładem
takiego złożenia jest interesujący nas rzeczownik złodziej (*zŃlŃ-dÄjŃ).
Drugi człon jego budowy â dziej też ma ogólnosłowiański charakter, a
jego obecność w języku polskim poświadczają chociażby takie leksemy jak
czarodziej, kołodziej czy staropolski wyraz bartodziej (âzajmujący się
ulamiâ). Słowo złodziej początkowo wskazywało na osobę, która czyni źle,
a więc było synonimiczne wobec wyrazu złoczyńca. Od XIV wieku, jak pisze
A. BrĂźckner, sens omawianego leksemu wzbogacony zostaje o znaczenie â
âten, który kradnieâ (Słownik etymologiczny języka polskiego). Obok
wyrazu złodziej w polskich tekstach odnaleźć można również takie formy
wyrazowe jak: złodziejca, złodziec (Słownik staropolski), złodziejek,
złodziejczyk, złodziejaszek (S. B. Linde Słownik języka polskiego).
Interesujące jest także słowo nazywające więzienie dla złodziei,
złoczyńców, łotrów â złodziejarnia (tamże). Zmianę znaczeniową leksemu
złodziej bardzo dobrze ilustrują definicje słownikowe jego sensów.
Słownik staropolski podaje, iż złodziej to po pierwsze âłotr,
przestępca, złoczyńcaâ, a dopiero po drugie âten, kto kradnie, grabiâ.
Współczesne słowniki języka polskiego znaczenie tego rzeczownika ujmują
zwykle jako określenie âtego, kto kradnie; tego, kto dopuścił się
kradzieżyâ (Słownik języka polskiego pod red. M. Szymczaka). Wyrazowi
złodziej o znaczeniu âten, kto czyni złoâ przeciwstawiany był leksem
dobrodziej, czyli âten, kto czyni dobroâ. Antonimię tych słów ilustruje
przykład podany przez Lindego: Pókiś mi dobrze czynił zwałem
dobrodziejem, jakeś mi złość wyrządził, zowię już złodziejem. A.
Bańkowski podkreśla rodzime pochodzenie składowych członów słów
dobro-dziej : zło-dziej, a ze względów semantycznych zalicza te wyrazy
do przekładowych terminów religijnych, por. łac. bene-factor :
male-factor, bene-ficus : male-ficus; gr. agatho-poiós : kako-poiós,
agatho-ergós : kako-ergós (Etymologiczny słownik języka polskiego, t. 2).
Temat: Staropolszczyzna - materiały
google; hasło: "słownik staropolski"; pierwszy link :)
Przeczytaj więcej odpowiedzi
Temat: minia-turka
Dnia Thu, 21 Feb 2008 12:43:51 +0000 (UTC), Ije napisał(a):
marco <marco_@wp.plnapisał:
| A co powiesz na taką wersję?
| radiologia
| do zdjęcia piersi
| mery sz
| :))))
Transwestyta??!
:-))))))))))))))
Zaraz transwestyta :)))) Raczej tak:
- zdjąć a zwłoki:
[...]
Jaka jest etymologia wyrazu zwłoki? Czy istnieje związek między słowami
zwłoki (ciało zmarłego) i wyrażenia bez zwłoki (bezzwłocznie) ?
Wyraz zwłoki i wyrażenie bez zwłoki łączy to, że pochodzą od jednego
czasownika ? zwlec, który w prasłowiańszczyźnie miał formę *s?-v??kti.
Czasownik ten, zarówno w wariancie dokonanym (zwlec), jak i niedokonanym
(zwlekać) ma kilka znaczeń: 1) ?zdjąć z trudnością, ściągnąć, zedrzeć?; 2)
?wlokąc ciągnąć coś?; 3) ?zabronować zaorane pole?. Wymienione znaczenia
były dominujące w okresie staropolskim (Słownik staropolski).
[...]
- zdjąć a fotografia:
[...]
Rzeczownik zdjęcie w znaczeniu ?fotografia? odnotowany jest ? siłą rzeczy ?
dopiero w słownikach XX-wiecznych, ale był używany już w wieku XIX, czego
dowodzi przykład Sami się w różnych pozach zdejmowaliśmy pochodzący z
pamiętnika z lat 1863-1870 zamieszczony w Słowniku języka polskiego PAN pod
red. W. Doroszewskiego (przy definicji zdejmować się ? zdjąć się potocznie
?fotografować jeden drugiego, dać się fotografować?).
[...]
http://www.poradniajezykowa.us.edu.pl/baza_archiwum.php
Temat: minia-turka
marco <marco_@wp.plnapisał:
Dnia Thu, 21 Feb 2008 12:43:51 +0000 (UTC), Ije napisał(a):
| marco <marco_@wp.plnapisał:
| A co powiesz na taką wersję?
| radiologia
| do zdjęcia piersi
| mery sz
| :))))
| Transwestyta??!
| :-))))))))))))))
Zaraz transwestyta :)))) Raczej tak:
- zdjąć a zwłoki:
[...]
Jaka jest etymologia wyrazu zwłoki? Czy istnieje związek między słowami
zwłoki (ciało zmarłego) i wyrażenia bez zwłoki (bezzwłocznie) ?
Wyraz zwłoki i wyrażenie bez zwłoki łączy to, że pochodzą od jednego
czasownika ? zwlec, który w prasłowiańszczyźnie miał formę *s?-v??kti.
Czasownik ten, zarówno w wariancie dokonanym (zwlec), jak i niedokonanym
(zwlekać) ma kilka znaczeń: 1) ?zdjąć z trudnością, ściągnąć, zedrzeć?; 2)
?wlokąc ciągnąć coś?; 3) ?zabronować zaorane pole?. Wymienione znaczenia
były dominujące w okresie staropolskim (Słownik staropolski).
[...]
- zdjąć a fotografia:
[...]
Rzeczownik zdjęcie w znaczeniu ?fotografia? odnotowany jest ? siłą rzeczy ?
dopiero w słownikach XX-wiecznych, ale był używany już w wieku XIX, czego
dowodzi przykład Sami się w różnych pozach zdejmowaliśmy pochodzący z
pamiętnika z lat 1863-1870 zamieszczony w Słowniku języka polskiego PAN pod
red. W. Doroszewskiego (przy definicji zdejmować się ? zdjąć się potocznie
?fotografować jeden drugiego, dać się fotografować?).
[...]
http://www.poradniajezykowa.us.edu.pl/baza_archiwum.php
Eeee - tam!
Ty Marco,jak widzę, usiłujesz usilnie zostać UCZONYM W PIŚMIE :-(!!
