Czytasz wypowiedzi znalezione dla zapytania: Stawianie baniek na plecach
Temat: sztywne lacza
Użytkownik Tomek Machnik <tmach@go2.co.ilw wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:e6k9msob8s9gpgqh2qeisghs9vmuoed@4ax.com...
Z racji łykędu raczyłem się w zacnym
towarzystwie wonnem zielem konopnem *. Kiedym się wonnem zielem
nasycił przyszła mi ochota (nie wiedzieć oczywiście czemu) na
stawianie baniek na plecach.
Proszę, proszę, jakie to wyrafinowane potrzeby potrafi wzbudzić
w człowieku wdychanie ziela konopnego, i to podobno bez zaciągania.
Ale eksperyment jest motorem postępu a skłonność do zdobywania
nowych doświadczeń wyróżnia nas spośród gatunków ziemskiej fauny,
na co przykładem niech będzie cytat z książki Adama Majewskiego
"Wojna, ludzie i medycyna" którą już raz zdarzyło mi się tu przytaczać.
Rzecz dzieje się w czasie WW2 w Polskich Siłach Zbrojnych w UK.
"Do wyposażenia wojskowego należały gumowe koreczki [...] do
zatykania uszu przy detonacjach. Otóż pewnego dnia przywieziono
młodego żołnierza o wyglądzie ciężko chorego. Trudno z niego było
coś wydobyć, poza tym, że od trzech dni nie oddawał moczu. Dopiero
po dłuższej rozmowie i tłumaczeniach przyznał się, że gdy w nocy
przed trzema dniami pełnił wartę, to z nudów, jak mówił, wepchnął
sobie taki ochraniacz uszny w cewką moczową. [...]
Doktor Pędzich przejął się losem nieszczęśliwego młodzieńca
i po wielu próbach skonstruował z jednej z sond przyrząd, którym udało
się wydobyć ochraniacz."
Pozdr.
Temat: co sadzicie o bioenergoterapii?
jeanne72 napisała:
>
>
> Oczywiście. Bo żaden człowiek mający wykształcenie medyczne nie da nikomu z
> chorobą nowotworową jasnej nadziei.Bo jest to po prostu niemożliwe. ....
Autorka tematu JOLA nie poruszała " bioterapia-nowotwory" ale jest tak zawsze że
dyskusja schodzi na tak trudny też, temat dla med konwencjonalnej -bo nie zawsze
to jest 80%szans.
Napisałaś: Bo żaden człowiek mający wykształcenie medyczne ...
to mi powiedz dlaczego okuliści nie leczą ludzi tylko przepisuja protezę
-okulary i w ten sposób utrwalają wady, przepisują kropelki"łzowe" a przecież
choćby aktorzy mogą sobie "wyciskać łzy" wg potrzeb, więc kto jest oszustem?
Najczęściej młodym ludziom mówią - wszystko w porządku w oku tylko
zmęczenie/osłabienie i bęc okulary. Temat rzeka pisałem już kilkakrotnie
Wcale nie trzeba być szamanem by skutecznie regenerować swoje oczy- siatkówka
ż.plamka, akomodacja, itd wystarczy umieć i wiedzieć jak posługiwać się techniką
stymulacji mięśni w okół oka i wewnątrz. Chodzi o uruchomienie w mięsniach
mechanizmu ZBLIżONEGO w swojej istocie do tego co wywołuje stawianie baniek na
plecach. Choć brzmi to dziwnie to sądzę że przynajmniej medycy znają procesy
zachodzące w komórkach "w malince" po bańce
Są sposoby by uzyskiwać takie miejscowe przekrwienia tam gdzie nie ma mięśni
-krtań dziąsła podniebienie, podnosi to tak radykalnie odporność w tych
miejscach że nie imają się żadne bakterie i wirusy
Niestety musi być wyćwiczona łatwośc /nawet w ciągu 1sek/ uruchamiania
powstawania limfocytów odpowiednich enzymów w komórce /miejscu/. Podobnie jak u
sportowców - procesy przemiany materii/oksydacja komorkowa, mobilizacja
neuroprzekażników jest na zupełnie innym poziomie adaptacyjnym -jako przykład.
Dlatego u jednych coś będzie działało u innych nie, bądż słabo
>
Przeczytaj więcej odpowiedzi
Temat: sztywne lacza
Zbigniew Lipinski wrote:
Krzysztof Wilk <kw@bpsc.com.plnapisał(a) w artykule <39646350.9BF6C@bpsc.com.pl...
| Tomek Machnik napisał(a):
| Jarku, pamiętaj, że jak Ci nie wyjdzie z tym odkurzaczem, to zawsze
| można sporą malinkę zrobić za pomocą ogrzanej w środku małej
| szklaneczki przyłożonej w odpowiednim miejscu na ciele (np. na czole).
Albo przy pomocy zabawki - kosza do koszykówki mocowanego na przyssawki.
Zwłaszcza, jak się nie podważy z boku, tylko ciągnie jak kto głupi,
żeby oderwać. Sam próbowałem - też na czole.
To ja się publicznie przyznam do mojej metody... Opowiadałem w
Szczawnicy...
Dawno dawno temu, kiedy dopiero tydzień pracowałem tu gdzie do dziś
pracuję zdarzył się łykęd. Z racji łykędu raczyłem się w zacnym
towarzystwie wonnem zielem konopnem *. Kiedym się wonnem zielem
nasycił przyszła mi ochota (nie wiedzieć oczywiście czemu) na
stawianie baniek na plecach. Anim myślał z pomocy towarzyszy
korzystać, ale do pleców dosięgnąć rady nie dałem, więc bańkę
postawiłem na pierwszym dostępnym placu jakim być się okazało moje
czoło. I zobaczyłem, że było to dobre.
Niedzielny wieczór mijał nam na żartach, śmiechach i uciechach.
Kiedy zacna kompania moje progi opuściła zdrzemnąłem się nieco, w
środku nocy coś zaczęło mi przeszkadzać - bańka. Odcmoknąłem bańkę z
czoła i wybornym snem do rana się cieszyłem.
Obudził mnie nieprzystojny śmiech towarzyszki.
Zwierciadło łaziebne wskazało dopiero przyczynę jej wesołości.
Pomny świeżo podjętych obowiązków pracownika działu importu jąłem
błagać towarzyszkę o ratunek jaki. Mazidła najzacniejsze magów
zamorskich nie na wiele się zdały - regularnie koliste znamię na czole
krzyczało barwą siną jak Azji Tuchajbejowicza ryby.
Szef jak każdego ranka zaprosił mnie do siebie.
Chwilę zastanawiałem się co będzie bardziej podejrzane: nasunięta na
oczy czapka, czy fioletowe kółko na czole...
Wybrałem bardziej ryzykowną opcję.
Widząc tydzień temu pozyskaną wschodzącą gwiazdę polskiego importu z
tak niecodziennym znamieniem na czole wydusił tylko "Panie Tomku, co
się stało?!"
Stać mnie było tylko na "yyyy....wypadek..." i szybkie przejście do
omawiania problemów bieżących dostaw.
Po kilku dniach znamię znikło, ale jeszcze przez długie tygodnie
wpółpracownicy podejrzliwie patrzyli na swojego nowego kolegę...
* Disklajmer, gdybym kiedyś miał problemy w trakcie kampanii
buracz^H^H^H^H^Hprezydenckiej.
=====================
nie zaciągałem się.
=====================
Quaniam
TeeM