Nie licz na mnie. Nie jestem taka MĄDRA, jak być może podejrzewasz :-))))
Mam blokadę na wiedzę z tomu na literkę p - jak prosektorium :-((((
Na pewno mniej czasu byś stracił, gdybyś to wytłumaczył komuś na literkę
l - jak ludożerca ;-(
- zdjąć a zwłoki:
O!! Cieszę się, żeś się ZDJĄŁ z tego wieszaka, na który żeś się odwiesił na
kilka dni i BEZ ZWŁOKI wróciłeś ;-)))))))
Fajnie!
ije
Temat: Żywność preparowana?
powoli, powoli...
po pierwsze: jesteś wlaścicielem/moderatorem tej strony, zatem masz
wpływ na to, co ludzie tam publikują; rozumiem, że przepis na ten
nieszczęsny kotlecik zapiekany umiescił którys z uzytkowników, ale
nie widzę pod tym przepisem ZAŻYŁEJ dyskusji z toba w roli głownej
na temat "Dlaczego takie przepisy są be i nie wolno ich propagować,
a nawet jeśli komuś tak wlaśnie smakuje, to nazwijmy rzeczy po
imieniu, jest to marnowanie mięsa" czy cos w tym stylu; a wydawaloby
się, ze strona, mająca za cel propagowanie regionalnych smaków
(szczytny cel) i dobrego jedzenia jest najlepszym miejscem na tego
typu dyskusję, zwłaszcza gdy jej własciciel (?) uprawia tego rodzaju
kaznodziejstwo na naszym forum
nie podoba mi się taka podwojna moralność: masz trzech uzytkowników
na krzyż i boisz się ich odstraszyć, inicjując dyskusję na temat
kiepskich przepisów? lepiej udać, że jest OK i cacy, w imię nie
obrażenia osoby, która to kuriozum zaprezentowala, bo się zniechęci
i sobie pójdzie gdzie indziej? a jednocześnie tutaj wypisujesz eposy
na temat tego, jak to forumowicze powinni się odżywiac, i jak bardzo
BE jesteśmy, jedząc to, co jemy
rozumiesz teraz?
dyskutantów tutaj znalazłbyś jak najbardziej odpowiednich, ale
przygode swoja zacząłeś od obrażania i wymądrzania się (kapusta do
kociej kuwety to byl tylko poczxątek); nie trzeba być fizykiem
jądrowym, żeby zajarzyc, że akcja rodzi reakcję i masz oto efekty
wlasnego zachowania
>Obrażajcie
> tam innych użytkowników Forum, lżyjcie ich wypowiedzi, szkalujcie,
słowem -
> spełnijcie się wreszcie!
ja mam dokładnie takie zdanie o twoim zachowaniu na FK: obrazanie i
szkalowanie (z niepoprawnym naduzyciem obcych wyrazów) w celu
uzyskania spełnienia; ciekawe, że gdy uznałeś, że ktoś tak sie
zachwouje wobec ciebie, to się oburzyłeś i nazwałeś poszczekiwaniem;
ciekawe jak się zmienia opinia w zależności od punktu siedzenia...
*psychodeliczny - odznaczający się głębokim spokojem, wzmożoną
wrażliwością na przyjemne bodźce, skłonnością do zachwytów
estetycznych (slownik PWN) - co masz na mysli, pisząc: "Wy mieliście
> psychodeliczną zabawę z Forumowiczów"????
jeśli mogę doradzić: zarzuć to obcojęzyczne i (pseudo)staropolskie
slownictwo i (pseudo)styl, zacznij pisać jak człowiek, zrozumiale i
na temat, przestań się wywyższać (jak widać, nie masz doprawdy
powodów), przestań siee obrażać, gdy ktos ci zwróci uwagę, że
bredzisz - będzie miło i normalnie
i będzie mozna wtedy dyskutować Przeczytaj więcej odpowiedzi
Temat: Całkiem nowa gra w słowa...:)
Według Słownika staropolskiego jest to po prostu lód. Przeczytaj więcej odpowiedzi
Temat: czy brakuje Wam czegoś w polszczyźnie?
mianownik od "dżdżu" brzmi "dżdża", współcześnie: "deszcz" (www.staropolska.pl)
tam jest link do słownika staropolskiego pozdrawiam Przeczytaj więcej odpowiedzi
Temat: jak mówicie do teściów????
dawne nazwy pokrewieństwa i powinowactwa
Co znaczy słowo świekra? Jakie są jeszcze inne określenia pokrewieństwa i
powinowactwa używane w dawnej polszczyźnie?
Pozdrawiam,
U. Radło
Świekrem i świekrą nazywała żona rodziców męża (por. w dawnych przekładach
biblijnych: "Powstanie świekra przeciwko synowej swojej, a synowa przeciwko
świekrze"), mąż natomiast nazywał rodziców żony teściem i teścią (później
teściową). Słownictwo staropolskie bardzo dokładnie odzwierciedlało wszystkie
stopnie pokrewieństwa i powinowactwa rodzinnego. W wielkim skrócie wyglądało to
tak: pokrewieństwo było dwojakie – przez ojca, czyli po mieczu, oraz przez
matkę, czyli po kądzieli. Między krewnymi były różne stopnie: najpierw ojciec,
tato i mać, macierz, matka, następnie czędo, czyli dzieci, tzn. syn, córka,
następnie wnęk, później wnuk, oraz wnęka, wnuczka, a dalej: prawnuk i
prawnuczka. W linii wstępnej: praszczur, tzn. dziad (dziadek) oraz baba (babka),
następnie pradziad i prababka.
Dalej: snecha (sneszka), tzn. synowa wobec rodziców męża, która nazywała braci
męża dziewierzami, a siostry męża – żełwami (żełwicami), a żony braci mężowych
jątrwiami (jątrewkami). Rodziców męża nazywała sneszka świekrami. Mąż nazywał
brata żony szurzym (później szwagrem), a siostrę żony świeścią. Brat ojca był
stryjem (stryjkiem, stryjcem), stąd stryjcami nazywano całą szlachtę po mieczu
pieczętującą się tym samym herbem. Wyszły całkowicie z użycia nazwy nieć i
nieściora – synowie i córki brata lub siostry, podobnie jak pociot – mąż ciotki
(ale są pociotki ‘kuzyni’), swak – mąż siostry, później mąż ciotki, krewniak.
Wraz ze zmianami w życiu rodzinnym, społecznym, obyczajowym zmieniło się
słownictwo. Nie prowadzi się już tablic pokrewieństwa, ani drzew
genealogicznych. Albo inaczej: dopiero przypomnienie staropolskiego słownictwa
rodzinnego uświadamia nam ogrom zmian, jakie dokonały się w naszych rodzinach,
gdzie rodziców zastąpili starzy, z którymi dzieci są po imieniu, a ciocią i
wujkiem są ich koleżanki i koledzy z pracy, znajomi.
Dziękuję za to pytanie...
— Krystyna Długosz-Kurczabowa, Instytut Języka Polskiego UW Przeczytaj więcej odpowiedzi
Temat: Co to je Swiokier?
Staropolszczyzny mu się zachciało
Dawne nazwy pokrewieństwa i powinowactwa
Co znaczy słowo świekra? Jakie są jeszcze inne określenia pokrewieństwa i
powinowactwa używane w dawnej polszczyźnie?
Pozdrawiam,
U. Radło
Świekrem i świekrą nazywała żona rodziców męża (por. w dawnych przekładach
biblijnych: "Powstanie świekra przeciwko synowej swojej, a synowa przeciwko
świekrze"), mąż natomiast nazywał rodziców żony teściem i teścią (później
teściową). Słownictwo staropolskie bardzo dokładnie odzwierciedlało wszystkie
stopnie pokrewieństwa i powinowactwa rodzinnego. W wielkim skrócie wyglądało to
tak: pokrewieństwo było dwojakie – przez ojca, czyli po mieczu, oraz przez
matkę, czyli po kądzieli. Między krewnymi były różne stopnie: najpierw ojciec,
tato i mać, macierz, matka, następnie czędo, czyli dzieci, tzn. syn, córka,
następnie wnęk, później wnuk, oraz wnęka, wnuczka, a dalej: prawnuk i
prawnuczka. W linii wstępnej: praszczur, tzn. dziad (dziadek) oraz baba
(babka), następnie pradziad i prababka.
Dalej: snecha (sneszka), tzn. synowa wobec rodziców męża, która nazywała braci
męża dziewierzami, a siostry męża – żełwami (żełwicami), a żony braci mężowych
jątrwiami (jątrewkami). Rodziców męża nazywała sneszka świekrami. Mąż nazywał
brata żony szurzym (później szwagrem), a siostrę żony świeścią. Brat ojca był
stryjem (stryjkiem, stryjcem), stąd stryjcami nazywano całą szlachtę po mieczu
pieczętującą się tym samym herbem. Wyszły całkowicie z użycia nazwy nieć i
nieściora – synowie i córki brata lub siostry, podobnie jak pociot – mąż ciotki
(ale są pociotki ‘kuzyni’), swak – mąż siostry, później mąż ciotki, krewniak.
Wraz ze zmianami w życiu rodzinnym, społecznym, obyczajowym zmieniło się
słownictwo. Nie prowadzi się już tablic pokrewieństwa, ani drzew
genealogicznych. Albo inaczej: dopiero przypomnienie staropolskiego słownictwa
rodzinnego uświadamia nam ogrom zmian, jakie dokonały się w naszych rodzinach,
gdzie rodziców zastąpili starzy, z którymi dzieci są po imieniu, a ciocią i
wujkiem są ich koleżanki i koledzy z pracy, znajomi.
Dziękuję za to pytanie...
— Krystyna Długosz-Kurczabowa, Instytut Języka Polskiego UW
slowniki.pwn.pl/poradnia/lista.php?id=746 Przeczytaj więcej odpowiedzi
Temat: Nasze linki
słownik staropolski
www.staropolska.gimnazjum.com.pl/slownik/index.php?nr=45&litera &id=1410
Przeczytaj więcej odpowiedzi
Temat: XIENGA GOSCI
jesli wiesz, gdzie szukać w necie słownika staropolskiego z tłumaczeniem na
współczesny język - byłabym zainteresowana :)
Przeczytaj więcej odpowiedzi
Temat: Wielki świat nie zawita do Katowic
Wielki świat nie zawita..dwa wątki
Krzykacze, co to nie wiedzą kto to Bienek i Waniek, i stu
innych twórców pochodzących ze Śląska, wykrzykują na forum swoją
ignorancję. Gdyby Was tak zapytać o szczegóły historii Śląska, to
byłby wstyd. O daty, nazwiska, fakty... "Bo wicie, rozumiecie, coś
wicie, ino nie wiecie, co wicie ...?"Swoją drogą Niemcy mają Was
w ... głębokim poważaniu. Nie szanujesz siebie i Ciebie szanować
nie będą! Zapytajcie o to tych co tam siedzą od 40 lat. Może
opowiedzą o swoim upokorzeniu bycia emigrantem, co to ani NASZ ani
ICH.
A teraz do rzeczy. Redaktor Smolorz zauważył, to co widać gołym
okiem. Ignorację władz. Władze nie chcą kultury, bo nie mają
takiej potrzeby. Panów interesują drogie auta, piękne kobiety i
święty spokój na urzędniczym stołku. Każdy tekst literacki jest za
trudny, każdy film powyżej Świętej wojny, za trudny,każda nuta,
która przekraczajaca poziom disco, zbyt męcząca.
Zbieramy żniwo matki partii, której głównym zaleceniem było: "na
Śląsku ograniczyć ilość szkół średnich, powiększyć ilość zawodówek,
w wiadomym celu". I mamy, co mamy. Zmęczonych jakimkolwiek wysiłkiem
umysłowym urzędników. Ich grzechem jest ignorancja i brak wstydu.
Nie wstydzą się,że nie wiedzą. Kto im wytknie cokolwiek? Jakiś tam
dziennikarz z głodową pensją? Oni żyją w innym świecie. Dużo
piękniejszym. Nie po to zadeptali stu ludzi w drodze do kariery,
żeby się stresować słuchaniem Kilara:))) czytaniem trudnych
książek, czy oglądaniem trudnych filmów:))) Wiedzą kto to Kuczok,
kim jest Piekorz, znają jednego z najwybitniejszych tłumaczy
poezji angielskiej /nie mam na myśli prof. Sławka, kotku;)))/? I tak
by można w nieskonczoność. Nie wiedzą, nie znają, bo nie chcą
wiedzieć i znać. Zostaną ponownie wybrani przez śląskie klachule
i "rasiowych" chłoptasiów, którym język literacki brzydko pachnie-
bo go nie znają i nie wiedzą, że często posługują się słownictwem
staropolskim mówiąc gwarą:))) Przeczytaj więcej odpowiedzi
Temat: Czy chcesz się ze mną chędożyć?
Chędożyć - zdobić, upiększać, czyścić, porządkować. /słownik staropolski/
W takim razie ja już dzisiaj chędożyłam w łazience ;D Przeczytaj więcej odpowiedzi
Temat: film kręcony w Suwałkach?
nie rozumiesz kosynier...
dzielna nie mówiła że to jest archaizm, bo napisała że według niej (!!!) a nie
słownika staropolskiego wetować to znaczy tyle co łasować w przenośni i dalej
jak mówiła " Tak "wety" to własnie deser, a wetować sobie lub powetować
oznaczało to samo co
łasować, objadać się słodkościami po posiłku głownym. Z czasem zaczęło się to
przenosić na inne sfer życia i powetować sobie lub wetować oznaczało wg.
mnie "zrobić sobie dobrze w ramach smutku po niepowodzeniu", czyli porażkę
zneutralizować fundując sobie jakąś przyjemnośc. ,
napisała wg. mnie (...)
a jeżeli nie ma tego znaczenia czasownik "wetować" w żadnym słowniku
staropolskim? I dzielna - logicznie myśląc - tworzy nowe znaczenie wyrazu
wyszłego z użycia posługując się znaczeniem rzeczownika wety?
to wiesz co to jest wtedy za wyraz wetować?
to już nie jest wtedy archaizm, bo archaizmem może być wyraz który istaniał w
tym samym znaczeniu :)to jest wtedy neologizm, dokładnie neologizm semantyczny,
czyli nowy wyraz aktualizujący w nowym znaczeniu wyrazu wyszłego z użycia; jest
on zwykle utworzony na jakiś wzór, w tym wypadku chodzi o nadanie nowego
znaczenia słowu wetować poprzez odwołanie się do podstawy słowotwórczej słowa
wety, a czy językoznawczo jest to usprawiedliwone to nie ma znaczenia, bo
tworzenie neologizmów cechuje dowolność
nie studiowałeś polonistyki, to mnie nie ucz co to są archaizmy i neologizmy
skoro mnasz pewnośc że to jest archaizm, ( ciekawe skąd???????)
to z tego co wiem - a że coś słyszałem to najpierw to powtórzę- jeśli chodzi o
normy językowe, to nie powinno się używać archaizmów w potocznym języku mówionym
i pisanym, więc i w gazetach, inaczej się rzecz ma w twórczości artystycznej z
językiem literackim, gdzie normy językowe nijak się mają do sztuki;
natomiast gdybym to ja miał być głosem normatywnym, to ogłosiłbym powszechną
wolność używania słów jakich się komu podoba, nie jestem pedantem
Przeczytaj więcej odpowiedzi
Temat: ,,Kwiaty Polskie "-J. Tuwima. Kto je kocha???
Przyznaje sie tylko do jego czesci.
Polecam slownik Staropolski 2 tomowy.
Pzryznalbys sie Pan, Panie ALK
do dzisiejszych obrazoburcow i profanow ? Przeczytaj więcej odpowiedzi
Temat: dymisja Kaczyńskiego
Rzecz nie w apanażach i ochronie przez BOR przez 6 miesięcy. To jest
amatorszczyzna, piaskownica z kupą chłopaczków, ktorzy sobie w piasku foremki
rzeźbią, posiusiując na to co zrobili. Gęby pełne frazesów, a tak naprawdę TKM.
Rząd, myślę, z definicji jest grupą ludzi zjednoczonych wspólnym myśleniem o
sprawie (ideałach)i w tym kierunku działającą. I jeśli z tego założenia
wychodzi się, to nie powinno być mowy o partykularyzmach, TKM-ach, podkopywaniu
jeden drugiego. Bo inaczej to jak w Gminnej Spółdzielni SCh. Żałosne jest to,
że taki Pałubicki, (nomen - omen: pałuba wg słownika staropolskiego - swarliwa
baba) którego pamiętam z 1szej Solidarności jako faceta z duszą i charakterem
okazał się gówniarzem ze spiskowej teorii dziejów. Kaczyński też widać
nieprzypadkowo został przegnany przez Wielkiego Elektryka. A tak z historii -
Czarnecki niejaki, Kapera, Marian (gdzie on?) wszyscy ciążowi- skrobankowi-
wartościowi - przecież to kompromitacja. Wobec Europy, do której tak pilnie
aspirujemy. Wychodzi na to (przez 5 lat ostatnich) że zafundowaliśmy sobie
przedszkole, które nie przeszło do starszaków. No i miłościwie panujący Premier
(twarz sympatyczna skądinąd)- figurant, który wody z ogniem nie pogodzi. Nie
ten team, ale taki był wybór Narodu.
Pytanie natomiast zasadnicze - bo na przestrzeni 12 lat ostatnich Naród
wybierał i wybrał, a rezultaty widoczne:
- czy to naród głupi
- czy elity głupie
Ale przecież elity z nadania narodu. To jak to jest?
- Zmienić Naród ( to trąci Brechtem prawie)
- zmienić elity? (Brecht a rebours)
A może edukować? (93procent?)
Golgota.
Sic transit gloria Poloniae!
Przeczytaj więcej odpowiedzi
Temat: Czy "niewiasta" to wyzwisko ?
A jeśli ktoś lubi staropolskie słownictwo? Przeczytaj więcej odpowiedzi
Temat: bardziej poprawnie
Osoba podpisana jako "Marta Płońska" <m@f2virt.onet.plw art.
news:NEBBJMPNGLCGDCCHNPEBAEDBCBAA.mart@astercity.net pisze:
Osobniku dziwaczny, odpowiadam, bo mam listę mailingową (wszelkie
cudzysłowy akceptuje to-to, penno!!!) i akurat chwilę wolną:
-----Original Message-----
From: owner-pl-hum-polszczy@newsgate.pl
[mailto:owner-pl-hum-polszczy@newsgate.pl]On Behalf Of Andrzej P.
Wozniak
Sent: Tuesday, June 05, 2001 11:32 AM
To: pl-hum-polszczy@newsgate.pl
Subject: Re: bardziej poprawnie - A po co?
To nie Ryszarda babcia, lecz moja:
Nie mogłem go zupełnie wyciąć, skoro jego też cytowałem... Po głębokości
cytowania mozna było łatwo dojść, czyją babcię indaguję :-)
| Moja babcia mówiła np. "szklanny". U niej było 2 N i tak też pisała.
| U-ro-czo. ;-)
| A czy mówiła "blaszanny", "słomianny" albo "gąsiennica"?
NIE.
Moja babcia była bardzo mądrą kobietą.
Ale miewała swoje widzimisię, prawda? Bo inaczej jak wytłumaczyć cytacik:
--------------
*Szkielnia, śkielnia*, huta szklana.
*Szkielny, śkielny, szkleniczny, śkleniczny*, tyczący się szkła, szklany
(hutnik S.).
---
M. Arcta "Słownik staropolski", Warszawa 1914, s. 595.
--------------
| [czyli "plus que parfait" /fr/ - dosł. 'więcej_niż_doskonałe]
| Ha - w tych "doskonałych" przymiotnikach nie ma przedrostków wskazujących
| na stopień najwyższy. Naturalną rzeczą jest zatem ich dalsze doskonalenie
| przez stopniowanie, żeby były przynajmniej bardziej poprawne, jesli nie
| mogą być od razu najbardziej perfekcyjne.
Jednak uwaga ta jest niecałkiem na temat: wersja polska - "doskonałe" też
nie wskazuje na stopień najwyższy.
Stąd cały wywód jest bardziej żartobliwym żonglowaniem słowami, by ukazać,
że jednak można ich tak używać, niż ścisłym dowodem.
Dalsze doskonalenie to inna sprawa.
Dotyczyć może i rzemieślnika i artysty i wariata.
Czyżbyś chciała mnie zaliczyć do którejś kategorii? ;-)
A tu chodziło o "perfekcję" - co ona oznacza. Czy może jej być "mniej" lub
"więcej".
Porównywanie doskonałości, poprawności, perfekcji czy idealności to tak jak
w matematyce porównywanie nieskończoności. Moja jest dwa razy większa i co
mi teraz zrobisz?
Poza tym penna wyjaśniła rzecz całą "naukowo" i jej wybaczam, że "popsuła"
mi koncepcję.
Każdy ma swoją wizję świata, dlaczego moja ma pozostać nieznana?
Podpowiadam cichutko: "skończony geniusz" - odpowiada Ci taka koncepcja
perfekcji?
Ale Ty jak dotąd siedziałes cicho, więc dlaczego dręczysz moją
babcię ?
:-)
Dlatego, że znowu się nią chwalisz. Jakby inni swoich babć nie mieli i nie
żałowali...
Kończę, bo mi babcię przypomniałaś...
Temat: Kłopoty z kolorami
Jarosław Sokołowski <ja@lasek.waw.plnapisał(a):
Pan Paweł Bochenek napisał:
| | Przytaczane w tym wątku wyrażenia "szara mysz", "szara godzina",
| | "szara eminencja" i wreszcie "szary papier" to, moim skromnym
| | zdaniem, przykłady innego znaczenia słowa "szary", mianowicie
| | "przeciętny" (dodałbym - niewyróżniający się, pospolity).
| | http://sjp.pwn.pl/lista.php?co=szary
| Teoria upada, jeśli się weźmie pod uwagę, że szary sos to danie
| dość wykwintne.
| Jestem pewien, że w jakimś "słowniku staropolszczyzny" (z mniej
| więcej schyłku średniowiecza) szary to właśnie tyle co "zwykły,
| banalny, pospolity".
Słownik był średniowieczny, czy tylko omawiał średniowieczną polszczyznę?
I czy możemy ufać takim informacjom? Przez bardzo długi czas obowiązywała
zasada, że w książkach byle czego się nie pisze, koń jaki jest, każdy
widzi, a na opisywanie oczywistych oczywistości szkoda czasu i atłasu.
Może więc tu wymieniono tylko to nieoczywiste znaczenie? Może warto
porównać to z hasłami w rodzaju "czarna zaraza" czy "białe małżeństwo".
:)
Słownik był współczesny oczywiście, słownictwo było średniowieczne.
Słownik Staropolski, red. Urbańczyk, Wrocław 1953-2002 oraz Słownik języka
polskiego red. Karłowicz Warszawa 1900-1927
| Masz np. szlachtę szaraczkową, bynajmniej nie od zajęcy. Sos stał
| się szary, pewnie gdy "szary" był już tylko określeniem koloru.
Ale termin "szlachta szaraczkowa" został ukuty wtedy, gdy przez misy
naszych praojców zdążył już przepłynąć ocean szarego sosu. Zające też
już były szarakami, chyba żeby się jaki bielak trafił.
| Nie mam pojęcia co do etymologii, ale wydaje mi się że większość
| kolorów jest odapelatywna.
No właśnie, bez poznania etymologii słowa "szary", to my sobie tak możemy
spekukować ad mortum defecatum. Ktoś wie coś na ten temat i przyjdzie nam
z pomocą? Czy kolor zielony jest od ziela (i skąd ta nazwa), czy też ziele
jest od zielonego koloru? Skąd słowo "modry"? Bo niebieski to wiem, już
pisałem o tym. Pisałem, bo to niepospolite wśród Słowian, by "niebieski"
oznaczało kolor. Dlatego też wzbudza wesołość w nas Polakach czeska laska
nebeska.
Modry? nie jestem pewien jak to wygląda :)
Ale wszystkie "nowe" kolory jakie przychodzą mi do głowy są bezsprzecznie
odapelatywne: łososiowy, pistacjowy, pomarańczowy (ciekawe jak się nazywał
przed pomarańczami?), malinowy, szafirowy, cynamonowy etc. etc.
Myślę, że reszta (większość) też jest odapelatywna, niestety z ciemną etymologią.
Jest wszelako grupa kolorów "innych". Np. biały i czarny, które miały inne
znaczenia (nie tylko kolory) np. oznaczały tyle co północny' i 'południowy'.
Jest też ochra, khaki - kolory, które nie mają formy przymiotnikowej.
A szary ;)
Próbowałem coś wyguglać ale fakt, wychodzi tylko pasztetowa ;)
Natomiast rdzeń znam z toponomastyki: Szarisz, Szar Planina i coś jeszcze na
Bałkanach. No i oczywiście 'szar' czyli 'zło' po arabsku, hmmm?
A też 'kula' i coś tam jeszcze po rosyjsku.
Czyli bez literatury - manowce
pzdr., PB
Temat: Co myślicie o imieniu Nelka?
katie-scarlet napisała:
> I czytaj posty uwaznie: ostrzegalam ze bede prostowac w ogole, nie
> konkretnie z Grzeni. Zauwazylam tylko ze akurat tego autora pewna
> osoba wydaje sie cytowac wybiorczo.
Tu prostujesz akurat według Grzeni, więc rozmawiajmy o Grzeni. I
skończmy ze słownictwem typu "pewna osoba" i "określone kręgi" - nie
ma powodu, by nie pisac otwarcie, kogo masz na myśli.
Grzenia wyraznie pisze ze
> imie Nela jest imieniem samym w sobie, nie tylko zdrobnieniem i
> zostalo zarejestrowane w Polsce przynajmniej 603 razy NIE jako
> Petronela czy Helena czy Kornelia czy jakiekolwiek inne imie tylko
> wlasnie jako Nela.
To, co piszesz, zdradza pewne pomieszanie pojęć, wynikające zapewne
z nieświadomości tego, czym jest po pierwsze hasło w Grzeni, po
drugie - poświadczenie jakiejś formy w dawnych źródłach. Zerknij
sobie na "Wprowadzenie do słownika imion" - Grzenia pisze tam: "w
związku z tym wyrazami hasłowymi sa również (nieliczne wprawdzie)
imiona o formie nie zalecanej przez osoby i instytucje zajmujące się
imionami". Istnienie u Grzeni hasła o danym imieniu w danej formie
nie oznacza zatem, że jest to forma zalecana, poprawna itd., a
jedynie - że nosi ją ponad 200 osób w Polsce. Jeśli nabędziesz
również "Słownik imion współcześnie w Polsce używanych" Rymuta,
stanie się dla Ciebie jasne, dlaczego zarejestrowanie imienia w
danej formie nie jest jednoznaczne z istnieniem tego imienia.
Po drugie, gdybyś nabyła sobie Słownik staropolskich nazw osobowych
lub Słownik etymologiczno-motywacyjny staropolskich nazw osobowych,
ujrzałabyś, że poświadczone w dawnych źródłach są liczne formy
zdrobniałe i przekształcone, bowiem nie ograniczano się do notowania
wyłącznie form pełnych. W przypadku Bogusława są to m.in. formy: Bosław, Bogusz, Bohusz, Boguta, Bogna masc., Bogoń, Bogosz, Bogota, Bogunek, Bogusza masc., Bost, Bosz, Boszek, Boszuta. Nie oznacza to, że kiedykolwiek Bogoń czy Bosz był
odrębnym imieniem i że można wyciągać jakiekolwiek wnioski z faktu
poświadczenia tych form oprócz wniosku, że tak zdrabniano
Bogusława.
SEM także przyporządkowuje formę "Nela" Petroneli (a konkretniej,
Piotrumile).
> Czy moge Ci jeszcze cos wyjasnic, droga znawczynio tematu?
Proponuję, żebyś wyjaśniła sobie przede wszystkim odmianę
słowa "znawczyni". Poza tym chętnie przyjmę wszelkie sensowne
wyjaśnienia.
Przeczytaj więcej odpowiedzi
Temat: Po co ortografia?
Kłaniam się, dnia sob 23. sierpnia 2003 14:43 ktoś podpisujący się jako
Scobin napisał(a):
| Ale jestem w stanie nie używać.
| Nie potępiaj jednak tych, którzy używają.
| Nie potępiam, ale krytykuję. To różnica.
Nieduża, ale faktycznie. Co jest zatem złego w używaniu privów i e-maili w
środowisku, które te słowa toleruje i akceptuje?
A co jest złego w używaniu staropolskiego słownictwa takiego jak chuj, kurwa
czy staropolskiego zwrotu grzecznościowego ,,chuj ci w dupę'' w środowisku,
które te słowa toleruje i akceptuje? Znam wiele osób posługujących się tymi
słowami i jedynie społeczne nastawienie sprawia, że jest to negatywnie
odbierane przez inne kręgi. Wszak cóż takiego złego jest w słowie ,,chuj''.
czego nie ma w słowie ,,penis'', że to pierwsze jest społecznie negowane, a
drugie dopuszczalne nawet naukowo. Analogicznie, czymże słowo ,,kurwa''
różni się od ,,prostytutki'' że jest dyskryminowane?
Po prostu niektórym ludziom te słowa się nie podobają i nie należy ich
używać nawet w grupie, w której są akceptowane, bowiem przyzwyczajenie
sprawia, że potem użyjemy ich także poza tą grupą.
| Wiele, nawet poważnych firm używa tego w opracowaniach oficjalnych
| lub rozmowach z klientami.
(o, widzisz: jeśli przedsiębiorca zamiast biznesmena, to
czemu nie przedsiębiorstwo w miejsce firmy?)
A kto mówi, że nie? Firma to oznaczenie, marka pod jaką działa
przedsiębiorstwo. ZTCW to chyba już ostatnio została dopuszczona jako
synonim przedsiębiorstwa, jednakże pierwotnie znaczyła całkiem co innego.
Ja osobiście staram się używać właśnie ,,przedsiębiorstwo'' jednakże
katowany przez ludzi słowem ,,firma'' w znaczeniu ,,przedsiębiorstwo'' sam
popełniam ten błąd czasami :-( Składam szczerą samokrytykę.
| skąd przeciętny zjadacz chleba ma znać te wszystkie sztuki tajemne
| pozwalające na rozpoznanie co i dlaczego jest poprawne,
| a co i dlaczego nie jest?
Ze szkoły (nawet podstawowej). Ze słowników. Z książek. Z Internetu. Z
rozmów. Z życia.
Hm... Ja skończyłem nawet średnią, a jednak gramatyki miałem tak niewiele,
że zagadnienia przez Ciebie omawiane są mi obce. Również nie czytuję
słowników, książek naukowych na temat gramatyki, nie przeszukuję Internetu
pod kątem zasad gramatycznych. Wszystko to bowiem oznaczało by
zainteresowanie gramatyką i jej studiowanie, a tego typowy człowiek raczej
nie robi. Niewiele osób interesuje się na tyle językiem, żeby studiować,
nawet samodzielnie i hobbystycznie, zasady gramatyczne.
Również nie rozumiem o czym piszesz mówiąc ,,z życia''. Poza Wami, na tej
grupie, żadne moje kontakty życiowe nie są związane z debatami o gramatyce
i z rozwijaniem zdolności językowych. Podejrzewam, że nie jestem tutaj
przypadkiem odosobnionym.
| Można natomiast wprowadzać różne kosmetyczne zmiany,
| jak na przykład dopuszczenie do użytku form "mieliłem, pieliłem".
| No ciężko by było ich nie dopuścić, skoro pierwej uznawane za słuszne,
| są niewymawialne i chyba nie używane już wcale. Niedopuszczenie więc
| poprawności tych, o których piszesz, oznaczało by zanegowanie 99%
| użytkownikóe języka.
Tak to mniej więcej wygląda. Chociaż wymówić to się je da,
Po głębszym treningu :-) No i trzeba mieć nienaganną dykcję :-)
| Zapożyczajmy to, czego się naprawdę nie da przeskoczyć.
E-maila w sieci na pewno nie przeskoczymy.
Nie należy się poddawać :-)
| A mówiłem coś przeciwko gramatyce, poza faktem,
| że jest zbyt restrykcyjna i zbyt trudna?
"| W takim razie pójdźmy dalej -- po co w ogóle gramatyka?
| Spora część po nic".
O, nawet poniżej został ten cytat. :-)
No. Mówiłem, że SPORA część po nic. A nie że cała jest po nic :-)
| | W takim razie pójdźmy dalej -- po co w ogóle gramatyka?
| Spora część po nic.
| To jakim cudem żaden chyba naród na świecie jeszcze tego nie zmienił?
| Jak nie? Sam mówisz, że zmienia się ciągle
| i ciągle są wprowadzane uproszczenia.
Ale te uproszczenia są kos-me-tycz-ne. Nikomu przez głowę nie przeszła
naprawdę wielka reforma gramatyki.
No cóż, zawsze musi być ten pierwszy raz.
| Kto ma zdecydować, jak wiele gramatyki jest potrzebne,
| i kto ma wprowadzić reformę ucinającą jej zbędną część?
| akurat tu społeczeństwo wiele robi. Sam podawałeś przykłady.
Te przykłady to też jedynie kosmetyka. Rdzeń pozostaje niezmieniony.
No nie byłbym tego taki pewny. Nie sądzę, żeby akurat gramatyka z czasów np.
Mieszka Pierwszego była zrozumiała dla nas. Ba! Czytając teksty
Kochanowskiego czy Reya, nie można zrozumieć sporej części. Przez kilkaset
lat język zmienił się dość znacznie.
| te dwa, identyczne zdania, znaczą każde co innego.
Uważaj, bo zaraz Cię wrzucę do sygnaturki. :-) Jak dwie identyczne rzeczy
mogą znaczyć co innego?
No i co ja na to poradzę? Przecież sam widzisz, że to zdanie można rozumieć
na dwa sposoby.
Zresztą wiele wyrazów też. Choćby trywialny ,,zamek''.
| Więc widząc tylko jedno z nich, nie wiesz o które ze znaczeń chodzi.
Czy przypadkiem nie pominąłeś w tych zdaniach interpunkcji?
Nie. Przynajmniej na moje czucie nie.
Wg mnie obydwa znaczenia powinny zostać zapisane identycznie.
Przypominam zdanie, bo je wyciąłeś: Asia kocha psa Arnolda.
Gdzie tu chcesz jakąś interpunkcję wstawiać?
Temat: Gramatyka a tekst - fragment z rozmowy ze Stillerem
Magda:
A czy nie jest tak, że w ogóle o stanie dawnym i bardzo dawnym wiemy
tylko tyle, ile przetrwało w tekstach? Ludzie sobie na pewno coś, ale
z pewną niewiedzą musimy się chyba pogodzić na zawsze. Można próbować
rekonstruować, ale to są tylko spekulacje.
Niestety tak właśnie jest. Ale niestety często spotykam się z traktowaniem
Słownika staropolskiego jako wyroczni, co do funkcjonowania lub nie
poszczególnych wyrazów, co oczywiście jest zafałszowaniem rzeczywistości
Nie mam nic przeciwko ankietom --- uważam tylko, że wymagają bardzo
specjalistycznej wiedzy o zadawaniu pytań i weryfikacji
odpowiedzi. Jest jeszcze kwestia reprezentatywności próby i
wyniku.
Oczywiście dobrą ankietę ułożyć jest trudno, ale jest to możliwe. Natonmiast
jeśli chodzi o reprezentatywność próby i interpretowanie wyniku, to zależy od
tego, co badamy. Tu trzeba wykazać dużo zdrowego rozsądku, czego mnie nauczyła
Jadzia Sambor. Na pewno nie są to takie kryteria, jakie przyjmują socjologowie.
Bardzo się kiedyś na ten temat pospierałam z Lubasiem. Ale to nie temat naszej
dyskusji
A co miałaby oznaczać podzielność? Jaka byłaby zasada podziału?
Myślałam o podziale ujęcia na synchroniczne i diachroniczne
,,Miednica", to
jak wiadomo, coś z miedzi. Więc czy dla plastykowej miednicy coś
wynika z miedzianości miednicy?
Dziś mówią już przeważnie miska, a i to rzadko, bo nie używana
Co do perspektywu badawczej --- co w innym miejscu napisałam, to jest
jak oglądanie filmu klatka po klatce i jak zwykłego filmu. Każde ze
zdjęć jest statyczne, w sumie tworzą ruchome obrazki. Każdy ze
sposobów oglądania czemu innemu służy.
Czyli tak jak Puzynina - synchroniczne przekroje składające się na diachronię
Dość tajemnicze jest dla mnie określenie ,,rozwinęły". Chodzi o to,
że ma zadziałać jakaś spontaniczna ewolucja czy coś takiego?
Owszem, spontaniczna - tak jak np. powstanie środkowojęzykowych, zanik
miękkości wargowych w wygłosie itp.
| Mam zapożyczony wyraz ,,komputer". Czy pochodne od niego
| ,,komputerowy" i ,,komputerowiec" są zapożyczone czy polskie?
| Zapożyczone
Czyli decyduje pochodzenie podstawy? Więc pseudomęski jest słowem
polskim, ale rycerski --- obcym?
Ja wiem, że z wyrazami pochodnymi od zapożyczonych podstaw jest problem. Wielu
językoznawców przyjmuje, że jest to już wyznacznik przyswojenia. Jakaś racja w
tym jest, ale dziś, przy błyskawicznym przepływie informacji i niechlujstwie
językowym dziennikarzy, wszystkie słowa są natychmiast odmieniane np. T-
schirty, leginsami, z discmanem itp., dlatego waham się, ale jednak bardzie w
stronę pochodzenia rdzenia. Może się mylę i czas moje (i duże korpusy tekstowe)
poglądy zweryfikuje, ale na razie zostanę przy swoim
Zgadza się, dlatego powiedziałam, że ja wolałabym przywołanie
wielkiego klasyka. Naprawdę uważam język za system znaków. Fajniejszy
od innych, ale jednak.
W końcu jakimś systemem jakichś znaków jest - ja tylko się nie zgadzam, że jest
to taki system i takie znaki jak proponowali strukturaliści. W tym zakresie
należę jeszcze do językoznawczej mniejszości, ale z nadzieją, że zwolenników
coraz więcej przybywa!:-)))
a standard semantyczny - to komunikatywizm (generatywizm +
| kognitywizm + Austin, Searle, Grice, Leech i Awdiejew)
:-)) Przyznaję, że to równanie mnie szczerze ubawiło.
Raduje Cię taka mieszanka? Może kiedyś będzie okazja podyskutować
No, to podrążę: a co to jest język ogólny.
Może postawię prostsze pytanie: ile on ma jednostek.
To to, co Markowski uważa za mniej staranny wariant poprawnej polszczyzny. Nie
mam pod ręką jego słownika, więc nie ogę powiedziec ile jednostek
Nie, nie to zupełnie nie o to chodzi. To nie ma nic wspólnego z
prymitywami semantycznymi, nic a nic.
No troszkę, to chyba ma
A jak panna na poczcie liczy wyrazy w telegramie to liczy według
Bogusławskiego czy Laskowskiego??? Przecież nie chodzi o listę lektur
--- też pewnie mogłabym coś dorzucić, tylko żeby się przez chwilę --- z
pozycji --- ruja zastanowić. ,,Dolce vita" funkcjonuje po polsku jak
jeden wyraz --- dlaczego?
Ale panienka na poczcie policzy dwa - bo liczy od spacji do spacji
A obecna terminologia włókiennicza:
a) spolszczyła się?
nie, nawet mimo urzędowych wysiłków
b) przyswoiła?
musiała, bo robotnicy jakoś maszyny, produkty i czynności nazywać musieli
c) wymarła (w związku z upadkiem przemysłu lekkiego)?
jeszcze nie, ale już był oststni moment, żeby ją zarejestrować
BTW Chciałabym zobaczyć rzetelne wyliczenie pokazujące, że naprawdę
90% słownictwa komputerowego to wyrazy obce. Tylko żeby jednak nie
liczyć ,,procedury" (sądowej) jako przyswojonej, a ,,procedury
obsługi zdarzenia" jako zapożyczenia itd.
W czerwcu służę - powstaje praca magisterska
Z cały czas noworocznym pozdrowieniem
Grażyna
Temat: Bycie Niemcem jest w ostatniej dekadzie...
herman28 napisał:
> Na początku muszę z przykrością stwierdzić, że jesteś osobą, która uważa
>tylko i wyłącznie własne zdanie za prawdziwe.
Nie sadze, zapytaj Slezana, Arniego i innych, nie przesiaknietych fanatyzmem,
szczegolnie fanatyzmem niemieckim. Rozsadnym argumentom i logice wypowiedzi
zawsze daje pierwszenstwo, nie zaliczasz sie do tej grupy, ale probuj.
>Nie dopuszczasz myśli, że ktoś może
> mieć inne poglądy i w inny sposób spostrzega otaczające nas problemy.
Ble, ble, ble, nie placz Niemcze. Otaczajace problemy, co za ogolnikowe
stwierdzenie. Napisz cos wiecej.
>To Cię dyskwalifikuje jako dyskutanta.
To po co jeszcze stekasz? Idz rzucac miesem do Esprita, calkiem niezle ci
idzie. Jestescie do siebie podobni, laczy was niezauwazanie narodowosci
slaskiej. Zamiast wrzeszczec na siebie, podajcie sobie reke i stworzcie blok
polsko-niemieckiego szowinizmu. Jezeli znizanie sie do twego poziomu nazywasz
dyskwalifikacja, coz...:)
>Do tego jesteś typowym samo uwielbieńcem,
Ty siebie nie lubisz? Och, jak mi przykro:) Jak mozesz spojrzec w lustro?
>w którym nie ma za grosz skromności, a to oznacza, że jesteś mało inteligentny.
Tym pustym frazesem przypomniales mi miszcza, "retoryka jest tarcza niewiedzy",
czy jakos tak:)
> Twoje samo uwielbienie zauważyło już parę osób na tym forum, a jeśli chodzi o
> skromność – pamiętaj – to cecha pozytywna, świadcząca o dużej inteligencji
> człowieka.
Powtarzasz sie, brakuje ci srodkow wyrazu? Ale wiesz co, nie zauwazylem tej
skromnosci u ciebie, gdy juz w pierwszym poscie chwaliles sie praca gonca w
konsulacie opolskim. Ooops, bylbys niezlym okazem dla psychoanalityka.
> Mimo, że jesteś (tak sadzę) człowiekiem nadzwyczaj aroganckim i przepełnionym
> pychą, odpowiem Ci na dalsze przemyślenia twego nieskazitelnego umysłu.
Szczerze mnie to wali:) Odpowiadasz, czy nie, drzwi mensy beda na wieki
zawarte, nie masz szansy nawet zapukac.
> Twoim zdaniem logiczną bzdurą jest to, że napisałem „Definicja definicją.
> Nie jestem Nostradamusem, aby wiedzieć, które określenie słowa "afektowny"
> jest Ci bliższe.”Otóż jak byś zrozumiał przesłankę to byś wiedział, że
> określeń słowa „afektowny” jest wiele np. przesadny, wymuszony, wykwintny i
> nie wiem, które jest Ci bliższe. Chyba, że dla ciebie istnieje tylko jedno ?.
> Jeśli tak to gratulacje.
Nie moge:))) Zajrzales do slownika staropolskiego?:) Z ciebie rzeczywiscie jest
niezly okaz:) Sznupaj dalej, podpowiem, ze popelnilem tam literowke, a ty
meczyles sie googlujac:)
> Co do Nostradamusa. Znowu próbujesz wpajać komuś swoje teorie.
> Otóż, czy Ci się to podoba wielka głowo czy też nie, Nostradamus był :
> Matematykiem, Astrologiem, Lekarzem a także jasnowidzem, wizjonerem .
Nie byl jasnowidzem, probujesz niezdarnie pokryc blad myslowy, nic z tego, gafa
jest gafa:) Nie podoba ci sie slowo wizjoner, moze prorok zabrzmi bardziej
zrozumiale? Jezeli mnie nie wierzysz, odsylam do ksiazki napisanej przez
twojego rodaka Reinharda Mussika "Nostradamus heute. Das Geheimnis der großen
Seher", on wyraznie pisze, ze nie byl jasnowidzem, zreszta nie tylko on. Tak
trudno ci sie przyznac do pierdnietej glupoty?
> Z kolei co do pracowników Wicekonsulatu i ośmieszania się, to radzę spojrzeć
> w lustro, a ujrzysz błazna, który nie potrafi argumentować swoich wypowiedzi,
> a jedynie narzuca komuś swoje zdanie.
Wysmienicie, humorystycznie i alogicznie:) Nie wiedzialem, ze jestem
pracownikiem wicekonsulatu:)))
Czlowieku, czy ty mozesz wreszcie wystukac spojnie logicznie zdanie?
> Po pierwsze Gdzie sobie przeczyłem ?. Po drugie gdzie w moich stwierdzeniach
> był brak logiki ?. Na jakiej podstawie tak twierdzisz?.
Niezle. To juz chyba piaty post i jescze nie zauwazyles:) Czy ty czytasz posty,
czy raczej stosujesz taktyke miszcza??
> Radzę przeczytać swoje pierwsze zdanie i się zastanowić. Takiemu poecie nie
> przystoi tak beznadziejnie pisać. Co do podniety – znaczenie tego słowa,
> również nie jedno określa.
O ile pamietam (nie chce mi sie szukac) stwierdziles, ze podnieciles sie
czytajac moje slowa, przed ekranem monitora. Silesiana to nie forum erotyczne,
ale lepiej trzymaj obie dlonie przy klawiaturze:)
> Masz do tego prawo jak najbardziej. Tylko, że powyżej pisałeś, że nie
> ośmieszasz , chwilę później nazywasz kogoś gońcem nie wiedząc nic o jego
> pracy.
Wnioskowanie tez nie jest twoja najmocniejsza strona, czy goniec to okreslenie
obrazliwe? Zadna praca nie hanbi.
> To typowe dla Twojego charakteru?.
Jezeli podkreslenie istotnej roli gonca w konsulacie jest wskaznikiem
charakteru, to tak.
Przeczytaj więcej odpowiedzi